Oddział partyzancki NOW-AK Józefa Zadzierskiego Wołyniaka walczył z Niemcami, Sowietami, zwalczał komunistów i tych wszystkich, którzy im sprzyjali, bronił Polską ludność na Zasaniu przed napadami UPA, pacyfikował ukraińskie wsie wspierające UPA, m.in. Piskorowice, wsławił się wieloma akcjami przeciw UB, KBW, PPR, NKWD, MO i UPA na terenie Rzeszowszczyzny i południowej Lubelszczyzny.
Autor | Garbacz Dionizy |
Wydawnictwo | Mireki |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | broszurowa |
Liczba stron | 394 |
Format | 14 x 20 |
Numer ISBN | 9788364452611 |
Kod paskowy (EAN) | 9788364452611 |
Data premiery | 2019.09.04 |
Data pojawienia się | 2019.09.04 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Pamiętniki Partyzanta, hubalczyka, legendarnego dowódcy oddziału partyzanckiego, który wszedł w skład NSZ, a później dołączył do 25. pp AK Czas upływa. Coraz mniej jest naocznych świadków drugiej wojny światowej. Wiele epizodów z dziejów armii podziemnej nie poczekało się jeszcze źródłowych opracowań ze szkodą nie tylko dla jej żołnierzy, ale również – i przede wszystkim – dla przyszłych pokoleń… Fragm. przedmowy Autora
Dwóch wrogów, 1000 żołnierzy, 700 km marszu, 200 zwycięskich walk i potyczek. Pod komendą legendarnego cichociemnego "Góry", "Doliny" - majora Adolfa Pilcha - we wspomnieniach ułana chorążego, który pokonał bitewny szlak trzech puszcz - zza Niemna aż po Pilicę. Gdy w niekończącej się fali uciekinierów z nadciągającego frontu po dobrej godzinie oczekiwania nastąpiła wreszcie przerwa, ruszyła wtedy nasza kolumna, a idące za nami oddziały nieprzyjaciela musiały czekać. Wstrzymywali je nasi żandarmi z biało-czerwonymi opaskami na rękawach mundurów WP, którzy uspokajali denerwujących się przedłużającym postojem dowódców niemieckich, że to potrwa najwyżej godzinę [...] Kuriozalna sytuacja! W centrum Generalnego Gubernatorstwa, u ujścia Narwi do Wisły,...
Wspomnienia żołnierza z oddziału Jastrzębia,który przeszedł szlak bojowy z 27. Wołyńską Dywizją Piechoty AK od samoobrony w Zasmykach, do rozbrojenia w Skrobowie.
Wspomnienia "Partyzanci trzech puszcz" zostały napisane przez jednego z legendarnych cichociemnych, partyzanta AK, dowódcę Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego - Adolfa Pilcha ps. "Góra", "Dolina". Stoczył on ponad 200 bitew i potyczek z Niemcami i Sowietami, w tym z żydowskim oddziałem Tewjego Bielskiego. Jego oddziały przeszły szlak bojowy wiodący spod starej granicy, z Puszczy Nalibockiej, poprzez Puszczę Kampinoską w lasy Kielecczyzny.
Lubiłem akcje podstępne i tym razem chciałem użyć do tego celu Ślązaków z samochodami. To wyglądałoby bardziej naturalnie i byłoby bezpieczniejsze. Niestety, ich udział nie był pewny. Było jeszcze widno, gdy wysłałem po Ślązaków wozem taborowym „Toma” – Józefa Lubaszko i dwóch innych. Drużyna gospodarcza i konie pozostały w Sadym Krzu, a ja z oddziałem pod osłoną lasu podciągnąłem na pozycję wyjściową do cmentarza, gdzie był wyznaczony punkt zborny i sanitarny. Tam wyznaczyłem zadania dla drużyn i broni maszynowej. (fragment książki)
Książka nie pretenduje do miana monografii czy historii 3. Brygady Partyzanckiej Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, dowodzonej przez kpt. Gracjana Klaudiusza Fróga-,,Szczerbca”. Są to wspomnienia zwykłego partyzanta, który był żołnierzem Brygady od początku jej istnienia aż do smutnego końca, który obserwował zdarzenia, w jakich ona uczestniczyła, zza swojego krzaka. Jak je zapamiętał (wspomnienia zostały utrwalone na papierze na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych), tak i zapisał. Słowo od Autora
Wspomnienia szefa komórki wywiadu w oddziale „Osa” – „Kosa-30” KG Kedywu AK i kompanii „Agat” (późniejszy Parasol). Odpowiadał za rozpracowanie i przygotowanie zamachów na szczególnie szkodliwych funkcjonariuszy policji i administracji niemieckiej m.in. na Kutscherę, Koppego, Weffelsa i Krugera.
