Fascynująca i poruszająca powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami!
Polecana przez USA Today
opowieść o I Wojnie Światowej i pierwszej na świecie placówce szkolącej psich przewodników dla niewidomych.
Anna Zeller, której narzeczony Bruno walczy na zachodnim froncie, pracuje jako pielęgniarka w przepełnionym szpitalu w Oldenburgu. Próbuje wspierać rannych mężczyzn. Wszystkim brakuje jednak nadziei. Iskierka optymizmu pojawia się podczas wizyty doktora Stallinga, dyrektora Czerwonego Krzyża. Zainspirowany widokiem owczarka niemieckiego, który prowadzi rannego w boju żołnierza, wpada na pomysł, by trenować psich przewodników dla niewidomych weteranów.
Anna przekonuje doktora, że chciałaby wziąć udział w szkoleniach psów. Niektóre z nich same są wojennymi weteranami, jak Nia - suczka z rannymi łapami. Anna przygarnia Nię i w sekrecie szkoli ją, wierząc, że ta stanie się jeszcze idealnym pomocnikiem dla odpowiedniego żołnierza. I wkrótce go odnajduje. Jest nim Max Benesch, oślepiony na froncie żołnierz z żydowskimi korzeniami.
Max stracił nie tylko wzrok, ale także narzeczoną i nadzieję na bycie kompozytorem. Mimo całego swojego oddania podczas wojny, narastająca niechęć i fala anty-semityzmu dosięga i jego. Dzięki wsparciu Anny odkrywa na nowo miłość do muzyki. Do Anny dociera jednak, że konflikt przybiera na sile, i być może nie uda im się uciec przed wojenną zawieruchą bez szwanku…
Autor | Alan Hlad |
Wydawnictwo | Skarpa Warszawska |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 512 |
Numer ISBN | 978-83-8329-046-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788383290461 |
Data premiery | 2023.02.20 |
Data pojawienia się | 2023.02.06 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 177 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Światło nad ciemnościami" – interesująca, ciepła, pełna emocji historia dotycząca szkolenia psów przewodników dla weteranów wojennych, dla osób niewidomych. Jak czytamy na okładce, to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, o pierwszej placówce, która szkoliła psy – owczarki niemieckie.
"Po torze przeszkód chodziło z owczarkami trzech instruktorów, ich oczy były przesłonięte czarnymi bandażami, które miały pozorować utratę wzroku."
Główne postacie książki to Anna – pielęgniarka oraz Max - żydowski żołnierz, który stracił wzrok. Między tą dwójką rodzi się uczucie. Mamy tu także pokazaną przyjaźń i współpracę między człowiekiem i psem.
Historia przedstawiona jest z kilku punktów widzenia, dostajemy tutaj mnóstwo informacji na temat działań w czasie I wojny światowej, między innymi używania niebezpiecznych gazów trujących.
To książka warta przeczytania, porywa od pierwszego rozdziału, pełna emocji, czyta się jednym tchem. Autor przedstawił jak wyglądała codzienność weteranów wojennych. Historia toczy się w latach 1915 - 1919. Smutna historia, ale napisana wspaniałym językiem. Jestem pod wrażeniem. Nie znacie jeszcze bohaterów? Zaplanujcie więc sobie tę lekturę! Miłego czytania!
Od kiedy sięgam pamięcią, najbardziej ze wszystkich szkolnych przedmiotów lubiłam historię. Zostało mi to do dziś dnia, mimo iż czasy szkolne mam już dawno, dawno za sobą. Interesowały mnie nie tyle działania wojenne czy intrygi polityczne. W równym stopniu pociągała mnie szeroko rozumiana kultura materialna i historia społeczna. Dlatego też, gdy dowiedziałam się, że powstała publikacja dotycząca między innymi pierwszej na świecie placówki szkolącej psich przewodników dla osób, które straciły wzrok, czułam, że muszę sięgnąć po książkę.
