Kultowa i oszałamiająca powieść.
Niewidoma Marie-Laure mieszka w Paryżu w okolicy Muzeum Historii Naturalnej, gdzie pracuje jej ojciec. Ma dwanaście lat, kiedy naziści okupują jej miasto i wraz z ojcem musi uciekać do Saint-Malo w Bretanii. Traf chce, że mają przy sobie pewien klejnot, jeden z najcenniejszych zabytków muzeum.
W górniczym miasteczku w Niemczech osierocony chłopiec, Werner Pfenning, oczarowany słucha radia, które dostarcza mu wiedzy na temat świata i przenosi w odległe krainy. Wkrótce Werner stanie się ekspertem w budowaniu i naprawianiu urządzeń i zostanie wcielony do elitarnej jednostki nazistowskiej, której zadaniem jest namierzanie wrogich radiostacji.
Zręcznie przeplatając życie Marie-Laure i Wernera, Doerr unaocznia, w jaki sposób, wbrew wszelkim przeciwnościom, ludzie starają się być dla siebie dobrzy i przetrwać okrucieństwo wojny.
„Światło, którego nie widać” Anthony'ego Doerra to wzruszająca i niezwykle aktualna opowieść o pokonywaniu przeciwności losu w świecie naznaczonym okrucieństwem i cierpieniem. W książce „Światło, którego nie widać” Anthony Doerr splata losy bohaterów, którzy z zupełnie innej perspektywy, ale równie silnie doświadczają bezsensowności wojny. Historia o dzieciach stojących po dwóch stronach barykady, których łączy więcej, niż mogliby się spodziewać. Książka „Światło, którego nie widać” Anthony'ego Doerra to piękna opowieść o sile uczucia.
Autor | Anthony Doerr |
Wydawnictwo | Poznańskie |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 656 |
Numer ISBN | 9788367176286 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367176286 |
Data premiery | 2023.01.24 |
Data pojawienia się | 2023.01.19 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 427 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 131 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | 1 szt. na miejscu |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | 3 szt. na miejscu |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | 2 szt. na miejscu |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | 3 szt. na miejscu |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | 3 szt. na miejscu |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | 2 szt. na miejscu |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | 2 szt. na miejscu |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 1 szt. na miejscu |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | 1 szt. na miejscu |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 2 szt. na miejscu |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | 4 szt. na miejscu |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | 4 szt. na miejscu |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | 1 szt. na miejscu |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | 2 szt. na miejscu |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | 2 szt. na miejscu |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | 3 szt. na miejscu |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | 2 szt. na miejscu |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Gorąco polecam!
Kiedy zaczynacie powieść, której wartość literacka została doceniona licznymi nagrodami z pewnością macie wobec niej podwyższone oczekiwania. Takie były i moje, gdy zaczęłam czytać pięknie wydane wznowienie „Światła, którego nie widać” Antony’ego Doerr’a. Jej gabaryty okazały się niestraszne, gdy płynęłam przez kolejne krótkie rozdziały budujące dynamikę powieści zachwycając się pięknem języka, precyzją i sugestywnością wypowiedzi. Przed oczami miałam korytarze paryskiego Muzeum Historii Naturalnej, bombardowane miasteczko Sant-Malo, przytułek dla niemieckich sierot, czy bezwzględną szkołę kształtującą młodych nazistów. I przewracając ostatnią stronę wiedziałam, że do tej powieści z przyjemnością wrócę a wszelkie zachwyty pod jej adresem są w pełni zasłużone.
To powieść pisana emocjami dwojga nastolatków - mieszkającego w niemieckim sierocińcu zafascynowanego nauką Wernera i niewidomej Marie-Laure poznającej świat dzięki książkom i makiecie najbliższej okolicy stworzonej z pieczołowitością przez jej ojca, które autor łączy w fascynującą i poruszającą historię umiejscowioną w okresie II wojny światowej i przed jej rozpoczęciem.
Gdy niewidzialne linie losów dwóch obcych osób, biegnące zupełnie innymi kolejami stykają się w nagłym rozbłysku, by za moment znów się rozdzielić, możemy mówić o przypadku czy może przeznaczeniu?
Autor w swej opowieści z pewnością niczego nie pozostawia przypadkowi. Dopracowana fabuła pozwala czytelnikowi towarzyszyć bohaterom podczas zatrważającego bombardowania miasta Sant-Malo i cofając się w ich przeszłość poznać kręte ścieżki, które prowadzą ich do tego miejsca w tym trudnym czasie. Ścieżki narzucone okrucieństwem wojny, a może też przeznaczeniem.
Obraz wojny ukazany tu z zupełnie innej strony, unika jej romantyzowania i niepotrzebnej ckliwości kierując uwagę czytelnika na dwoje młodych bohaterów, którzy w zderzeniu ze światem, którego nie wybierali próbują zachować radość życia, uczciwość i nadzieję.
Wątek pożądanego przez wielu diamentu obciążonego klątwą wnosi odrobinę tajemniczości i magii obnażając jednocześnie ludzką chciwość i bezwzględność.
W tej wielowątkowej powieści o dojrzewaniu w czasie wojny, która tak wiele odbiera i narzuca jednocześnie nie znajdziecie sztampowych i oczywistych rozwiązań. Poczujecie natomiast świat z perspektywy osoby niewidomej, eksplodujący dźwiękami i zapachami, magię fal radiowych dających nadzieję i dostrzeżecie wartość pasji kształtujących w dzieciństwie nasze postrzeganie świata, mających tak olbrzymi wpływ na całe późniejsze życie.
To jedna z tych książek, które trzeba przeczytać!
Książki o wojnie są szczególnie trudne do zrecenzowania. Wykreowanie obrazu tragedii należy do niezwykle wymagających zadań, a jednak Anthony Doerr stworzył lekturę, która w umiejętny sposób opowiada o losach zwykłych ludzi i ich nadziei na lepsze jutro. „Światło, którego nie widać” jest poruszającą lekturą, ukazującą codzienność ludności otoczonej wojną. Książka jest wzruszająca, wciągająca, zachęcająca do refleksji. Mimo objętości prawie 700 stron, czyta się ją niezwykle szybko dzięki krótkim rozdziałom i lekkiemu językowi, który hipnotyzuje czytelnika. W rozdziałach nie brakuje metafor nadających tekstowi poetyckiego charakteru. Opis realiów wojny w książce, jest czymś więcej niż zwykłym tekstem, to pełen alegorii obraz, który pozostawia czytelnika z bijącymi się myślami. Brutalna rzeczywistość jest opisana w niezwykły sposób - aby w pełni zrozumieć walor artystyczny, trzeba sięgnąć po lekturę.
Polecam „Światło, którego nie widać” dla czytelników poszukujących pięknej, wzruszającej historii napisanej niezwykłym językiem. Zachęcam wam do lektury, ponieważ jestem pewna, że nie będziecie jej żałować. Osobiście jestem zachwycona lekturą i niezwykłą zręcznością z jaką autor łamie serce czytelnika, by po chwili na nowo napełnić je nadzieją.
Książka Anthony'ego Doerra "Światło, którego nie widać" w 2015 roku została nagrodzona Pulitzerem, wtedy też po raz pierwszy pojawiła się na rynku polskim. W styczniu 2023 wydana ponownie, tym razem przez Wydawnictwo Poznańskie, co dla mnie było wyśmienitą okazją, by w końcu się z nią zapoznać. I przyznam, że jest to książka tak bogata, że mam wrażenie, że czego bym o niej nie napisałam, to i tak będzie to za mało, niewystarczająco. Historia toczy się w dwóch planach czasowych - przed i w czasie II wojny światowej - i opowiada o losach dwójki postaci, dzieci, które wojna stawia po dwóch stronach barykady: oprawców i ofiar. W sposób prosty, ale równocześnie bardzo wyrazisty opowiada o ich codzienności, ich marzeniach, nadziejach i tego, jak zmienia się ich postrzeganie rzeczywistości w obliczu wojny. Fragmenty opisujące indoktrynację chłopców w szkole niemieckiej, to, czego ich tam uczą, wywołują ciarki na plecach, ale równocześnie są przecież tak prawdziwe? To książka, która przez przedstawioną historię zadaje wiele trafnych pytań o to, czy jednostka jest w stanie sprzeciwić się ogółowi, czy w ogóle coś znaczy. I co znaczy człowiek na tle natury, przyrody, trwałości świata? Dlaczego jeden gatunek tak bardzo walczy z tym, co zastaje, dlaczego nie może się dostosować do tego, co daje świat, zamiast z nim walczyć? Niesamowita proza, opisująca tematy ważne, trudne i uniwersalne w sposób, który przywodzi na myśl baśń. Gorąco polecam!
Przedstawiam Wam powieść monumentalną, która mną zawładnęła i puścić nie chciała. Niczym deja vu, bo do "Miasta ukrytego w chmurach" tego samego autora również tak przylgnęłam. To proza - łapacz łez, bo tyle w niej subtelnego piękna, ale i bolesnego realizmu. Eteryczna, a tak intensywna jednocześnie. Nie wiem co powiedzieć, bo wszystko za mało.
O niewidomej Marie-Laure, która swą niewinnością, tak widocznie, przestrzeń zdobiła, z makietą miasta w dłoniach i o utalentowanym Wernerze z domu dziecka, który kochał radiowe fale i siostrę, do kopalnianej przyszłości czując niechęć. O pomyłce w wieku, która na front pcha chłopięcą wrażliwość i o inności, która wyróżnia lub nienawiść budzi, bezmyślną.
O Niemczech i Francji, dwóch stronach tego samego świata, a tak od siebie odległych. Bo jedna chce bezwzględnie niszczyć, a druga musi uciekać, konspirować, w bochenkach tajne ukrywać by życie, a przede wszystkim cząstki człowieczeństwa zachować. O II wojnie światowej, a każda dzieli i zawsze ma w sobie coś abstrakcyjnego dopóki nie dotknie nas. Dopóki nas.
Bo przecież człowiek człowiekowi - to niemożliwe. A jednak. Dlaczego musi to być opowieść tak aktualna? Pytam się, w odpowiedzi słysząc ciszę.
Co trzeba czuć żeby uważać, że "jesteśmy myszami a niebo roi się od jastrzębi"? Jak bardzo drżeć o wolność, o zwyczajność? Co przeżywa ojciec musząc opuścić córkę, brat siostrę, przyjaciel przyjaciela? Doświadczycie.
Ważny jest tu kamień - błękitem bijące Morze Ognia, którego poszukiwanie staje się kluczem powieści i symbolem - chciwości, ale i oddania do końca. O płonącej bibliotece, abażurach, materacach i kawałkach szkła lecących z nieba jakby sypał się deszcz klejnotów. A to nie żadne skarby. O zaręczynowych pierścionkach, których dziwnie dużo, ale skąd? Lepiej nie pytać. Choć przecież chciałoby się wiedzieć czy rzeczywiście gotowany dzik ze świeżymi grzybami i butelką bordo na kolację odróżniają człowieka od barbarzyńcy?
O bezduszności, która w imię pustej idei nakazuje przestać myśleć i być niczym pocisków salwa. Głucho wykonywać rozkazy. Bo tak trzeba.
Pięknie napisana. Językiem prostym, który raz delikatnie sunie po morzu pachnącym drukiem, a raz spada jak grom z jasnego nieba. Dlatego, mimo objętości, czytałam bez ustanku z tchem zapartym. Cierpieniem tchnąca, choć i obrazami niczym z poezji wyjętymi.
Okazuje się, że są iluzje tworzone by chronić najbliższych. Przecież przepiórki, kaczki i duszone króliki, udka kurczaków, ziemniaki smażone na boczku i ciastka z morelami" podają w więzieniu. Tak dziecinko, właśnie tak, uwierz. Są też iluzje tworzone przez umysł, jak skrzypienie domu. Tylko gdzie jest tata? Gdzie jesteś? Przecież cię słyszę.
Dużo tu więc rozerwanych na strzępy relacji, które krwawią. Rodzicielskich, braterskich, przyjacielskich. Do teraz słyszę chlust wiadra wody wylanego na ziemię na znak oporu. A potem martwy człowiek, przywiązany do słupa i oni, którzy przyzwoitość mieli za nic.
Dziesięć schodków i dwadzieścia tysięcy dźwięków oceanu, który staje się tu najpiękniejszym tłem do niepięknego. A wraz z nim małże, wodorosty, ślimaków całe galaktyki. I szelest listów, przez cenzurę zagłuszany dysonansami. I radiowe fale, które mogą horyzonty poszerzać, ale i siać spustoszenie.
Degrengolada, która odsłania spróchniałe warstwy ludzkiej natury, ale też jej nieskazitelność. Wybór wciąż należy do nas.
To książka, która zadaje pytania. Czy należy coś robić bo wszyscy? Czy można być lojalnym i czuć się jednocześnie jak zdrajca? Ale staje się też odpowiedzią, bo przypomina, żeby "żyć przed śmiercią". Są bowiem tacy, którzy umarli, mimo że wciąż oddychają. Mimo że wciąż.
"Nigdy cię nie opuszczę, nawet za milion lat, sikorko" - zdanie, które mnie wciąż ogrzewa, a przecież zamknęłam już książkę. Bo jest takie światło, którego nie widać, a nie da o sobie zapomnieć. www.zyj-bardziej.pl
"Światło, którego nie widać" to wojna zaznana z perspektywy dwójki dzieci, stojących po dwóch różnych stronach barykady. Werner – niemiecki, osierocony chłopak i Marie-Laure – francuska, niewidoma dziewczynka. Ich postrzeganie wojennej rzeczywistości jest zgoła inne niż dorosłych biorących udział, czy obserwujących zmagania wojenne swoich narodowości. Los zetknął ich ze sobą na chwilę, na mrugnięcie okiem w bombardowanej przez angielską armię francuskiej mieścinie…
Próżno szukać tutaj szybkiej, pędzącej akcji, narracja autora też należy raczej do skrupulatnych i wnikliwych, więc co tutaj może zachwycić? Czytając odniosłam wrażenie, że chodzi o emocje czytelnika, o odczuwanie tej historii zmysłami. Autor miesza ze sobą przeróżne detale, barwy zastępuje dźwiękami, a przeszłość zamyka w głosach wspomnień. Co ciekawe nie utożsamia się on z żadną ze stron tej wojennej zawieruchy. Nie moralizuje, nie wydaje osądu, choć nie wszystko było tutaj czarne i białe. Potrafi szczelnie wypełnić tę historię emocjami, krystalizować czytelnika dogłębnymi refleksjami, finalnie wywołując niepokój.
Ciężko wymazać tę historię z myśli, ciężko o niej zapomnieć. W niesamowity sposób zmusza do skupienia, do deliberacji i do dywagacji.
Trudno nie wspomnieć tutaj o samym zakończeniu tej historii, które nie tyle wywołało łzy ile przyprawiło moje serce o szybsze bicie…