Zatrzymaj się i rozejrzyj dookoła. Czasami tyle wystarczy, by w twoim życiu zaczęły się dziać cuda.
Nowa, magiczna powieść autorki Anioła do wynajęcia.
Klementyna – mistrzyni pachnących pierników – całe życie spędziła na walizkach. W najbardziej niespodziewanych momentach babcia Agata brała ją za rękę i ruszały w nieznane. Dziś w oczach maleńkiej córeczki Dobrochny bohaterka dostrzega własną dawną niepewność i strach na widok babki szykującej się do drogi. Klementyna już wie, że przyszedł czas, by zmienić swoje życie i zacząć spełniać najskrytsze pragnienia. Ale co ma z tym wspólnego lukrowana piętrowa kamieniczka jak ze snu?
Serce z piernika przeniesie cię w świat, w którym najważniejsza jest siła marzeń, a cuda – duże i małe – zdarzają się wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebujesz.
Magdalena Kordel – autorka bestsellera Anioł do wynajęcia oraz serii Malownicze, Uroczysko i Wilczy dwór. Jej powieści sprzedały się w nakładzie ponad 200 000 egzemplarzy.
Autor | Magdalena Kordel |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 400 |
Format | 14.4 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-5003-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324050031 |
Waga | 346 g |
Wymiary | 145 x 205 x 26 mm |
Data premiery | 2017.10.02 |
Data pojawienia się | 2017.10.02 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Główna bohaterka była wychowywana przez babcie. Od małego żyła na walizkach, przez chorobę swojej opiekunki. Gdy tylko nadchodził czas w którym babka musiała jechać szukać swego syna brała małą Klementynkę dwie walizki w rękę i wsiadały do pociągu. Teraz gdy główna bohaterka jest dorosła role się odwróciły i to ona opiekuje się babcia i swoją córeczką. Klementyna utrzymuje całą trójkę z pieczenia pierników. Z wszystkich sił stara się uniknąć takiego strachu dla swojej córki jaki ona odczuwała będąc dzieckiem. I przyszedł jej do głowy pomysł powrotu do przeszłości.
Wspaniała książka o magii świąt. Przyjemna w czytaniu. Pokazuje że warto się starać ze wszystkich sił by pomóc nie tylko bliskim. A każdy dobry uczynek prędzej czy później zostanie wynagrodzony.
Za każdym razem, jak widzę, że na rynku wydawniczym pojawia się nowa książka Magdaleny Kordel w mojej głowie pojawia się od razu myśl: ,,muszę ją mieć". Odkąd, ponad trzy lata temu, zapoznałam się z twórczością tej autorki, nie potrafię przejść obojętnie obok jej książki. Tak też wiedziałam, że ,,Serce z piernika" to pozycja, którą muszę koniecznie przeczytać. Niestety, nie udało mi się jej przeczytać tak szybko jak bym chciała, lecz jest to wina permanentnego braku czasu, bo książka znowu mnie oczarowała.
Tym razem miałam przyjemność zapoznać się z historią Klementyny i jej niecodziennej rodzinki oraz przyjaciół. Jest to kolejna rzadko spotykana bohaterka, której specjalnością, jak i pasją są pierniki. W tym momencie, wydaje mi się, że każda z opisywanych kobiet przez panią Kordel czymś mnie zaskakuje. Tym razem przepłynęła przeze mnie także mała fala zazdrości. Bo jak jej nie czuć, gdy główna postać jest mistrzynią w robieniu pierników, z książki po prostu wydobywa się zapach i wygląd tych pyszności, a ty nawet nie radzisz sobie z najprostszymi rzeczami wykonywanymi w kuchni?
