Debiut prozatorski jednego z najbardziej utalentowanych polskich muzyków, dwukrotnego zdobywcy platynowej płyty, nazywanego „nadzieją polskiego rynku muzycznego” – Tomasza Organka.
Teoria opanowywania trwogi to przepełniona odwołaniami do literatury, filmu, muzyki i popkultury opowieść o rezygnacji, zagubieniu w kapitalistycznej rzeczywistości, rozpadzie więzów rodzinnych. Zaskakująco wiarygodna powieść pokoleniowa o ludziach na skraju rozpaczy pisana z perspektywy człowieka, który osiągnął sukces.
Błyskotliwa, cyniczna, ale niepozbawiona poczucia humoru.
Autor | Tomasz Organek |
Wydawnictwo | W.A.B. / GW Foksal |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 352 |
Format | 13.5 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-280-6631-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328066311 |
Waga | 432 g |
Wymiary | 135 x 210 x 30 mm |
Data premiery | 2019.05.29 |
Data pojawienia się | 2019.04.18 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
DEBIUT ARTYSTY
„Teoria opanowywania trwogi” to książka, na którą czekałam z ogromną niecierpliwością i równie ogromną ciekawością. Tomasza Organka jako muzyka i autora tekstów piosenek uwielbiam i cenię, poznawanie go w nowej roli jest ciekawym doświadczeniem. Czytałam wiele opinii na temat jego książki, część z nich oceniała go nie najlepiej i sporo zarzucała zarówno stylowi jak i językowi, część z kolei podkreślała fabułę i mnogość figur stylistycznych, czy odwołań kulturowych, które to nadawały klimat i przykrywały niedociągnięcia debiutanta. Bo należy podkreślić, że to debiut artysty, a więc nie można z góry wymagać perfekcyjnego arcydzieła. Tutaj arcydzieło kryło się właśnie w niedoskonałościach.
DIABEŁ TKWI W NIEDOSKONAŁOŚCI
Dlaczego?
Ano dlatego, że widać w przeciwieństwie do aury utworu świeżość, soczystość, kompatybilność z fabułą i nastrojem. Szczerość i autentyczność. Utwór Organka „Nie lubię” jest dla mnie tekstem „bliskim krwiobiegu”, mocnym, dosadnym, gnijącym i brzydkim. Zdradza on bliskie związki twórczości Organka i twórczości Grochowiaka, zakrawa szeroko o grochowiakowski turpizm. Taka właśnie jest jego powieść. Fenomenalna!
Nie lubię mężczyzn
Którzy pachną mydliną
Uczciwiej od mydliny
Jest pachnieć szczyną
Wspomniany wyżej utwór „Nie lubię” to taka kwintesencja tej powieści jeśli chodzi o sposób prowadzenia narracji, fabuły, języka i stylu. W wielu miejscach ta powieść była brzydka, męcząca, duszna, ale powtarzając za Grochowiakiem - „wolę brzydotę, jest bliżej krwiobiegu”.
"WOLE BRZYDOTĘ, JEST BLIŻEJ KRWIOBIEGU"
Może dlatego ja akurat zachwycam się tą ucztą, tym przesytem odwołań kulturowych, licznych odnośników do literatury, filmu, muzyki, dygresji filozoficzno-egzystencjalnych. Notabene, dobrnęliśmy do trzeciego akapitu recenzji i zdążyliśmy już zahaczyć o muzykę Organka, poezję Grochowiaka, turpizm, realizm, a w trakcie pisania tego zdania przypomniała mi się książka o podobnej konstrukcji, która od razu skojarzyła mi się po przekartkowaniu lektury – „Pożegnanie jesieni” Witkiewicza – kopalnia traktatów filozoficznych o sztuce i w sumie nie tylko, na tle której poutykane gdzieś kawałki fabuły. U Organka proporcje zostają odwrócone i to na tle toczącej się fabuły, co jakiś czas wyskakują rozprawy filozoficzne bardziej o życiu niż sztuce, ale to wciąż podobna konstrukcja.
Czyż to nie jest wartość książki? Nie znacie nawet rysu fabuły, a powtórka ze sztuki i literatury przekrojowo przez epoki, style i gatunki podana na tacy. A to dopiero początek, sięganie do różnych epok, czasów, momentów historii to duża umiejętność debiutującego autora.
BORYS I NIETA
A skoro już wygadałam się z tą fabułą, że jej w zasadzie ani trochę nie przybliżyłam to już spieszę z wyjaśnieniami, żeby przyszły Czytelnik mógł zrozumieć skąd ten egzystencjalizm i ciężka atmosfera, czarno-biała kolorystyka.
Główny bohater Borys, mężczyzna poszukujący siebie, drogi, dostający co rusz od życia po tyłku, właśnie stracił pracę, wychodzi w swej beznadziei na ulicę i spotyka ją – Nietą – swoją niespełnioną miłość, kobietę, która wychodzi życiu naprzeciw, prowokując los co krok, sprowadzająca jedynie czarne chmury nad Borysa, więc kiedy ją widzi, czuje, że to wszystko co się dzieje na pewno nie skończy się dobrze. Nieta czyli Aneta, zaprasza go do siebie, opowiada o śmierci ojca i prosi aby z nią pojechał na jego pogrzeb.
Tutaj zaczyna się pełna przygód podróż przez nieznane drogi, podróż do wnętrza siebie, do wspólnych płaszczyzn, które jednak zahaczają się o siebie boleśnie. Zakończenie jak na pewno się domyślacie nie będzie oblane lukrem i posypane brokatem.
