Komiksy na NIE. Część 2 autorstwa Ryszarda Dąbrowskiego. Tym razem tytuł może być nieco mylący, bowiem z 64 stronicowego albumu około 20 stron było pierwotnie drukowane nie w tygodniku NIE, lecz portalu fakt.pl, z którym Dąbrowski rozpoczął w międzyczasie współpracę.
Zapraszamy do lektury komiksu, którym twórca Likwidatora udowodnił po raz kolejny, że jest mistrzem publicystyki komiksowej ubranej w krótkie, jednoplanszowe shorty.
Autor | Ryszard Dąbrowski |
Wydawnictwo | Robert Zaręba |
Rok wydania | 2014 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 64 |
Format | 21.0x29.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8638365-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788386383658 |
Data premiery | 2014.10.27 |
Data pojawienia się | 2014.10.27 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Drugi tom „Komiksów na NIE” przynosi pewne odświeżenie w stosunku do pierwszego. Tym razem humoreski drukowane w tytułowym lewicowym tygodniku zajmują tylko 2/3 albumu, reszta to shorty z portalu fakt.pl. Oczywiście wszystko zachowane zostało w podobnym tonie (choć są łagodniejsze i dłuższe), odmiany więc większej nie ma, ale zawsze to coś nieco innego. Mimo to album nadal pokazuje jak nietrwałe są przekonania autora, który to właśnie na nich oparł całą swoją twórczość.
Kongres Lewicy. Ubój rytualny. Terroryści wysadzający sejm. In vitro. Żydzi. Papież Franciszek. PiS. Religia. Obama. Rosja nie chcąca polskich jabłek. PO. Pogrzeb Jaruzelskiego. Dąbrowski tematów do wyśmiania ma wiele, ale to tylko pozory. Wszystko to jest monotematyczne, nie tak ostre jakby tego chciał sam autor i przede wszystkim pozbawione satyrycznego zacięcia. Bo prawdziwa satyra nie polega na wyśmiewaniu się z czegoś za pomocą żartów na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty, który chyba nie ogarnął nawet samej idei satyry, a skłonieniu do myślenia. Wytknięciu czegoś, zauważeniu jakiejś prawdy, napiętnowaniu tak, by odbiorca zaśmiał się i przyznał rację, a tego tutaj niestety nie ma. Same pointy natomiast najczęściej nie są ani trafione, ani zabawne.
Przyznam, że sięgając po „Komiksy na NIE” nie do końca tego się spodziewałem. O ile jednak jeszcze pierwszy tom miał sporo dobrych momentów, o tyle drugi wydaje się już całkiem wysilony. Pomysłów na shorty Dąbrowski chyba nie miał w ogóle, jakieś tam sytuacje podpatrzył w mediach, ale zabrakło mu inwencji i talentu by dobrze je poprowadzić. Tradycyjnie nieudolne są też żarty z religii. Autor, jak chyba wszyscy obśmiewający samą ideę religii, atakuje tylko i wyłącznie chrześcijaństwo. A i to robi w sposób infantylny, naiwny i daleki od chęci ukazania czegoś więcej. Czyżby nie posiadał wiedzy pozwalającej mu na poruszanie tematyki innych wyznań (co rodzi pytanie czy posiada jakąkolwiek w tym temacie, bo szczerze w to wątpię…)? A może jest po prostu naiwnym hipokrytą? Cóż, każdy myślący czytelnik sam odpowie sobie na to pytanie.
Po raz kolejny Dąbrowski udowadnia także, że jego przekonania nie są takie, jakimi je przedstawia. Walka z wszelką polityką, anarchizm, tracą rację bytu, kiedy autor opowiada się po jednej ze stron, a tworzenie dla lewicowego magazynu tym właśnie jest. Dąbrowski przekonał się, że ideologią nie zapełni żołądka, ale trzyma się jej wciąż, choć sam ją zdradził i nawet nieprzekonująco udaje, że pozostał jednak wierny. Jak ten punk wojujący z systemem za pomocą postów, które wrzuca do sieci… siedząc za biurkiem na ciepłej posadce, uniżenie usługując szefowi. Szkoda, bo autor miał zadatki na ciekawszego twórcę niż jest obecnie. Dobrze jednak, że jego „Likwidator” wciąż ma coś do zaoferowania – może więc niech Dąbrowski pozostanie przy tworzeniu jego przygód? W końcu rysuje znakomicie i nawet w tym albumie miewa przebłyski inwencji.
