Koszmar życia w getcie, pierwsza miłość, wywózka do Auschwitz
Skromny rozmiarami dziennik Rutki ujawniony sześćdziesiąt lat po wojnie był sensacją historyczną. Rekonstruując losy dziewczyny w zbeletryzowanej formie Zbigniew Białas w nowej, niecierpliwie wyczekiwanej powieści, składa wzruszający hołd nastolatce, której przyszło dorastać w nieludzkich czasach.
Autor | Zbigniew Białas |
Wydawnictwo | Wydawnictwo MG |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 200 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7779-481-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788377794814 |
Waga | 280 g |
Wymiary | 155 x 210 x 20 mm |
Data premiery | 2018.04.23 |
Data pojawienia się | 2018.04.23 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Są takie gatunki, po które sięgam od wielkiego dzwonu. Wyzwanie portalu Lubimy czytać w lipcu wymagało sięgnięcia po książkę z gatunku, którego zwykle nie czytuję i choć początkowo nie wiedziałam, czy uda mi się coś pasującego przeczytać, pomyślałam, że wspomnienia jestem w stanie przeczytać i wybrałam "Rutkę".
Rutka Laskier to nastoletnia Żydówka, która wraz z rodzicami, babcią i małym braciszkiem mieszka w Będzinie. Dzięki temu, że przed wojną zakupiła na Starym Rynku zeszyt i prowadziła w nim dziennik zapewniła sobie miejsce w historii a my poznajemy świat jej oczami - w przededniu wojny oraz jej początki: naloty, pożary, strzelanie do uciekających, wskazywanie osób do wywózki, przymusowa przeprowadzka Żydów do getta oraz ciągłe zakazy.
Jakby to było normalne życie Żydzi się zakochują, pracują, ale ten czas różni się od tego sprzed wojny, dlatego do codziennych obowiązków należy dodać konspirację oraz rozmyślania o tym, co po nich zostanie... Żydzi zdają sobie sprawę z tego, że w tak trudnym czasie nie mogą powiedzieć, iż zostaną po nich dzieci czy wnuki... Czy w ogóle oni sami przeżyją?
A potem przychodzi rozkaz likwidacji getta... Nie muszę Wam chyba uświadamiać, gdzie kierowały się pociągi z Żydami... Jaki los spotkał Rutkę? Strasznie trudno się o tym czytało... Choćbym czytała piętnastą, czterdziestą czy setną książkę z motywem wojny, jest mi jednakowo ciężko.
"Rutka" to powieść kameralna, jak nazywa ją sam autor. Zresztą nie są to typowe wspomnienia, bowiem Białas nie cytuje w całości dziennika Rutki, znalezionego sześćdziesiąt lat po wojnie a jedynie dwa krótkie momenty. Zrekonstruowane losy nastoletniej Żydówki są niejako hołdem dla niej a autor przekazuje nam je w zbeletryzowanej formie.
Moją uwagę zwrócił pewien fragment dotyczący 1941 roku, zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie...
"Jeszcze nikt tego nie dostrzegał, że Niemcy przenieśli do Będzina Żydów z Oświęcimia i okolic po to, żeby sobie tam przygotować przestrzeń do innych zadań. I jeśli nawet Żydom z Oświęcimia żal było wyjeżdżać z miasta, jeśli im się wcale nie chciało przenosić do Zagłębia, to byli to z pewnością ostatni Żydzi, którzy żałowali, że opuszczali Oświęcim i jego okolice." *
W przypadku tej książki podsumowanie chyba nie jest konieczne...
Sześćdziesiąt lat po wojnie ujawniony został krótki dziennik Rutki Laskier, który wstrząsnął ludźmi i stał się historyczną sensacją. Zbigniew Białas na podstawie dziennika rekonstruuje historię dziewczynki, która żyła w czasach brutalnych i nieludzkich. Fabularyzując kolejne wydarzenia autor ukazuje nam wstrząsającą historię o dorastaniu w czasie wojny.
"Wątpienie jest w swej istocie wiarą, podobnie jak wiara zawiera w sobie wątpienie, gdyż wiara i wątpienie nie są przeciwieństwami. Są swoim koniecznym dopełnieniem. Wątpcie więc do woli, tym cenniejsza będzie wasza wiara."
Rutka Laskier nazywana jest polską Anną Frank. Muszę przyznać, że to porównanie jest naprawdę trafne, a w powieści Zbigniewa Białasa zauważam wiele motywów inspirowanych jej dziennikiem. Mam nadzieję, że ponowne opisanie losów tej nastoletniej dziewczynki sprawi, że więcej osób zainteresuje się polskim odpowiednikiem Anny Frank.
Historia Rutki, to historia o dojrzewaniu w czasach, w których dzieciom stopniowo odbierano normalne życie. Początkowo beztroska bohaterka, która marzyła o pierwszej miłości, musi zrezygnować ze wszystkich swoich pragnień i walczyć o życie. Zauroczenie Rutki i jej kolegi Janka musiało zejść na drugi plan, a młodzi bohaterowie musieli skupić się na przetrwaniu.
"Gdybym prowadziła tutaj swój dziennik, musiałabym zrobić taki zapis, że zapewne zaczynam ostatni etap życia. A jeszcze parę miesięcy temu mogłam myśleć, że chciałabym od Janka dostać kwiaty, na przykład kwiaty, które pachną tak odurzająco."
Zbigniew Białas pokazuje nam wojnę widzianą przez niewinne dziecko, które stopniowo zdaje sobie sprawę z brutalności świata, w którym żyje. Dojrzałość i wrażliwość młodej bohaterki chwyci za serce każdego czytelnika.
Czytając o Holocauście widzimy tylko liczby, dowiadujemy się, ile osób w przybliżeniu zginęło. Nie wiemy nic więcej, być może część z nas potrafi przybliżyć kilka wybitnych jednostek, które wyróżniły się jakimiś dokonaniami w czasie wojny. Jak często jednak zastanawiamy się nad życiem zwyczajnych rodzin? Ludzie, którzy musieli zamienić swoje codzienne życie w nieustanną walkę o przetrwanie. Historie takie jak ta pokazują, że ludzie, którzy ginęli mieli swoje marzenia, przeżywali swoje pierwsze miłości. Żyli tak jak my, dopóki to wszystko nie zostało im brutalnie odebrane.
"Ale może w takich czasach trzeba wszystko zapisywać? Z poczucia odpowiedzialności za każdą chwilę...?"
Zawsze kończę swoje recenzje oceną w skali od 1 do 10. Tym razem długo zastanawiałam się, jak ocenić tę książkę. Czy może powinnam ocenić ciekawość historii, czy to jak Zbigniew Białas rekonstruował kolejne wydarzenia opierając się na krótkim dzienniku? Tej książki nie da się ocenić na podstawie tych aspektów. Tę książkę powinien przeczytać każdy, a ja po prostu ocenię ją na 10 za to, co za sobą niesie.
Ocena: 10/10