SYNESTEZJA
Dobry kawałek pisarstwa poznaję po odbiorze swoich zmysłów, jestem człowiekiem mocno wyczulonym na zapachy, dźwięki, dotyk i smak, a tutaj opis sceny totalnego wyczerpania podczas ulewy, listopadowego zimna powoduje dreszcze. Opis jazdy autem Borysa na kacu przywodzi na myśl chorobę lokomocyjną i żołądek zaczyna wirować. Smak gorącej zupy po długiej podróży w knajpie powoduje, że ślinka cieknie, robi się ciepło.
Życie odbieram mocno zmysłami, instynktem i ten kawałek prozy, może nie do końca perfekcyjny i mający pewne luki, może i jest zbyt przestylizowany, czy składa się ze zbyt wielu frazesów czy filozoficznych wywodów jak zarzucają niektórzy lekturze, ale dla mnie w pierwszej kolejności - Czytelnika - jest to wspaniała uczta zmysłów, niezwykle plastyczne obrazy mimo przeważającej szarości, ciekawa podróż. Dla mnie jako filologa, owszem język czy styl tu i ówdzie mógłby być lepiej dopracowany, coś bym wycięła, coś skróciła, a coś podkręciła, ale w tej opowieści najważniejsze są emocje dziejące się tu i teraz, na gorąco, przepływ myśli bohatera. Dlatego może niektórzy zarzucają, że po lekturze zostaje niewiele.
TU I TERAZ
Są książki, które czyta się w czasie teraźniejszym, bez genezy, bez ciągu dalszego, bez morału, bez bezpośrednich wniosków i „Teoria opanowywania trwogi” Tomasza Organka taka właśnie jest, przeżywamy ją na bieżąco, a po zamknięciu książki zostają pewne sceny, emocje, refleksje, zapachy, smaki…niekoniecznie musi być puenta, czy bajka z morałem, żeby utwór uznać za bardzo dobry.
https://www.monikasobieraj.pl/2019/08/teoria-opanowywania-trwogi-tomasz.html
Po zapoznaniu się pierwszymi trzema rozdziałami książki autorstwa Pana Tomasza Organka pt. ''Teoria opanowywania trwogi'' stwierdziłam, że spróbuje dać mu szansę wykazania się muzykowi, który dopiero zaczyna tworzyć w branży pisarskiej. Na podstawie wcześniej przeprowadzonego w radiu z nim wywiadu wywnioskowałam, że skoro sam ocenia siebie, że jest skromny jako pisarz i traktuje to z uśmiechem. Nic dodać, nic ująć.
Borys to według mnie bohater, który jest odważny, posiada ogromne poczucie humoru, ale chwilami nazbyt mocne. Świat widziany z jego perspektywy daje wiele do życzenia, myślenia Czytelnikowi, który chciałby bliżej przyjrzeć się dotychczasowemu życiu Borysa, który właściwie sam nie wie, czego oczekuje od samego siebie. Jednym słowem zakręcony egoistyczny facet.
To wyjątkowo trudny dla mnie bohater, który wywołujący negatywne emocje, gdyż Borys żyje, swoim własnym życiem rozpamiętując je i narzekając na nie. Pojmowanie współczesnego świata czyni go słabszym.
Próbowałam go zrozumieć, ale jest zbyt mocnym dla mnie przeciwnikiem i dałabym mu szansę na to, aby zapoznając, się ze mną spróbował zmienić swoje dotychczasowe życiowe negatywne poglądy.
Nie zabraknie tutaj poczucia humoru ujętego w oryginalny sposób, gdyż jest przekazany przy ujawnieniu dogłębnej szczerości bohatera.
Debiut autorski Pana Tomasza Organka oceniam pozytywnie, gdyż nie miał łatwego zadania podczas budowania całościowej postaci zagubionego bohatera, gdyż wynika to z obserwacji autora na współczesny świat, w którym nie można czuć się bezpiecznie.
Uwielbiam Organka! Świetne, niebanalne teksty piosenek, muzyka totalnie w moim stylu. A jak z prozą? Mam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo ciekawa opowieść, z drugiej do bólu niespieszna. Choć może w tym tkwi jej urok?
Na pewno udało się oddać ducha trzydziestokilku- i czterdziestolatków. A właściwie jego brak.. Żyją w jakiejś beznadziei, bez refleksji, z dnia na dzień. Bez głębszego celu chodzą do pracy, imprezują, życie mają bylejakie i bez sensu. Borys, który do niczego nadal nie doszedł, spotyka swoją dawną sympatię Anetę. Kiedyś kochał się w niej.. I raczej mu nie przeszło. Ona właśnie rozstała się ze swoim partnerem, gdy okazało się, że jest "tą drugą". Ponieważ jest zupełnie sama, nie ma przyjaciół, poprosiła Borysa by towarzyszył jej w drodze na pogrzeb ojca. Niewinna, smutna wycieczka zmienia się w dziwną, zaskakującą przygodę.. Dzięki Anecie, która nigdy nie odpuszcza i ostatnie zdanie zawsze musi należeć do niej.. Co w ich życiu się zmieni?
Jest to historia abstrakcyjna, napisana oryginalnym językiem i pełna metafor. Refleksyjna i filozoficzna. I bardzo smutna, pełna rozczarowań bohaterów. Jeśli lubicie zabawę słowem powinniście ją poznać.
"A już nad ranem zaczęła się wojna. Właśnie tak zwykle zaczynają się wojny. Niekulturalnie i wcześnie rano".
"Leżałem gdzieś między tupiącymi, zalany masą z lastryko. Leżałem i się marnowałem. Gniłem i malałem. Miałem trzydzieści dziewięć lat i zaczęły mi się sypać włosy. Kończyły mi się pieniądze, pomysły i rozmiar M. Nic mnie nie gnało, nic nie ciągnęło, nic nie zaprzątało i nic nie podnosiło. Nic nie słuchało i nic nie mówiło. Nic nie znaczyło niczego ".