Tego ranka (…) pastor przyniósł wiadomość, że policja robi coś w lesie za starym budynkiem szkoły. Później, w miarę jak uroczystości Święta Dziękczynienia nabierały rozpędu, (…) niepokój wzrastał. Wkrótce maleńki kościół buzował od plotek o wypadku przy polowaniu. Kobieta. Ranna? Nie, zabita. Nie wiadomo kto. Okropne. Okropne.
– fragment książki
Pierwszy tom bestsellerowej serii o Armandzie Gamache’u – pełnym uroku pięćdziesięcioletnim szefie wydziału zabójstw Sûreté du Québec o wyjątkowej inteligencji i przenikliwym spojrzeniu. Klasyczny szyk powieści kryminalnej w na pozór sielskiej scenerii kanadyjskiej prowincji, gdzie nieustraszony śledczy rozprawia się z mrocznymi tajemnicami jej mieszkańców.
Malutkie miasteczko Three Pines na południe od Montrealu. Święto Dziękczynienia. Od strzału z łuku ginie miejscowa emerytowana nauczycielka. Kiedy wszyscy zgodnie podejrzewają wypadek na polowaniu, nadinspektor Gamache i jego zespół są przekonani, że idylliczna osada kryje w sobie dawno pogrzebane sekrety...
Książka trzymająca w napięciu dzięki wspaniale oddanej atmosferze małego, dusznego miasteczka, w którym mieszkańcy doskonale się znają i z trudem dopuszczają kogokolwiek do swoich tajemnic i nie zdradzają zależności. Nadinspektor Gamache ma twardy orzech do zgryzienia, ale nie zamierza tak łatwo dać za wygraną, czym naraża się przełożonym...
Debiutancka powieść Louise Penny zdobyła między innymi New Blood Dagger, Dilys Award, Anthony Award i Barry Award.
Louise Penny urodziła się i wychowała w Toronto, ale mieszka w malowniczym miasteczku nieopodal Quebecu. Zanim napisała Martwą naturę, była dziennikarką Canadian Broadcasting Corporation. Wsparcie męża sprawiło, że zdecydowała się porzucić pracę i całkowicie poświęcić się pisaniu serii. Jej książki zostały przetłumaczone na 23 języki. Jak mówi, jest szczęśliwa, że odkryła Three Pines – to zmieniło jej życie.
Autor | Louise Penny |
Wydawnictwo | Poradnia K |
Seria wydawnicza | Inspektor Gamache |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 328 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66005-00-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366005006 |
Waga | 336 g |
Wymiary | 135 x 205 x 24 mm |
Data premiery | 2018.02.28 |
Data pojawienia się | 2018.01.30 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
"Martwa natura" jest pierwszą książką z serii o detektywie Armandzie Gamache'u. Książka na początku nie wzbudziła mojego zainteresowania, wydała mi się nudna i bardzo zakręcona. Nie mogłam się odnaleźć w miejscu i dopasować bohaterów. Jednak po pewnym czasie zaczęła mnie ciekawić historia przedstawiona w powieści. Autorka wykreowała bardzo nietuzinkowych bohaterów, każdego z nich obdarzyła innymi uczuciami. Nie ma co prawda tutaj makabrycznych opisów, wielkiego rozlewu krwi i innych cech typowych dla nowoczesnych kryminałów, ale za to jest tajemnica, którą autorka bardzo dobrze ukryła i tylko wnikliwe oko detektywa jest wstanie dostrzec ślad prowadzący do mordercy. Z pozoru śmierć starszej pani wyglądająca na wypadek zmienia się w tajemnicę, której odkrycie zaskoczy mieszkańców malutkiego miasteczka. Fabuła jest precyzyjnie skonstruowana, wszystko ma tutaj swój ukryty cel. Autorka bardzo dobrze prowadzi akcję książki, nie ma zbędnych opisów każdy wątek jest przemyślany. Louise Penny dobrze wie jak trzymać czytelnika w napięciu do samego końca powieści. Jest to lekki kryminał do przeczytania w jesienne chłodny wieczór. Autorka postarała się o to aby czytelnik polubił każdego bohatera aby na samym końcu westchnąć "o nie tylko nie to". Louise Penny co rusz odkrywa nowe fakty, które wprawiają czytelnika w dezorientację, przeskakujemy z jednego podejrzanego na drugiego. Dzięki temu że w książce mamy wiele mylących tropów i niespodziewane zwroty akcji powoduje to, że książkę czyta się niemal błyskawicznie. Dzięki temu że akcja powieści przybiera szybkie tempo nie ma w niej miejsca na nudę. Dobry kryminał wcale nie musi zawierać w sobie rozlewu krwi i brutalności, wystarczy dobrze dobrana fabuła i pasująca do niej tajemnica, która zaciekawi czytelnika i nie da odłożyć mu książki do samego końca." Martwa natura " to klasyczny kryminał z wielowątkową i skrupulatnie skonstruowaną intrygą. Zakończenie powieści godne dobrego kryminału, naszpikowane niespodziewanymi zwrotami akcji i dużymi emocjami. Super okładka przykuwająca uwagę i oddająca klimat książki.
Martwa natura to pierwsza książka z cyklu o Inspektorze Armandzie Gamache. Jest to klasyczny kryminał na miarę tych od Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle'a. Dostajemy obraz małego, z pozoru bezpiecznego (z tego powodu nie mają tam nawet posterunku policji) miasteczka. Jak to w wielu książkach i tutaj spotykamy się ze stereotypami. Mamy parę gejów, którzy prowadzą bar. Mamy artystów, starszych i dziwnych ludzi (którzy wcale nie wydają podejrzani) czy też rozrabiaków. To wszystko już gdzieś było i jest ciągle powielane w powieściach jako typowy obraz amerykańskiego czy też kanadyjskiego miasteczka.
Różnorodność postaci i ich historia dodają uroku całej historii. A mamy tu dobrze zbudowaną zagadkę. Emerytowana nauczycielka zostaje znaleziona martwa w lesie. Została przebita strzałą, więc nie ma wątpliwości – to było morderstwo. Gamache zbiera grupę, z którą będzie próbował rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci w tak spokojnym miasteczku. Jednoczenie przygląda się społeczeństwu Three Pines. I dowiaduje się, że tak naprawdę ludzie są fałszywi.
Uwagę należy także poświęcić młodej agentce, Yvette Nichol. Kobieta sprawia wrażenie nieobecnej, ale także wyniosłej, co może w przyszłości komplikować relacje w zespole.
Liczyłam na szybszą akcję, niestety tutaj wszystko toczy się powoli (może to trochę irytować), szczególnie, że sporo tutaj obyczajówki. Zagłębiamy się w losy mieszkańców Three Pines. Ale mozolne śledztwo w końcu nabiera rozpędu i już nie możemy się nudzić. Zaskakujące zakończenie to coś, czego nie może zabraknąć w takim kryminale.
Książka przypomina mi trochę klimat serialu Eyewitness czy też Twin Peaks. Każdy ma jakąś tajemnicę. Nie brakuje tutaj typowego obrazu społeczeństwa – homofobia czy też rasizm. Czekam na kolejne przygody Armanda Gamache i mieszkańców Three Pines. Książkę czyta się szybko (ma ponad 300 stron), język jest przystępny. Bardzo podoba mi się ta okładka. Za nią serduszko dla wydawnictwa. ♥
Przenosimy się do kanadyjskiego miasteczka, z wielowiekową historią wciąż wybrzmiewającą w sercach mieszkańców, tradycjami będącymi podstawą do dumy, przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Three Pines uroczo schowane w dolinie za ścianami gęstych lasów, oddalone od innych osad, milcząco skrywa sekrety lokalnej społeczności. Opiera się zmianom współczesnej cywilizacji, nie pozwala, aby życie biegło w pospiesznym rytmie, sąsiedzi chętnie pomagają sobie. Małomiasteczkowy klimat, w moim odczuciu mocny atut powieści.
Jednak sielankowy obraz zostaje zbryzgany zabójczą czerwienią, odnalezienie przebitego strzałą ciała emerytowanej nauczycielki, wyzwala wzburzenie, niepokój i głębokie poczucie straty wśród mieszkańców. Ofiara była cenionym pedagogiem, uznanym mentorem i dobrą duszą towarzystwa. Morderstwo wyzwoliło impuls do zagęszczania się mrocznych tajemnic, zwłaszcza teraz dopominających się szczególnej uwagi. Podobało mi się skumulowanie ciekawych osobowości, niezależnych charakterów, frapujących indywidualistów i nowatorskich artystów spełniających się w wielu dziedzinach sztuki, jednak prym wiedzie malarstwo, na którym opiera się koncepcja fabuły. Różnorodność postaci, nie pozostają nam obojętne, jedne darzymy sympatią i zrozumieniem, inne wyzwalają silne negatywne emocje, każda ciekawie ubarwia powieść.
Nadinspektor Armand Gamache, doświadczony śledczy, z wyuczonym spokojem podchodzi do przydzielonych spraw, cechuje się dużą efektywnością i znajomością natury człowieka, wydaje się, że nic nie jest w stanie już go zaskoczyć. A jednak jego cierpliwość zostaje wystawiona na próbę przez zachowanie i postawę młodziutkiej agentki, Yvette Nichol, sprawiającej wrażenie nieobecnej, zakompleksionej, wyniosłej i pamiętliwej. Kobieta dystansuje się od innych, a to podważa jej umiejętności pracy w grupie. Gamache dokłada wszelkich starań, aby przeniknąć do lokalnej społeczności, jak najlepiej ją poznać, a nawet zawrzeć więzi bliskiej znajomości, właśnie na zażyłości bazuje jego sposób działania. Jako doskonały obserwator zauważa więcej niż się ludziom wydaje. Wyczekiwać będę dalszych jego przygód i uwikłań w zagadki detektywistyczne.