Jednego z głównych bohaterów Maxa Niemca o żydowskim pochodzeniu poznajemy w momencie, w którym siedział wraz z kompanami w okopach pod Ypres. Nagły wybuch butli z trującym gazem w jednej chwili pozbawił go wszystkiego: wzroku, słuchu, marzeń i narzeczonej. Młody człowiek miał wykształcenie muzyczne, pięknie grał na pianinie i marzył o wielkiej karierze kompozytora. Wszystko to obróciło się w proch. Anna to młodziutka pielęgniarka Niemieckiego Czerwonego Krzyża, ale przez wielkie P. Braki w profesjonalizmie nadrabiała empatią, współczuciem, życzliwością, troską i oddaniem. Pewnego dnia była świadkiem, jak pies zatrudnionego w szpitalu lekarza oprowadza po dworze niewidomego żołnierza. Zafascynowana tym widokiem postanawia dołączyć do projektu, który miał na celu szkolenie psich przewodników dla żołnierzy, którzy na froncie stracili wzrok. Zostaje zatrudniona w Oldenburgu i dostała przydział jako opiekunka zwierząt. Tymczasem ociemniały Max dostaje wezwanie, by stawić się na szkolenie z psim przewodnikiem.
Drogi jego i Anny się przecinają. Dokąd ich to zaprowadzi?
Powieść, która jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, wciągnęła mnie bez reszty i po prostu zafascynowała. Chłonęłam opisy i fragmenty książki przedstawiające szkolenie owczarków niemieckich do pomocy osobom niewidomym. W powieści dostajemy również emocjonalnie opisane silne, opiekuńcze więzi między córką a ojcem, moc przyjaźni, wsparcie poprawiające jakość życia, interakcje ze zwierzętami, dylematy moralne, antysemityzm, prace przymusowe wynikające z brytyjskiej blokady morskiej, okrucieństwo działań wojennych, broni chemicznej, okupacji, straszliwy głód, który można było zagłuszyć jedynie brukwią i chlebem z trocinami, o ile w ogóle produkty były dostępne. Byłam głęboko zniesmaczona postępowaniem wobec żołnierzy żydowskiego pochodzenia. Wyznaczano im najniebezpieczniejsze i najbardziej niewdzięczne zadania od patroli rozpoznawczych i ataku w pierwszej linii aż po wynoszenie ciał zabitych z okopów czy opróżnianie latryn. Max był również dyskryminowany podczas szkolenia z psami.
Wśród bohaterów nie sposób nie polubić Anny. Dzięki jej podejściu do drugiego człowieka Max odzyskał wiarę w siebie, znów zaczął marzyć i mieć nadzieję na lepszą przyszłość. Kobieta nie pozwalała mu rozpamiętywać nieszczęść, rozpacz potrafiła przekuć w nadzieję. Max z kolei potrafił wspomóc Annę w marzeniach o zostaniu psią instruktorką i wywalczeniu swojej pozycji w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Oboje walczą o równe traktowanie i oboje przekazują czytelnikom, jak ważna jest siła ducha. Pozwala ona przetrwać najcięższe chwile i sprawia, że mimo przeciwności losu chce się żyć dalej. Ujęła mnie również suka owczarka niemieckiego, którą opiekowała się Anna. Nia uzmysłowiła mi, jak szalenie tęsknię za swoimi zmarłymi psami i uświadomiła, jak ważny jest kontakt i więź między człowiekiem a zwierzęciem. Gorąco polecam lekturę. Nie tylko dowiedziałam się wielu ciekawostek związanych z I wojną światową, o szkoleniach psów, to jeszcze wzruszyłam się i mój umysł został zmuszony do pewnych refleksji. Mimo iż książka kończy się w roku 1919, wiedząc, co się wydarzy w latach kolejnych i co obecnie dzieje się na świecie, ogarnia mnie smutek. Ludzie nie potrafią uczyć się na błędach, wciąż zadajemy sobie niepotrzebne cierpienie, ból, niesiemy śmierć w często wyrafinowany i okrutny sposób. Traktujemy bliźniego albo jak wesz, albo jak najgorszego wroga.
Czy świat już nigdy nie będzie lepszy?
Anna jest dzielną pielęgniarką, która pomaga poszkodowanym na wojnie mężczyznom. Jej narzeczony Bruno również walczy na froncie. Kobieta nie ma matki, a jej ojciec jest zegarmistrzem. Czasy są ciężkie, prócz strachu o własne życie, ludzie boją się również o znikomą ilość słabej jakości jedzenia. Wszystkim brakuje nadziei na lepsze jutro, choć uporczywie walczą o przetrwanie. Pewnego dnia podczas wizyty dyrektora Czerwonego Krzyża, Anna widzi, jak owczarek niemiecki prowadzi niewidomego weterana po parku. Tak zradza się pomysł stworzenia szkoły, w której trenowane będą psy dla ociemniałych żołnierzy. Kobieta przekonuje dyrektora, by zatrudnił ją do tej pracy. Wkrótce poznaje Maxa, który stracił dużo więcej, niż sam wzrok.
