Autor | Colleen Hoover |
Wydawnictwo | Otwarte |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 384 |
Format | 13.6 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7515-330-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788375153309 |
Waga | 344 g |
Wymiary | 135 x 205 x 25 mm |
Data premiery | 2015.02.02 |
Data pojawienia się | 2015.01.02 |
Czasami, aby pójść naprzód, trzeba najpierw sięgnąć głęboko w przeszłość. Przekonał się o tym Dean Holder. Przez wiele lat zmagał się z poczuciem winy, że kiedyś pozwolił odejść małej dziewczynce. Od tego czasu szukał jej uparcie, ale nie spodziewał się, że gdy ponownie się spotkają, ogarną go jeszcze większe wyrzuty sumienia.
„Losing Hope” to historia trojga młodych ludzi naznaczonych przez traumatyczne doświadczenia. Każde z nich wybrało inny sposób na to, by sobie z nimi poradzić – nie każde z nich wybrało życie.
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Druga część trylogii Hopeless, opowiadająca te same wydarzenia opisywane z perspektywy Holdera. Dowiadujemy się jakie emocje towarzyszyły mu, co skłoniło go do takich a nie innych zachowań. Jest również historia sprzed poznania Sky, kiedy to żyła jeszcze Lesslie. W Losing Hope znajdują się również listy pisane do Less już po jej śmierci, z których dowiadujemy się również jak wyglądało życie rodzeństwa po zaginięciu Hope. Ta część jest poświęcona przede wszystkim miłości i silnej więzi między bliźniakami.
Colleen Hoover ma znakomity talent do przekazywania informacji w sposób bardzo emocjonalny, chwytający za serce czytelnika. I ten właśnie talent wykorzystuje pisząc książki. Dlatego z wielką chęcią sięgnęłam po drugą część Hopeless, która wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie.
Od pierwszych chwil byłam jednak przekonana, pojawiła się rosnąca z każdą stroną obawa, że powtarzanie tej samej historii, napisanej z innej perspektywy, nie jest dobrym pomysłem. Owszem, chciałam poznać wszystko oczami Holdera, wcielić się w jego postać, jednak autorka mogła to zrobić w trochę inny sposób. Już na pewno nie pisząc znów to samo, powielać dialogi z pierwszej części. To sprawiło, że książka była po prostu nudna. Fakt, było kilka zaskakujących elementów, które zostały dopiero wprowadzone, ujrzały światło dzienne w Losing Hope i te właśnie momenty czytałam z wielkim zapałem, ale niestety przez resztę książki ciężko było mi przebrnąć. Marzyłam tylko o tym, by dotrzeć do końca, ponieważ nie cierpię zostawiać książki nie doczytanej. Zawiodłam się, ale nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Żałuję tylko, że nie mogę powiedzieć za dużo dobrego, bo jest to naprawdę autorka, która tworzy wręcz cudownie. Jak napisała jedna z osób recenzujących w internecie, również mam wrażenie, że chciała po prostu zbić pieniądze na sławie poprzedniej części.
Zawód nie odciągnie mnie od przeczytania "Szukając kopciuszka". Mam nadzieję, że nadrobi wszystkie luki!
Losing hope nie jest kontynuacją Hopeless, a raczej jej uzupełnieniem poprzez pokazanie wydarzeń oczami głównego męskiego bohatera, czyli Deana Holdera.
Jego historia rozpoczyna się, gdy jego ukochana siostra bliźniaczka jeszcze żyła. Jako troskliwy brat uważa, że chłopak z którym umawia się Les nie szanuje jej i postanawia coś z tym zrobić. Zmusza delikwenta by dał sobie spokój z jego siostrą, a sam pociesza dziewczynę po rozstaniu. Mimo, iż nie była w najlepszej kondycji, to Holder nigdy by nie przypuszczał, że kilka dni później znajdzie jej martwe ciało. Od tej pory życie jego i jego rodziny nigdy nie było takie samo. Ból po stracie ukochanej osoby uniemożliwiał mu normalne funkcjonowanie. Chłopak przez cały czas próbuje zrozumieć decyzję Les i radzić sobie z poczuciem winy pisząc listy do zmarłej.
Dalszą historię bohatera znają wszyscy, którzy są już po lekturze Hopeless. Poznanie Sky, odkrycie historii Hope, to wszystko mogliśmy przeżywać razem z nim. Zdarzenia opisane z perspektywy chłopaka były ciekawym doświadczeniem, aczkolwiek nie powaliły mnie na kolana, może dlatego, że zakochałam się w historii opisanej oczami Sky i dramatem, z którym musiała się zmierzyć. Nie ukrywam jednak, że mimo wszystko z całego serca współczułam Holderowi, bo i jego los nie oszczędził. Jest to taki typ chłopaka, który oprócz współczucia rodzi przede wszystkim podziw nad jego odwagą i charakterem.
Podsumowując cieszę się, że przeczytałam Losing hope, bo znów mogłam spotkać się z tymi wyjątkowymi bohaterami, choć troszkę brakowało mi tutaj rozmyślań Sky