Serce, które zostało złamane, i szansa, żeby je poskładać na nowo
Kiedy Mikayla żegnała się z rodzicami przed wymarzonym balem na zakończenie liceum, nie przypuszczała, że ten wieczór zrujnuje jej życie.
Bajkowa noc zmieniła się w prawdziwy koszmar. Dziewczyna utraciła wszystkich, których kochała. W zaledwie kilka godzin jej cały świat się zawalił.
Świadkiem jej nieszczęścia był nowo poznany chłopak, Jake. To właśnie on i jego rodzina okazali jej wsparcie, którego tak potrzebowała.
Czy w pustym sercu Mikayli znajdzie się miejsce na miłość?
Czy w jej sercu jest miejsce na więcej?
Autor | Jay McLean |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66074-94-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366074941 |
Waga | 276 g |
Wymiary | 135 x 205 x 20 mm |
Data premiery | 2018.10.12 |
Data pojawienia się | 2018.08.20 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 2 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Więcej niż my” Jay Mclean to kolejna nowość wydana przez Wydawnictwo Kobiece, która dotarła do mnie tej jesieni. Zaprezentowany opis książki sprawił, że zaciekawiła mnie historia Mikayli, dziewczyny, której świat legł w gruzach w jedną noc, która miała być idealną zmieniła się w koszmar. Co takiego się wydarzyło, że życie dziewczyny zmieniło się tak diametralnie? Czy zyska szansę na odbudowę tego, co było dobre? A może stworzy coś zupełnie nowego? Czy szczęście po tak wielkiej tragedii jest możliwe?
Szkolny Bal miał być tym idealnym, a dzień wyjątkowym, na którym czekały wszystkie nastolatki, w tym też Mikayla główna bohaterka książki „Więcej niż my”, marzyła o spędzeniu wyjątkowego wieczoru ze swoim chłopakiem Jamesem. Nie przypuszczała, że po raz ostatni widzi najbliższych, rodzinny dom i jak wielka spotka ją tragedia. Strata boli i dotyka każdego, czy to rozpadająca się przyjaźń, zrujnowany związek, śmierć kogoś bliskiego, czworonożnego pupila, czy zgubiony przedmiot o silnej sentymentalnej wartości. Nie z każdą można sobie poradzić, kiedy problem dotyka odczuwanych emocji czujemy, jakbyśmy umierali w środku, czy uda nam się ponownie odrodzić? W pogoni codziennej rutyny i nawału obowiązków nie mamy dla siebie czasu, jesteśmy sfrustrowani, nerwowi i wiecznie zalatani. Kiedy ostatni raz przytuliłeś kogoś bliskiego, albo powiedziałeś, że go kochasz? A gdybyś miał go już więcej nie zobaczyć? Czy kłótnia z mamą, siostrą, czy ukochanym byłaby najwłaściwszym pożegnaniem? Odrzucamy takie myśli, bo przecież nic złego nie może się stać, a my mamy dużo czasu na naprawienie błędów, co będzie, jeśli go zabraknie? Jeśli nie będzie już żadnego „dalej”, ani „potem”? Jay McLean sprawia, że zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy staram się dobrze postępować, czy gdyby teraz, w tym momencie nastąpiła w moim życiu taka drastyczna zmiana zrobiłam wszystko, aby niczego nie żałować?
Ten dzień, dla Mikayli był bardzo ciężki, nie tylko straciła chłopaka i najlepszą przyjaciółkę, którzy za jej plecami ucięli sobie romans, który trwał dwa lata, ale także rodzinę i dom, w którym dorastała. Przypadkowo świadkiem przyłapania na zdradzie okazuje się Jake, chłopak o niesamowicie dobrym i wrażliwym sercu, który postanawia wziąć roztrzęsioną dziewczynę pod swoje skrzydła. Proponuje jej spędzenie czasu z jego znajomymi, Mikayla korzysta z tego zaproszenia chcąc oderwać się od rozczarowania, które zaznała. Mogłoby się wydawać, że wieczór jest uratowany, gdyby nie fakt, że po powrocie do domu świat dziewczyny wypadł jej z rąk tucząc się w drobny mak. Dom płonie, a jej rodzice i dziewięcioletnia siostra stracili życie, już nigdy ich nie zobaczy. Nie tylko została sama na świecie, ale straciła wszystko, jedyne, co jej zostało to sukienka, w której była na balu i Jake, który nie zamierzał zostawić jej z tym wszystkim zupełnie samej.
