Autor | Bartek Kieżun |
Wydawnictwo | Buchmann / GW Foksal |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 288 |
Format | 21.0 x 27.0 cm |
Numer ISBN | 9788328068780 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328068780 |
Data premiery | 2020.10.28 |
Data pojawienia się | 2020.09.23 |
Kolejna książka bestsellerowego autora (Italia do zjedzenia, Portugalia do zjedzenia). Tym razem coś dla miłośników Stambułu i Turcji.
Bartek Kieżun dociera na styk kontynentów, by przywieźć stamtąd opowieści o Orient Expressie, cesarzu Konstantynie i intrygujących restauracjach, o których wiedzą tylko wybrani. W jego książce Stambuł do zjedzenia tytułowe miasto to pełne smaków kulinarne królestwo. A, że już od dawna wiadomo, że najlepsze wyprawy to te bez mapy w ręce, dlatego Bartek w Stambule, czasem kierowany intuicją, czasem zapachem, a czasem poleceniami znajomych, dociera do zakamarków nieznanych turystom i historii zapomnianych nawet przez mieszkańców Stambułu. I właśnie dzięki temu powstała książka kucharska pełna opowieści o wielkiej historii, pachnąca olejkiem różanym, karmelem i miodem, wyjątkowa jak turecki dywan.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 17 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 6 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Trzecia po "Italii do Zjedzenia" i "Portugalii do Zjedzenia" książka Kieżuna zabiera nas tym razem w kulinarną podróż po Stambule. Czy tylko kulinarną? Bynajmniej! Choć tytuł mocno sugeruje jedzeniowy aspekt książki, to kryje ona w sobie o wiele więcej. Autor to nie tylko kulinarny pasjonat i dziennikarz (znany jako @KrakowskiMakaroniarz), ale również antropolog z wykształcenia, z mocno humanistycznym zacięciem i świetnym piórem. Książkę czyta się trochę jak dziennik, każdy, krótki rozdział to nowe mniej, lub bardziej znane miejsce w Stambule. Są wrażenia autora, historyczne fakty i ciekawostki, obyczajowe tło, całość zaś dopełnia przepis na danie związany z opisywanym obszarem. Dodatkowo podział książki wyznaczają posiłki dnia. I tak, mamy kolejno przepisy na śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. To wszystko okraszone zdjęciami miasta i potrawami w wykonaniu Bartka. I wbrew pozorom, większością stambulskich smaków możemy łatwo cieszyć się w naszej kuchni, jeśli tylko kupimy jedną z podstawowych przypraw większości dań - pul biber - czyli ostrą paprykę turecką.
To, co ujęło mnie najbardziej w tej książce to szczerość i uczciwość w dzieleniu się wrażeniami przez Bartka. Są tu sarkazm i ironia, jest sentymentalizm i nostalgia, wreszcie szkiełko i oko gdy Bartek skupia się na historycznych faktach i ogromna rzetelność poznawcza podanych przepisów.
Nie jest to więc ani typowa książka kucharska, ani typowy przewodnik. Powiedzieć, że to dwa w jednym, też nie do końca oddaje istotę tej pozycji. Kieżun swoją serią "...do zjedzenia" stworzył nową jakość. Jak i poprzednie, tak i ta książka drażni zmysły i pobudza ciekawość poznawczą. Sugestywne pióro Bartka powoduje, że słyszę ulicznych grajków, gwar tłumów, czuję zapach produktów i przypraw na targu, a na języku smak tureckiego chleba z patelni z hummusem i jagnięciną. Czekam niecierpliwie na czasy, gdy podróżowanie znów będzie bezpieczne. I zdecydowanie obieram kierunek Stambuł.
Książki Bartka Kieżuna to kulinarne, wydawnicze perełki, które można przeglądać godzinami tylko po to, by podziwiać ich wnętrze. Tym razem ten specjalista kuchni śródziemnomorskich zabiera nas do tętniącego życiem Stambułu.
Po lekturze i dokładnym zapoznaniu się z zawartością książki zdałam sobie sprawę jak bardzo ten tytuł oddaje to co „Stambuł do zjedzenia” oferuje, obiecuje i czym nęci. Ten przewodnik kulinarny został podzielony na kilka rozdziałów, które odpowiadają kolejnym posiłkom w ciągu dnia: śniadania, obiady, desery i kolacje. Każdy rozdział, ba, każdy przepis autor okrasił czymś w stylu anegdoty, obyczajowej opowiastki z nutką historii i kultury Stambułu. To wprowadzenie sprawia, że będąc w domu można poczuć klimat miasta i nabrać jeszcze większej ochoty na gotowanie.
Jedzenie to niesamowita przyjemność, dla mnie jednak czytanie o jedzeniu ma szczególne miejsce w moim sercu i nie odmawiam sobie tej przyjemności. Bartek Kieżun swoimi opowieściami sprawia mi ogromną przyjemność.
Wydanie tej książki, jak i poprzednich publikacji Bartka Kieżuna jest absolutnie zachwycające, dopieszczone w każdym szczególe. „Stambuł do zjedzenia” jest piękny, kolorowy, różnorodny i pyszny.
Jeśli szukacie prostych, łatwych i niewymagających przepisów to „Stambuł do zjedzenia” nie jest dla Was. To przewodnik po smakach i kulturze, który pozwoli smakować i odkrywać. Zdecydowanie to książka dla lubiących eksperymentować i poznawać regionalne smaki.
posdumowanie
Zachwycałam się już „Italią do zjedzenia” i „Portugalią do zjedzenia”, a ostatnio zachwycam się „Stambułem do zjedzenia”. Przewodniki kulinarne Kieżuna są dopracowane w każdym calu. Prócz sporej dawki lokalnych przepisów autor serwuje nam coś więcej. Zabiera w podróż do Stambułu, opowiada o smakach, zapachach, ludziach i miejscach. W tych opowieściach czuć zapach korzennych przypraw i słychać uliczny gwar. Aż ma się ochotę smakować, gotować i wybrać w podróż po tym pasjonującym mieście.
Jeśli macie wśród bliskich takiego jak ja amatora pięknych książek kucharskich, to książki Kieżuna idealnie nadają się na świąteczny prezent. Tak tylko podpowiadam.