Kamil Janicki, autor wielu bestsellerowych książek, po świetnie odebranej Pańszczyźnie tym razem wprowadza nas w świat polskiej szlachty. Warcholstwo to bezkompromisowe, krytyczne spojrzenie na warstwę społeczną, która przejęła pełną kontrolę nad dawną Rzeczpospolitą, stworzyła unikalny system wartości i obyczajów, a potem – z coraz bardziej zacietrzewionym oglądem świata – przyczyniła się do anarchii i upadku kraju. To historia buńczucznego stylu życia w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Historia systemu politycznego, który zbudowano na szczytnych ideach, ale który wypoczwarzył się tak, że wolność ustąpiła miejsca posuniętej do absurdu samowoli. I w którym „każdy szlachcic na zagrodzie” faktycznie wierzył, że jest „równy woje...
Dzieje oddziału 993 W kontrwywiadu Komendy Głównej AK. Likwidowali agentów rozpracowujących dowództwo ZWZ AK konfidentów z wyroków Wojskowych Sądów Specjalnych wykonywali zadania szczególnej wagi dla bezpieczeństwa podziemia. Por. Twardy rozegrał rzecz po mistrzowsku. Śmiejąc się i przekomarzając z obsługującą ich kelnerką stworzył atmosferę w najmniejszym nawet stopniu nie zapowiadającą tego co miało nastąpić po czym ze słowami płacimy i idziemy dźwignął się z krzesła a za nim Naprawa. Ruszyli ku wyjściu w przejściu między stolikami regulując rachunek. Mieli minąć Niemców lecz nie otworzyli ognia od razu. Twardy wydobył pistolet będąc już plecami do gestapowców nie mogli więc tego zauważyć po czym - z nagłego półobrotu - zaczął ładow...
Ojciec Leon Knabit podjął temat życia i śmierci. Odpowiada na pytania, które nurtują wielu ludzi, chociaż niewielu ma odwagę je zadać. Mnich twierdzi, że do śmierci trzeba się przygotowywać i że trzeba żyć w jej blasku, a nie w jej cieniu. Mówi też o tym: – Co jest w życiu najważniejsze? – Skąd się wzięła śmierć? – Dlaczego człowiek nie może żyć wiecznie tu, na ziemi? – Co to znaczy, że śmierć jest bramą do Życia? – Czy należy wstydzić się łez? – Gdzie był Pan Bóg w czasie trzęsienia ziemi? – Czy Bóg umarł? – Jak Papież przygotowuje się do śmierci? – Czy można umierać z radością?
Wrocław, maj 1933 roku Wstrząsająca zbrodnia. Zmasakrowane zwłoki dwóch kobiet. Tajemnicze zdanie napisane krwią ofiar. I wszędzie skorpiony. Idealna sprawa dla Eberharda Mocka. W mrocznym i posępnym Wrocławiu, gdzie w każdym zaułku złodzieje i mordercy czekają na ofiarę, rządzi przemoc i korupcja. Wysoko postawieni notable oddają się hazardowi i rozpuście, przekupna policja walczy o władzę. W mieście zarażonym doktryną hitlerowską pewien komisarz gustuje w dość nietypowej rozrywce. Grywa w szachy (według własnych zasad) z pięknymi roznegliżowanymi pannami. To Mock, którego z domu rozkoszy może wyciągnąć tylko kolejna zbrodnia.
Kolej spowodowała wielkie zmiany wpodróżowaniu ludzi - umożliwiła szybkie przemieszczanie się na duże odległości. Jeśli chcesz się dowiedzieć, czym jest parowóz oraz jak to się dzieje, że maszynista wybiera zawsze właściwy tor, koniecznie zajrzyj do tej książki! Pixi Ja wiem! to seria skierowana do dzieci nieco starszych, które rozpoczynają poznawanie świata, wszystko je ciekawi, dociekliwie zadają pytania ichcą wiedzieć więcej. To pierwsze źródło wiedzy podanej w bardzo ciekawy iprzystępny sposób. Wystarczy spojrzeć na przykładowe tematy: dinozaury, pogoda, planety igwiazdy, samoloty, morze, kolej, psy iwilki, piłka nożna. Każda książka przynosi krótkie informacje, podzielone na różne zagadnienia. Jest quiz isą zadawane przez Pixi zagadki dotyc...