Bez wątpienia Jay Mclean porusza w swojej powieści bardzo trudne tematy, które się skumulowały dotykając jedną kruchą istotę, która uczyła się, jak przetrwać, jak zdobyć siłę. Oprócz żałoby i zdrady mamy tutaj ciężką walkę o siebie, o zaufanie drugiemu człowiekowi. Chociaż mam wrażenie, że taki bagaż doświadczeń, jaki spada na bohaterkę jest przekoloryzowany, czy też mało realny, zważywszy na to, że obcy ludzie bez wahania ofiarowują jej wszystko, bez udziału odpowiednich organizacji może nieco czytelnika skołować. Dziwnym zachowaniem jest tez przyzwolenie rodziców chłopaka na to, aby sypiali ze sobą w jednym łóżku rzucając uwagę, aby założył, co trzeba, na co trzeba i kiedy trzeba.
Czasami irytowała mnie sama Mikayla, czym? Swoim niezdecydowaniem, grą w kotka i myszkę z pobudzonym osiemnastoletnim chłopakiem, który zrobił dla niej tak wiele. Chciała go, odpychała i igrała z pożądaniem, na jego konkretne pytania dotyczące określenia tego, co ich łączy, czego chce, odpowiadała „nie wiem”. A kto ma to wiedzieć, hmm? Było mi żal Jake’a, wiele musiał znosić, bo był naprawdę opiekuńczy i odpowiedzialny, jakby pozbawiony był wad. No może miał jedną, zazdrość i drobne wybuchy złości, z drugiej strony, nie mogłam się dziwić, skoro bohaterka lawirowała po równi pochyłej swojego niezdecydowania. Zbyt wiele niedopowiedzeń, kłótni, które nie musiały mieć miejsca, gdyby tylko odważyli się szczerze ze sobą porozmawiać.
Może to właśnie ja spoglądam w ten sposób, dlatego, bo jestem starsza, literaturę młodzieżową bardzo lubię i myślę, że „Więcej niż my” może się temu gronu podobać, mimo wypisanych przeze mnie minusów. Książkę czyta się szybko, nie jest zbyt obszerna, porusza ważne tematy, które sprawiają, że zatrzymałam się przy nich na dłużej, rozważając swoje postępowanie, być może to jest silnym przesłaniem autorki. Jestem ciekawa drugiego tomu, dlatego chętnie po niego sięgnę, kiedy zostanie wydany pamiętając o tym, że „kiedy rozpada się cały świat, tylko miłość może nas ocalić”, a ona ma wiele obliczy.
DRAMAT GONI DRAMAT
Zacznę od zachwianych proporcji, o których wspominałam na początku, a w tym wypadku dotyczą one przebytych tragedii, a więc zarazem bólu. Zdaje się, że tym razem autorka zrzuciła na barki swojej bohaterki ogromną ilość traumatycznych przeżyć. Można by rzec, zbyt wielką. Jakby tego było mało, wszystko zwala się na nią jednego dnia. Z jednej strony naciągany zbieg okoliczności, z drugiej niekoniecznie. Dlaczego? Do odpowiedzi na to pytanie trzeba sobie dojść samemu. Ja podszepnę tylko tyle, że o ile na początku myślałam o wszystkich tych przykrych zajściach niepochlebnie, końcówka naprawdę wiele zmieniła. W tym moją perspektywę i ostateczną opinię na temat książki. Oczywiście na jej korzyść. Jednego możecie być jednak pewni, dramatów nie brakuje. I to naprawdę wielkich.
TA, NA KTÓRĄ WSZYSTKO SPADŁO
Główna bohaterka to przeciętna dziewczyna, niewybitnie ładna i niebrzydka, ale rozpoznawalna ze względu na swojego chłopaka i popularną „przyjaciółkę”. Niekoniecznie dusza towarzystwa, choć potrafiąca otwarcie powiedzieć co ma na myśli. Z wyważoną wrażliwością i otwartością na nowe wyzwania. Jednym zarzutem, którym obarczam jej postać, jest reakcja na przebyte tragedie. Początkowo owszem, naturalna, mocna, ale dość szybko ustępująca – co nieco zachwiało wiarygodnością treści. Fabuła jednak obfituje w emocje, które rekompensują małe niedopracowania. A finał wprawia w osłupienie stanowiąc dowód na to, że warto uzbroić się w cierpliwość, by potem doczekać takiej nagrody (i nie mam tutaj wcale na myśli słodkiego happy endu).
PRZESŁANIE
Pomimo tego, że bazą książki jest uczucie rodzące się pomiędzy głównymi bohaterami, w tym opiekuńczym Jake’m, książka niesie ze sobą przesłanie. Po pierwsze – uważaj komu ufasz i uważnie rozglądaj się dookoła, bo ci, którzy wydają się nam najbliżsi mogą boleśnie skrzywdzić. Prawdziwych przyjaciół, jak głosi stare przysłowie, poznaje się przecież w biedzie. Po drugie, ciesz się chwilą, bo szczęście nie jest gwarantem. Dziś coś masz, jutro sytuacja może zupełnie się zmienić. Życie to koło fortuny.
PODSUMOWANIE
Doczepiłam się kilku elementów w powieści, niemniej jednak wciąż uważam, że jeśli chodzi o gatunek New Adult książka wypadła bardzo dobrze. Było wzruszenie, emocje, wypływająca mądrość i co najważniejsze, bardzo ciekawy finał. Jestem ogromnie ciekawa pozostałych części. Romantyczkom lubującym się zaś w młodzieżowych love story, polecam.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/12/wiecej-niz-my-jay-mclean-tyle.html
Jay McLean to kobieta, której do tej pory nie znałam i pewnie nie poznałabym dalej, gdyby nie przyjaciółka. Czasami zastanawiam się jak trafić na niektóre książki, gdy ich ilość jest tak obezwładniająca, czasu na czytanie tak niewiele, a planów na kolejne powieści taki ogrom. Wiem, że nigdy nie przeczytam wszystkiego, co bym chciała, bo nie starczy mi życia. Jednak robię wszystko by mieć za sobą jak najwięcej pozycji. Co jednak zrobić, gdy do grona autorów, których muszę zaliczyć, dołącza kolejny i to nie z jedną pozycją, a kilkoma seriami? Starać się...
Mikayla to zwykła nastolatka. Niedawno skończyła osiemnaście lat i pomału planuje przyszłość. U boku swojego chłopaka, z przyjaciółką na tych samych studiach. Kochająca rodzina tylko ją w tym wspiera. Wszystko wygląda idealnie. Nadszedł dzień szkolnego balu, gdzie wybierają się we trójkę. Ona z chłopakiem i przyjaciółka, która woli być sama, by wyrywać facetów. Jednak przed balem kolacja w barze.
Czar pryska. W jedną idealnie zapowiadającą się noc Kayla traci wszystkich, których kochała.
Jej świat rozpada się na milion kawałków.
Przyłapuje Jamesa na zdradzie z Megan swoją przyjaciółką z piaskownicy. To pierwszy nóż w plecy, chociaż cios okazał się podwójny. Niedługo potem powrót do domu kończy się jeszcze większą tragedią.
Kilka godzin i życie zmienia się w ruiny. Nie masz nikogo. Świadkiem stojącym tuż obok nie jest Megan jej przyjaciółka. Nie był to też James jej chłopak. Tylko obcy chłopak poznany w barze. Jednak to Jack i jego rodzina jest podporą dla zrozpaczonej Mikayli. To właśnie oni wspierają ją wtedy, gdy najbardziej tego potrzebuje. Przyjaciele Jacka stają się jej przyjaciółmi, którzy pomagają, jak mogą i kiedy mogą.
Tylko ile czasu potrzeba by poskładać rozbite na milion kawałków życie i serce? Czy w ogóle da się to zrobić? Czy Kayla po tym, co przeszła otworzy się jeszcze na kogokolwiek? Czy pozwoli, by jej zranione serce stworzyło miejsce na WIĘCEJ?
Zaczęłam czytać i nie potrafiłam odłożyć. Niby zwykła książka jakich wiele. Strata, ból, samotność. Tak często powtarzane emocje. Jay jednak zaczarowała literki, rzuciła urok na czytelnika. Nie odłożysz, musisz skończyć i pozwolić otulić się uczuciom, jakie wywoła ta niepozorna powieść. Wszystko wydawało się "normalne" jeśli można o tej sytuacji napisać takimi słowami. I tylko końcówka. To ona i zwierzenia Megan wywracają wszystko do góry nogami. I właśnie coś takiego kocham w książkach. The end, który zmienia całokształt pozycji. Który zmienia mnie. Który mnie przepełnia słowem WIĘCEJ, jeśli chodzi o czytanie!
Jest to jedna z tych książek, które bardzo chciałam zobaczyć na polskim rynku wydawniczym, dlatego strasznie się cieszę, że wydawnictwo Kobiece postanowiło ją wydać. Jeszcze rok temu myślałam, że ta pozycja nie zostanie u nas wydana, a tu proszę! Zostałam bardzo miło zaskoczona. Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją opinią.
"Szkolny bal miał być dla Mikayli niezapomniany. I taki był, jednak z zupełnie innych powodów, niż chciała. W jedną noc dziewczyna straciła wszystkich, których kochała. Świadkiem tragedii był Jake. To właśnie w nim Mikayla odnajduje wsparcie.
Serce, które zostało złamane i szansa, żeby je poskładać na nowo.
Kiedy Mikayla żegnała się z rodzicami przed wymarzonym balem na zakończenie liceum, nie przypuszczała, że ten wieczór zrujnuje jej życie.
Bajkowa noc zmieniła się w prawdziwy koszmar. Dziewczyna utraciła wszystkich, których kochała. W zaledwie kilka godzin jej cały świat się zawalił.
Świadkiem jej nieszczęścia był nowo poznany chłopak, Jake. To właśnie on i jego rodzina okazali jej wsparcie, którego tak potrzebowała.
Czy w pustym sercu Mikayli znajdzie się miejsce na miłość? Czy w jej sercu jest miejsce na więcej?"
Spójrzcie tylko na tę okładkę - czyż nie jest ona wspaniała? Piękna, delikatna i subtelna. Co sobie myślicie kiedy na nią patrzycie? Pewnie to, że za nią kryje się słodka, urocza i przeciętna historia o wielkiej miłości. Nic bardziej mylnego! Powieści Pani mc nie jest słodka, ani urocza, dlatego jeśli tak uważacie to musicie od razu zmienić swoje nastawienie do tej pozycji. Zanim zaczniecie ją czytać, przygotujcie sobie kocyk, gorącą herbatę, dobrą czekoladkę i paczkę chusteczek, bo bez tego zestawu się nie obejdzie. Będzie gorzko. Będzie smutno. Będzie druzgocąco. Nastawcie się na emocjonalny rollercoaster, łzy i trudną historię miłosną. Autorka nie przebiera w środkach i rani swoich bohaterów jak tylko może. Kładzie im kłody pod nogi i wystawia ich na ciężkie próby. Tylko czy oni będą na tyle silni, aby zwyciężyć? Tego dowiecie się tylko z lektury "Więcej niż my".
O czym jest ta książka? Jest to przede wszystkim opowieść o miłości, ale nie tylko. W "Więcej niż my" będziecie mieli do czynienia z prawdziwą tragedią, która zniszczy życie wielu osobom. Główna bohaterka zostanie postawiona w bardzo trudnej sytuacji, wręcz tragiczniej, dlatego bądźcie dla niej wyrozumiali. Mikayla nie zawsze będzie postępować właściwie. Nie raz i nie dwa doprowadzi Was do szału, ale wierzcie mi na słowo, że jej w położeniu jest to całkowicie normalne zachowanie. Tę dziewczynę spotkała ogromna niesprawiedliwość. Z dnia na dzień straciła dosłownie wszystko - każdą osobę, którą kochała. Dlatego jak już wcześniej wspomniałam historia Mikayli nie będzie słodka, lekka, ani przyjemna, więc nie nastawiajcie się na latające jednorożce, motyki i serduszka. "Więcej niż my" jest naprawdę piękną, lecz smutną opowieścią o osobistej tragedii, upadku i miłości. Miłości, która może zostać lekarstwem na całe zło.
Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, ponieważ autorka stworzyła naprawdę barwne, oryginalne i prawdziwe postacie, które zyskują sympatię czytelnika od pierwszej strony. Oczywiście, nie myślcie sobie, iż obdarzycie każdą postać ogromnym uczuciem, bo tak nie będzie. Na horyzoncie pojawią się zarówno pozytywne osobowości jak i negatywne, ale ja dzisiaj chciałabym się skupić na tej pierwszej grupie. Mikayla - główna bohaterka powieści została świetnie wykreowana, ale nie została pozbawiona wad, dlatego na pewno będziecie odnosić wrażenie, że jest szczera, prawdziwa i realistyczna. Razem z nią będziecie płakać, śmiać się i przeżywać smutki.
Moje serce skradł również tajemniczy Jake - ten chłopak to chodząca dobroć. Nie wiem co główna bohaterka zrobiłaby bez jego wsparcia i pozytywnego słowa. Bardzo podobało mi się również to, że ich relacja nie zaczęła się od nienawiści, lecz od przyjaźni. Było to dobre posunięcie ze strony autorki, ponieważ ile można czytać o związkach hate - love. Śmiało mogę napisać, iż jestem w pełni usatysfakcjonowana pomysłem Pani Mc clen na ten związek.
Jan McLean posługuje się prostym, przystępnym i lekkim językiem, więc każdy czytelnik bez problemu odnajdzie się w tej historii. Warto też wspomnieć o tym, że autorka w swojej powieści poruszyła naprawdę wiele ważnych tematów, dlatego na pewno wyniesie z lektury jakieś głębsze przesłanie. To nie jest byle jaka książka, którą przeczytacie i szybko o niej zapomnicie.
Droga Czytelniczko!
Z całego serca chcę Ci polecić powieść Jan McLean pt."Więcej niż my", ponieważ jest to niezwykła, poruszająca i piękna opowieść o miłości i ogromnej stracie. Autorka w swojej powieści nie oszczędza bohaterów, ani czytelnika, więc przygotuj się na prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Jestem pewna, że historia młodej Mikayli nie tylko Cię wzruszy, lecz także pokrzepi.
Jak dotąd nie miałam okazji przeczytać żadnej historii autorstwa Jay McLean. Po „Więcej niż my” sięgnęłam głównie dzięki pozytywnym opiniom innych blogerów i czytelników. Większość stwierdzała, że ta historia łapie za serce, byli też tacy, co uronili nie jedną łzę, podczas jej lektury.
Zachęcona tyloma pozytywnymi komentarzami, postanowiłam zmierzyć się z tą historią. Co z tego wynikło?
Szkolny bal miał być dla Mikayli niezapomniany. I taki był, jednak z zupełnie innych powodów, niż chciała. W jedną noc dziewczyna straciła wszystkich, których kochała. Świadkiem tragedii był Jake. To właśnie w nim Mikayla odnajduje wsparcie.
Serce, które zostało złamane i szansa, żeby je poskładać na nowo.
Kiedy Mikayla żegnała się z rodzicami przed wymarzonym balem na zakończenie liceum, nie przypuszczała, że ten wieczór zrujnuje jej życie.
Bajkowa noc zmieniła się w prawdziwy koszmar. Dziewczyna utraciła wszystkich, których kochała. W zaledwie kilka godzin jej cały świat się zawalił.
Świadkiem jej nieszczęścia był nowo poznany chłopak, Jake. To właśnie on i jego rodzina okazali jej wsparcie, którego tak potrzebowała.
Czy w pustym sercu Mikayli znajdzie się miejsce na miłość? Czy w jej sercu jest miejsce na WIĘCEJ?
Mam mieszane uczucia wobec tej książki. Niby nie było to złe, ale z nóg to mnie nie zwaliło. Czegoś ewidentnie mi zabrakło, choć ciężko określić, czego dokładnie. Nie do końca rozumiem, nad czym płakali niektórzy czytelnicy. Przez całe trzysta stron, nie znalazłam nawet jednego akapitu, który wywołałby u mnie jakieś szybsze bicie serca, łzy w oczach czy nawet jakąś złość, niedowierzanie czy smutek. Według mnie ta książka w ogóle nie była emocjonalna. A przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim oczekiwałam.
Już od początku byłam zdania, że autorka zbyt wyżywa się na głównej bohaterce, zsyłając na nią wszystkie możliwe katastrofy. W „Więcej niż my” dramat goni dramat. Po jakimś czasie robi się to naprawdę męczące, bo jaki normalny człowiek byłby w stanie tyle znieść? No ale jak widać, pani McLean jest wyznawczynią hasła „miłość zwycięży wszystko”.
Jeśli chodzi o sam wątek romantyczny, to odnoszę wrażenie, że przyćmił on to, co w tej historii powinno być najważniejsze, czyli: żałoba po stracie bliskich, emocje temu towarzyszące itp. W mojej ocenie, Mikayla dość szybko otrząsnęła się z żałoby, na rzecz zakochania się w Jake’u. Być może nie taki był zamysł autorki, ale niestety tak to w moim odczuciu wyglądało. Samo uczucie, jakie pojawiło się między tą dwójką było jak grom z nieba – nagłe i niespodziewane. A co za tym idzie? Mało realne.
Momentami zachowanie Mikayli mocno działało mi na nerwy. Kompletnie nie rozumiałam jej toku myślenia. Ślepy prawdopodobnie szybciej by zauważył, że między nią a chłopakiem iskrzy, jednak ona cały czas, uparcie mówiła NIE.
Obmacywanie z nim? Spoko. Stawianie mu warunków na temat innych dziewczyn? Oczywiście. Jasne określenie kim dla siebie są, co do siebie czują? Nie, bo… bo… No właśnie! Bo co?
Ciśnienie za każdym razem mi skakało, gdy czytałam te jej wewnętrzne rozterki.
Z kolei Jake to typowy przedstawiciel męskiego bohatera, jakiego uwielbiają tworzyć kobiety. Jednym słowem: ideał. To jednak znowu utwierdzało mnie w przekonaniu, że ta historia jest zbyt bajkowa.
Główni bohaterowie jak widać nie skradli mojego serca, ale za to przyjaciele Jake’a byli świetni. Mieszanka całkowicie innych charakterów, które wzajemnie się uzupełniają. Paczka niezwykle wiernych i oddanych przyjaciół, którzy rękę by oddali za drugiego. Najbardziej pokochałam Lucy, która nie dość, że była książkoholikiem, to dodatkowo potrafiła być przezabawna gdy się opiła. Istny huragan. Fragmenty w których występowała, dostarczyły mi o wiele więcej rozrywki i przyjemności niż lektura całej tej książki.
Podsumowując, „Więcej niż my” było dla mnie dość dużym rozczarowaniem. Owszem, nie czytało się tego źle, ale to jednak zbyt mało. Historia zawarta w książce momentami była na swój sposób urocza, ale jak dla mnie zbyt przerysowana, bajkowa.
Moja ocena: 5/10
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/11/196-jay-mclean-wiecej-niz-my.html