Drugi tom „Komiksów na NIE” przynosi pewne odświeżenie w stosunku do pierwszego. Tym razem humoreski drukowane w tytułowym lewicowym tygodniku zajmują tylko 2/3 albumu, reszta to shorty z portalu fakt.pl. Oczywiście wszystko zachowane zostało w podobnym tonie (choć są łagodniejsze i dłuższe), odmiany więc większej nie ma, ale zawsze to coś nieco innego. Mimo to album nadal pokazuje jak nietrwałe są przekonania autora, który to właśnie na nich oparł całą swoją twórczość.
Kongres Lewicy. Ubój rytualny. Terroryści wysadzający sejm. In vitro. Żydzi. Papież Franciszek. PiS. Religia. Obama. Rosja nie chcąca polskich jabłek. PO. Pogrzeb Jaruzelskiego. Dąbrowski tematów do wyśmiania ma wiele, ale to tylko pozory. Wszystko to jest monotematyczne, nie tak ostre jakby tego chciał sam autor i przede wszystkim pozbawione satyrycznego zacięcia. Bo prawdziwa satyra nie polega na wyśmiewaniu się z czegoś za pomocą żartów na poziomie średnio rozgarniętego gimnazjalisty, który chyba nie ogarnął nawet samej idei satyry, a skłonieniu do myślenia. Wytknięciu czegoś, zauważeniu jakiejś prawdy, napiętnowaniu tak, by odbiorca zaśmiał się i przyznał rację, a tego tutaj niestety nie ma. Same pointy natomiast najczęściej nie są ani trafione, ani zabawne.
Przyznam, że sięgając po „Komiksy na NIE” nie do końca tego się spodziewałem. O ile jednak jeszcze pierwszy tom miał sporo dobrych momentów, o tyle drugi wydaje się już całkiem wysilony. Pomysłów na shorty Dąbrowski chyba nie miał w ogóle, jakieś tam sytuacje podpatrzył w mediach, ale zabrakło mu inwencji i talentu by dobrze je poprowadzić. Tradycyjnie nieudolne są też żarty z religii. Autor, jak chyba wszyscy obśmiewający samą ideę religii, atakuje tylko i wyłącznie chrześcijaństwo. A i to robi w sposób infantylny, naiwny i daleki od chęci ukazania czegoś więcej. Czyżby nie posiadał wiedzy pozwalającej mu na poruszanie tematyki innych wyznań (co rodzi pytanie czy posiada jakąkolwiek w tym temacie, bo szczerze w to wątpię…)? A może jest po prostu naiwnym hipokrytą? Cóż, każdy myślący czytelnik sam odpowie sobie na to pytanie.
Po raz kolejny Dąbrowski udowadnia także, że jego przekonania nie są takie, jakimi je przedstawia. Walka z wszelką polityką, anarchizm, tracą rację bytu, kiedy autor opowiada się po jednej ze stron, a tworzenie dla lewicowego magazynu tym właśnie jest. Dąbrowski przekonał się, że ideologią nie zapełni żołądka, ale trzyma się jej wciąż, choć sam ją zdradził i nawet nieprzekonująco udaje, że pozostał jednak wierny. Jak ten punk wojujący z systemem za pomocą postów, które wrzuca do sieci… siedząc za biurkiem na ciepłej posadce, uniżenie usługując szefowi. Szkoda, bo autor miał zadatki na ciekawszego twórcę niż jest obecnie. Dobrze jednak, że jego „Likwidator” wciąż ma coś do zaoferowania – może więc niech Dąbrowski pozostanie przy tworzeniu jego przygód? W końcu rysuje znakomicie i nawet w tym albumie miewa przebłyski inwencji.
Kolejna część serii „Komiksy na NIE", swoją premierę będzie miał na MFKiG w Łodzi.
Przygody Jarosława Polskęzbawa to świetnie narysowane, satyryczne historie, w których ponadto autor daje się poznać jako sprawny karykaturzysta. Album na pewno poprawi czytelnikom humor i w znacznym stopniu rozcieńczyć nagromadzone w ich organizmach, narodowe kwasy.
