Ania w swoje osiemnaste urodziny otrzymała niecodzienny prezent – paczkę od mamy, która... zmarła, gdy ta była małą dziewczynką. Pożegnalny list i pamiętnik Ady wywrócą świat nastolatki do góry nogami.
Ania wyruszy w podróż przez pół Polski, na Hel, by dowiedzieć się, kim naprawdę była jej matka i odszukać ślady przeszłości. Jedzie tam, gdzie urodziła się Ada, gdzie wszystko się zaczęło.
Miłości, zdrada, intryga i zbiegi okoliczności... Czy Ania poradzi sobie z prawdą? Jak zareaguje na odkrytą tajemnicę?
Autor | Jagna Rolska |
Wydawnictwo | Lucky |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 368 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788365351937 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365351937 |
Data premiery | 2019.05.06 |
Data pojawienia się | 2019.04.25 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Ania świętuje wejście w dorosłe życie. Są goście, prezenty i niespodzianki. Jedne przykre, a inne zupełnie oszałamiające. Dziewczyna dostaje bowiem przesyłkę od swojej, nieżyjącej od wielu lat matki.
Znajduje tam m.in. pamiętnik i list. Po przeczytaniu listu postanawia wyruszyć w podróż śladem mamy. W ten sposób dociera aż na Hel. Ta podróż sprawi, że pozna wielu niezwykłych ludzi, a jej życie już nigdy nie będzie takie samo.
Najpierw może ciekawostka. Kupiłam tę powieść jakiś czas temu i odłożyłam na stosik do przeczytania. W międzyczasie komuś pożyczyłam i prawie o tym zapomniałam. Dopiero tom drugi, i propozycja zrecenzowania go, sprawiła, że trafiła do mnie druga książka "Testamentu życia" a tę przeczytałam w dwa dni. Jak widać, pewne książki są nam po prostu pisane.
Jak pisałam we wstępie, ta książka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Ta historia jest niesamowita. Autorce udało się napisać coś nieszablonowego. Z banalnej z pozoru, historii dziewczyny, która nie lubi swojej macochy i próbuje dowiedzieć się czegokolwiek o matce, Jagna stworzyła coś niezwykłego. W pamiętniku, który trafia do rąk Ani ukryta jest dramatyczna, przerażająca treść, pokazująca tej młodej kobiecie prawdziwą twarz jej matki. Czasy dzieciństwa Ady, bo tak miała na imię rodzicielka, tragedia, jakiej była uczestnikiem, trudne relacje z ojcem, niezdrowa siostrzana rywalizacja, to wszystko zapewne ukształtowało jej późniejsze wybory. Jednak czy to ją usprawiedliwia? W końcu na krzywdzenie innych nie ma usprawiedliwienia.
Przyznam Wam szczerze, że byłam przerażona, czytając to, co musiała przeżywać Ania zapoznając się z pamiętnikiem i spotkaniem ludzi, których spotkała u celu podróży. Zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby żyć w nieświadomości, wyrzucając tę tajemniczą przesyłkę, ale z drugiej strony, ponoć wszystko ma swój ukryty cel. Gdyby nie podróż na Hel, nie poznałaby pani Jadwigi, Piotra, nie zbliżyłaby się znów do ojca.
"Testament życia" to właśnie swoistego rodzaju testament, jaki pozostawia po sobie Ada, próbując rozliczyć się z przeszłością, może kto wie, naprawić, chociaż część wyrządzonych krzywd.
To pełna emocji powieść, gdzie miłość przeplata się ze zdradą, oddanie z zazdrością, a przyjaźń to najcenniejszy dar. Wielkim plusem jest też uwiarygodnienie powieści wzbogaceniem informacjami, legendami o Helu, to sprawiło, że zatęskniłam za tym miejscem. Jeśli kiedykolwiek tam wrócę, na pewno przypomnę sobie przeczytaną historię i jej niezwykłych bohaterów.
Jestem bardzo ciekawa tomu drugiego, bo po tej powieści, żeby zaskoczyć czytelnika, autorka musi się nieźle postarać.
Bardzo polecam!
Więcej na www.papierowestrony.blogspot.com
Nazwisko Jagny Rolskiej przewinęło mi się w grupie fanów twórczości Izy Frączyk, jest też ona współautorką bloga "Świeżo napisane". To z jednej strony dobrze, że możemy przeczytać książkę osoby, którą znamy i lubimy, z drugiej zaś - trudne jest ocenianie, trudne do przewidzenia jak dana osoba zareaguje, czy nie będzie tego negować. Pisząc moją opinię na temat danej książki zawsze jestem szczera.
