Ostatnia wyprawa chyba wyczerpała pokłady szczęścia Kojota - mógł zginąć w anomalii, ale trafiło na kogoś innego. Ta sama anomalia pomogła mu wyjść cało z ataku mutanta. Pocisk, który powinien urwać mu nogę, ledwie go drasnął. To powinno dać mu do myślenia, bo przecież nie można ciągle wygrywać. A może sam zasabotował swoje powodzenie zadawaniem nieodpowiednich pytań? Tak czy inaczej, fart Kojota właśnie go opuścił. Więcej - wyszedł trzaskając drzwiami a Kojota zostawił sam na sam z żołnierzami z Kordonu. Dla stalkera to towarzystwo równie miłe, co wataha ślepych psów. A jeśli całe spotkanie kończy się złożeniem propozycji nie do odrzucenia i wycieczką do Zony na zlecenie wojska, to wniosek może być tylko jeden. Kojot właśnie wpadł w szambo. Po szyję.
Autor | Jacek Kloss |
Wydawnictwo | Fabryka Słów |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 300 |
Numer ISBN | 9788379643684 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379643684 |
Waga | 324 g |
Wymiary | 125 x 195 x 30 mm |
Data premiery | 2018.10.17 |
Data pojawienia się | 2018.10.12 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Pisarski debiut w Zonie.
"Ziemia złych uroków" to debiut Jacka Klossa w stalkerskiej Zonie. Oj, dzieje się! Aż nie sposób uwierzyć, że to naprawdę DEBIUT Klossa w tych klimatach! Ale to tylko dobrze - jest świeżość, są pomysły, jest akcja... jest MOC! :)
Zona to, delikatnie mówiąc, niebezpieczne miejsce. Główny bohater, stalker Kojot, świetnie o tym wie. A jednak Zona wciąga... Nie sposób więc jej nie odwiedzać - zwłaszcza, że można z niej przynieść wiele cennych rzeczy. Ale i stracić towarzyszy. Kiedy ginie Świetlik, Kojot ma spore wyrzuty sumienia, które próbuje zagłuszyć alkoholem. Nie dzieje się dobrze - podczas jednej z pijackich rozrób dopadają go wojskowi i od teraz nie ma wyjścia, wrócić do Zony musi, czy tego chce czy nie. Tym razem jednak nie zrobi tego ani dla siebie ani w żaden sposób dobrowolnie. Cel jest prosty - musi coś dla wojskowych przynieść...
Czy się uda, czy nie - o tym cicho sza ;) Jakieś tam jednak perspektywy powodzenia w tej misji są, inaczej nie byłoby choćby informacji o tym, że to tom pierwszy dłuższej opowieści ;) Jeśli kontynuacja/e będzie/będą tak dobre, jak TO... No, będzie ciekawie :) Już zresztą jest! :)
Taki powiew świeżości bardzo się według mnie Zonie przydał. Zwłaszcza pod kątem prowadzenia akcji i pomysłów. Na te dwie rzeczy co prawda nigdy nie można było w Fabrycznej Zonie narzekać, a jednak nowy autor = coś nowego! Kloss zaczyna książkę z wysokiego "c", a potem jest tylko lepiej, nic nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Oczywiście, można by się było czepiać szczęścia bohaterów, szczęśliwych zbiegów okoliczności, anomalii samej Zony, które nie raz i nie dwa pomagają bohaterom, ale... czy tak naprawdę również w tym nie tkwi pewien urok tego uniwersum? Jaka by to była przyjemność uśmiercić wszystkich na starcie lub po kolei? Toż to nie "Gra o tron" ;) Tak więc - przyjemność jest i są też pozytywy. I tego się trzymajmy! - czekając na ciąg dalszy :)
Recenzja także na:
https://cosnapolce.blogspot.com/2018/11/ziemia-zych-urokow-jacek-kloss.html