„Jestem waszym bogiem” – powiedział do więźniów w Płaszowie, gdy został mianowany komendantem. „W dystrykcie lubelskim wykończyłem 60 tys. Żydów, teraz kolej na was” – dodał. Osadzeni w obozie wnet przekonali się, że Göth nie żartował. Bez skrupułów mordował niezdolnych do pracy starców, jak również przerażone matki oraz ich małoletnie dzieci. Jego zbrodnie poprzedzały zwykle brutalne tortury. Göth nie przejmował się specjalnie tym, że będący pod jego nadzorem obiekt stanowił jedynie punkt tranzytowy przed dalszą deportacją więźniów do Auschwitz. Według szacunków, które wykonano po wojnie, własnoręcznie zabił przynajmniej 500 osób. Egzekucje wykonywał nierzadko przy akompaniamencie muzyki najwybitniejszych kompozytorów niemieckich i...
Wznowienie komiksu o Likwidatorze, który wzbudził swego czasu wiele kontrowersji. Część zatytułowana „Prawda smoleńska".
Teraz K... My - Komiksy Niepokorne Ryszarda Dąbrowskiego. Jest to już kolejny, czwarty zbiór komiksów satyrycznych ukazujących się w tygodniku "NIE". Kapitalne karykatury, mocne, czasem łopatologiczne poczucie humory, jazda bez politycznie poprawnej trzymanki. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika twórczości autora Likwidatora;. Album zawiera około 50 plansz premierowych (w Strefie Komiksu) pochodzących z roku 2016 oraz kilkanaście plansz z albumu Komiksy na NIE - część 2. Tym razem album został wydrukowany w kolorze, a że powoli wyczerpuje się nakład Komiksów na NIE 2 i nie przewidujemy dodruku, skorzystaliśmy z okazji aby najciekawsze prace dołączyć do Teraz K... My. Bo warto.
Czy polscy chłopi byli niewolnikami? Odpowiedź jest więcej niż oczywista. O niewolnictwie wspominali nie tylko obrońcy ludności wiejskiej, ale i obcokrajowcy oburzeni polskimi stosunkami. Tak zresztą określał kmieci każdy, kto mówił o nich: chłopi pańszczyźniani, a w domyśle: niewolnicy pańszczyźniani. Dlatego pojawia się też inne pytanie. Czy w oczach polskiej elity chłopi byli w ogóle ludźmi? O tej najliczniejszej i najważniejszej części społeczeństwa pisano: bydło, psy, chodzące rzeczy. Dziś nadal mówi się o rzekomym przywiązaniu chłopów do ziemi, ich poddaństwie i dalece wyolbrzymionej krzywdzie. Kamil Janicki sprawnie rozprawia się z wizją sielankowej, dawnej polskiej wsi. Według niego radości prowincjonalnego życia były zarezerwowane tylko d...
Ukraińskie podziemie OUN-UPA przestało istnieć w 1954 roku, kiedy ostatni przywódca został wydany przez swoich w ręce KGB. Od tej pory resztki struktur były szybko rozpracowywane i likwidowane. Sowietom nie udało się jednak w pełni wytępić ruchu, który obecnie na Ukrainie już otwarcie przeżywa swój renesans. Budzi to przerażenie wielu Polaków, których przodkowie zostali bestialsko pomordowani na Kresach przez banderowców. Wielu badaczy zajmujących się od lat heroizacją ukraińskiego nacjonalizmu, nie chce jasno ocenić postawy arcybiskupa Szeptyckiego wobec UPA. Metropolita, który wielokrotnie piętnował zbrodnie, u kresu życia potępił winnych im banderowców. Uznał ich za nieszczęście dla Ukraińców i chciał dogadać się z Sowietami. Jednak działalność...
Ostatnia szansa, by posłuchać żołnierzy walczącej Polski Wacław Feryniec, weteran spod Lenino i Studzianek. Dowodziłem czołgiem T-34 o numerze bocznym 102. Pod pancerzem naprawdę jeździł z nami pies Szarik, choć czołgu nie nazwaliśmy „Rudy”… Henryk Prajs, ostatni szwoleżer II Rzeczpospolitej, jesienią 1939 roku pod dowództwem generała Franciszka Kleberga najdłużej broniliśmy ojczyzny… Wanda Dąbrowska, służyłam w wywiadzie AK w Wilnie, mając przeciw sobie trzech wrogów – Niemców, wspierających ich Litwinów i Sowietów… Stanisław Pyrek, góral w Marynarce Wojennej, we wrześniu walczyłem na pokładzie ORP Gryf, największego polskiego okrętu, następnie broniłem Helu przed Niemcami… Józef Kowalczyk, ułan z 3. Dywizji Strzelców Karpackich. W...