Tym razem nie muszę się obawiać, że te moje kilka słów prawdy kogoś urazi. Cóż... Sięgając po tę pozycję nie spodziewałam się, że opisana historia wciągnie mnie w tak dużym stopniu.
Bohaterką jest młoda dziewczyna wychowywana przez ojca. Pewnego dnia, po otrzymaniu prezentu, który wywróci do góry nogami jej poukładane życie wybiera się w podróż, która na pewno zmieni jej pojmowanie świata. Czy Ani uda się odkryć tajemnice? O nie! Nie dowiecie się tego teraz, na pewno nie z tej książki... Moim rozczarowaniem, a zarazem czymś co mnie ucieszyło (może tak być?) był fakt, że powstanie drugi tom. Na pewno po niego sięgnę by poznać dalszy ciąg.
Powieść w niektórych momentach przewidywalna. Mimo to opisana historia jest ogromnie interesująca i wciągająca. Nie można się nudzić. Poruszane są różne tematy: alkoholizmu, siostrzanej zazdrości, miłości... Czyta się jednym tchem.
Serdecznie polecam: na tę książkę naprawdę warto się zdecydować.
Różnie wygląda nasze życie. Mamy pełną rodzinę, rozbitą a nawet brak rodziny. Najważniejsza jest prawda. Nie żadne przekręty, machlojki a tym bardziej mieszanie innym osobom w życiu. Z zazdrości? Złego charakteru? Całe w życie w kłamstwie. Czy można? A co przyniesie prawda? Jak potoczą się losy?
Ania w dniu osiemnastych urodzin dostaje tajemniczą paczkę. Od matki. Tak na prawdę nic o niej nie wie. To temat tabu. Tylko pomnik na cmentarzu. Ojciec nic jej nie mówi i znajduje sobie narzeczoną - Iwonę. A zbuntowane dziewczę wyruszy śladem matki na Hel w poszukiwaniu prawdy. Prawdy o dzieciństwie bliźniaczek Ady i Jasi, o zawirowaniach miłosnych a także zaskakujących wydarzeń, z okresu gdy miała się urodzić a także te kilka po narodzinach, które pamięta jak przez mgłę. Nasza główna bohaterka dotrze do drzwi. Czy odważy się w nie zapukać i wkroczyć do przeszłości? Czy jest tego pewna? Jak prawda na nią wpłynie? Kim tak na prawdę była jej matka? Testament zawsze bywa zaskakujący a nawet szokujący. Czy tak młoda osoba jest w stanie udźwignąć ten emocjonalny ciężar? Jak odnajdzie się w nowej rzeczywistości, gdy cała prawda ujrzy światło dzienne?
Czasami potrzebujemy takiej furtki do wydarzeń z przeszłości. Szczególnie, jeśli wszystko okryte jest mgłą i tajemnicą. Wiadomo, równa się to z szokiem i nieraz z brutalną prawdą. Raz robiąc krok do przodu i zamykając za sobą drzwi musimy mieć świadomość tego, że powrotu już nie będzie. To co poznamy i czego się dowiemy pozostanie z nami na zawsze.
Autorka umiejętnie lawirowała w wydarzeniach. Trafnie łączyła teraźniejszość i przeszłość. Historie Ani i jej rodziców czyta się ekspresowo. To nie jest radosna opowieść o szczęśliwym dzieciństwie. Spotkamy się tutaj z masą cierpienia i szokujących wydarzeń. Czytając książkę przeniosłam się do czasów dziewczyn. Czułam na skórze tę morska bryzę. Oczami wyobraźni śledziłam poczynania bliźniaczek w wielkim mieście. I w jeszcze większym szoku docierałam do finiszu. No bo jak można było tak postąpić? Czy to co wydarzyło się w dzieciństwie mamy Ani miało wpływ na jej zmianę charakteru? A może taka była już? Czy może robiła wszystko z zazdrości? Była aż tak złym człowiekiem? Nie wiem. Ale wiem jedno - nie powinna się do tego wszystkiego dopuszczać. Powinna znaleźć rozwiązanie problemu i nie zadawać cierpienia najbliższym. W końcu to rodzina. Jedyni krewni, jacy pozostali. Czy było warto? Czy Ada osiągnęła to co chciała? Czy Ania wybaczy? Adzie czy Jasi - a może im dwóm? Co na to wszystko ojciec Ani? To wszystko co się wydarzyło mogło wyglądać inaczej. Nasza bohaterka mogła mieć pełną i szczęśliwą rodzinę. Ale musiało by być to oparte na prawdzie. bo budowanie jakiegokolwiek związku na tajemnicy i kłamstwie nigdy nie jest dobre. Prawda i tak zawsze ujrzy światło dzienne.
