Czy wiesz, że:
• każdego dnia połykasz co najmniej filiżankę smarków,
• Król Słońce Ludwik XIV przyjmował gości, siedząc na kibelku,
• woskowina to idealny środek na spierzchnięte wargi,
• pingwiny wymiotują jedzeniem do dziobów swoich piskląt,
• pomalowane na czarno zęby były modne w Japonii?
Ta książka jest zachwycająco obrzydliwa!
Dowiesz się z niej wszystkiego o woskowinie usznej, robakach, od których roi się dokoła, ohydnych tradycjach i wstrętnych zwyczajach.
Mathilda Masters jest podróżniczką i odkrywcą. Zajmuje się poznawaniem nowych kontynentów oraz krajów. Mathilda wie wszystko na prawie każdy temat: o zwierzętach, roślinach, historii, języku i jeszcze dużo więcej.
Madeleine van der Raad chciała zostać weterynarzem, ale pasja rysowania zwyciężyła, więc ukończyła akademię sztuki i została ilustratorką. Studiowała w Maastricht i Groningen. Zilustrowała wiele książek dla dzieci oraz podręczników.
Autor | Mathilda Masters, Madeleine van der Raad |
Wydawnictwo | Nasza Księgarnia |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 208 |
Format | 16.5 x 25.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-10-13502-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788310135025 |
Data premiery | 2020.07.15 |
Data pojawienia się | 2020.06.05 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Picie smarków, rozsmarowywanie na twarzy woskowiny usznej czy śluzowate grzyby które idą w Twoją stronę. Jedno zdanie, które obrzydzi tą książkę dorosłym, ale dzieciaki będą chciały ją mieć. Jeszcze nie spotkałam dziecka, którego takie "nietypowe" tematy by nie ciekawiły/śmieszyły.
Ale nie bójcie się, rodzice! Książka nie jest tylko zbiorem obrzydlistw. To przede wszystkim fakty. A jak fakty - to wiedza! I to konkretna, bo brzydzić się można przecież wielu spraw ;) Mamy podział na rozdziały (ciało, kupa i siki, zwierzęta, historia, otoczenie, dziwne zwyczaje, zapach i smak, jedzenie i zawody). Sami więc widzicie, że treść obejmuje potężną grupę przedmiotów (biologia, geografia, historia, chemia).
Kocham takie książki, bo według mnie zaciekawić dziecko wiedzą można na 3 sposoby. Rozbawić, zszokować albo pokazać na zjawiskowym przykładzie (eksperymenty, zabawy, zdjęcia, filmy itp). I wszystko musi być pisane prosto, choć dokładnie i raczej więcej niż mniej. Są nawet badania, które pokazują, że dzieci wolą tłumaczenie szczegółowe objaśniające dokładnie problem/zjawisko niż proste.
Oczywiście nie będzie to miało zastosowania, kiedy dziecko zobaczy że rodzica to w ogóle nie rusza i sam nie lubi czytać/dowiadywać się czegoś nowego. Ale skoro ktoś czyta ten tekst, to zapewne nie mam się o co martwić ;)
Wróćmy jednak do książki. Ponad 200 stron, nietypowe ilustracje (jak dla mnie jeszcze podbijają warstwę "ohydy" w książce przez swoją oryginalność). Podział na rozdziały. Każdy fakt to 1/2 strony. Do faktów jest niewiele tekstu, dodatkowo podzielonego na krótkie akapity. Do niektórych dodano też ciekawostki związane z tematem. Np. przy fakcie o wyrzucaniu odchodów na ulicę w średniowieczu, ciekawostka brzmi: "Wciąż jeszcze 2,6 miliarda ludzi na świecie nie ma toalety".
Okładka nie zachwyca, ale treść już tak. Poza krzywą miną podczas czytania, zyskujemy wiedzę i mnóstwo tematów na small talki ze znajomymi :D Nie wiem czy przypadkiem mnie nie podoba się bardziej niż mojemu 5latkowi (u niego większa faza na te tematy chyba dopiero przyjdzie).
Na rynku nie brakuje książek dla dzieci, które o różnych aspektach życia opowiadają w sposób niegrzeczny i obrzydliwy. Czyli taki, jaki najmłodsi lubią najbardziej. „101 obrzydliwych faktów” to, jak już wskazuje sam tytuł, kolejna z nich. Mniej skupiona na konkretnym temacie, w odróżnieniu od konkurencyjnych serii, ale tak samo lekka i przyjemna.
Wiecie, że człowiek połyka dziennie filiżankę smaków? Albo że malowane na czarno zęby były modne w Japonii? Jesteście ciekawi, który ser jest najbardziej śmierdzący na świecie? A może chcecie dowiedzieć się czegoś o pryszczach? Albo może interesuje Was, który król przyjmował gości siedząc na kibelku? To wszystko i wiele, wiele więcej czeka na Was w tym tomie!
Kiedy byłem dzieckiem, zobaczyłem w jednym z numerów magazynu „Kaczor Donald” reklamę serii „Strrrasza Historia” przybliżającej dzieciom różne makabryczne zagadnienia z przeszłości w formie zabawnych, lekkich ciekawostek. Chciałem wtedy poznać ten cykl, nie wyszło, ale w dorosłym życiu to nadrobiłem i muszę przyznać, że mimo lat, które siedzą na moim karku i wiedzy, jakiej przybyło mi przez ten czas, wciąż bawię się doskonale czytając te książki i wciąż czegoś jeszcze jestem w stanie się z nich nauczyć.
Wspominam o tym, bo „101 obrzydliwych faktów” to publikacja taka, jak „Strrraszna Historia” czy jej siostra bliźniaczka „Monstrrrualna Erudycja”. Celem autorki jest przekazanie nam wiedzy w sposób lekki, prosty, zabawny i pełen może i obrzydliwych, ale pociągających ciekawostek. Dzieci w końcu lubią niegrzeczne fakty, których w szkole nie uczą. A nawet jeśli są to rzeczy, jakich można dowiedzieć się z lekcji, chcą by były podane w atrakcyjny sposób i to właśnie dostają tutaj. Może nie jest to oryginalna forma, ale na pewno zawsze miła.
Tym bardziej, że tom ten to zbiór 101 informacji z różnych dziedzin. Są tu oczywiste gałęzie wiedzy, jak ciało czy rośliny, są te nieco mniej, są też najciekawsze rozdziały czyli „Dziwne (a przede wszystkim obrzydliwe) zwyczaje” i „Kupa i siki”. A wszystko to przedstawione w sposób prosty, przystępny i nieźle zlustrowany. A przy okazji dobrze wydany.
W skrócie: kolejna książka naukowa dla dzieci, która bawiąc uczy, ucząc bawi. Warto ją poznać, jeśli szukacie podobnych lektur. Na pewno się nie zawiedziecie.