Tina bardzo wcześnie musiała dorosnąć. Życie zmusiło ją do zaradności, na jaką mało kogo byłoby stać w tak młodym wieku, jednak w środku to wciąż krucha i wymagająca wsparcia dziewczyna, od wielu lat zmagająca się z przeciwnościami losu. Zmuszona podejmować trudne decyzje, nie zawsze do końca przemyślane, postanawia zostać kobietą do towarzystwa, podobnie jak jej przyjaciółka Uliana.
Kajetan Starski to bogaty przedsiębiorca, który po rozwodzie wmawia sobie, że już nigdy nie pokocha żadnej kobiety. Na co dzień roztropny i pewny siebie biznesmen, nocą wyrafinowany kochanek, który swe żądze zaspakaja w ramionach opłacanych kobiet.
Jedno przypadkowe spotkanie sprawia, że życie tej dwójki nagle zaczyna pędzić w kierunku, który nie do końca im odpowiada. Czy dwie tak różne osobowości, które dzieli dosłownie wszystko, są w stanie stworzyć związek i dać szansę rodzącemu się uczuciu? Czy Kajtek i Tina zdołają sobie zaufać na tyle, by zaakceptować przeszłość i razem brnąć przez codzienność, na przekór wszystkim i wszystkiemu? Czy życie rzeczywiście nie zawsze jest usłane różami?
"Oto opowieść o burzliwej miłości. Trochę nieoczekiwanej, trochę niechcianej, ale pełnej ognistych emocji. Kasia Mak napisała współczesny romans, w którym w rolach głównych obsadziła tajemnice, niedomówienia i pożądanie!"
Sylwia Trojanowska, pisarka
Autor | Katarzyna Mak |
Wydawnictwo | WASPOS |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 370 |
Format | 14.5x20.5cm |
Numer ISBN | 9788366425163 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366425163 |
Waga | 350 g |
Data premiery | 2020.02.05 |
Data pojawienia się | 2019.12.06 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Usłane różami” Katarzyna Mak to romans obyczajowy.
On, bogaty, nie ma szczęścia w miłości, nie spotkał jeszcze tej jedynej.
Ona, biedna, życie rzuca jej ciągle kłody pod nogi. Traci kolejną pracę, a komornik stoi za drzwiami. Historia jakich wiele. Realia polskiej rzeczywistości. Trudny start, jeszcze trudniejsze życie, ale od czego są przyjaciele. Walka z zadłużeniem, przepychanki z windykatorem, i on w tle, oderwanie od smutnej rzeczywistości i pomoc finansowa. Czy te dwa światy się połączą, czy wygra miłość?
Ksiązka mnie urzekła, powieść czyta się szybko, skradła moje serce i mile mnie zaskoczyła. Opowieść o miłości, która na swojej drodze musi pokonać przeszkody i niedomówienia. Czyta się z zapartym tchem, ukazuje nam rzeczywistość do której droga nie zawsze jest usłana różami. Powieść pełna ciepła, miłości, namiętności, marzeń i wiernej przyjaźni. „Jedni powiadają, że marzenia się spełniają, jeszcze inni, że samemu się je spełnia, a ja uważam, że po marzenia się po prostu sięga”.
To moje pierwsze spotkanie z Panią Mak, nie zawiodłam się. Książka warta przeczytania i uwagi. Niesie pozytywne przesłanie, żeby walczyć o swoje marzenia i je realizować. Polecam z całego serca. Przeczytajcie koniecznie.
Książka opowiada o losach Walentyny, a dokładnie Tiny, która nie miała łatwego życia i postanowiła zrobić coś co zmieniło jej życie o 360 stopni, najpierw śmierć ojca, później długi, a na końcu niespodziewana miłość. Jest to wspaniała opowieść o walce, zaradności, wzajemnym poznawaniu się. Każdy czyn w tej książce ma swoje konsekwencje - czasem pozytywne, czasem wręcz przeciwnie dające popalić. Kiedy się ją czyta to wyzwala w Nas tyle emocji, że można się naprawdę w niej zakochać. Bardzo podobało Nam się również ukazanie rozwijającego się związku, jak i pokazanie co można zrobić kiedy jest się na krawędzi. Można powiedzieć, że książka ta to walka z własnymi lękami doprowadzającymi do najbardziej niespodziewanego zakończenia. Polecamy serdecznie wszystkim, którzy kochają romanse i książki o miłości. A tym czasem życzymy miłego wieczoru.
Tina nigdy nie miała w życiu łatwo. Po śmierci ojca dziewczyna popadła w olbrzymie długi, a na pomoc ze strony matki nie mogła liczyć, gdyż ta postanowiła zacząć nowe życie za granicą. Kiedy jej przyjaciółka Uliana proponuje jej zostanie panienką do towarzystwa, zrezygnowana kobieta bez namysłu się zgadza. Nie wie jednak, że ta decyzja i poznanie niejakiego Kazimierza Starskiego wywróci jej życie do góry nogami… Kim jest ten mężczyzna? I czy historia Tiny ma szansę na happy end?
Sądzę, że każda kobieta w mniejszym czy większym stopniu lubi romantyczne historie. Nie muszą być one nawet bardzo skomplikowane, ważne jest jednak, aby były dobrze opowiedziane. Czy tak jest w tym przypadku?
W historii tej dostajemy nietypowy i jednocześnie komediowy romans, a Tinę i Starskiego łączy typowa relacja od nienawiści do miłości. Jak wnioskować możemy, para ta prędzej czy później i tak będzie razem, ale ile komplikacji czeka ich po drodze! To, co autorka wymyślała niejednokrotnie sprawiało, że byłam zaskoczona bądź zniesmaczona. Mam bardzo mieszane uczucia co do tej historii, ale ostatecznie oceniam ją dobrze. Podobało mi się to, że nie było w niej dużo wulgarności – zamiast tego była ona bardzo delikatna i po prostu przyjemna. Książkę te czyta się dobrze, a największym plusem historii bez wątpienia są same postacie. O ile na początku można byłoby wcisnąć je w jakieś schematy, o tyle z biegiem historii coraz więcej się o nich dowiadujemy i jesteśmy w stanie ich polubić. Autorka nie unika także trudnych tematów, takich jak na przykład śmierć czy trauma, jednak nie przytłacza ona nimi czytelnika. Moim zdaniem książka może do ambitnych nie należy, ale jako przerywnik na rozluźnienie sprawdza się doskonale.
Mogę wymienić kilka wad, takich jak zbyt bajkowe zakończenie czy momentami nielogiczność w zachowaniu postaci, jednak nie zamierzam dłużej się nad nimi zastanawiać. Bo to nie jest książka, która wymaga wielkich analiz, a jej celem jest po prostu umilić czas czytelnikowi. I z tego wywiązuje się w stu procentach, dlatego nie pozostało mi nic innego, jak odpowiedzieć na pytanie postawione wyżej. A brzmi ona: tak. „Usłane różami” to dobrze opowiedziany romans, który bez wątpienia pozwoli odpocząć od trudniejszych pozycji. Mogę go polecić.
“Ofiarujesz mi życie usłane różami?”
Tina mimo swojego wieku naprawdę dużo przeszła. Jednak ciągle jest delikatną dziewczyną, która potrzebuje wsparcia z przeciwnościami losu. Nie potrafi sobie poradzić z tym co dookoła niej się dzieje i na jeden wieczór postanawia zostać kobietą do towarzystwa.
Krystian jest po rozwodzie, uważa że już nie pokocha żadnej kobiety. Pewny siebie biznesmen lubi zaspokajać swoje żądze w ramionach opłacanych kobiet.
Jedno przypadkowe spotkanie zmienia ich życie.
“Usłane różami” czyli romans, który jak zapewnia autorka na okładce opowiada o “burzliwej, niechcianej i pełnej ognistych emocji miłości”. No cóż, moim zdaniem nie do końca tak było. Miłość opisaną w tej książce określiłabym bardziej jako nieoczekiwaną i zaskakującą. “Usłane różami” jest napisane stylem, który bardzo mi przypomina opowiadania z blogów, czyli bardzo prostym. Jak dla mnie jest tam trochę za dużo niepotrzebnych i nic nie wnoszących dialogów czy informacji. Historia Tiny i Krystiana przypomina mi historię z “50 twarzy Greya” chociaż nie do końca, ale coś w nich jest co je łączy. Trochę irytowało mnie też zachowanie głównych bohaterów. Oboje dorośli, a zachowywali się jak para dzieci z podstawówki. Jednak żeby nie było, że nic mi się podobało, to powiem wam, że ta książka ma to “coś”. I pomimo tych wszystkich minusów ta historia naprawdę mnie wciągnęła. Przeczytałam ją na raz, bo pomimo przewidywalności nie mogłam się oderwać. Podsumowując “Usłane różami” to idealny romantyczny odmóżdżacz, który pozwoli wam odpocząć. Jeśli czegoś takiego potrzebujecie to polecam.