Piękna historia o miłości i o sile uczuć. Choć okraszona bólem i cierpieniem. To książka dla każdej z nas, bez względu na wiek. Wzruszenia i szok gwarantowane. Siedziałam jak na szpilkach z uwagą śledząc tekst i czekając na kolejne zawirowania. Od pierwszych wydarzeń wsiąkłam. Ta powieść mnie porwała.
Polecam
Ania w dniu osiemnastych urodzin otrzymuje tajemniczą paczkę. Po drastycznie zakończonej imprezie i zerwaniu z ukochanym, Anna postanawia otworzyć przesyłkę. W kopercie znajduje się wiadomość od jej zmarłej wiele lat wcześniej matki. Ania według wskazówek wyrusza na Hel, by poznać przeszłość. Jak bardzo rodzinne tajemnice wywrócą jej życie do góry nogami? Co kryje się w zapiskach matki? Czy bohaterce uda się wrócić do zwyczajnego życia? Przeczytajcie! Warto!
Po raz kolejny źle oceniłam książkę. Spodziewałam się co najwyżej poszukiwań biologicznego ojca i opisu romansu sprzed lat. Czy jestem zawiedziona? Wręcz przeciwnie! Choć sama nigdy nie chciałabym znaleźć się na miejscu głównej bohaterki, losy jej rodziny bardzo mnie poruszyły. Skrywane tajemnice, rodzinne tematy tabu, wykreślenie matki ze wspólnego życia, co skutkowało pośrednio brakiem akceptacji Ani dla nowej partnerki ojca. To również ważny temat, akceptacja z ze strony dzieci, gdy rodzice układają sobie życie na nowo. Siostrzana zazdrość, jedno tragiczne wydarzenie, które niszczy na zawsze życie kilkulatki, tworząc z niej kogoś z tendencjami socjopatycznymi. Brak rozmów i wzajemnego zrozumienia, który wręcz wyziera z opowieści obu sióstr. Każda z nich odbierała rzeczywistość po swojemu, mając żal do drugiej, jednocześnie zupełnie nie znając jej punktu widzenia. Najbardziej wdarła mi się w głowę, może też na kanwie ostatnich wydarzeń, samobójcza śmierć 13latka, ofiary przemocy domowej, na którą nikt z jego otoczenia nie reagował, dodatkowo on obwiniany był za prowokowanie agresji ojca. Zastanawia mnie, skąd autorka czerpała inspiracje pisząc o czymś na pograniczu squatu i komuny hippisowskiej, i na ile były one rzetelne na ówczesne czasy, czyli początek lat 90-tych. Zakochałam się w wizerunku bat cave'owej Trumny (bat cave to jedna z wczesnych odmian subkultury gotyckiej, łącząca mrok z inspiracjami punkowymi, takimi np jak irokez). Zupełnie zauroczyła mnie postać Pani Jadwigi, artystki, z młodzieńczym umysłem, tryskającej energią, sama chciałabym być taka w jej wieku. Opis wystroju domu Janki również był przeuroczy. Czytając o podróży Ani nad morze, miałam wrażenie, iż podróżuję wraz z nią, i razem z nią zwiedzam Hel. Opisy, czy to postaci czy miejsc w książce są bardzo obrazowe i pobudzające wyobraźnię. Właściwie nie znalazłam w książce żadnych błędów czy niedociągnięć, poza kilkoma literówkami.
Czy polecam? Jak zwykle, zależy komu. Nie jest to wcale lekka lektura, niewiele w niej romansu, dużo za to tajemnic i wzajemnych niedopowiedzeń, poruszone również zostały niełatwe tematy. Polecam więc osobom lubiącym literaturę w letnim klimacie, jednak skłaniającą do głębszych refleksji, miłośnikom i miłośniczkom rodzinnych tajemnic, osobom lubującym się w tematyce narkomanii, squatów, alternatywy, czy po prostu morza.
Moi drodzy, czy pamiętacie czas, kiedy będąc nastolatkami, marzyliście o tym, by wreszcie stać się dorosłymi? Jak z niecierpliwością wyczekiwaliście swoich osiemnastych urodzin, będąc przekonanymi, że ten moment będzie dla Was przepustką do prawdziwej wolności, w której wreszcie będziecie mogli sami o sobie decydować. Nikt nie będzie Wam mówił co macie robić, jak się zachowywać i jak żyć. Nikt nie będzie decydował o tym, co Wam wolno, a czego nie?