,,Serce z piernika" to kolejna pozycja, którą się czyta szybko i przyjemnie. Przedstawiająca kilka szalonych życiowych historii. Od czasu do czasu potrafiąca wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Mamy tu historię rozpoczynającą się przed świętami, lecz przez większość książki są one wspominane, więc idealnie czyta się ją w grudniu. Gdy czytałam ją tuż przed świętami czułam tę atmosferę, która krążyła już wokół, jak i wydobywała się z kartek książki. Jeśli masz ochotę na zimową, ciepłą historię to jest to idealna pozycja wpasowująca się w tę kategorię.
PS: Nie polecam czytania tej książki po północy. Czyta się o piernikach, zapachach, to wszystko działa na zmysły, a ty nie możesz zjeść sobie takiego pierniczka.
Kolejna bajkowa powieść Magdy Kordel błyskawicznie wciągnęła mnie w wir wydarzeń. Byłam tak ogromnie zła, kiedy dotarłam do końca... Dlaczego świetne książki, muszą tak szybko się czytać? Zimowa opowieść jest typową historią autorki - z humorem i tajemnicami wiedzie nas poprzez losy bohaterów, z których każdy ma jakiś dar, skrywa bolączki i pragnie szczęścia. Tylko każdy widzi je inaczej...
Autorka zaskakuje czytelnika wykreowanymi postaciami - zagubioną Julią, skołowanym Piotrem, charyzmatyczną Starą Anną, niezwykłą Srebrną Natalią czy też rozbrajającą Dobrochną. Nie brakuje też zwierząt, które wnoszą dość kudłaty element domowego charakteru i otwierają serca.
Książka jest nie tylko bajkowa, ale również ciepła, poruszająca i skrywająca liczne sekrety. Odkrywanie ich - jak zawsze - sprawia radość i podnosi poziom adrenaliny. Każdy, kto sięgnie po "Serce z piernika" otrzyma również mnóstwo cennych, życiowych rad. Niezmiernie podobało mi się stwierdzenie, iż trzeba nosić na głowie czapkę, bowiem marzenia nie mogą zamarznąć. Ważniejsze i bardziej odnoszące się do trudów codzienności są jednak słowa mówiące o tym, że w życiu nie można zmienić początku danej historii, ale trzeba pamiętać o tym, że mamy wpływ na jej koniec. To od nas samych zależy jaki będzie finał i jak bardzo zadowoli nas droga, która do niego poprowadzi.
Ogromnym atutem powieści są smaki i zapachy, które wręcz roznoszą się podczas lektury wokół czytelnika... Chętnie wprosiłabym się do Klementyny na herbatę z pomarańczą i płatkami migdałów, bułeczki z gorącymi wiśniami a już na pewno na pierniki! Możecie mi wierzyć lub nie, ale czytając "Serce z piernika" byłam w Krakowie tylko ciałem, bowiem zapach wanilii, cynamonu, kardamonu i domu bohaterki, czyli niezwykłej kamieniczki w Miasteczku przyzywał z ogromną siłą i mój duch ulatywał w tamtym kierunku.
Los, Duch Nadchodzących Świąt oraz Piernikowa Magia to ulotni, ale arcyważni bohaterowie tej historii. Autorka wielokrotnie zaprasza ich do zdań wieńczących rozdziały, ponieważ działają oni według swojego planu wobec bohaterki i nic nie dzieje się przypadkowo... Mimo, iż tak to może wyglądać...
Jeśli szukacie recepty na życie, chcecie poznać mantykowanie, wziąć udział w odczynianiu uroków czy choćby przejrzeć na oczy w kwestii krzywdy dotykającej innych ludzi to koniecznie sprawcie sobie trochę radości (choć moim zdaniem wcale nie jest to mała "trocha") i przeczytajcie najnowszą powieść Magdaleny Kordel. Gwarantuję, że spotkacie motyle w zimie, poznacie ośmiokilogramową puchatą piękność oraz zrozumiecie, że dziecko trzeba do życia przygotować a nie chronić go przed tym, co ma się wydarzyć.
