Akcja powieści osadzona jest w sennym amerykańskim miasteczku Berkley Cove na wybrzeżu Północnej Karoliny. To właśnie tam, na pobliskich bagnach, żyje Kya Clark. Została porzucona w wieku 10 lat, jej domem i nauczycielką jest natura. Wśród mieszkańców krążą o niej różne legendy: że jest dzika, niezdolna do życia w społeczeństwie, być może nawet niebezpieczna. Dlatego gdy pewnego dnia na bagnach zostaje znalezione ciało młodego mężczyzny, podejrzenia w sposób naturalny kierują się na dziewczynę.
Gdzie śpiewają raki to oda do świata przyrody (piękne, niepretensjonalne opisy), poruszająca opowieść o dojrzewaniu z zagadkowym morderstwem jako osią powieści. Tak naprawdę to piękna książka o miłości, ciemnych stronach samotności i sile, która umożliwia przetrwanie.
Autor | Delia Owens |
Wydawnictwo | Świat Książki |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 416 |
Format | 13.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8139-268-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381392686 |
Wymiary | 135 x 215 mm |
Data premiery | 2019.11.13 |
Data pojawienia się | 2019.10.07 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Niedawno obejrzałam zapowiedź filmu na podstawie książki Delii Owens pt.„Gdzie śpiewają raki". Na film trzeba jeszcze poczekać, więc postanowiłam sięgnąć po powieść... I przepadłam. Historia jest naprawdę ciekawa, czyta się ją jednym tchem, a później żal człowiekowi, że tak szybko się skończyła. Przynajmniej tak było w moim przypadku.
Kay to dziewczyna, która pewnego dnia zostaje sama w biednym domu na mokradłach na odludnych terenach Karoliny Północnej. Opuszczona przez wszystkich. Cechuję ją jednak wola przetrwania i hart ducha, a dzięki otaczającej ją przyrodzie, ptakom coraz lepiej sobie radzi. Pomaga jej też dawny przyjaciel brata, ale i on pewnego dnia znika.
Książka zaczyna, kiedy Kay jest już dorosła. Zostają odkryte zwłoki na mokradłach i posądzona o nią zostaje „Dziewczyna z bagien". Stopniowo poznajemy główną bohaterkę i miejsce, w którym przyszło jej żyć.
To piękna powieść o woli przetrwania, dzikiej przyrodzie, więzach rodzinnych, miłości, porzuceniu, ale i o przebaczeniu. Warto po nią sięgnąć. Gorąco polecam!
K.K.
Bardzo dawno nie czytałam tak lekkiej, mądrej i wciągającej książki.
Macie rację - ta książka jest fenomenalna!!! Cieszę się, że w końcu znalazłam dla niej czas. A dla tych co jeszcze jej nie znają, pogłębię temat.
Poznajemy w niej historię Kyi. Wraz z rodziną mieszka w rozlatującej się chatce na mokradłach. Mama wychowuje ją i czworo starszego rodzeństwa. Ojciec jest alkoholikiem, który przepija i przegrywa wszystkie pieniądze, a potem znęca się nad rodziną. Wszyscy powoli mają dość i opuszczają bagna. Odchodzą siostry, potem mama, a na końcu jej ukochany brat. 6 letnia Kya zostaje sama z ojcem. Karmi się tym co ma i unika go na każdym kroku. W końcu po liście od matki i on odchodzi... Więc zostaje już zdana sama na siebie. Każdego dnia walczy o przetrwanie, rozmawia z mewami na brzegu oceanu, bada przyrodę, która ją otacza. Samotna, traktowana jak potwór z bagien przez innych, wykorzystana przez mężczyznę zostaje oskarżona o jego morderstwo. Grozi jej kara śmierci.