Oczywiście życie wiele z tych cudownych wizji dorosłości bardzo mocno zweryfikowało i zapewne każdy z nas nie raz marzy o tym, aby choć na chwilę znów stać się dzieckiem.
A dlaczego o tym piszę? Wszystko za sprawą najnowszej książki Jagny Rolskiej „Testament życia”, z której recenzją dziś do Was przychodzę, a konkretnie jej głównej bohaterki Ani. Przystępując do lektury książki, stajemy się uczestnikami imprezy z okazji osiemnastych urodzin dziewczyny, zorganizowanej dla kolegów i koleżanek ze szkoły. Sama Ania nie cieszy się bardzo na tę imprezę, ponieważ obawia się, że obecność ojca i swojej przyszłej macochy wszystko popsuje. Niestety jej najczarniejszy scenariusz sprawdza się, ale nie z powodu ojca i jego narzeczonej, a przez Krzyśka, chłopaka naszej bohaterki, który w taki dzień z nią zrywa. Za chwilę jednak Ania przekona się, że wszystko to, co jeszcze parę chwil wcześniej wydawało się największą życiową katastrofą, będzie niczym, w porównaniu do tego, z czym przyjdzie jej się zmierzyć. Ale o tym za moment.
Musicie wiedzieć bowiem, że matka Ani zmarła, kiedy ta była jeszcze dzieckiem. Wychowywana przez ojca, starała się dowiedzieć czegoś więcej o swojej matce, ale ten z nieznanych jej powodów nie chce mówić ani o zmarłej żonie, ani o jej rodzinie. Ania nawet nie wie, czy takowa rodzina istnieje. I właśnie w dzień swojej osiemnastki Ania otrzymuje niezwykły prezent, dzięki, któremu nie tylko pozna lepiej swoją matkę, ale także odkryje sekrety, które wywrócą jej życie do góry nogami.
Połyskujący aksamit skrywa pamiętnik matki i tajemniczy pierścionek, który jak napisała Ada, na pewno chciałaby odzyskać jego właścicielka. Kim jest tajemnicza kobieta i co może wiedzieć o Adzie? Tego musicie dowiedzieć się sami. Zapiski w pamiętniku matki kierują Anię na Hel, gdzie wszystko się zaczęło. Wraz z Anią cofamy się w przeszłość lat 90., ale pamiętajcie:
„Szukanie cieni przeszłości bywa niebezpieczne”.
Czy to, czego dowie się Ania, wpłynie na jej życie, a co najważniejsze, jak poradzi sobie w konfrontacji z nie będę ukrywać, szokującą prawdą? O tym przekonacie się, oczywiście sięgając po książkę.
„Testament życia” to bardzo poruszająca, refleksyjna i klimatyczna historia o wielu tajemnicach sprzed lat, intrygach, kłamstwach, trudnych relacjach rodzinnych, a także o miłości i przyjaźni, którą z czystym sumieniem Wam polecam.
Książkę czyta się z ogromnym zaangażowaniem, ponieważ wciąga od pierwszej strony. Autorka sprawiła, że bardzo zżyłam się z Anią i mocno trzymałam kciuki, aby znalazła w sobie siłę, by pogodzić się z prawdą, która przez całe życie była przed nią skrywana.
To, co mnie w całej historii mocno urzekło, to dobroć i serdeczność zupełnie obcych Ani osób, które spotykała na swojej drodze. Tym razem, po raz kolejny potwierdza się prawdziwość tego, że bardzo często więcej dobra i życzliwości otrzymasz od zupełnie nieznanych sobie osób, niż od najbliższej rodziny. Nie zdradzę jednak nic więcej, musicie przeczytać książkę.
Dodatkowym atutem książki jest bardzo ciekawe i obrazowe ukazanie realiów życia lat 90., co dla czytelników, którzy tamtejszych czasów nie pamiętają na pewno okaże się bardzo interesujące.
„Testament życia” to jak sam tytuł wskazuje swego rodzaju spowiedź matki przed dzieckiem, zapisana na kartach pamiętnika. To, co Ania w nim przeczyta to zaledwie preludium do tego, co odkryje i co przeżyje udając się do źródeł całej historii. W tej książce naprawdę dzieje się bardzo dużo jednak kutyna tajemnic z przeszłości opada na tyle wolno, że czytelnik ma czas na to, aby oswoić się z wieloma zaskakującymi nas i samą Anię faktami, a uwierzcie mi tych tutaj nie brakuje.