"Serce z piernika" to bożonarodzeniowa opowieść o kobiecie z trudną przeszłością, której przyszłość wyznaczył piernikowy domek. Pośród śniegowych płatków jawi nam się rodzinna historia z tajemnicami w tle, która otula serce ciepłem, miłością i serdecznością, dając jednocześnie nadzieję na lepsze jutro. Wystarczy przetrzeć bajkową okładkę dłonią, by odkryć świat namalowany przez Magdalenę Kordel, niemal jak mroźne dzieło na szybach różowej kamienicy. Zajrzyjcie i przekonajcie się jak wyglądają cuda w czystej postaci. Gorąco polecam!
W tym roku wyjątkowo wcześnie poczułam w sobie świąteczny klimat (jeszcze przed sklepowymi witrynami). Tym bardziej cieszę się, że wydawnictwo Znak i Magdalena Kordel wyszli tym moim odczuciom naprzeciw i mogę już w październiku cieszyć się niesamowicie smakowitą i świąteczną lekturą książki "Serce z piernika".
Główną bohaterką powieści, jest Klementyna - mistrzyni pieczenia pierników. Kobieta samotnie wychowuje córkę Dobrochnę, niesamowicie żywą, zwariowaną i gadatliwą dziewczynkę, oraz równie żywą i stwarzającą jeszcze więcej problemów babkę. Jakby tego było mało, kobieta postanawia się przeprowadzić do miasteczka na przysłowiowym końcu świata. Co z tego wyniknie? Jak to zwykle bywa sporo kłopotów i niespodziewanych sytuacji. Czy bohaterka upora się z nimi?
W swojej najnowszej książce autorka "Anioła do wynajęcia" (KLIK) ofiarowuje nam to co najlepsze na święta. Dużo ciepła, miłości, zagadek z przeszłości, cudowne zapomniane przez świat miasteczka, niezwykłych mieszkańców, pierwszorzędne dialogi i oczywiście wiele cudownie pachnących pierników.
Przyznam szczerze, mam wielką słabość do takich lektur. Uwielbiam ich klimat, który pozwala łagodnie przejść ze smutnego października czy listopada, do ciepłego, pachnącego miłością i piernikami grudnia. "Serce z piernika" jest właśnie taką książką. Magdalena Kordel składa w niej niejako obietnice swoim czytelnikom, że wszystkie sprawy się poukładają i że do świąt będzie pięknie, mimo zawirowań. Czy to nie wspaniała obietnica? Jak dla mnie zdecydowanie tak.
Gorąco polecam. To idealna lektura na przedgrudzień. :)
Klementyna nie ma lekko, mam wrażenie, że to najbardziej poturbowana życiowo bohaterka główna, którą autorka stworzyła. Naprawdę ciężkie, traumatyczne dzieciństwo, opieka nad babcią, która nie bez powodu nazywana jest Pogubioną Agatą, samotne wychowanie córki. Nie jest lekko. Jednocześnie Klementyna jest osobą z niezwykle dużą ilością cierpliwości, siły i zaparcia. Mimo wszystkich przeciwności losu nie poddaje się i walczy każdego dnia o lepsze jutro.
Styl autorki jej czytelnicy z pewnością znają. Lekki, wciągający język, który kryje jednak w sobie wiele tragicznych historii. Momenty niezwykle komiczne, wiele dziwnych wydarzeń, a jednocześnie traumatyczne przeżycia, życiowe kłopoty i tragedie. Zdarzyło mi się na jednej kartce śmiać w głos, żeby za parę linijek uronić łzy. Ta zmienność, świetna kompozycja, która potrafi wywoływać i łączyć tak różne uczucia, to wizytówka twórczości Madzi.
"Serce z piernika" to piękna historia, pachnąca świętami, a jednocześnie poruszająca wiele trudnych tematów. Wywołująca śmiech, zmuszająca do łez, wzburzająca wściekłość, smutek i żal. Bardzo ciekawi bohaterowie, nieprzewidywalność i magia. Nie można się od niej oderwać do ostatniej strony.