Czy odkrycie rodzinnych tajemnic może być drogą do szczęścia?
Barcelona, początek XXI wieku. Gianna odnosi sukcesy jako architektka, romansuje z przystojnym aktorem i wkrótce będzie musiała podjąć decyzje, które zaważą na jej życiu. A że nie wszystko układa się tak, jak by sobie życzyła, postanawia wyruszyć do Włoch w poszukiwaniu własnych korzeni. Nawet się nie spodziewa, czym ta podróż się dla niej skończy.
Castelupo, początek XX wieku. Młyn na obrzeżach włoskiego miasteczka jest domem Anice, niezwykłej dziewczyny, która zna się na ziołach i zaklęciach. Anice kocha ze wzajemnością, ale kiedy wydaje jej się, że szczęście jest w zasięgu ręki, wybucha wojna.
Dwie kobiety, dwa pokolenia, dwa punkty na mapie – oto splątana historia rodziny Verelli i odkrywania tego, co w życiu najważniejsze: miłości, przyjaźni i miejsca, które nazywamy domem.
Autor | Carla Montero |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | półtwarda |
Liczba stron | 448 |
Numer ISBN | 978-83-8188-059-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381880596 |
Data premiery | 2020.06.16 |
Data pojawienia się | 2020.05.19 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Lubicie włoskie klimaty?
Jeśli tak, ale nie macie możliwości na podróże w tej chwili, mam coś dla Was co pomoże wam się przenieść i poczuć prawdziwie włoskie klimaty:
Ogród kobiet- Carla Montero, wydawca dom_wydawniczy_rebis
Już dawno od tego wydawcy nie przyszła do mnie książka tego gatunku. Ale bardzo się z niej cieszę. Czasem trzeba dać chwilę wytchnienia od fantasy i science-fiction. A ta książka daje taką możliwość na odpoczynek be większych wymagań. Książka bardzo przyjemna, lekka z ciekawą historią. Mimo dwuplaszczyznowego prowadzenia przyjemnie się czyta. Jest kilka wątków, ale historię prowadzone są bardzo spójnie i spokojnie. Nie znajdziecie tu mocnych emocji, scen trzymających w napięciu. Jest to raczej historia na odpoczynek i wieczorny relaks. Trochę znajdziecie tu romansu, ale w większości odczuwam tą książkę jak lekka obyczajowa historię. znajdziecie tu piękne opisy włoskich krajobrazów, a charaktery głównych bohaterek są bardzo interesujące i napisane z wielką szczegółowością. Jeśli lubicie tego typu gatunek lub szukacie czegoś lekkiego możliwe, że się sprawdzi i u Was.
Gianna wyrusza w podróż, szukając własnej drogi, odpowiedzi na ciągle nierozwiązane pytania i może odrobinę uczucia. Do podjęcia decyzji o podróży, popchnął ją pamiętnik znaleziony w rzeczach niedawno zmarłej babci. Nie jest to jednak podróż łatwa, Gianna jest w ciąży, a dodatkowa decyzja do rozstania z ojcem dziecka nie jest łatwa, ale wydaje się najlepsza. Postanawia wyruszyć śladami pamiętnika, w którym pojawia się tajemnicza postać Anici. Jej życie roznież nie było łatwe.
Jakie niespodzianki staną jej na drodze podczas podróży i co da jej ta podróż?
Zapraszam do czytania
Barcelona, XXI wiek. Gianna odnosi sukcesy jako architektka, ma romans z przystojnym aktorem i wkrótce stanie przed wyborem, który zaważy na całym jej życiu. A że nie wszystko ułoży się tak, jak miała nadzieję, splot różnych wydarzeń sprawi, postanowi wyruszyć do Włoch w poszukiwaniu własnych korzeni.
Castelupo, początek XX wieku. Młyn na obrzeżach włoskiego miasteczka, w którym mieszka Anice. Młoda kobieta, zakochana i wierząca, że szczęście jest w zasięgu ręki. Los jednak jest okrutny, wybucha wojna, która zmienia wszystko.