Tylko, czy prawda zawsze wyzwala, czy zawsze lepiej jest wiedzieć, niż nie wiedzieć?
Z tym pytaniem zostawiam Was do osobistego przemyślenia, w momencie, kiedy już będziecie po lekturze książki, bo mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do jej przeczytania.
Jeśli szukacie, lekkiej, wartościowej książki do czytania na wakacje, to „Testament życia” będzie doskonałym wyborem.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2019/06/szukanie-cieni-przeszosci-bywa.html
Ania w swoje osiemnaste urodziny otrzymała niecodzienny prezent – paczkę od mamy, która... zmarła, gdy ta była małą dziewczynką. Pożegnalny list i pamiętnik Ady wywrócą świat nastolatki do góry nogami.
Ania wyruszy w podróż przez pół Polski, na Hel, by dowiedzieć się, kim naprawdę była jej matka i odszukać ślady przeszłości. Jedzie tam, gdzie urodziła się Ada, gdzie wszystko się zaczęło.
Miłości, zdrada, intryga i zbiegi okoliczności... Czy Ania poradzi sobie z prawdą? Jak zareaguje na odkrytą tajemnicę?
"Skoro nie można czegoś zmienić, to trzeba nauczyć się z tym żyć."
Jagna Rolska w swojej powieści duży nacisk położyła na relacje między bohaterami. Są to nie tylko relacje między rodzeństwem, ale i te między rodzicami a ich dziećmi oraz kobietą a mężczyzną. Ta ostatnia pokazuje nam, że miłości nie można budować na kłamstwie, bo prędzej czy później i tak wszystko wyjdzie na jaw.
"- Rodziny się nie wybiera, to fakt. Przez część życia nawet człowiek myśli, że rodzeństwo trzeba kochać i wspierać na każdym kroku. Ale wiesz co? Nikt nie powiedział, że trzeba rodzeństwo lubić."
Bohaterowie stanowią ciekawy przekrój osobowości. Jednych polubimy bardziej, innych mniej. Ich wybory nie zawsze są tymi właściwymi, ale nie nam ich oceniać. Nigdy nie wiemy jak my sami byśmy postąpili, gdybyśmy znaleźli się w podobnej sytuacji. Postacią, która wywołała we mnie najwięcej emocji była Jaśka. Choć nie zawsze postępowała uczciwe, to polubiłam ją. W gruncie rzeczy to kobieta o dobrym sercu. Aż żal, że nie potrafiła zawalczyć o siebie, miłość i jeszcze kogoś... Jednak nie mogę wam zbyt wiele zdradzić. Zapraszam do lektury!
"Jeśli wystarczająco często powtarza się w sposób przekonujący kłamstwo, to z czasem człowiek sam zaczyna w nie wierzyć."
Autorce udało się wciągnąć mnie w tę historię od pierwszej do ostatniej strony. Ani przez moment się nie nudziłam. W książce dzieje się naprawdę sporo. Mamy liczne tajemnice, intrygi i kłamstwa. Wątek miłosny poprowadzony został bardzo naturalnie, a przy tym nie wysuwa się na pierwszy plan. Tu wszystko wydaje się być wyważone, czy to jeśli chodzi o opisy, dialogi, czy sytuacje, jakie mają miejsce.
Autorce udało się uchwycić realia życia na Mokotowie lat 90-tych czy Półwyspu Helskiego. Wszystkie opisy nie nudzą, zostały skrojone tak, że czytelnik w żadnym stopniu nie odczuwa ich przesytu.
Pani Jagna wie, jak odpowiednio zbudować napięcie, by zaintrygować czytelnika. Zakończenie zaś jest zaskakujące i wzruszające, więc przygotujcie sobie chusteczki. Dodam też, iż będzie kontynuacja "Testamentu życia", z czego ogromnie się cieszę, gdyż jestem ciekawa jak mogły potoczyć się dalsze losy bohaterów, do których już zdążyłam się przywiązać.
"Testament życia" to wzruszająca, tchnąca realizmem powieść o trudnych relacjach rodzinnych, miłości, egoizmie, lojalności, zdradzie, intrydze, tajemnicach, kłamstwach. To historia, która pokazuje jak wielką wagę mają decyzje, jakie podejmujemy. Jak jeden błąd ma wpływ nie tylko na nasze życie, ale i otaczających nas ludzi. Serdecznie polecam!