Książkę czyta się dość szybko i przyjemnie, pisarka ma ciekawy styl narracji, wplata w kryminalny scenariusz zdarzeń zajmujące wątki obyczajowe, co nadaje powieści dodatkowego wymiaru. Moje wrażenia czytelnicze nie do końca pokryły się z oczekiwaniami, liczyłam na mocniejsze akcenty i szybszą dynamikę, lecz nie mogę napisać, że się zawiodłam, gdyż otrzymałam coś innego, nieszablonowego, subtelnie nawiązującego do klasyki kryminalnej, a do tego spójnego, logicznego i z zaskakującym zakończeniem. I jeszcze refleksyjne nuty, nawiązanie do przyjętych przez każdego z nas postaw wobec problemów, codziennie dokonywanych wyborów, definiujących życie, nadających mu odpowiedni koloryt i smak.
bookendorfina.pl
Owiana tajemnicą śmierć emerytowanej nauczycielki. Zło czające się w pobliżu oraz nieuchwytny zabójca. Three Pines to było małe spokojne miasteczko, w którym nikt nie był anonimowy, to miejsce, w którym panowała iście rodzinna atmosfera – do czasu…
„Three Pines nie umieszczano na turystycznych mapach, bo leżało zbyt daleko od głównych, a nawet bocznych dróg. Podobnie jak na Narnię, zwykle natykano się na nie przypadkiem i ze sporą dozą zdumienia, że tak dawno założone miasteczko przez cały czas ukrywało się w tej dolinie.” Powieść Louise Penny to kryminał, napisany w klasycznym stylu, co może niektórym przypominać, chociażby książki Agathy Christie, mimo, iż akcja powieści osadzona jest w naszych czasach. Warto zaznaczyć, iż została ona wcześniej wydana w Polsce pod tytułem „Martwy punkt”. „Wyobraź sobie, jak wyglądałby świat, gdyby można było robić wszystko. Wszystko. I to bezkarnie.” Moje odczucia względem tej historii są mieszane. Mamy tutaj do czynienia z ciekawą fabułą, intrygą, jak i bohaterami, których kreacja jest osadzona wokół klasycznych wzorców zachowań detektywów. Głównego bohatera – Armanda Gamache, przyrównałabym do Herkulesa Poirot, ze względu na dociekliwość, jak i poziom humoru, jakim operują obie postaci. Jest tutaj też kilka rzeczy, które w moim odczuciu były po prostu zbędne, jak chociażby szczegółowe opisy niektórych sytuacji, które tak naprawdę tego nie wymagały. Nie ukrywam, iż to głównie ze względu na nie, tak opornie szło mi przebrnięcie przez tę historię. Nie potrafiłam skończyć jej w dwa wieczory, czy też tydzień. Jest tutaj kilka wątków, które na spokojnie można było pominąć, według mnie. Co więcej, czytając „Martwą naturę” zauważyłam całkiem sporo powtórzeń, które zdecydowanie nie pomagały mi wciągnąć się w tę książkę, a niektóre dialogi wydały mi się po prostu nienaturalne. Z jednej strony widać, iż powieść została napisana przez kobietę. Historia nie jest tak brutalna, jakby mogło się wydawać, a Louise Penny pisze w sposób prosty, lecz zabarwiony poetyckim stylem. „Pod koniec kij modlitewny mienił się od powiewających kolorowych wstążek, z których zwisały podarunki kobiet. Wiatr unosił przedmioty i porywał je do tańca nad ziemią, dookoła modlitewnego kija; zderzały się i dźwięczały jak w symfonii.” Tym, co zdecydowanie podobało mi się w tym utworze, to zarys fabuły, bohaterowie, jak i klimat – gęsta i mroczna atmosfera małego miasteczka Three Pines. Uczucie towarzyszące bohaterom, iż nikt tak naprawdę nie jest bezpieczny, a każdy z nich może być podejrzanym. „Martwa natura” jest debiutem, nie zapominajmy o tym. W tym momencie autorka ma na swoim koncie więcej książek, a ja mogę jedynie zgadywać, że każda z nich jest lepsza od poprzedniej. No cóż… Moja przygoda z tą powieścią dobiegła końca. Uważam, iż nie jest ona zła, lecz po prostu trochę jej brakuje do bycia bardzo dobrym kryminałem. Jak na debiut całkiem dobra, lecz nie idealna. Z pewnością dla czytelników, którzy lubią rozsmakować się w powieści, a nie dla tych szukających wrażeń niczym z książek sensacyjnych.