Losy tych dwóch kobiet splotą się ze sobą, a przeszłość odkryje przed Gianną swoje tajemnice.
Naprawdę bardzo sobie cenię powieści Carli Montero, ta hiszpańska autorka kupiła mnie swoją Szmaragdową tablicą i od tamtej pory z niecierpliwością wyglądam kolejnych jej powieści.
„Ogród kobiet” to magiczna opowieść o sile kobiet, ich determinacji i wyjątkowości. To niejako połączone ze sobą dwie historie burzliwej miłości, skrywanych pragnień, cichych nadziei.
Ich wyborach, dążeniach i decyzjach. O wspaniałych więzach przyjaźni, o tęsknocie ale i nadziei. To też historia walki o siebie i swoją wolność.
To opowieść pachnąca włoskim słońcem, bazylią, dojrzewającymi w słońcu pomidorami i aromatyczną kawą.
To również historia radzenia sobie z demonami przeszłości, z przeciwnościami, które nagle pojawiają się przed bohaterami, z winą i odkupieniem.
Napisana pięknym i plastycznym językiem, najnowsza powieść Carli Montero oczarowuje, zachwyca i wzbudza wiele różnych emocji.
Sprawiła, że zastanawiałam się, co ja bym zrobiła w danej sytuacji, jak ja bym się zachowała, czy miałabym tyle siły co główne bohaterki, aby zawalczyć o swoją przyszłość.
Akcja powieści jest prowadzona dwutorowo, historię z przeszłości poznajemy za sprawą pamiętnika Anice i odkrytych przez Giannę różnych dokumentach, pamiątkach. Byłam zafascynowana historią Anice, jej losem i tym jak potoczyło się jej życie. Śledziłam z zapartym tchem wydarzenia, które stały się jej udziałem, kibicowałam jej, cieszyłam się, gdy ona była szczęśliwa, smuciłam, gdy spotykało ją coś złego.
Podobnie było w przypadku opowieści rozgrywającej się współcześnie.
Gianna potrafiła mnie do siebie przekonać, sprawiła, że byłam ciekawa jakie decyzje podejmie, potrafiłam zrozumieć jej motywacje, kibicowałam uczuciu, jakie pojawiło się na jej drodze.
Carla Montero bardzo sprawnie połączyła ze sobą historie obu kobiet. Dodatkowo w powieści pojawiają się bohaterowie drugoplanowi, którzy są wyjątkowo wyraziści, którzy potrafili zaskoczyć i stać się kimś więcej, niż tylko „wypełniaczem” fabuły.
Bardzo dobrze jest też nakreślone tło społeczno- obyczajowe dla obu historii. Mamy możliwość zobaczyć z czym musiała zmagać się Anice oraz co wpływa na Giannę.
„Ogród kobiet” to opowieść piękna, magiczna, potrafiąca zauroczyć i oczarować. Lekki klimat upojnych Włoch zmieszany jest tutaj z ciężkimi doświadczeniami Anice z początku XX wieku, co daje naprawdę świetne efekty, a lektura powieści pani Montero to czysta przyjemność.
Mam nadzieję, że na kolejną powieść autorki nie trzeba będzie długo czekać.
Polecam.
Po niemal trzech latach ponownie spotykam się z twórczością Carli Montero. Trochę późno, ale często przerwa jest potrzebna, aby móc sobie przypomnieć, za co szanuje się danego autora. I tak właśnie było w tym przypadku. Bardzo mi miło, że znowu uzyskałam szansę na przeczytanie najnowszej powieści pisarki. I naprawdę rozumiem fenomen, chociaż życzyłabym jej jeszcze większej popularności w Polsce. Bo mamy do czynienia z rzeczywiście utalentowaną postacią, istną mistrzynią tworzenia wyrazistych bohaterów oraz wzruszających fabuł. „Ogród kobiet” to dość spora w gabarytach książka, jednak całość czyta się niesamowicie prędko. Ciężko mi było odłożyć mój egzemplarz, ponieważ już po chwili nachodziła mnie powtórna ochota na dalsze odkrywanie kolejnych przygód. A gdy skończyłam ostatnią stronę? Cóż, zaczęłam myśleć o następnych ideach, jakie przyjdą Montero do głowy.
Dla książek Carli bardzo charakterystyczne są dość pogmatwane relacje rodzinne. Podczas czytania należy trochę się skupić w kwestii wszelkich imion, nazwisk i stopni pokrewieństwo. Inaczej będziemy zmuszeni zawsze cofać się o kilka stron, by rozwiać swoje wątpliwości. Jednak warto przebrnąć przez podobne „niedogodności”, bo osobiście szybko zaczęłam rozumieć akcję. Dlatego — nie zniechęcajmy się! Istotnie, jestem pewna, iż fani romantycznych, lecz nie przesłodzonych fabuł zakochają się w twórczości Montero. Jej największa zaleta to właśnie brak popadania w banały, utarte schematy.
Autorka przenosi nas prosto w wykreowany świat. Opisy są piękne. Rzeczywiście, wydawało mi się, jakbym wszystko obserwowała razem z postaciami, towarzysząc im pośród całego morza rozterek. Montero pieczołowicie skupia się na każdym pojedynczym uczuciu. Niektórzy mogą poczuć znudzenie z racji aż tak mocnego zaangażowania w życie wewnętrzne bohaterów, aczkolwiek ja jestem miłośniczką tego typu rozwiązań. Lubię się wczuwać. I jeszcze Włochy! Chciałabym wyjechać w podróż śladami pisarki — jej powieści to naprawdę dobra promocja Italii. O ile jakakolwiek promocja byłaby potrzebna.
Finalnie dochodzę do ulubionej kwestii, czyli właśnie bohaterów. W przypadku „Ogrodu kobiet” tytuł świetnie określa treść. Carla stworzyła fantastyczne wręcz dziewczyny. Mocne, zdecydowane, gdy wymaga tego sytuacja. Wyjątkowo poruszyła mnie historia Anice. To czarodziejka, w każdym znaczeniu. Gorącokrwista, wypełniona pewnym szczególnym rodzajem heroizmu. Z przyjemnością czytałam o jej przygodach, kibicując, czasem roniąc łzę. Trudno mi znaleźć wady, a równocześnie Anice wydaje się być ludzka. Chciałabym, aby istniała. Życzyłabym sobie, by takie charaktery mnie otaczały. Idealnie wpasowała się w specyficzną atmosferę książki, bardzo „włoską”, ze (wspomnianymi wyżej) zapierającymi dech w piersiach widokami, przepysznym jedzeniem, intensywną miłością. Zdolną pokonać bariery…
„Ogród kobiet” to historia z ważnym przesłaniem, dotyczącym przede wszystkim odwagi. Odwagi, aby móc zacząć nowa, podążać za swoim sercem, chociaż czasem bywa ciężko. Brzmi banalnie? Może. Ale dobrze przypominać o takich wartościach, o których prosto zapomnieć w biegu dzisiejszego świata. Książka przytulna, ciepła, niczym przyjemny ogień w chłodną noc. Polecam lekturę na deszczowe chwile, gdy mamy ochotę zawinąć się w koc, razem z kubkiem herbaty i świetną powieścią. Twórczość Carli Montero nada się idealnie.
Carla Montero Ogród kobiet, dwa lata temu trafiłam na Zimowy wiatr na twojej twarzy. Szczególnie początek tej historii umiejscowionej we frankistowskiej Hiszpanii zapadł mi w pamięć na dłużej. Kiedy zobaczyłam, że szykuje się premiera nowej powieści autorki, wiedziałam, że koniecznie chcę ją przeczytać. Nie mogłam odpuścić przecież historii, która częściowo rozgrywa się w Barcelonie.
Ogród kobiet jest snutą dwutorowo historią Gianny, która pracuje współcześnie w Barcelonie jako odnosząca sukcesy architektka oraz Anice, dziewczyny zajmującej się leczeniem ziołami, zamieszkującej na początku XX wieku niewielkie miasteczko Castelupo we Włoszech. Co łączy obie kobiety? Kim tak naprawdę jest Anice? Dlaczego Gianna decyduje się odwiedzić Castelupo i co z tego wyniknie?
Muszę przyznać, że uwiodła mnie bardzo atmosfera powieści, szczególnie urokliwe, kameralne Castelupo, pełne rodzinnych biznesów i manufaktur, w którym wszyscy się znają i sobie pomagają. Ponadto cała historia przepełniona jest przeróżnymi zapachami i smakami. Poczuć można zapach ziół, ogrodu, przeróżnych potraw. Ich nazwy znaleźć można chociażby w niektórych tytułach rozdziałów. Przelewają się również smakowite nalewki. Bohaterowie gotują, jedzą wspólne posiłki, dodatkowo czując radość ze wspólnego przebywania. To bardzo smakowity dodatek do tajemniczych dziejów rodziny Varelli, które stopniowo odkrywa Carla Montero.
To całkiem inna książka niż Zimowy wiatr na twojej twarzy. Opowiadana historia jest klimatyczna, przepełniona uczuciami, w żadnym wypadku nie przesłodzona ani też ckliwa, za to pełna dramatycznych zwrotów akcji, trudnych wyborów i poszukiwania swoich dróg w życiu.
W nadchodzące letnie, wakacyjne dni zabierze w przyjemną podróż do tajemnic przeszłości, uraczy miłą wonią potraw, pozwoli pospacerować zabytkowymi uliczkami czy przysiąść w barwnym i aromatycznym ogrodzie. Po lekturze Ogrodu kobiet mojej globtroterskiej duszy zamarzyło się pojechać w takie miejsce choć na chwilę !
Książkę czytałam pomału, celebrując każdą stronę. Chłonęłam jak najwięcej z każdego rozdziału, bałam się, by nic nie stracić. Bohaterowie o inspirujących cechach charakteru, a widoczne wady sprawiają, że chce się ich dotknąć, bo są żywi, ciekawi, naturalni.
„Ogród kobiet” to powieść, która wciąga od pierwszej strony. Fabuła biegnie dwutorowo w różnych czasach i opisuje życie dwóch kobiet. Każda z nich mierzy się z trudami swojego życia a czasy, w których żyją, tak bardzo się różnią i nie zawsze są sprawiedliwe. Rodzina, nadzieja, miłość pomagają im walczyć z przeciwnościami losu i szukać szczęścia.
To powieść o kobietach ich sile, przyjaźni, miłości w codziennym życiu. O bezcennej wartości ludzi, których spotykają na swojej drodze i rodziny, z którą spędzają wyjątkowy czas. Trudne przeżycia, przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć oraz okrucieństwo wojny wzrusza i uczy pokory. Gianna szuka domu, czyli miejsca, gdzie będzie czuć się szczęśliwa. Nieważne jest miasto, budynek, czy wygląd wnętrza. Ważni są ludzie, którzy tworzą ten dom, ale o tym dopiero przekona się, odczuwając samotność w dużym mieście.
Carla Montero przekazuje obrazy bardzo wyraziście, wręcz w namacalny sposób przenosi nas do pięknych miejsc wypełnionych przyrodą, interesującymi ludźmi i pysznym jedzeniem. Jedzenie jest wszechobecne i można poczuć smak i zapach potraw, którymi delektuje się nasza bohaterka, próbując rozwiązać swoje problemy. Na każdym kroku widać staranność i dokładność przy tworzeniu fabuły. Czuć zaangażowanie autorki, a szczegóły zdradzają miłość do historii z czasów wojny.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Książkę stawiam na honorowym miejscu, aby dokupić kolejne publikacje Carli Montero i stworzyć wspaniałą kolekcję.
Otrzymałam niebywałą przyjemność z czytania, ogrom emocji, wiedzy o życiu ludzi w czasie wojny i doskonałe przekazanie wydarzeń, które mnie uwiodły i uszczęśliwiły. Tak właśnie sobie wyobrażam bardzo dobrą powieść, która zasługuje na najwyższą ocenę.
Kilka lat temu przeczytałam książkę pod tytułem „Szmaragdowa tablica", którą pokochałam całym serduszkiem. Drugie spotkanie z twórczością autorki tej książki nie było tak udane. Po kolejne jej książki jeszcze nie sięgnęłam, ale od dawna obiecuje sobie, że to zrobię. Kiedy zobaczyłam opis najnowszej książki Carli Montero stwierdziłam, że ta książka na pewno mi się spodoba i muszę szybko po nią sięgnąć. Czy się myliłam?
Do czytania książki „Ogród kobiet" podeszłam z samymi pozytywnymi myślami. Wiedziałam, że ta książka musi przypaść mi do gustu. Mówił o tym opis, autorka, okładka. Wszystko mi dawało znaki, że to książka dla mnie. I się nie myliłam. Powieść spodobała mi się już od pierwszych stron. Od razu przeniosłam się do świata Gianny, a później wraz z nią z wielkim zaciekawieniem poznawałam historię Anice. Bardzo szybko także poczułam włoski klimat. Do tej pory nie ciekawiły mnie Włochy, ale gdy o nich czytałam, o tym małym miasteczku, jedzeniu, ludziach jakich można tam poznać to od razu zapragnęłam, aby się tam przenieść.
„Ogród kobiet" to włosko-hiszpańska opowieść o kobietach. Momentami jest romantyczna, ale w bardzo naturalny sposób. Ukazuje prawdziwe życie, w którym można odnaleźć miłość, przyjaźń, romanse, ale także smutki, śmierć i tęsknota. Do tego wszystkiego jeszcze smakowite jedzenie, więc lepiej zawsze mieć coś pod ręką, kiedy ślinka poleci. Jestem oczarowana najnowszą książką pani Montero. Z wielkim żalem kończyłam czytać tę historię, gdyż chciałam tam zostać na dłużej.
Książkę o miłości można napisać ładnie i ciekawie, można też płytko i sztampowo. Szczęśliwie, mamy tu do czynienia z pierwszym z tych przypadków.
Dwa światy się w "Ogrodzie kobiet" przeplatają. Barcelona czasów nam współczesnych, w której żyje sobie całkiem luksusowo Gianna. I Włochy początku XIXw. jej prababci Anice. Choć oba światy, obie bohaterki dzieli sto lat to łączą je te same problemy. Życiowe wybory, siła miłości, ciąże, trudne związki, przyjaźnie. Każda z kobiet zostawia coś za sobą aby rozpocząć coś zupełnie nowego. Co ciekawe, nie spotkałam się jeszcze aby w któreś z czytanych przeze mnie powieści temat macierzyństwa poruszany był w sposób podobny jak w "Ogrodach". Podoba mi się, że daje się tu wybór kobiecie a nie uznaje, że każda z nas jest stworzona do bycia matką. Nie chcę za dużo zdradzać, fabuła nie jest jakaś wyszukana i nowatorska ale kto lubi kobiecą literaturę z odrobiną historii i tajemnicy w tle, pokocha i tę powieść. Jest coś jeszcze... Ciasto czekoladowe z wiciokrzewem, crema catalanda z lawendą, fiołkowe czekoladki, biscotti morbidi z dżemem morelowym i trawą cytrynową. Smacznie prawda? To tytuły rozdziałów, bo smaki to jej duża wartość dodana. Czytając powieść, nie dość, że odbywamy podróż po hiszpańsko-włoskich rejonach to jeszcze poznajemy lokalną kuchnię. Strony niemal pachną przyprawami i wyszukanymi dodatkami a czytelnik uczestniczy w przygotowaniu pysznych specjałów. Jest zatem i czar urokliwych miasteczek i odgłosy knajp z włoskimi pokrzykiwaniami w tle, są też bajkowe ogrody pełne ziół. Jest wzruszająco, romantycznie, nie jest za to bezmyślnie i cukierkowo. Mnie się bardzo podobało.