Autor | Witold Szabłowski |
Wydawnictwo | W.A.B. / GW Foksal |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 384 |
Format | 14.2 x 20.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-280-9267-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328092679 |
Data premiery | 2021.11.10 |
Data pojawienia się | 2021.11.03 |
Z tej książki dowiecie się, jak – i po co! - kucharz Stalina uczył kucharza Gorbaczowa śpiewać do drożdżowego ciasta. Dlaczego Nina, kucharka z wojny w Afganistanie, zmuszała się, by gotując, myśleć o czymś przyjemnym. Kto wygrał konkurs na najlepszą stołówkę z tych, które powstały wokół Czarnobyla tuż po katastrofie. I dlaczego Breżniew nienawidził kawioru.
Przeczytacie o kucharzu i testerze jedzenia Stalina, który toczył z nim nierówną walkę o życie swojej żony. Poznacie przepis na pierwszą zupę, która poleciała w kosmos. I na makaron z turkawkami, którym zajadał się ostatni car, Mikołaj.
Przeczytacie też o kuchni ludzi, którzy nie mają co jeść: o Ukrainie, którą Stalin pacyfikował przez głód. I o blokadzie Leningradu.
Ale przede wszystkim zobaczycie, jak jedzenie może służyć propagandzie. W kraju takim jak Związek Radziecki służył jej każdy kotlet usmażony i podany w każdej stołówce i restauracji, od Kaliningradu, po krąg polarny i od Mołdawii po Władywostok. Polityczne było zarówno to, co jadł pierwszy sekretarz partii komunistycznej, jak i zwykły obywatel.
Rosja jest godną następczynią ZSRR, więc wciąż karmi ludzi propagandą, tak jak robiła to przed laty. I nie przypadkiem rządzi nią Władimir Putin, wnuk kucharza Spirydona Putina. O nich obu też w tej książce przeczytacie.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 175 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 37 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
ul. 11 Listopada 60 (przy Placu Wolności) | 2 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Świętojańska 14 (przy skwerze Kościuszki) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | – |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | – |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | – |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. gen. Felicjana Sławoja Składowskiego 4 (wyspa w Centrum Skorosze) | – |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | 4 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | – |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | – |
ul. Światowida 17 (wyspa w Galerii Północnej) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | – |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | – |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | – |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. ks. Piotra Skargi 22 (200 m od Galerii Dominikańskiej) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | – |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | – |
ul. Pojezierska 1A (skrzyżowanie z ul. Zgierską) | – |
ul. Strażacka 5 (w parku handlowym) | 1 szt. (do odbioru jeszcze dzisiaj) |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Książka to w pewnym sensie zaproszenie czytelnika do suto zastawionego stołu. Autor nakrył go 18 talerzami, choć jakby każdą wymienioną w reportażu potrawę położyć na osobnym półmisku, to trudno byłoby znaleźć tak duży blat. Przy każdym z dań towarzyszy nam współbiesiadnik, z którym rozmowa staje się pretekstem do zabrania czytelnika w kulinarno- historyczną podróż po Rosji. Przy okazji poznajemy też przepisy na potrawy, choć ich smaku pewnie już nikt nie zdoła odtworzyć. Przeczytamy o kulinarnych upodobaniach rządzących Rosją i o życiu ludzi, którzy tym upodobaniom starali się sprostać ale przede wszystkim poznajemy kulisy wielkiej historii. Tej historii prawdziwej, opowiadanej ustami osób, którzy byli jej świadkami bądź znają ją z relacji np. swojej rodziny.
Nie wiem czy czytaliście już o tej książce, ale od razu wyjaśniam, wbrew mojemu wcześniejszemu wyobrażeniu nie jest to lektura o treściach lekkich i przyjemnych. Najwięcej emocji wzbudziły we mnie, chyba jak u wielu, rozdziały o wielkim głodzie na Ukrainie i wspomnienia kucharek gotujących dla likwidatorów skutków katastrofy w Czarnobylu. Przyznam, że do dziś mam przed oczami kadry z filmu Holland "Obywatel Jones" i kilka razy musiałam książkę odłożyć. Poruszył mnie także szacunek dla dawnych "władców". Mikołaj II, Stalin, Gorbaczow… Nie każdy zapisał się pochlebnie na kartach historii a są ludzie, którzy wręcz cześć im oddają wspomnieniami. Trudno się dziwić, wydaje się, że Rosja propagandę ma we krwi.
Reportaż który ma wszystko wyważone, który odkrywa przed czytelnikiem nieznane, otwiera drzwi, które wydawały się być nie do otwarcia. Widać, że autor miał pomysł na tę książkę, że potrafi słuchać i tak prowadzić swoich rozmówców aby uzyskać zamierzony cel.
Przekonuje mnie również budowa tego reportażu. Schemat jest mniej więcej taki; najpierw świadkowie, później historyczny rys, w międzyczasie przepisy kulinarne. Tym sposobem nie tylko dowiadujemy się w jaki sposób gotowanie miało swój wydźwięk w polityce (i odwrotnie) ale też zdobywamy mnóstwo wiedzy o samej historii Rosji. Wiadomo, że z takich książek najlepiej uczyć się historii, najwięcej zostaje w głowie. Oczywiście nie udałoby się to, gdyby nie styl autora. Jest treściwie, zajmująco, przy tym lekko a i oko puszczone zostaje miejscami do czytelnika. Kartki same się przewracają. Czy książka ma jakieś wady? Jasne, jedną. Objętość! Choć książka liczy niemal 400 stron to ja i 800 bym z chęcią przeczytała.
Jeśli interesujesz się Rosja, jej historia z ostatnich 100 lat ale chcesz obejrzeć wydarzenia od tytułowej kuchni to ta książka jest dla Ciebie.
Historia podana w ciekawy sposób, okraszona wspomnieniami kulinarnymi i przepisami na dania, które jedli znani politycy rosyjscy sprawia, że książkę "Rosja od kuchni" pochlania się łapczywie.
Polecam dla znawców Rosji i zwykłych czytelników oraz smakoszy.
Genialna!
Witold Szabłowski to polski dziennikarz, który napisał książkę „Rosja od kuchni, czyli jak zbudować imperium nożem, chochlą i widelcem”. Dowiecie się jak, kiedy i po co kucharz Stalina uczył kucharza Gorbaczowa śpiewać do drożdżowego ciasta. Jak Nina, kucharka z wojny w Afganistanie zmuszała się, by myśleć o czymś przyjemnym, bo chciała, aby jej dobry nastrój udzielał się żołnierzom. Jak wokół Czarnobyla kilka tygodni po katastrofie zrobiono konkurs na najlepszą stołówkę i kto go wygrał….
„Rosja od kuchni” zawiera również mnóstwo przepisów kulinarnych np. przepis na pierwszą zupę, która poleciała w kosmos i na makaron z turkawkami, którym zajadał się car Mikołaj II. Dowiecie się też dlaczego Breżniew nienawidził kawioru. Jeden z rozdziałów w książce opisuje Wielki Głód w Rosji – zupa z igieł sosnowych, kory i szyszek. Taką potrawę zaserwowali ukraińscy studenci swoim kolegom w Brukseli, żeby przypomnieć światu o Wielkim Głodzie. Studenci krzywili się, pluli, ale brali ulotki i czytali o tym nieznanym ludobójstwie, które Stalin zgotował Ukrainie.
Co więc jada Władimir Putin, czy jego podniebienie raczy się takimi smakami, jak np. sałatka z dyni, pomidorami i serem, filet z kałamarnicy, puree z marchwi, zupa z zielonego groszku, barwena, czyli ryba z karczochami i kaszą quinoa, a na główne danie – befsztyk cielęcy z pieczonym porem, na deser – sorbet mandarynkowy i tarta truskawkowa. Jednak najbardziej interesujący w tym wszystkim jest fakt, iż kiedy oczy całego świata odwracają się w drugą stronę prezydent Rosji jada całkowicie odmienne dania niż podają media. Podobno obsesyjnie zajada się lodami.
Dlatego, jak według Rosjan powinien gotować dobry kucharz, jaki powinien być? Czy zwykłe dania zadowolą arystokratyczne podniebienia znanych autorytetów? „Rosja od kuchni” to książka, która doskonale utrzymuje słowiański klimat. Oprócz przepisów tradycyjnych dań, czytelnik może znaleźć w środku zdjęcia. To zbiór opowieści, rozbitych na osiemnaście talerzy, czyli rozdziałów, uchyla nieco rąbka fartucha kucharza i traktuje o jego pracy.
Polecamy: Dobre Recenzje