W serii „Historyczne Bitwy” zazwyczaj prezentujemy bitwy i kampanie wojenne z mniej lub bardziej odległej przeszłości. Tym razem tematem tomu jest konflikt na wschodniej Ukrainie, który zaczął się siedem lat temu i trwa – częściowo zamrożony – do dziś. Wszystko zaczęło się w lutym 2014 roku, gdy pod wpływem protestu na kijowskim Majdanie prorosyjski prezydent Janukowycz uciekł z kraju. Na wschodzie Ukrainy, zamieszkanym w dużym stopniu przez ludność rosyjskojęzyczną, rozpoczęły się inspirowane z Moskwy demonstracje przeciwko nowym władzom w Kijowie. Rosja wykorzystała to zamieszanie i dokonała inwazji zbrojnej na Krym (początkowo wysłano tam żołnierzy sił specjalnych bez oznaczeń – tzw. zielone ludziki), który później anektowała. Z kolei w re...
Odjechana komiksowa wizja tez naszej wojny.
Kicia robi dym. Przygody rozebrane to najnowszy komiks legendy polskiego komiksu, Ryszarda Dąbrowskiego. Tym razem twórca kultowego Likwidatora w sposób humorystyczny porusza tematy lżejsze, ale nie mniej dla każdego człowieka ważne, czyli erotyzmu. Ukazując przygody frywolnej bohaterki, bawi, rozśmiesza, a czasami zmusza do refleksji. W zbiorze znalazły się wszystkie historie stworzone dla czasopisma Twój Weekend oraz plansze nowe, nigdzie do tej pory niepublikowane. Oprócz tego znajdują się tam fragmenty innych komiksów autora, które łączą wątki erotyczne. Album uzupełniają fanatry tytanów polskiego komiksu: Trusta, Ernesto Gonzalesa, Macieja Mazura, Nikodema Cabały i Artura Chochowskiego.
Przygody Jarosława Polskęzbawa. Zmierzch mikrusów to kolejny tom krótkich form komiksowych jednego z mistrzów polskiej satyry politycznej, Ryszarda Dąbrowskiego. Na 72 stronach komiksu autor w zdeformowanym zwierciadle satyry ukazuje nasze życie polityczne, społeczne i gospodarcze. Piętnuje i ośmiesza patologiczne zachowania i obyczaje zarówno rodzimej jak i międzynarodowej klasy politycznej. Czyni to w sposób karykaturalny i bezkompromisowy, maksymalnie wykorzystując takie właściwości satyry, takie jak przerysowania i wyolbrzymienia.Autor ośmiesza głównie zarządzającą naszym krajem ekipę polityczna, ale w komiksie nie brakuje też kąśliwych uwag pod adresem opozycji. Ryszard Dąbrowski jest twórcą kultowych komiksów z serii „Likwidator”, „Redaktor Szwęd...
Album poświęcony stoczni szczecińskiej opowiada o stoczni nie tylko jako o "fabryce statków" ale także o pewnej wspólnocie, funkcjonującej w różnorodnych warunkach i kontekście. Stąd też obok fotografii przedstawiających proces budowy kadłuba, znajdują się zdjęcia z wydarzeń ważnych dla ludzi tworzących zakład. I nie tylko dla nich, gdyż stocznia oddziaływała bardzo szeroko - na miasto, region a czasem i na cały kraj jak w lecie 1980 r. Album oparty jest głównie na nieznanych dotąd fotografiach, część z nich zeskanowana ze stykówek z odręcznymi parafkami cenzora.