Muszę przyznać, iż „Światło nad ciemnościami” nie należy do gatunku, który często czytam, jednak skusiłam się pod wpływem zarysu fabuły i nie zawiodłam się. Nie mogło być inaczej, ta książka chwyciła mnie za serce. Z jednej strony ogrzała je, a drugiej wycisnęła łzy. Wiadomo, że wojenne historie nie są łatwe i choć prezentowana powieść jest fikcją literacką, to wszyscy mamy świadomość, jak okropne rzeczy dzieją się w czasie wojny. Mamy szczęście, że nie musieliśmy żyć w tamtych czasach, choć i dziś, bywa ciężko.
Bohaterów nie da się nie lubić. Anna jest prawdziwym aniołem, to co robiła zarówno w szpitalu, jak i w szkole tresującej psy, jest godne podziwu. Na takie samo uznanie zasługuje jej przyjaciółka Emmi. Ojciec Anny to również złoty człowiek, kibicuje swojej córce ze wszystkich sił i choć czasem nie może jej zaoferować nic więcej prócz słowa wsparcia i niezbyt smacznej kawy, to zawsze w nią wierzy. Maxa było mi niezmiernie szkoda. Taki miły mężczyzna, a w jednej chwili stracił wszystko: wzrok, częściowo słuch, perspektywę na przyszłość oraz miłość. W książce znajdziecie również inne postacie, ale musicie sami je poznać.
Z tej historii bije dużo smutku i cierpienia, a jednocześnie równie tyle jest ciepła i nadziei. Dawno nie czytałam czegoś równie wciągającego oraz wzruszającego. Opowieść poznajemy z różnych perspektyw i miejsc. Kilku narratorów sprawia, że możemy dogłębnie poznać tę historię i wczuć się w sytuacje. Zdecydowanie daje ona do myślenia, a jej zakończenie to emocjonalny roller coaster. Serdecznie polecam Wam tę książkę!
Anna to pielęgniarka Czerwonego Krzyża, która podczas jednej z przerw w pracy zauważa jak pies prowadzi oślepionego pacjenta. Jest tak pod wielkim wrażeniem, że zapisuje się do nowo otwartej szkoły dla ociemniałych żołnierzy. Gdzie poznaje Nię, psa ratującego życie, który teraz sam potrzebuje pomocy. Jej narzeczony Bruno jest na froncie, a dziewczyna nie może się doczekać aby w końcu skończyła się wojna by mogli się pobrać.
Do szkoły przybywa Max, żydowskiego pochodzenia młody kompozytor. Który w wyniku ataku podczas przebywania w okopach traci wzrok, ale także częściowo słuch. Na domiar złego porzuca go narzeczona, która nie wyobraża sobie życia z nim, jako osobą niewidzącą.
Czy Anna spełni swoje marzenie o zostaniu jedną z instruktorek? Czy Max pogodzi się ze swoim losem i otrzyma psa przewodnika?
Zazwyczaj nie sięgam po książki z wątkiem jakiejkolwiek wojny. Po prostu mnie przygnębiają. Ale zdecydowałam się, głównie dlatego, że część kwoty ze sprzedaży trafi do Schroniska na Paluchu. Co w według mnie jest mega! I z chęcią wzięłam udział w promocji książki. Totalnie nie żałuję. Jest to tak dobra książka... ciepła a zarazem straszna. Powodująca lekkie drżenie, gdzie strasznie kibicujemy bohaterom w realizacji marzeń. W dążeniu do celu i w pokonaniu swoich słabości. Świetnie przedstawiona została także relacja człowieka z psem, jak jedno o drugie dba i pielęgnuje. Ponadto, dostajemy też obraz wojny. Obrzydliwej wojny. Gdzie toczy się walka między wyrzutami sumienia a chęcią zaimponowania rodzinie.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest piekielnie dobra. Przedstawia tło, które nigdzie nie jest opisywane, historie które nie są znane. Naprawdę, jeśli jeszcze nie czytaliście, to serdecznie Wam polecam.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, do sięgnięcia po "Światło nad ciemnościami" zachęcił mnie niesamowicie interesujący opis i klimatyczna okładka, która przyciąga wzrok i uwagę. Na początku muszę wspomnieć, że historia zapisana na kartach tej powieści oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Stylistyka i język jakim posługuje się autor jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się niezwykle szybko. Ja od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata bohaterów i nie odłożyłam książki póki nie poznałam zakończenia tej historii! Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani, to niezwykle autentyczne postaci, z którymi (mimo dzielących lat i okoliczności) śmiało moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Poznajemy tutaj tak naprawdę historię trójki, a jeśli liczyć psa to czwórki bohaterów - Anny, Maxa, Bruna i Nii. Mogłam ich lepiej poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Anna od początku zaskarbiła sobie moją sympatię, bardzo lubię takie żeńskie postaci w książkach - odważne, waleczne, ale również pomocne, dobre i empatyczne! Pozostałe postaci również wywołały we mnie ogrom emocji! Akcja powieści rozgrywa się w trakcie I Wojny Światowej, autor w niesamowicie realistyczny i plastyczny sposób obrazuje Czytelnikowi tamten okres, dodatkowo prezentując historię pierwszej na świecie placówki szkolącej psich przewodników dla niewidomych. Bardzo lubię wątek "zwierzęcy" w książkach i ten tutaj dotyczący suczki Nii, która była szkolona przez Annę niesamowicie mi się podobał. "Światło nad ciemnościami" to emocjonująca, poruszająca, wielowątkowa i wartościowa historia pełna życiowych mądrości i prawd o poświęceniu, niezłomności i odwadze. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam na kolejne powieści autora! Polecam!
Powieści, w których występuje psi bohater zawsze niezmiernie mnie wzruszają i nie inaczej jest w książce autorstwa Alana Hlada opartej na prawdziwych wydarzeniach z czasu I wojny światowej. Ta poruszająca historia pokazuje nie tylko okrucieństwo wojny, w której wykorzystywana jest broń chemiczna, doświadczone głodem niemieckie społeczeństwo, ale przede wszystkim początki szkoły psów przewodników dla niewidomych weteranów w niemieckim Oldenburgu.
Autor na zasadzie kontrastu pokazuje ludzi pracujących przy produkcji i rozprzestrzenianiu gazów bojowych i tych, którzy ponoszą konsekwencje tych łamiących zapisy konwencji haskiej bestialskich ataków płacąc życiem i zdrowiem.
Anna Zeller jest pielęgniarką, która angażuje się bez reszty w projekt pomocy ludziom, którzy w wyniku wojny stracili wzrok. W wizji doktora Stallinga, dyrektora stowarzyszenia psów ratowniczych dostrzega dla nich szansę na powrót do społeczeństwa, na niezależność, która jest nie do przecenienia.
Nia, owczarek niemiecki sam na początku potrzebujący pomocy w powrocie do zdrowia, staje się najbliższym towarzyszem Maxa, młodego weterana, który prócz wzroku traci również narzeczoną, możliwości zarobkowania i chęci do życia. Czy program doktora Stallinga, zaangażowanie Anny i Nii wystarczą, by ponownie zatliła się w nim iskra?
Autor w prawdziwe wydarzenia wplata pełną emocji historię bohaterów, w której znajdziemy pokłady dobroci, miłości, altruizmu, wytrwałości, ale też wyrzuty sumienia i czyny niezasługujące na wybaczenie. Ta powieść niesie z jednej strony tyle ciepła i nadziei z drugiej obnaża ogrom cierpień, jakie niesie wojna zwykłym żołnierzom i obywatelom bez względu na to, po której stronie barykady stoją. Pokazuje też jak wiele może dać człowiekowi w każdych warunkach bezinteresowna miłość i lojalność psiego towarzysza. Piękna historia!
To nie jest książka sensu tricto historyczna. Najbliżej jej do powieści obyczajowej z elementami historycznymi. W kilku miejscach fabuła ukazuje ludzkie przywary, w innych zaś merytorycznie wyjaśnia i rozwiewa wojenne wątpliwości. Zaskakuje tajemnicami, ale też wybitnie niezrozumiałymi w XXI wieku poglądami, które mogą prowadzić do tragedii. Podaje na tacy wszystkie szczegóły sprzed lat i krok po kroku, wraz z bohaterami stara się dotrzeć do prawdy. Autor manifestuje uwielbienie do psów i w przystępny sposób opowiada o ich obecności w historii ? nie tylko tej dwudziestowiecznej.