Zimowa opowieść, która rozgrzeje Twoje serce jeszcze przed Gwiazdką. Serdecznie polecam! Beata Majewska
Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliżają się do siebie po latach milczenia.
Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu.
Pewnego dnia dostaje wiadomość, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abi nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody – skąd pochodzi jej rodzina – nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie…
W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem?
Zmysłowa opowieść o kochankach przeżywających wzloty, upadki, rozczarowania i chwile spełnienia.
Autor | Ewelina Nawara, Małgorzata Falkowska |
Wydawnictwo | Akurat |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 352 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-287-1877-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328718777 |
Data premiery | 2021.11.17 |
Data pojawienia się | 2021.10.18 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 338 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 4 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Święta inne niż wszystkie
To chyba moja nowa tradycja, że świąteczne historie kończę długo po świętach, w marcu. Ostatnio przeczytałam "Święta w Port Moody" duetu autorek: Falkowskiej Małgorzaty i Nawary Eweliny. Zarazem było to moje pierwsze spotkanie z prozą tych pań. I jak mi się podobało?
Podobała mi się rodzinna atmosfera miasteczka, do którego po latach przyjeżdża główna bohaterka, Abigail. Wspólne przygotowania do świąt, wsparcie którego udzielają sobie nawzajem, od razu w głowie miałam moje ukochane seriale, jak Ranczo czy Doktor Quinn, podobała mi się relacja Abi z jej dziadkiem, który był dla niej ważną osobą w jej życiu, a także przemiana jaką przechodzi główna bohaterka pod wpływem atmosfery panującej w miasteczku i odnalezienia starej miłości, z cynicznej pracoholiczki w kobietę otwartą na ludzi, świat i kochająca święta.
Co mi się nie podobało? Relacja między głównymi bohaterami, która polegała jedynie na kłótniach, sprzeczkach, nieporozumieniach przeplatanych scenami zbliżeń. Wybaczcie, ale ja nie dostrzegłam tej wielkiej miłości między bohaterami, zresztą co to za uczucie, które jest tak delikatne, że potrafi go zniszczyć każda plotka czy nieporozumienie. Przez 10 lat bohaterowie ze sobą nie rozmawiali, zerwali, nie dali szansy tej wielkiej miłości, bo zamiast ze sobą pogadać, to najlepszym rozwiązaniem według Abi była ucieczka. I tak wielka miłość spłonęła w płomieniach niedomowień. Po przyjeździe Abi do Port Moody nie jest wcale lepiej, znowu zaczyna się jakiś dziwny rodzaj gry między Abigail i Loganem. Niby uczucie odżywa, ale wystarczy małe nieporozumienie i znowu dramat jak w telenoweli brazylijskiej...
Mnie ta huśtawka emocjonalna przyprawiała o ból głowy, a brak jakiejkolwiek akcji męczył, coś zaczęło dziać się pod koniec powieści, ale scena została szybko rozwiązana, chociaż zakończenie daje nadzieje na tom drugi, tym razem o kuzynie Logana, jak przeczytacie książkę to będziecie wiedzieli o kim mowa.
Czy polecam? Nie wiem sama, myślę, że fanki gatunku będą zachwycone, ale jeśli nie przepadasz albo czytasz romanse/erotyki od czasu do czasu to myślę, że będziesz miał odczucia podobne do moich. Ale jeśli jesteś zainteresowany tym tytułem, to sięgaj i czytaj, chętnie poznam Twoje zdanie na temat tej książki.
Na plus mogę zaliczyć także pióro autorek, książkę czyta się szybko, krótkie rozdziały, z perspektywy Abi i Logana sprzyjały sprawnej lekturze. Klimat i atmosfera stworzona przez autorki w powieści jest według mnie największym atutem tejże historii. W mojej opinii zabrakło akcji w fabule, i ta relacja głównych bohaterów, no nie podbiła mojego serca. Kolejnym plusem jest prześliczna, klimatyczna okładka i wydanie, a także dobra czcionka.
Jeśli zainteresował Was ten tytuł albo jesteście ciekawi co mi tak tam się nie podobało, to sięgajcie i czytajcie "Święta w Port Moody". Ja nie polecam ani nie odradzam. ;)
Szybka, lekka i przyjemna historia. Kobieta, która jak nikt inny nie lubi świąt Bożego Narodzenia, ma wszystko i szansę na jeszcze więcej. Ma otrzymać awans, ale jedynym warunkiem jest napisanie tekstu o..... Tak jest, o znienawidzonych święta h i to jeszcze w taki sposób, aby czytelnicy czuli, że kocha je całym sercem? Czy dla awansu będzie w stanie to zrobić?? Do tego zostaje postawiona przed faktem na płaszczyźnie rodzinnej....... No dzieje się w książce, a wszystko napisane w bardzo przyjemny sposób. Książki tego duetu pisarskiego zawsze trafiają w moje serducho. Są pełne przeróżnych emocji i zawsze potrafią wywołać we mnie zarówno uśmiech jak i łzy. No ja zdecydowanie jestem na tak 😊
Abigail, jest dziennikarką a na horyzoncie widzi awans. Wydawać by się mogło, że związek z szefem tylko to ułatwi, jednak by awansować musi napisać rewelacyjny artykuł o świętach Bożego Narodzenia. Wydaje się banalnie proste, lecz jest jeden problem główna bohaterka nienawidzi świąt, a dodatkowo musi wyjechać by zająć się chorym dziadkiem. Obawia się powrotu w rodzinne strony, do Port Moody, gdyż to właśnie stamtąd uciekła dziesięć lat temu.
Czy spotka tam swoją wielką miłość? Czy ten wyjazd pozwoli jej awansować? Oraz czemu Abigail nie lubi świąt?
Muszę przyznać, że urzekła mnie ta okładka. Widać, że będzie to pełna ciepła i świątecznej magii książka. Aż zachciało mi się wyjazdu w góry.
Co do historii to bardzo mi się podobała. To już kolejna książka tego duetu, która chwyciła mnie za serce. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Obie autorki mają bardzo lekki styl i potrafią zaciekawić czytelnika, na tyle, że aż ciężko odłożyć powieść.
Miasteczko Port Moody, stwarza rewelacyjny klimat, który sprawia, że aż chciałoby się tam pojechać. Wszyscy mieszkańcy są niczym jedna wielka rodzina. Każdy o każdym wie wszystko, niesienie pomocy sąsiadowi jest na porządku dziennym. Autorki stworzyły coś rewelacyjnego. Te wszystkie tradycje świąteczne w miasteczku mnie urzekły. Wspólne ubieranie choinki, pieczenie pierniczków, czy wspólny świąteczny posiłek, jak dla mnie rewelacja.
Żeby nie było tak słodko autorki przemyciły do tej historii chorobę, jaka jest Alzhaimer. Mimo, że nie pisały o niej bezpośrednio, to i tak pokazały, jaka to straszna dolegliwość. Niestety nie dotyczy to tylko osoby chorującej, ale całej rodziny, bo ktoś jednak musi sprawować na taką osobą opiekę.
A teraz skupmy się trochę na głównych bohaterach, czyli Abigail i Logan. Oboje mają do siebie żal, każde z nich uważa, że zostało zdradzone, jednak nie tak łatwo zapomnieć swoją pierwszą wielką miłość. Gdy się spotykają po tylu latach nie potrafią ze sobą rozmawiać, ale jest coś, co nie wymaga rozmowy i tak oboje lądują w łóżku. I tu trochę zabrakło mi dojrzałości głównych bohaterów, tego, że nie potrafią ze sobą porozmawiać i wszystkiego wyjaśnić. To zaniżyło moją ocenę tej książki.
Nie oczekiwałam wiele od tej historii, spodziewałam się lekkiej i przyjemnej książki i taką otrzymałam. Sprawiła, że razem z bohaterami przyjemnie spędziłam ten przedświąteczny czas. Jeśli poszukujecie książki, która oderwie Was od rzeczywistości i przeniesie do zimowego miasteczka gdzie będziecie przygotowywać się do świąt to gorąco Wam polecam tę powieść.
Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliżają się do siebie po latach milczenia.
Abigail Sharpe jest młodą dziennikarką, która ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu. Pewnego dnia dostaje wiadomość od matki, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Kobieta nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody – skąd pochodzi jej rodzina – nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie… W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem?
Sięgając po te książkę, kierowałam się okładką i opisem. Jakoś nigdy nie miałam okazji czytać historii w klimatach świątecznych, więc postanowiłam to zmienić. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tych autorek, które zaliczam do bardzo udanych. Historia, która rozgrzewa zarówno serce, jak i ciało. Lekka i przyjemna na zimowe wieczory. Z pozoru ta historia może wydawać się niektórym prosta i nieskomplikowana, płytka i nijaka. W moim odczuciu taka nie jest. To opowieść o dwójce młodych ludzi, którzy w bardzo bolesny sposób się rozstali. Opowieść o miłości wystawionej na próbę czasu. Pierwszej i jedynej miłości, która ktoś tak brutalnie chciał zniszczyć. Powrót Abi w rodzinne strony wywołuje ukłucie bólu i bolesne wspomnienia. Kobieta próbuję odgrodzić się murem, jaki przez lata wybudowała. Niestety nie udaję jej się to, uczucia wracają ze zdwojona siłą a miłość względem Logana, po dekadzie czasu nigdy nie umarła i na nowo wybucha. Oboje lata temu rozeszli się bez słowa wyjaśnienia. Nawet kawał czasu nie zdołała wymazać tych bolesnych obrazów ani ugasić żaru tej miłości. Jak to mówią „stara miłość nie rdzewieje". Ta historia nam, czytelnikom, ma na celu uświadomić jak ważne są w związkach rozmowa i zrozumienie. Jak wiele par rozstaje się z powodu niewyjaśnionych zdarzeń, kłótni i braku zrozumienia. W związku nie tylko miłość jest najważniejsza, ale też zrozumienie, szacunek, wsparcie a przede wszystkim bliskość tej drugiej osoby. Rozmawiajmy ze sobą, cieszmy się sobą i każda chwilą spędzoną z bliskimi, bo nigdy nie wiemy, co nas czeka kolejnego dnia. Nie zamykajmy się w sobie, nie oddalajmy się od siebie, szczęściu trzeba pomagać.
Abigail jest dziennikarką, która ma szansę awansować, do tego ma romans z szefem więc tego awansu jest pewna. Nagle dostaje wiadomość od rodziców, że musi przyjechać do rodzinnego miasteczka aby zająć się chorym dziadkiem. Dziewczyna nie jest zadowolona z takiej sytuacji, tym bardziej że w Port Moody mieszka jej dawna miłość. Czy okaże się, że stara miłość nie rdzewieje czy wręcz przeciwnie?
Wprawdzie książka wprowadza klimat świąteczny ale myślę, że będzie też odpowiednia na okres poświąteczny aby przedłużyć tę magię świąt.
Pierwszy raz spotykam się z tym duetem pisarskim i powiem szczerze, że podobało mi się. Książkę czytało mi się bardzo szybko, po prostu płynęłam przez nią. Myślę, że sięgnę po inne książki Autorek.
„Święta w Port Moody” wprowadza w taki klimat zimowo, świąteczny.
Bohaterowie również przypadli mi do gustu. Byłam ciekawa jak sobie poradzą z przeszłością i swoimi uczuciami. Czułam między nimi chemię, najpierw pojawiała się między nimi namiętność a dopiero później odzywał się głos rozsądku. Chociaż myślami że pojawi się więcej scen z seksem.
I mimo, że książka jest taka lekka i przyjemna to świetnie pokazuje jak ważne jest aby rozmawiać ze sobą, wyjaśniać pewnie sytuację a nie uciekać i odcinać się od tego. Bo może się okazać, że jednak nie było tak jakby się mogło wydawać a straconego czasu już nie da się odzyskać.
Lubię wyciągać z książkę coś więcej niż tylko przyjemną lekturę, a tutaj tak było. Z czystym sercem mogę Wam polecić tę książkę na długie zimowe wieczory.
„Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia, jest taka moc, co smutek w radość przemienia, jest taka siła, co spełnia marzenia… To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia.”
Abigail Sharp, jest kobietą która już dawno przestała wierzyć w świętego Mikołaja oraz magię świąt. Nie cierpi Bożego Narodzenia niczym Grinch 😂 Dla niej to kolejne komercyjne święto, gdzie producenci bombek i światełek prześcigają się w pomysłach na biznes... Najlepiej przespałaby lub przepracowała ten czas. Na domiar złego, jej szef, daje jej bardzo ciekawy temat do napisania artykułu. Od niego zależy jej awans. Wydaje się, że gorzej już nie będzie... A jednak 😈
Powrót do przeszłości nie jest miłym wspomnieniem. To co się wydarzyło przed 10 laty cały czas boli Abigail. Konfrontacja z osobą odpowiedzialną za tamto wydarzenie powoduje wiele przewrotnych akcji. Do tego wzajemna niechęć i przekomarzania powodują wiele humoru.
W życiu jednak musi być zachowany balans. Gdy droga zaczyna się prostować, musi nagle wyrosnąć zakręt... To czy uda się go pokonać i nie wypaść z niej, zależy przede wszystkim od rozmowy. A z tą bohaterowie mają problem. Tajemnice, niedomówienia powodują wiele sytuacji, których można by uniknąć.
Podsumowując, książka jest ciepłą historią, rozgrzewającą serce. Pokazuje, że stara miłość nie rdzewieje, i że czasem trzeba pomóc szczęściu by złączyć dwie osoby.
Urokliwe miejsce i spojrzenie na wiele spraw z innej perspektywy, sprawiło, iż nawet tak zagorzała przeciwniczka świąt jak Abi zmiękła. Znalazła siebie i nie tylko to 😉
📖 W Port Moody, odkąd pamiętam, czas stał w miejscu. Świat wkraczał w dwudziesty pierwszy wiek, a tu wszystko było wciąż takie samo. 📖
Obojętnie, czy wybieracie świąteczną książkę, czy świąteczny film,
"Święta w Port Moody" to idealne połączenie obu tych rzeczy.
Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska sprawiły, że poczułam klimat i niepowtarzalną magię, które towarzyszą wyłącznie grudniowym dniom.
Czytałam książkę, a miałam wrażenie jakbym oglądała świąteczną historię, która toczyła się przed moim oczami. Siedząc w fotelu z kubkiem ulubionej herbaty, obserwowałam poczynania bohaterów. A nawet więcej. Było tak, jakbym przeniosła się do tego małego, kanadyjskiego miasteczka. Jego atmosfera udzieliła się i mnie, a ja poczułam, że zostałam wciągnięta w wir wydarzeń.
Tego właśnie oczekuję od świątecznej lektury. I tutaj to wszystko dostałam.
Na liście tegorocznych, świątecznych książek, ta bez wątpienia zajmuje u mnie miejsce pierwsze.
Przyznam się wam, że mam wielką słabość do książek z okładkami w świątecznej scenerii. Sięgam po nie zawsze i z wielką ochotą bez czytania opisu, zanurzając się w lekturze. Musicie sami przyznać, że obwoluta „Święta w Port Moody” idealnie oddaje klimat powieści i wprowadza czytelnika w ten magiczny czas, który się zbliża wielkimi krokami.
Bajkowa sceneria miasteczka otacza mieszkańców, którzy dobrze się znają, są dla siebie pomocni i życzliwi. Po dziesięciu latach, Abigail Sharpe wraca w rodzinne strony, zmuszona przez wyjazd rodziców na urlop. Nie miała wyjścia, gdyż chory dziadek potrzebował opieki. Bolesne wspomnienia od razu ogarniają dziewczynę, a potęguje to uczucie spotkanie dawnej miłości. Logan postanawia na nowo zdobyć serce panny Sharpe imię cofnie się przed niczym.
Czy to mu się uda? Czy Abigail poczuje w sobie magię świąt i napisze artykuł, który jej przydzielono w pracy? Jaka relacja łączy ją z szefem? Co wydarzyło się dziesięć lat temu, że doprowadziło do ucieczki Abi z miasteczka? Czy ktoś jest zamieszany w rozstanie zakochanych?
Niezwykle przyjemnie czytało mi się tę pozycję i doświadczyłam wielu przyjemnych wrażeń oraz emocji, które były bardzo intensywne. Małomiasteczkowa sceneria, życzliwi mieszkańcy i tradycje i klimat świąt zrobił swoje. Na tle tego, dwoje młodych ludzi próbuje opanować mętlik w głowie i zrozumieć uczucia, które jak się okazuje nie wygasły przez tyle lat. Intryga najbliższych osób, brak szczerej rozmowy i ucieczka, nie były najlepszym rozwiązaniem, co uświadamia sobie dziewczyna dopiero po tak długim czasie.
Bowiem straciła tyle wspaniałych chwil z rodziną a przede wszystkim z ukochanym dziadkiem. Czy otworzy się na nowo i będzie w stanie zaufać, temu który tak ją skrzywdził?
To naprawdę piękna, wciągająca opowieść, pełna ciepła, które rozgrzewa dogłębnie i roztkliwia. Miłosne uniesienia bohaterki równie mocno podgrzewają atmosferę i dodają książce pikanterii.
Autorki wspaniałe wykreowały postaci pierwszoplanowe jak i drugoplanowe. Wspaniałe opisały zimową scenerię Port Moody, a dzięki lekkiemu i przystępnemu stylowi powieść czytałam w ekspresowym tempie.
Przyjemnie spędziłam czas z lekturą, dlatego chce was zachęcić do sięgnięcia po nią. Przekonajcie się sami, czy również oczaruje was historia i wprowadzi w magiczną atmosferę świąt. Ja polecam z całego serca!
Nie wiem jak wy, ale nie jestem w stanie oprzeć się świątecznemu klimatowi i zawsze częściej sięgam po książki z motywem Bożego Narodzenia. A jeszcze najlepiej, kiedy faktycznie zawierają w sobie to niespotykane przesłanie, ten klimat, kiedy możemy wzdychać i rozczulać się nad treścią. Właśnie coś takiego znalazłam tutaj:-)
Książka jest w miękkiej oprawie ze skrzydełkami. Druczek jest średniej wielkości, więc czyta się ją naprawdę szybko. Wewnątrz znajdziecie przeskoki od jednej miejscowości do drugiej. Bardzo fajnie wyszło to połączenie. Jest to duet pisarski, aczkolwiek ja nie wyczułam tutaj różnicy.
Oczywiście życie naszej głównej bohaterki niekoniecznie jest usłane różami. Zamiast się ustatkować, prowadzi prywatne gierki ze swoim szefem, któremu najwyraźniej bardzo to odpowiada. Sama jest dziennikarką, więc wie w jak trudnym położeniu się znajduje. I jak to zawsze w tych sielankowych pozycjach bywa, sama Abigail będzie musiała zmienić swoje życie. Jej dawno niewidziany dziadek potrzebuje pomocy. Co za tym idzie, będzie musiała odwiedzić strony o których wolałaby zapomnieć. Na domiar złego spotka tam kogoś, kogo darzyła dość sporym uczuciem. Czy będzie to udane spotkanie? W końcu minęło już dobre dziesięć lat od ostatniego spotkania. Czy poprzez jej powrót na nowo zaiskrzy między nimi ogień? Czy da się wzniecić dawno przebyte zauroczenie na tyle, by rozpocząć nowy etap w życiu? A może tylko kolejny raz los płata sobie z niej figla?
Niesamowita i bardzo klimatyczna pozycja. Gdzie by nie spojrzeć, praktycznie wciąż jest ten klimat podkreślany. Nie jest to jednak taka zwyczajna książka, bo oprócz miłosnych wzniesień będą też erotyczne uniesienia. Nawet całkiem ich sporo. Bywa, że będą w pośpiechu, lecz i czasami na dłuższą metę. Mimo bohaterów, którzy potrafią zajść za skórę książkę określam jako udaną i sympatyczną. Z podkreśleniem dla osób pełnoletnich. Całkiem fajny prezent pod choinkę:-)
Abigail Sharpe pracuje jako redaktor naczelna magazynu "People's Voice". Czeka na upragniony awans. Szef, z którym wdała się w potajemny romans stawia jednak warunek. Abigail ma napisać artykuł o magicznym czasie jakim jest Boże Narodzenie i pokazać, że kocha świąteczny czas. Tylko jak ma to zrobić damska wersja Grincha?
Pewnego dnia odbiera telefon od matki i dowiaduje się, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abigail nie jest zadowolona powrotem do rodzinnego miasteczka. W Port Moody nie była od dziesięciu lat.
Spaliła za sobą wszystkie mosty i wyjechała z Port Moody po tym jak najbliższe jej osoby zdradziły ją.
Po przyjeździe spotyka swoją dawną miłość.
Oboje zranili siebie nawzajem, ale czy Abigail oprze się urokowi Logana Greya?
Czy rozsądek przegra z tęsknotą i pożądaniem?
Co wydarzyło się 10 lat temu w Port Moody, że Abigail uciekła ze złamanym sercem?
"Święta w Port Moody" to przepiękna historia o miłości, gdzie dwójka kochających się ludzi została rozdzielona za sprawą perfidnej intrygi i zmanipulowanych faktów.
Abigail i Logan zostali rozdzieleni przez najbliższe im osoby. Ona zakłada na twarz maskę i otacza się murem.
Logan Grey to ciepły i rodzinny chłopak, który zrobi wszystko, by skruszyć mur pod którym skryła się Abigail i sprawić, żeby zakochała się w świętach i urokliwym Port Moody.
Czy Abigail i Logan wyjaśnią sobie nieporozumienia z przeszłości? Czy wybaczą sobie i dadzą drugą szansę?
Co odkryją i kto stoi za ich rozstaniem?
Piękna klimatyczna opowieść o miłości w scenerii urokliwego zaśnieżonego miasteczka, gdzie na każdej stronie powieści czuć magię świąt.
Autorki stworzyły fenomenalną powieść jak z filmu romantycznego.
Niemogłam oderwać się od tej książki.
Aż chciałoby się pojechać do takiego Port Moody, gdzie każdy mieszkaniechest ze sobą zżyty i pomagają sobie nawzajem.
Możecie zobaczyć jaką chorobą jest Alzheimer i z czym musi zmierzyć się rodzina. Poprzez swój wyjazd Abigail traciła dekadę życia z dziadkiem, który utknął w przeszłości, a jej rodzice zostali z nim sami. Abigail opiekując się dziadkiem zrozumiała, co straciła podczas swojej nieobecności. A to wszystko przez głupie nieporozumienie, brak rozmowy oraz intrygi innych. Abigail i Logan stracili wiele lat przez manipulacje bliskich im osób. Czy wrócą do siebie?
Znajdziecie tutaj też sceny erotyczne, które są bardzo gorące i rozgrzeją Was w te zimowe popołudnia i wieczory. Od pożądania aż iskrzy między tą dwójką.
Autorki pięknie pokazały przyjaźń i jak zżyta jest społeczność tego miasteczka.
Autorki dostarczyły mi wiele emocji.
To najlepsza książka świąteczna jaką przeczytałam tej zimy.
Jeśli szukacie prezentu pod choinkę to ta książka będzie idealna.
Okładka tej książki jest tak magiczna, że nie mogę napatrzyć się na nią.
Gwarantuję, że zakochacie się w tej historii, a Abigail i Logana polubicie od pierwszego wejrzenia.
Rewelacja!
"Przyjęłam od życia to, co mi zechciało dać, zakopując głęboko marzenia, o których dopiero teraz mi przypomniał."
@malgorzatafalkowska
@ewelina.nawara
Kiedyś, Aby uciekła zraniona z rodzinnych stron. Teraz musi powrócić, by zająć się chorym dziadkiem. Nie jest to łatwe, bowiem przeszłość nadal boleśnie ją drąży od środka, a w Port Moody został Logan. Czy powiedzenie "stara miłość nie rdzewieje", sprawdzi się i w tym przypadku? Dziennikarka i karierowiczka, romansująca na boku z szefem, zapatrzona w czubek własnego nosa, królowa chłodu, zamykająca swoje serce w bryle lodu. Świąteczny artykuł, który musi napisać, ponowne spotkanie z byłą miłością i rodzinny, ciepły dom, o którym starała się zapomnieć. Wszystko to składniki na klęskę żywiołową, albo najpiękniejszą świąteczną historię miłosną.
Kolejny raz autorki napisały wspólnie książkę, od której wprost nie można się oderwać. Jest to bardzo gorąca, pikantna, zawiła, świąteczna, zakręcona historia o starej miłości, której nie było dane rozwikłać wszystkich niedopowiedzeń. Musiała minąć dekada od ostatniego spotkania bohaterów, by ponownie potrafili spojrzeć sobie w oczy. Wydarzenia z przed lat nadal są widmem, które czekają na wyjaśnienie. Bolesne rany powstałe w ich sercach nie zagoją się, jeśli wszystko nie zostanie powiedziane. Świąteczny czas wydaje się ku temu idealny. Małe miasteczko jest jak jedna wielka rodzina. Tutaj nic się nie ukryje, ale jeden za drugim pójdzie w ogień. Aby musi odnaleźć ducha świąt, który zniknął dawno temu, a Logan wybrać kierunek, w którym pragnie podążać. Ona kocha pisać, a on jest bardzo dobrym aktorem, razem mogą stworzyć bardzo interesujący duet. Miłość jest im pisana, bowiem ogień pożądania i namiętności wciąż płonie, ale przeszkód pojawiających się na drodze, jakby wciąż rosło a nie malało. Święta to czas cudów, a te są nieodłącznym elementem czasu, który uważamy za magiczny. Istna szalona mieszanka, którą powinna poznać każda romantyczka i miłośniczka gorętszych historii. Bardzo polecam.
Czasami zdarza się uciekać od problemów, starać się zapomnieć o nich. Ale czy to na pewno dobre rozwiązanie? Właśnie tak postąpiła Abigail - uciekła i przez ponad dziesięć lat starała się odciąć od rodziny, wspomnień i jej małej miejscowości. Postawiła na karierę i zaprzestała realizacji swoich marzeń sprzed lat. Awans był bliski ale, by go dostać musiała pokazać, że święta to magiczny czas. Tylko jak tego dokonać? Ona nawet ich nie lubiła. Telefon od rodziców zmusił ją do powrotu w rodzinne strony do Port Moody, a myśl o tym ją paraliżowała.
Czy Abigail uda się przegonić myśli, które ją bolą od tylu lat?
Czy wspomnienia i uczucia powrócą ze zdwojoną siłą?
Czy uda jej się na nowo pokochać święta?
Na pewno Abi podejmie decyzje, które znacznie zmienią jej życie.
---------
Po raz pierwszy sięgnęłam po duet tych autorek, jednak nie pierwszy raz miałam przyjemność czytać książki Pani Małgorzaty. Wiedziałam, że się nie zawiodę i tu się nie myliłam. Dostałam przyjemną dawkę tajemnicy, ogromną dawkę świąt i atrakcji, które im towarzyszą w tym przyjemnym okresie. Autorki poruszyły także smutny wątek choroby bliskiej osoby i zachowań, które temu towarzyszą. Możecie być pewni, że przyjemniejszych i bardziej gorących sytuacji też nie zabrakło. Oj było ich wiele, a były one napisane ze smakiem. Gwarantuję, że jest gorąco. Fajnie, że książka nie jest typowym świątecznym romansem. Za to pokazuje, że nie zawsze jest kolorowo, czasami jednak warto przemyśleć i porozmawiać, zanim zabierze się przysłowiowe nogi za pas. Czasami wystarczy jeden krok, by wszystko się zmieniło, a wątpliwości zniknęły.
"Święta w Port Moody" to niezwykle urokliwa książka zimowa, która rozgrzeje nasze serca.
Abigail Sharpe to młoda dziennikarka z ambicjami, która liczy na awans, a że ma romans z szefem to jest bliżej osiągnięcia tego celu niż ktokolwiek inny. Ale zanim to nastąpi będzie musiała wyjechać w rodzinne strony, aby zająć się chorym dziadkiem. Abi nie było w Port Moody dziesięć lat. Przyczyną tego był mężczyzna, który ją zranił, a z którym teraz będzie musiała stanąć oko w oko. Co wyniknie z tego spotkania? Sami się przekonajcie.
To była bardzo romantyczna historia z zaskakującym zakończeniem. Liczę na ciąg dalszy.
Czytając czułam się jakbym znalazła się w samym centrum tego urokliwego miasteczka. A sama fabuła bardzo mocno mnie wciągnęła i bardzo mi się podobała.
Ta książka to prawdziwy przedsmak świąt, na które czekam z niecierpliwością.
Według mnie patrzycie właśnie na powieść z najpiękniejszą okładką wśród tegorocznych świątecznych nowości. Czy to oznacza, że jest to również według mnie najlepsza zimowa opowieść 2021 roku pod względem fabuły?
Na pewno jest najbardziej nietypowa 😉😉😉 Bo z wierzchu prezentuje się naprawdę niepozornie. Uroczo, ale jednak niepozornie. A wewnątrz to prawdziwy wulkan emocji 💚💚💚 Jest tak gorąco, że dziwię się , że w ogóle śnieg w Port Moody nadal leży ❄❄❄ 🔥🔥🔥
Abigail Sharpe po dziesięciu latach wraca w rodzinne strony, by zająć się schorowanym dziadkiem. Chce ten czas poświęcić również na napisanie artykułu, który przyniesie jej upragniony awans. A wiecie, jak najlepiej rozśmieszyć Boga? Powiedzieć mu o swoich planach. Nic nie układa się po myśli Abi, a już zwłaszcza unikanie swojej pierwszej miłości, Logana. I jeszcze ta wszechobecna radość ze zbliżających się Świąt - cierpliwość kobiety zostaje wystawiona na niejedną próbę.
Powiem Wam szczerze, że zbliżając się do połowy tej książki trochę się bałam, że akcja zwolni, bo miałam wrażenie, jakby wszystko wskakiwało już powoli na swoje miejsce. I miałam takie wrażenie : hola, hola, co tu się wyprawia?! A kolejne pół książki, to co?! Na szczęście autorski duet z każdą kolejną stroną tylko podkręcał temperaturę 🔥🔥🔥 Chwała Wam za to 💚💚💚
Jeżeli lubicie powieści napisane z głową, ale jednak ze sporą nutką pikanterii, jestem pewna, że Święta w Port Moody przypadną Wam do gustu równie mocno, jak mnie 🏡🏡🏡☃☃☃
"Święta w Port Moody" jest powieścią świąteczną napisaną w duecie przez Ewelinę Nawarę i Małgorzatę Falkowską. Autorki świetnie zgrały swój pisarski warsztat, absolutnie nie czuć rozgraniczenia tego, która jaki fragment napisała.
Bohaterowie to interesujące osobowości. Przyjdzie im zmierzyć się z żalem, rozczarowaniem, tęsknotą, wzajemną nieufnością. Zachowanie Abi momentami mnie drażniło. Niby kobieta czuje się zraniona, a nawet wręcz bliżej jej do nienawiści względem Logana, to i tak bardzo szybko bez jakichkolwiek oporów oddaje się mężczyźnie. Ich relacja pełna jest nieporozumień, niedomówień i intryg osób trzecich. Byłam bardzo ciekawa jaki ten wątek będzie miał finał.
Autorki doskonale oddały ducha małomiasteczkowości. W takiej miejscowości jak Port Moody każdy zna każdego, nie może tu być mowy o anonimowości. Ale społeczność potrafi się wzajemnie wspierać i współczuć. Odnalazłam tu sporą garść magii w postaci lokalnych tradycji i zwyczajów. A wszystko to w otoczeniu rodzinnej atmosfery. Szczególnie wzruszające były dla mnie fragmenty poświęcone dziadkowi Abigail. W większości małe miasteczka wydają się nam nudne. Tu tego nie ma. Dzieje się sporo, a zimowy, malowniczy krajobraz przywoływał u mnie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy zima była naprawdę śnieżna.
Poruszono tu szereg różnych ważnych tematów - choroba i trud opieki nad taką osobą, intrygi, rozczarowanie związkiem. Jednakże pojawiające się liczne sceny miłosne nieco wybiły się na pierwszy plan. Jednakże napisane zostały z polotem i smakiem.
Historia udowadnia, że znane porzekadło ma wciąż rację bytu - stara miłość nie rdzewieje. Tylko żeby móc zaznać szczęścia i miłości trzeba zdobyć się na szczerą rozmowę.
"Święta w Port Moody" to powieść, która rozgrzewa serca i zmysły, a jej niepowtarzalny, świąteczny klimat sprawia, że nadzieja nigdy nie gaśnie. Ale czy Abigail i Logan odnajdą do siebie drogę? Przekonajcie się sami!