W 1944 roku w Żabnie k. Radomyśla usadowił się ze swoim sztabem gen. Gordow. Tam również miało swą siedzibę NKWD. Był też przyfrontowy areszt, urządzony podobnie jak w wielu innych miejscowościach, w ziemiankach. Tam też wydawał wyroki sąd wojenny I Frontu Ukraińskiego. W ziemnym areszcie przebywali Rosjanie, własowcy oraz członkowie Armii Krajowej, których przywożono z rejonu Miechocina, Tarnobrzega, Sandomierza, Koprzywnicy. Przesłuchiwanie i wydawanie wyroków odbywało się przeważnie nocą. Skazanych rozstrzeliwano w pobliżu brzegu Sanu. [...] Niezmiernie wychudzeni ludzie, ustawieni zostali twarzą do nas. Na sobie mieli strzępy koszul bez rękawów. Zresztą czy to były koszule? Łachmany miały kolor ziemi. Kalesonów nie mieli. Stąd też widać było ich...
W 1944 roku w Żabnie k. Radomyśla usadowił się ze swoim sztabem gen. Gordow. Tam również miało swą siedzibę NKWD. Był też przyfrontowy areszt, urządzony podobnie jak w wielu innych miejscowościach, w ziemiankach. Tam też wydawał wyroki sąd wojenny I Frontu Ukraińskiego. W ziemnym areszcie przebywali Rosjanie, własowcy oraz członkowie Armii Krajowej, których przywożono z rejonu Miechocina, Tarnobrzega, Sandomierza, Koprzywnicy. Przesłuchiwanie i wydawanie wyroków odbywało się przeważnie nocą. Skazanych rozstrzeliwano w pobliżu brzegu Sanu. [...] Niezmiernie wychudzeni ludzie, ustawieni zostali twarzą do nas. Na sobie mieli strzępy koszul bez rękawów. Zresztą czy to były koszule? Łachmany miały kolor ziemi. Kalesonów nie mieli. Stąd też widać było ich...
Oddział partyzancki NOW-AK Józefa Zadzierskiego Wołyniaka walczył z Niemcami, Sowietami, zwalczał komunistów i tych wszystkich, którzy im sprzyjali, bronił Polską ludność na Zasaniu przed napadami UPA, pacyfikował ukraińskie wsie wspierające UPA, m.in. Piskorowice, wsławił się wieloma akcjami przeciw UB, KBW, PPR, NKWD, MO i UPA na terenie Rzeszowszczyzny i południowej Lubelszczyzny.
Nie wiadomo, ilu ich było, ale trzymali w szachu uzbrojoną bezpiekę do późnych lat pięćdziesiątych. Słuch miał o nich zaginąć na zawsze. Przetrwali w ludzkiej pamięci. Wielu z nich za ideę wolnego państwa oddało życie. W dużej części nie mają nawet grobów. Dlatego każde o nich wspomnienie jest dziś tak cenne – przekonuje autor książki. Dionizy Garbacz jest stalowowolaninem, książka ukazała się dzięki finansowemu wsparciu miasta Stalowa Wola, więc traktuje o antykomunistycznym podziemiu z rejonu dzisiejszego północnego Podkarpacia; od Leżajska, przez Nisko po Stalową Wolę. W rejonie tym toczyły się regularne bitwy z NKWD, a potem krwawe potyczki z rodzimą bezpieką. Dnia 6 maja 1945 r. sołdaci z Armii Czerwonej rzucili się w pościg za dezerterami...
„Bunkier zbudowałem w gęstym lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy, na małym wzgórzu porośniętym sosnami i świerkami. Zrobiłem go przy pomocy dwóch pewnych ludzi. Oni już nie żyją. Najpierw przygotowaliśmy materiał: bale świerkowe, papę. W nocy wykopaliśmy dół. Powała została zrobiona z bali, na nie położona papa, żeby nie przemakało. Na bunkrze posadziłem świerki. Wchodziło się przez otwieraną od wewnątrz klapę, na której rósł mech, tak że nic nie było widać. Do środka schodziło się po schodkach. W bunkrze można było stać, miał ze dwa metry wysokości. Z deszczułek zrobiłem dwa wywietrzniki na wywiew i nawiew, żeby przepływało świeże powietrze: było więc czym oddychać i mogła się palić lampa naftowa. Wywietrzniki był...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro