Historia Indian pełna jest dramatycznych wydarzeń i bohaterów o poetyckich imionach. Jednak wielcy wodzowie pykający fajkę pokoju należą już do przeszłości (a może raczej do naszych fantazji o przeszłości).
Życie ich potomków we współczesnych rezerwatach jest znacznie mniej romantyczne, choć nadal budzi wiele emocji. David Treuer, członek plemienia Odżibuejów i ceniony powieściopisarz, dorastał w rezerwacie Leech Lake, ale wykształcenie zdobywał na „białych” uniwersytetach. Dzięki temu potrafił pogodzić dwie perspektywy, uczestnika i obserwatora, co w połączeniu z niezwykłym talentem narracyjnym, poczuciem humoru i otwartością dało wspaniałe efekty.
Witajcie w rezerwacie to książka, która przeprowadzi nas przez meandry historii, wyjaśni znaczenie kolejnych traktatów, wytłumaczy skomplikowane rozwiązania prawne obowiązujące w rezerwatach, poda główne przyczyny napięć między Indianami a nie-Indianami. A przede wszystkim pozwoli nam zobaczyć, jak dziś żyją mieszkańcy rezerwatów, jak radzą sobie z biedą, przestępczością, jak łączą tożsamość indiańską z amerykańską i jak walczą o zachowanie swojego dziedzictwa.
Autor | David Treuer |
Wydawnictwo | Czarne |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 344 |
Format | 13.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8191-002-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381910026 |
Data premiery | 2020.08.12 |
Data pojawienia się | 2020.02.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 54 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Kocham świat Dzikiego Zachodu. Uwielbiam oglądać westerny i czytać książki, których bohaterami są kowboje i Indianie. Tym razem sięgnąłem po reportaż autorstwa Davida Treuera „Witajcie w rezerwacie. Indianin w podróży przez ziemie amerykańskich plemion”, który opowiada o tym, jak wygląda życie czerwonoskórych w dzisiejszych czasach.
David Treuer urodził się w 1970 roku. Amerykański pisarz, krytyk literacki i wykładowca. Z pochodzenia Indianin z grupy Odżibuejów. Ukończył antropologię na Uniwersytecie Princeton, a następnie zdobył doktorat na Uniwersytecie Michigan. Laureat Nagrody Pushcart. Autor m.in. The Hiawatha, Native American Fiction: A User’s Manual, The Heartbeat of Wounded Knee: Native America from 1890 to the Present.
Zacznę od tego, że tytuł jest odrobinę mylący, ponieważ autor skupia się wyłącznie na rezerwacie swojego plemienia i kilku sąsiednich. Nie jest to więc podróż po całej Ameryce, a tylko po jej niewielkim odcinku. Niewątpliwym plusem tej lektury jest fakt, że jest ona napisana przez Indianina, co pozwala spojrzeć na poruszany temat z innej perspektywy. Treuer często pisze o sobie, swojej rodzinie, sąsiadach i przyjaciołach. O ich przygodach, radościach i smutkach. I chociaż stara się być w tym reportażu obiektywny, to niestety czasami daje się odczuć, że autor delikatnie mówiąc, nie darzy zbyt dużą sympatią białych, oskarżając ich o całe zło tego świata. Nie ukrywam, że momentami trochę drażniło mnie takie zero jedynkowe podejście, ponieważ nie lubię wrzucania wszystkich do jednego worka. Za to bardzo podobały mi się fragmenty, w których to autor przybliża historię podboju Ameryki. Nie ma tego dużo, ale gdy już są, to czyta się je bardzo przyjemnie.
Z książki wyłania się dosyć smutny obraz indiańskiego życia w rezerwatach. Już w momencie zawierania traktatów, czerwonoskórzy byli w nich oszukiwani, granice rezerwatów były i są naruszane przez białych ludzi, a coraz łatwiejszy dostęp do alkoholu i narkotyków wśród Indian staje się coraz większym problemem. Treuer zwraca również uwagę na fakt, że chociaż czerwonoskórzy coraz mocniej wtapiają się w amerykańskie społeczeństwo, czego przykładem jest na przykład to, że wielu z nich walczy w Iraku i Afganistanie, to nadal dużym problem jest traktowanie ich jako kogoś gorszego. Wielu miejscach Indianie nadal nie są mile widziani, a polityka zabierania ich dzieci i umieszczania w szkołach z internatem, bardzo często kończyła się tym, że były one wykorzystywane seksualnie przez wychowawców. Sytuacje trochę ratują bardzo dochodowe kasyna, których właścicielami są Indianie. Dzięki hazardowi mają oni coraz lepszą opiekę medyczną i szkoły. Jednak do normalności jest jeszcze bardzo daleko.
„Witajcie w rezerwacie. Indianin w podróży przez ziemie amerykańskich plemion” to dobry, chociaż bardzo smutny reportaż. Do tego sporo w nim prawniczych wątków, co sprawia, że nie czytało mi się go lekko. Na pewno nie jest to książka, którą warto wziąć na plażę w czasie wakacji. Ale warto znaleźć chwilę spokoju i skupić się w czasie czytania, bo to naprawdę ciekawa lektura dla osób, chociaż trochę interesują się historią Stanów Zjednoczonych.
Opinia pochodzi z mojego bloga: www.oczytany.eu
Moja ocena
Lubię sięgać po reportaże, a te od Wydawnictwa Czarnego bardzo sobie cenię. Jednak po przeczytaniu tej książki czuję rozczarowanie, chyba spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Sugerując się okładką miałam nadzieję poznać życie Indian oraz zgłębić ich kulturę i religię. A otrzymałam dość szczegółowy zapis politycznych przepychanek między rdzennymi amerykanami, a nie-Indianami.
Kompletnie nie wyczułam w tej publikacji poczucia humoru autora ani jego talentu narracyjnego. Wręcz przeciwnie. Książka mocno mnie zmęczyła i naprawdę długo się z nią zmagałam. Czytało mi się zaskakująco trudno.
Jednak nie mogę odmówić autorowi, że jego książka porusza temat, który dla społeczności Indian jest ważny. Opisuje on bez ubarwień, jak wygląda życie Indian w rezerwatach, o których władze Ameryki próbują zapomnieć. O przemocy, która jest akceptowana, o braku dostępu do edukacji co powoduje, że wielu członków społeczności nie potrafi bronić swojej ziemi, bo nie zna treści traktatów zawartych z władzami państwa czy o rasizmie z jakim się spotykają Indianie. A trzeba pamiętać, że to właśnie oni zamieszkiwali te tereny od samego początku i są na swoim terytorium. Z tej książki dowiemy się również jakie metody stosował rząd ameryki, chcąc przejąć tereny należące do rezerwatów, aby pozyskać żyzne ziemie czy złoża surowców. Jest to też również opowieść o strachu Indian przed stratą swojej tożsamości i walce o zachowanie swojego języka, który coraz bardziej zanika.
„Witajcie w rezerwacie” jest książką, która zainteresuje osoby fascynujące się historią Stanów Zjednoczonych oraz jej ludnością ze szczególnym uwzględnieniem rdzennych amerykanów.
Mnie jednak nie zadowoliła i z trudnością dobrnęłam do końca. Styl autora, choć widać, że opisywany przez niego temat jest dla niego bardzo osobisty, kompletnie mnie nie porwał. Jednak jak to w przypadku reportaży ma miejsce, dowiedziałam się z niej wiele ciekawych informacji, dlatego nie uważam czasu jej poświęconego za stracony.