Jeżeli szukacie słodko-gorzkiej książki o miłości, to koniecznie musicie sięgnąć po „Usłane różami”. Dowodzi ona, że życie nie jest bajką i zdarzają się na naszej drodze również ciernie. Katarzyna Mak stworzyła niebanalną opowieść o dwójce pogubionych i doświadczonych przez los osób, w której nagromadziła pełną gamę różnych emocji.
Walentyna Małecka to młodziutka dziewczyna, której przewrotny los co chwilę rzuca kłody pod nogi. Życie nigdy jej nie rozpieszczało, najpierw porzuca ją matka, która układa sobie życie na nowo. Jako siedemnastolatka bierze na siebie odpowiedzialność za schorowanego ojca. Gdy po ciężkiej chorobie ojciec umiera, zostaje sama z długami, nawet nie mając pieniędzy na skromny pomnik. Tinę (woli, aby tak na nią mówić, gdyż nie lubi swojego pełnego imienia) poznajemy już po śmierci jej taty, próbuje łączyć koniec z końcem. Pracuje na zmywaku w restauracji, gdzie kierownik po odrzuconych awansach, uprzykrza jej życie na każdym kroku. Żeby tego było mało, podczas jej zmiany w restauracji nachodzi ją komornik, który oferuje spłatę jej długu w zamian za dwuznaczną propozycję. Tinka ma świadomość, że jej zadłużenie z każdym dniem rośnie coraz bardziej, ale mimo tego odrzuca zuchwałą propozycję egzekutora. Dodatkowo szef ponownie na nią naskakuje, gdy ona mu się sprzeciwia, zostaje zwolniona. Dla dziewczyny to stanowczo za dużo popada w czarną rozpacz, do tego stopnia, że upija się w samotności. Pod wpływem chwili i wypitego alkoholu, postanawia zostać kobietą do towarzystwa. Uważa, że skoro jej współlokatorka i przyjaciółka może to robić, to ona również da sobie radę. Ula zabiera ją ze sobą do klubu „Flaming”, żeby mieć ją na oku i pilnować, aby nie wpadła w kolejne tarapaty. Oczywiście przewrotny los zgotował Tinie niespodziewany punkt zwrotny. Postawił na jej drodze Kajetana Starskiego, mężczyznę, który w klubie szuka tylko jednego. Ani on, ani ona nie podejrzewają jak to spotkanie zmieni ich dotychczasowe życie.
Kasia przedstawiła nam niesamowitą historię ociekającą prawdziwymi emocjami. Dodatkowo zrobiła to w tak naturalny sposób, że każdą komórką ciała odczuwa się nawet najmniejsze zranienie głównej bohaterki. Walentyna wzbudza od samego początku sympatię i współczucie. Ona i Kajetan mają za sobą trudne i ciężkie chwile, a mimo to próbują żyć dalej. Gdy już mamy nadzieje, że los okaże się dla nich bardziej łaskawy, autorka funduje nam kolejny zwrot akcji, co z kolei biednego czytelnika przyprawia przynajmniej o podniesione ciśnienie. Pięknie pokazuje, również ile krzywdy mogą zrobić niedomówienia i bezpodstawne oskarżenia. Jak ważna jest szczera rozmowa i zwykłe ludzkie „przegadanie” pewnych kwestii, a nie uciekanie od problemów. Udowadnia nam, że mimo dzielących niejednokrotnie różnic, gdy tylko się chce, to można się porozumieć i dogadać.
Ze swojej strony zachęcam każdego do lektury „Usłane różami”. Znajdziemy tam prawdziwą mieszankę wybuchową. Jest romantycznie, dramatycznie, zaskakująco i szokująco. Idealna książka walentynkowa. Kasiu, dziękuję Ci za wszystko, za każdą napisaną kartkę i czekam na kolejne Twoje historię.