W najnowszym albumie Ryszarda Dąbrowskiego z serii „Likwidator” zatytułowanym Żołnierz klimatu, bohater powraca do swoich korzeni i staje w obronie bezmyślnie niszczonej przez człowieka przyrody. Tym razem głównym tematem poruszanym w komiksie, a co za tym idzie najważniejszym frontem walki bohatera jest ochrona klimatu. Ulega on gwałtownej dewastacji zarówno wskutek strukturalnej działalności człowieka (energetyka węglowa), jak i poprzez negatywne oddziaływania jednostki na klimat, np. nadmierny ruch pojazdów spalinowych czy spalanie w przydomowych piecach odpadów przemysłowych. Niejako przy okazji Likwidator rozprawia się z pomniejszymi szkodnikami zakłócającymi spokój na chronionych obszarach przyrody. Podobnie jak w poprzednich częściach cyklu metody dzia...
Tym razem Likwidator jest zmuszony do obrony Puszczy Białowieskiej, przez środek której politycy chcą wybudować gigantyczną autostradę. W projekt zaangażowane są najwyższe władze i przedsiębiorcy z Polski i Białorusi oraz kapitał amerykański. Media bezkrytycznie przyglądają się błyskawicznej inwestycji, która zgodnie z planami ma przynieść rozwój gospodarczy tego terenu Polski i stworzyć tam wiele nowych miejsc pracy. Władza ucisza protesty ekologów i komunikuje o znikomej szkodliwości ekologicznej inwestycji.
Szesnasty album o przygodach Likwidatora zatytułowany Likwidator kontra Dobra Zmiana, w którym samozwańczy bohater rozprawia się zarówno z wprowadzaczami jak i beneficjentami Dobrej Zmiany. Autor jak zwykle piętnuje patologiczne zachowania naszej „klasy” politycznej, wyśmiewa ciemnotę kleru i zacofanie intelektualne prowincjonalnej Polski B.
Teraz K... My - Komiksy Niepokorne Ryszarda Dąbrowskiego. Jest to już kolejny, czwarty zbiór komiksów satyrycznych ukazujących się w tygodniku "NIE". Kapitalne karykatury, mocne, czasem łopatologiczne poczucie humory, jazda bez politycznie poprawnej trzymanki. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika twórczości autora Likwidatora;. Album zawiera około 50 plansz premierowych (w Strefie Komiksu) pochodzących z roku 2016 oraz kilkanaście plansz z albumu Komiksy na NIE - część 2. Tym razem album został wydrukowany w kolorze, a że powoli wyczerpuje się nakład Komiksów na NIE 2 i nie przewidujemy dodruku, skorzystaliśmy z okazji aby najciekawsze prace dołączyć do Teraz K... My. Bo warto.
Likwidator, redaktor Szwędak i żubr Janek razem, czyli „Blues żubra”. 32 strony czarnego scenariusza dla „rozwoju” terenów Puszczy Białowieskiej zdominowanego przez fanatyczną walkę z kornikiem i opiętkiem, realizowanego przez opętanych żądzą pieniędzy lokalnych notabli i leśników. Futurystyczna wizja Białowieży AD 2029 z sześciopasmową autostradą, Marjotem, Disnejlandem, Kolejką Strachu Pędzący Żubr i Żubr Palace Hotel. Celem wydania komiksu było przedstawienie sytuacji Puszczy Białowieskiej w konwencji groteski i satyry. Komiks przedstawia katastroficzną wizję rozwoju wydarzeń, jakie mogą zaistnieć w przypadku fiaska próby poszerzenia Białowieskiego Parku Narodowego i dalszej eksploatacji Puszczy. Scenariusz opiera się na fikcji, aczkolwiek Auto...
Dąbrowski bardzo sprawnie i z przytupem kpi sobie z narodowych kompleksów i wiary, że Euro 2012 przyniesie nam skok cywilizacyjny. Mamy tu karykaturę naszego romantyzmu w wersji prowincjonalnej i spsiałej, a także jawne szyderstwo z pogrywania sobie symbolami narodowymi. Trzeba oddać autorowi, że potrafi świetnie łączyć ze sobą różne motywy i medialne wydarzenia, celowo wyolbrzymiając i przerysowując problem do tego stopnia, by w końcu ukłuł nas w oczy. W komiksie polski ruch oburzonych staje się ruchem kibiców, którzy zamierzają rozliczyć się z premierem za brak zwycięstwa w nogę, a pod pomnikiem Dmowskiego składają „ofiarę" całopalną w postaci zdemolowanego samochodu TVN. Nie ma się co czarować, humor Likwidatora jest dosadny, ale przynajmniej ma t...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro