Jedna z 10 najlepszych książek roku według magazynu „Time”
Nominowana do prestiżowej National Book Award Wizyta to mrożąca krew w żyłach, a zarazem wstrząsająco czuła powieść jednej z najciekawszych współczesnych autorek, której twórczość zachwyciła m.in. Ursulę Le Guin, Rebeccę Makkai i Lauren Groff.
Powieść, trzymająca w niesłychanym napięciu od pierwszej aż do ostatniej strony, rozpoczyna się trzęsieniem ziemi: Molly, sama w domu z małymi dziećmi, słyszy w sąsiednim pokoju czyjeś kroki. Kobieta usiłuje sobie wmówić, że to omamy spowodowane brakiem snu i ciągłym przemęczeniem. A równocześnie wyobraża sobie najgorsze scenariusze. Matki tak mają.
Niepokojące dźwięki rozbrzmiewają ponownie, a Molly dostrzega jakiś ruch.
Nagle staje twarzą w twarz z intruzem…
Wizyta Helen Phillips to niesłychanie przewrotny literacki thriller, znakomicie ilustrujący moc i grozę rodzicielstwa. Hipnotyzująca, mroczna, ale też komiczna proza, ukazująca naszą codzienność jako splot zdarzeń i zjawisk w równej mierze ekscytujących co banalnych, tragicznych co groteskowych, znajomych co przeraźliwie obcych.
To powieść, która rozsadza umysł i łamie serce. Precyzja języka, trafne obserwacje, czarny humor – mieszanka wybuchowa gwarantująca niezapomniane wrażenia z lektury!
Wizyta łączy w sobie wszystko to, co najlepsze w powieściach Shirley Jackson i filmach Jordana Peele’a.
„Ta książka wzięła mnie do niewoli, wtargnęła w moje sny i myśli na jawie, przebudowała mój umysł. Wizyta jest najdziwniejszą, a zarazem najlepszą książką o macierzyństwie, jaką czytałam”.
– Rebecca Makkai, autorka Wierzyliśmy jak nikt
„Wizyta to głęboka medytacja nad naturą rzeczywistości, nieulękniona analiza rodzicielstwa, a przy okazji także znakomity thriller. To nadzwyczajne, olśniewająco oryginalne dzieło jednej z naszych najbardziej utalentowanych i interesujących pisarek”.
– Emily St. John Mandel, autorka Stacji Jedenaście
„Niepokojąca, pełna histerii i czarnego humoru – zupełnie jak rodzicielstwo”.
– „New York Times”
„Powieść jak zatruta strzała. Wizyta jest i nie jest thrillerem. To fantazja na temat tego, co mogłoby się zdarzyć, gdybyśmy widzieli siebie – jako rodziców – obiektywnie”.
– „New York Magazine”
„Wizyta jest przerażająca, irytująca i mrocznie komiczna, podobnie jak samo rodzicielstwo. Phillips, która obchodzi się z językiem równie ostrożnie, jak śmiało poczyna sobie ze strukturą powieści, zdołała uchwycić wiele prawdziwych, przenikliwych spostrzeżeń”.
– „New York Times Book Review”
„Genialna powieść. Nietrudno zgadnąć, dlaczego współczesne gwiazdy literatury jak Lauren Groff i Emily St. John Mandel nie szczędzą autorce pochwał. Ta książka to coś w rodzaju matrioszki, historii przesyconej zarówno prawdą o domowym życiu, jak i dzikim, nieokiełznanym poczuciem nierzeczywistości. Nawet niedoprecyzowane zakończenie zdaje się być tutaj czymś w rodzaju nabrzmiałej znaczeniem pauzy, stanowi odpowiednią codę tej cudownej, niesamowitej powieści o sprawach jednocześnie pięknie znanych i przerażająco obcych”.
– „Entertainment Weekly”
„Niezapomniany popis wirtuozerii, w którym intrygujący suspens perfekcyjnie stapia się z doskonale skonstruowaną prozą literacką. Ta historia, łącząca w sobie liczne gatunki, to dzieło wybitnej pisarki na najbardziej elektryzującym etapie rozkwitu talentu”.
– „Publishers Weekly”
„Pełen napięcia, tajemniczy i przenikliwy thriller tylko umacnia pozycję Phillips jako słusznie obsypanej pochwałami autorki o wybitnym wyczuciu narracji i stylu”.
– „Kirkus Reviews”
„Wizyta to mrożąca krew w żyłach powieść olśniewająco utalentowanej pisarki. To także powieść, o której bardzo trudno pisać bez spojlerów, bo oprócz tego, że jest intelektualną medytacją nad macierzyństwem w jego najbardziej pierwotnej – żarliwej, świętej, odbierającej zdrowe zmysły – postaci, jest także misternie zbudowanym thrillerem z quasi-fantastycznym twistem. Zwrot akcji następuje wcześnie, wraz ze zdjęciem maski intruza. Absolutnie wyjątkowe osiągnięcie, pełne czarnego humoru i największej szczerości”.
– „The Observer”
„Jeśli wyzwania wiążące się z opieką nad małymi dziećmi doprowadziły cię kiedykolwiek na krawędź szaleństwa, dobrze zrozumiesz sytuację bohaterki tej powieści. Ta powieść jest niczym gorączkowy majak”.
– „People”
„Walka Molly o ocalenie swojej tożsamości, podczas gdy tak wiele musi z siebie oddać, jest fascynująca… Phillips znalazła sposób, by nadać doświadczeniu macierzyństwa znaczenie uniwersalne”.
– „Washington Post”
„Krystalicznie czysty styl Phillips łączy wrażliwość poezji z napędem thrillera. Phillips kreśli sylwetki bohaterów tak precyzyjnie, że niespodziewanie dla samych siebie nagle znajdujemy się w samym środku ich życia. Fascynująca, mocna, oryginalna powieść”.
– „Boston Globe”
„Hipnotyzująca, niesamowita oda do macierzyństwa i zarazem koszmarny obraz jego cierpień i rozkoszy. Pochłaniając jedną stronę, nie możesz się już doczekać następnej. Philips konstruuje swoją piątą książkę za pomocą elektryzujących minirozdziałów, w których życie codzienne przesycone jest poczuciem zagrożenia godnym prawdziwego horroru. Przypomina nam to, że instynkt macierzyński to rzeczywiście instynkt pierwotny”.
– „O Magazine”
„Wizyta to pełna napięcia wizja macierzyństwa w jego najbardziej przerażającej postaci”.
– „Vanity Fair”
„Upiornie wspaniała powieść. Phillips genialne wychwytuje cały rozdźwięk macierzyństwa – nadludzką siłę idącą w parze ze słabością, czułość ze wściekłością, konieczność zaspokajania cudzych potrzeb kontrastująca z własnymi, histerycznymi wręcz, pragnieniami”.
– „Nylon”
Helen Phillips jest laureatką nagród Fundacji Rona Jaffe, Italo Calvino oraz wielu innych. Jej poprzednia powieść "Kancelaria" (Prószyński i S-ka, 2019) spotkała się z niezwykle przychylnym przyjęciem, a debiutancki zbiór opowiadań And Yet They Were Happy przykuł uwagę jury The Story Prize. Jej opowiadania opublikowano w czasopismach literackich, m.in. „Tin House”, „Electric Litterature”, „Slice”, „BOMB” i „PEN America”. Prowadzi warsztaty z twórczego pisania w Brooklyn College. Mieszka w Brooklynie wraz z mężem, który jest malarzem, i dwójką dzieci. Wizyta została uznana przez jedną z 10 najlepszych książek roku 2019 magazynu „TIME” i trafiła na listy najlepszych książek roku m.in „New York Times”, „Washington Post” czy „Publishers Weekly”. Zapraszamy na stronę www.helencphillips.com.
Autor | Helen Phillips |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 320 |
Format | 13.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8234-057-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382340570 |
Data premiery | 2021.03.02 |
Data pojawienia się | 2021.01.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 19 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jeśli mowa o najdziwniejszej tematyce związanej z macierzyństwem, to zdecydowanie ta książka. Spotykałam się już różnymi opiniami związanymi z strachem, obawami czy ciekawością.
I niewątpliwie można to tu znaleźć. Przyglądamy się z boku życiu Molly, której życiowa rola skupia się na byciu mamą, roztargniona, zabiegana, szukająca odpowiedzi na nurtujące pytania córki czy oddająca się w pełni bliskości z swoim synem.
Z drugiej strony kobieta, która stara się wrócić na właściwe tory związane z pracą zawodową. Powiedzmy, że jest na właściwej drodze..do czasu, aż w jej życiu pojawia się pewne rozproszenie, zamieszanie czy konsternacja. Tę konsternację może również dostrzec czytelnik w momencie gdy w domu Molly zjawia się dziwna postać ukryta w skrzyni, w czarnym ubraniu, w złotej masce Molly, którą mąż Molly samodzielnie wykonał i wręczył jej w prezencie urodzinowym. I w ty momencie surrealizm miesza się z rzeczywistością, to co wydawało nam się całkiem normalne przestaje takie być. Tajemnicza postać wkracza całą sobą w życie Molly.
Książka jest dziwna, momentami prawdziwa, momentami rozproszona pomiędzy tym co realne, a co tym co wykreowała autorka. Uroki i blaski macierzyństwa, zderzenie się z milionem emocji, które towarzyszą matce, gdzie spokój nie istnieje, gdzie czujność troska i gotowość są na pierwszym planie.
W tej książce można znaleźć wiele płaszczyzn mnie w dużej mierze cienie i blaski macierzyństwa pokrzepiły i czarny humor, który rozładowywał skrajne sytuacje.
Co zrobisz, kiedy pewnego dnia, gdy mąż wyjedzie na delegacje, a ty zostaniesz w domu sama z dziećmi i usłyszysz powolne, ciche kroki dobiegające z korytarza? Siedzisz z córką i synkiem w sypialni, a opiekunka dawno poszła... Te kroki mogą oznaczać tylko jedno: nieproszonego gościa.
Choć w "Wizycie" Helen Philips to zaledwie ułamek góry lodowej wydarzeń, z jakimi możesz się zetknąć.
Molly jest kobietą zapracowaną, bo poza rodziną spełnia się jako paleobotanik (w dużym skrócie jest to osoba zajmująca się znajdowaniem roślin z minionych epok geologicznych, których szczątki dotrwały do czasów współczesnych). Kopie w ziemi, a dokładnie na pustkowiu oddalonym mile od miasta koło opuszczonej stacji benzynowej, w dużej dziurze nazywanej Jamą. To właśnie stamtąd co rusz wydobywane są nienormalne, a zarazem zupełnie zwyczajne przedmioty: puszcza coca-coli, Biblia czy moneta. Wskutek przypadku zdobycze nabierają podwójnego znaczenia, a informacje o nich wydostają się do świata zewnętrznego. Przybywają turyści pomni sensacji, przez co Molly i jej współpracownicy nie mają w co włożyć rąk - oczywiście, w przenośni, zważywszy na profesje, jaką się trudnią. :)
Pewnego dnia, od którego zaczyna się cała historia, jej mąż David wyjeżdża w sprawach związanych z pracą, więc Molly - jedynie z pomocą nieco ekscentrycznej babysitterki, Eriki - zajmuje się dwójką swoich nieokrzesanych dzieci. Czteroletnia Vivien i paromiesięczny Ben potrafią dać do wiwatu, zwłaszcza kiedy matka im czegoś zabrania. W - mogłoby się wydawać - całkowicie zwyczajny wieczór Molly nagle słyszy dziwne kroki. Przerażona ucieka więc z dziećmi do sypialni, chowając się przed potencjalnym włamywaczem. Lub mordercą.
Kiedy po dłuższej chwili Molly się uspokaja, zwalając wszystko na nieprzespaną noc i wynikłe z tego zmęczenie, Viv wybiega z pokoju... Podążając za córką, Molly uświadamia sobie własne fanaberie. Chyba się przesłyszała.
A nie. Jednak nie. Przed Molly niespodziewanie wyrasta postać w ciemnych ubraniach i z maską jelenia na głowie...
Helen Philips w swojej "Wizycie" kreśli mroczną, owianą tajemnicą historię o macierzyństwie. Dodam, że w sposób dość oryginalny i nieprzewidywalny, przez co po przeczytaniu na myśl przychodziło mi wyłącznie jedno słowo idealnie opisujące książkę: dziwna. Nie zrozumcie mnie źle, Wizytę czytało się bardzo płynnie, bo fabuła była wciągająca, ale w niektórych momentach miałam wrażenie, jakbym trafiła do jakiegoś science-fiction. Co w przypadku thrillera psychologicznego odrobinę mi się gryzło.
Autorka opowiada o złych i dobrych aspektach macierzyństwa. Pokazuje uczucia matki, która przeżywa dosłownie każdą sytuację, często dwojąc się i trojąc, by uszczknąć dzieciom choć odrobiny nieba. Przy tym przejmuje się każdym dźwiękiem dobiegającym z ulicy lub tworzy tysiące tragicznych sytuacji, w których dzieci giną przez nieupilnowanie. Zwraca uwagę, jak ogromna więź łączy matkę z dzieckiem, szczególnie noworodkiem, np. podczas karmienia piersią lub zwykłego utulania do snu. "Wizyta" pokazuje więc, że bycie rodzicem to ciągła walka z przeciwnościami losu, a wygranym jest się wtedy, gdy dzieci są zdrowe i szczęśliwe.
Podobała mi się kreacja bohaterów, choć momentami Molly mocno mnie irytowała. Zwłaszcza podczas fragmentów mających miejsce w pracy. Krótkie rozdziały z kolei sprzyjały dynamice prowadzenia narracji oraz budowaniu napięcia, co w thrillerach jest bardzo ważne.
"Wizyta" Hellen Philips to zdecydowanie książka warta uwagi, choć nie dla wszystkich. Z racji tematyki i sposobu jej przedstawienia wielu może się nie spodobać, ponieważ nawet dla mnie czasami była zbyt... specyficzna. Początek wiał grozą, środek groteską, a zakończenie odebrałam jako nieśmieszny dowcip. "Wizyta" to książka przepełniona czarnym humorem i przez to jedyna w swoim rodzaju.
Obok tej okładki nie można przejść obojętnie 🤩 Okrzyknięta jedną z najdziwniejszych i jednocześnie najlepszych powieści o macierzyństwie, nominowana do prestiżowej National Book Award oraz bestseller New York Times'a 💥
Długo zbierałam się za recenzję "Wizyty". Ta książka jest tak dziwna, że trudno mi było zebrać myśli i jednoznacznie ją ocenić. To połączenie literatury pięknej, thrillera i... science-fiction 🤔 Bardzo trafne jest porównanie jej do serialu "Dark". Zarówno podczas czytania "Wizyty" i oglądania serialu towarzyszą nam podobne emocje: napięcie, szok, niedowierzenie i pewna absurdalność całej historii.
Helen Phillips w "Wizycie" znakomicie oddała wszystkie uroki macierzyństwa, bez żadnego koloryzowania i upiększania. Wspólnie z główną bohaterką doświadczamy całego wachlarza uczuć: strachu o dzieci, tęsknoty, leków, miłości i rozpaczy.
Molly, będąca w domu sama z dziećmi, słyszy nagle w sąsiednim pokoju czyjeś kroki. Czy to omamy spowodowane zmęczeniem i brakiem snu, czy w pokoju obok naprawdę ktoś jest? Wyobraźnia podsuwa jej najgorsze scenariusze. Dla Molly najważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci i zrobi wszystko, aby je chronić. Niepokojące dźwięki nie ustają. Nagle Molly staje twarzą w twarz z intruzem w masce jelenia. Kim okaże się tajemnicza postać, która wie o niej dosłownie wszystko?
Niejednokrotnie czytając tę książkę możemy mieć wrażenie, że nasza pamięć i zmysły spłatają nam figla. Możemy się tylko domyślać, kim jest tajemnicza postać bliźniaczo podobna do Molly. Groteskowość całej tej sytuacji sprawia, że zaczynamy się zastanawiać, czy to z bohaterką jest coś nie tak, czy może my mamy jakieś omamy 😉
"Wizyta" to bardzo intymna historia pełna sprzeczności: łączy w sobie mroczność i komiczność, prawdę z urojeniami. Bardzo Wam ją polecam, bo jestem pewna, że tak oryginalnej i dziwnej książki dawno nie czytaliście. Ciekawa jestem do jakiego wnisoku dojdziecie po jej przeczytaniu 😉
Każda matka w swoim życiu choć przez moment ma sposobność znaleźć się w emocjonalnym dołku spowodowanym natłokiem obowiązków, które są stricte powiązane z faktem posiadaniem dzieci. Praca na pełen etat, utrzymanie domu w jakimkolwiek porządku, pranie, gotowanie i do tego ciągła opieka nad maluchami - do tego mąż muzyk spełniający się w trasie, niedostępny na miejscu by dopomóc w trudnych chwilach. Tak wygląda życie głównej bohaterki powieści "Wizyta", która balansuje pomiędzy stwarzaniem pozorów normalności, a całkowitym zatraceniem w szaleństwie. Pewnego dnia, przebywając w domu sam na sam z dziećmi Molly słyszy kroki, bliżej niesprecyzowane dźwięki i staje twarzą w twarz z intruzem.
.
Spirala niepewności zaczyna się nakręcać - niepokój, zaskoczenie i permanentne zdziwienie towarzyszą czytelnikowi aż do ostatnich stron.
.
Niesamowita opowieść o macierzyństwie, która pokazuje jak wiele matki są w stanie poświęcić dla swoich dzieci. Jak pomimo obezwładniającego zmęczenia nieustannie zmuszamy się do niesienia pomocy i miłości potomstwu, aby tylko utrzymać ich przy życiu. Sama myśl o krzywdzie jaka mogłaby na nie spaść może doprowadzić do obłędu.
.
Zakończenie, jak również cała fabuła książki są niejednoznaczne. Po całodniowym rozważaniu i rozmowami z osobami które tę książkę przeczytały, widzę iż każdy doszedł do innych wniosków, inaczej ją zinterpretował.
.
Książka należy do gatunku literatura piękna, moim zdaniem skłania się ku thrillerowi psychologicznego z elementami psychodelicznymi, surrealistycznymi. Brnęłam przez nią z niejaką trudnością, żałując iż nie mam jej w oryginale, ponieważ wiele ciekawych smaczków zostało stracone po przetłumaczeniu.
.
Moim zdaniem ten tytuł ma szansę bardziej trafić do matek, lub kobiet z silnie rozwiniętym instynktem macierzyńskim. Serce pękało mi w wielu sytuacjach czytając rozterki towarzyszące życiu głównej bohaterki. Jakkolwiek, ciągłe rozkminy o laktacji nawet mnie doprowadzały do szału. Jeżeli masz ochotę, to zachęcam Cię do obejrzenia filmu Tully z Charlize Theron o bardzo zbliżonej tematyce. Mnie niejako ukierunkował w postrzeganiu fabuły tej powieści.
Pewnego wieczoru Molly siedzi sama w domu z dwójką dzieci, gdy nagle słyszy jakiś hałas. To na pewno nie jej mąż David, który wyjechał z miasta, a opiekunki tego dnia nie ma w pracy. Mogą to być kroki intruza lub… jej własne lęki, które zakłócają spokojne życie jej rodziny.
Molly, która jest paleobotanikiem i specjalizuje się w skamielinach roślin, czasem słyszy niebezpieczeństwo w codzienności, na przykład płacz synka w przejeżdżającej obok karetce.
Nie wiedząc, czy zagrożenie jest realne czy wyimaginowane, kobieta wraz z dziećmi wycofuje się do kąta sypialni, zastanawiając się, jak chronić potomstwo. To, co ostatecznie odkrywa Molly, wyłaniając się z pokoju, sprawia, że będzie musiała dosłownie zmierzyć się z własnymi obawami i ograniczeniami.
Książka opowiada o trudach macierzyństwa, które w książce przedstawione jest jako bestia, która łączy ze sobą bezgraniczną miłość i strach o własne dzieci.
Phillips opowiada nam tę historię za pomocą krótkich rozdziałów, które niekiedy nie zajmują nawet jednej pełnej strony. Tak jak wspomniałam – istnieje tutaj pewien rodzaj zagadki. Oś czasu jest zaburzona na tyle, że Czytelnik sam musi poskładać elementy w spójną całość. Zatem, próbując śledzić tę chronologię, stara się nadać temu wszystkiemu sens.
„Czas przepływał nad nią i wokół niej.
Czas – w końcu – doprowadzi ich do niej.
Czas – w końcu – doprowadzi ją do chwili, w której da wyraz swojej niezgodzie”
Młoda kobieta jest sama w domu z dziećmi, kiedy w sąsiednim pokoju słyszy kroki. Przerażona łapie dzieci w objęcia i chowa się, aby ochronić siebie i potomstwo. Kiedy jednak udaje jej się przekonać samą siebie, że to tylko jej wyobraźnia, staje twarzą w twarz z intruzem.
Książka zaczęła się dziwnie. Nie mogłam wkręcić się w czytanie, coś mi ciągle przeszkadzało w książce (chociażby opis herbaty i mleka…). Na szczęście, kiedy już książka nabrała rozmachu, to popędziła jak z górki i oczarowała mnie swoją historią.
Niesamowicie opowiedziana historia macierzyństwa. Tego co matka potrafi zrobić, aby chronić swoje dzieci. Książka idealnie pokazuje jak rozpacz zmienia człowieka i do czego może doprowadzić. Jak łatwo zmienić ludzkie życie. Jak za lekkim dmuchnięciem cały świat rozpada się jak domek z kart.
Jest to książka mocna, szokująca. Pokazująca dwa różne oblicza jednej osoby. Spokojne, zrównoważone, szczęśliwe, zmęczone, ale też zrozpaczone, obojętne, próbujące odzyskać to co kiedyś było za wszelką cenę.
Książka wciąga, wciąga w swój świat powoli. Delikatnie oplatając swoją historią, aby nagle zacisnąć więzy i wydusić powietrze z płuc. W pewnym momencie atmosfera jest tak gęsta, że tracisz oddech, zapominasz o oddychaniu, istnieją tylko te literki, które opowiadają historię zranionej matki. Literki, które także oplatają cię coraz ciaśniej, aż nie możesz złapać tchu.
Od razu zaznaczam, że nie jest to typowy thriller. Bardziej studium ludzkich zachowań. Książka budową bardzo przypomina mi „Bad Mommy” Tarryn Fisher. Tak jak w tamtym przypadku mamy tutaj niesamowicie rozbudowaną warstwę psychologiczną postaci. Wnikamy w ich myśli, uczucia, pragnienia. Ich zachowania, niekiedy irracjonalne, przyciągają nas jak magnes i nie opuszczają.
Pisałam, że początek był dziwny. I tak było. Bezsensowny początek, dziwna historia pozornie pozbawiona sensu. Denerwowałam się kiedy ją czytałam. Jednak po przeczytaniu całości zauważyłam, że i on ma jednak sens. Że te powoli budowane napięcie było genialnym zagraniem autorki, aby to co się wydarzy było szokujące. Żeby wywarło jeszcze większe wrażenie na czytelniku. Żeby odebrało mu mowę, zaparło dech w piersiach i wstrząsnęło nim do głębi.
Gdy skończyłam tę książkę, przez chwilę siedziałam oniemiała. Nie widziałam co powiedzieć. W mojej głowie kołatało się tylko „wow”. Nic więcej. Potem przyszła lawina myśli. Tak szybkich i nieuchwytnych, że nie wiem co mam myśleć o tej książce. Jeszcze długo będę analizowała jej treść, szukała tych małych smaczków, punkcików, które doprowadzą mnie do nowych wniosków.
Jestem zachwycona, polecam tę książkę z czystym sumieniem. Sięgnijcie po nią i zagłębcie się w jej świat, dając się porwać Molly i jej problemom, jej strachowi. Jej sile i słabości. Dajcie się wessać w tę niesamowitą, zaskakującą opowieść o zwykłym życiu, które łatwo zburzyć, po którym zostaje tylko smuga dymu, jak po zdmuchnięciu zapałki