Nigdy w życiu nie powiedziałabym, że to debiut. Dla mnie mistrzostwo świata. Autorka od samego początku tworzy genialne tło. Opisy przyrody i wydarzeń łączą się w jedność, która nadaje tej powieści nieziemski, a z drugiej strony bardzo realistyczny klimat. Zakochałam się w tych mokradłach. I ta Kya, dziewczynka, dziecko opuszczone przez cały świat. Świat, który zniszczyli jej rodzice, a może nie? Może właśnie dzięki temu spełniła swoje marzenia i w rzeczywistości czuła się szczęśliwa? Do końca nie wiemy, ale ja osobiście bardzo jej współczułam. Nie chciałabym żyć w głuszy, z dala od ludzi, nawet mając u boku kogoś bardzo bliskiego. Przytaczane wiersze, które zatrzymała w pamięci mówią o samotności, o zranieniu, o braku akceptacji. Oskarżona o morderstwo nie jest w stanie się bronić. Czuje, że cały świat jest przeciwko niej. Zakończenie niezwykle wzruszające. Z jednej strony brak mi słów, z drugiej mogłabym mówić bez końca. Nie chce jednak zdradzić nic więcej przyszłym czytelnikom. To jest najlepszy debiut, jaki w życiu czytałam. Polecam wam gorąco.
Szukałam czegoś lekkiego. I znalazłam. Zachęciły też opinie w Internecie i na okładce. Książka bardzo klimatyczna. Chce się wejść w ten świat, zobaczyć krajobrazy opisane przez Delię Owens. Autorka – jak się okazuje, prywatnie jest badaczką świata roślin i zwierząt Czarnego Lądu. Tym zamiłowaniem do przyrody dosłownie zaraziła swoją główną bohaterkę – Dziewczynę z Bagien. Kya nie zna innego świata jak tylko rozlegle mokradła Karoliny Północnej w Stanach. Ten świat obok, paralelny, dosłownie ją przeraża – nie zna go, zresztą nawet nie potrzebuje. Bagna jej w zupełności wystarczają. To tam zaczyna się dzieciństwo , w latach 50-tych ubiegłego wieku. Razem z rodzeństwem i rodzicami Kya żyje w skromnym domu, daleko od innych ludzi, bez szkoły, praktycznie bez cywilizacji. Ich świat to przyroda, troska o przeżycie w trudnych warunkach, skromne jedzenie i ubranie. Rodzinie daleko do idealnego obrazu komórki społecznej. Ojciec często nadużywa alkoholu, wszczyna pijackie burdy. Pewnego dnia matka mówi dość i opuszcza dom. Chwilę po niej to samo robią starsze dzieciaki. Na bagnach zostają tylko Kya i jej ojciec, niezdolny do wychowywania dziecka. Tak więc Kya wychowuje się praktycznie sama. Czy to możliwe – zapytacie? Jestem skłonna uwierzyć, że w tamtych czasach, wkrótce po wojnie – tak. I Kya nie ma nikogo bliskiego, kto mógłby być jej wsparciem. Oprócz lasu, mew, muszli, traw, mokradeł i czarnoskórego sprzedawcy i jego żony. Dziewczyna musi stawić czoła samotności, fałszywym przyjaciołom, twardym regułom obowiązującym w konserwatywnym amerykańskim społeczeństwie. Na szczęście gdzieś na świecie jest kilka bratnich dusz, które jej pomagają.
„Gdzie śpiewają raki?” to mieszanka kilku gatunków: kryminału, romansu, powieści obyczajowej czy studium o przyrodzie. Ciekawa jest jej konstrukcja – autorka co rusz przywołuje wcześniejsze wydarzenia, raz są to lata 50, innym razem lata 70-te ubiegłego wieku. Czytelnik na własną rękę tropi sprawcę przestępstwa, szuka tropów, rozwiązuje zagadkę śmierci jednego z bohaterów. Przyznaję, na samym końcu byłam nieźle zaskoczona. Tymczasem odnoszę wrażenie, że ta powieść – oprócz ciekawego pomysłu na opisane losów ludzkich – to hołd dla przyrody, która jest ważnym elementem życia człowieka. W przypadku Dziewczyny z Bagien jest to jej dom. To też powieść o pochopnym ocenianiu innych, uleganiu stereotypom oraz braku tolerancji i wyrozumiałości w stosunku do innych. To w końcu obraz konkretnego społeczeństwa, gdzieś na końcu świata, na amerykańskiej prowincji lat 50-tych i 70-tych ubiegłego wieku. Jakże widoczne są tu jeszcze podziały na lepszych, gorszych, na bogatych i biednych. Babska książka, ale w baaaardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu.