Co było przed… Latem 1977 roku wydarzyło się coś niezwykłego...
„Pisanie tej książki przysporzyło mi wiele radości. Jestem wielkim fanem serialu, a Jim Hopper to mój ulubiony bohater. Zagłębienie się w jego przeszłość w Nowym Jorku było świetnym doświadczeniem i mam nadzieję, że czytelnicy będą mieli równie wiele frajdy z poznawania jego przygód, co ja, kiedy je pisałem” – napisał na swoim blogu autor, Adam Christopher.
Boże Narodzenie, Hawkins, 1984
Szeryf Hopper chce spędzić w spokoju pierwsze święta z Jedenastką, lecz jego adoptowana córka ma inne plany. Mimo protestów Hoppera, wyciąga z piwnicy pudło opisane „Nowy Jork” i zaczyna „przesłuchanie”. Jak to się stało, że Hopper wiele lat temu wyjechał z Hawkins? Co oznacza „Wietnam”? Dlaczego nigdy nie wspomina o Nowym Jorku?
I choć Hopper wolałby zmierzyć się ze stadem wściekłych demogorgonów niż mówić o swojej przeszłości, wie, że nie może dłużej zaprzeczać prawdzie. Tak zaczyna się opowieść o incydencie w Nowym Jorku – ostatnim wielkim śledztwie, nim wszystko się zmieniło…
Lato, Nowy Jork, 1977
Po powrocie z wojny w Wietnamie Hopper zaczyna od nowa. Mała córeczka, kochająca żona i praca detektywa w nowojorskiej policji – życie w cywilu wydaje się takie łatwe… Ale gdy nagle zjawiają się tajemniczy agenci federalni i konfiskują akta dotyczące serii brutalnych, nierozwiązanych zabójstw, Hopper bierze sprawy w swoje ręce, kładąc na szalę wszystko, byle tylko odkryć prawdę.
Jako tajniak infiltruje świat nowojorskich gangów ulicznych. Gdy jest bliski rozwiązania sprawy, w całym mieście gasną światła, pogrążając Hoppera w ciemności głębszej niż kiedykolwiek wcześniej.
Autor | Adam Christopher |
Wydawnictwo | Poradnia K |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | broszurowa |
Liczba stron | 460 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66005-55-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366005556 |
Waga | 468 g |
Wymiary | 135 x 205 x 34 mm |
Data premiery | 2019.07.03 |
Data pojawienia się | 2019.07.01 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 215 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Nie tak dawno pokazywałam Wam książkę będącą uzupełnieniem i ponownym przeniesieniem się w świat serialu Stranger Things. Mowa tutaj o „Stranger Things. Mroczne umysły” autorstwie Gwendy Bond. Ucieszyłam się bardzo, zwłaszcza, że spotkanie z tą książką było udane, że miałam możliwość sięgnąć po kolejną książkę, która przybliżyła mnie po raz kolejny do tego specyficznego świata. Adam Christopher pokusił się o przybliżenie w swojej książce „Stranger Things. Ciemność nad miastem” historii bohatera, którego bardzo polubiłam. Był niezawodny, niezłomny i walczył o to, co słuszne nie patrząc na poniesione przez siebie koszta. Taki prawdziwy bohater, który nie posiadał żadnych specjalnych mocy poza człowieczeństwem i gwiazdą świecącą na jego torsie. O kim mowa?
Głównym bohaterem książki „Stranger Things. Ciemność nad miastem” jest Szeryf Hooper. Akcja książki przenosi nas do roku 1984 dokładnie w okres Świąt Bożego Narodzenia. Hooper spędza pierwsze święta ze swoją adoptowaną córką – Jedenastką. Dziewczynka jest zainteresowana spędzeniem czasu z ojcem w zupełnie inny sposób. Jest ciekawska i chciałaby usłyszeć pewną historię, której Szeryf nie bardzo chciałby poruszać. Wszystko za sprawą pewnego pudła, które zostało opisane słowami „Nowy Jork”. Jedenastka rozpoczęła swoje własne „śledztwo”, przejęła pałeczkę od ojca i zaczęło się przesłuchanie. Czy Hooper chętnie udzielał jej wszystkich odpowiedzi? W roku 1977 Szeryf rozpoczął nowe życie w Nowym Yorku, u boku miał kochająca żonę i córeczkę o imieniu Sara, pracował, jako detektyw w policji. Już wtedy był niezłomny i pomimo tego, że agenci federalni wkroczyli do akcji nie poddał się. Miał zamiar zrobić wszystko, aby odkryć tajemnicę brutalnych morderstw. Czy mu się to udało? Czy Nastka otrzymała wszystkie odpowiedzi?
„Stranger Things. Ciemność nad miastem” jest książką, która przybliża nie tylko postać Szeryfa Hoppera, ale także relację, jaką budują z adoptowaną córką. Z ciekawością równą Jedenastce zaczytywałam się w każde słowo Hoopera, badając tym samym jego przeszłość, która wpłynęła na to, jakim człowiekiem się stał. Adam Christopher stworzył niezwykle ciekawą powieść kryminalną, która obudziła we mnie ciekawość. Operuje bardzo przyjemnym, plastycznym stylem dzięki, któremu przez powieść się wprost płynie. Bardzo podoba mi się fakt, że historia z książki łączy się z serialem, postacie współgrają i ma się wrażenie, że zdobywa się więcej wiedzy. Komu poleciłabym tą książę? Przede wszystkim fanom serialu, osobom lubiącym kryminalne zagadki, tym, którzy zastanawiają się, czy warto zagłębić się w uniwersum Stranger Things.
Słuchaj – Herot Hall to miasteczko, gdzie życie toczy się spokojnie. Sielsko, nie to co w mieście. Jedną z mieszkanek jest Willa, żona dziedzica Herot Hall. Jej całe życie ogranicza się do opieki nad synem Dylanem i braniu udziału w spotkaniach matek. Nie wie, że w jaskini pod miastem żyje Dana wraz z synem Grenem. Dana nie planowała Grena. Nie wie nawet, kiedy zaszła w ciąże. Gdy wróciła z wojny to on już był. Obie kobiety jeszcze nie wiedzą, że niedługo ich drogi się skrzyżyją.
A więc ta książka była... nietypowa? Na pewno. Dziwna? To też. Specyficzna? To również. Nie dla mnie? O tak. A czy zła? Po trochu też.
Co sprawiło, ze tak było? Trochę tych rzeczy się nabierało. Jednym z głównych powodów był sposób prowadzenia narracji. Nie mam nic przeciwko zmianom osoby, której oczami obserwujemy wydarzenia. Jednak w tej książce nie dość, że zmiany następowały co rozdział, to jeszcze występowało za dużo typów narratorów. Był pierwszoosobowy, był trzecioosobowy, a także znowu pierwszoosobowy, ale w liczbie mnogiej. I w tej liczbie mnogiej był z perspektywy matek albo przyrody. Bo czemu nie.
Musisz tam być, by zrozumieć, co tam się działo. Miałam właśnie takie wrażenie, że bez osobistego udziału w wydarzeniach nie masz szans zrozumieć tego, co tam się stało. A to dlatego, że sposób relacjonowania zdarzeń był całkowicie pokręcony. Niby wszystko działo się chronologicznie. Niby wszystko wynikało z ciągu przyczynowo-skutkowego. Jednak mimo to w powieści panował chaos, którego ja nie byłam w stanie ogarnąć. Do tego momentami nie mogłam zrozumieć zachowania bohaterów (ale o tym później).
Słuchajcie wszyscy – to miała być współczesna reinterpretacja Beowulfa. Samego utworu przedtem nie znałam, więc cieszyłam się, że będę miała okazję go poznać. No i poznałam, bo przez ten chaos (patrz akapit wyżej) musiałam na moment przerwać lekturę i przeczytać sobie, o co w tym Beowulfie chodzi. Jednak po powrocie do książki wciąż nie wiedziałam, o co chodzi.
Powiedz, czy Tobie też się zdarza czytać dalej mimo tego, że to kompletnie nie twoja bajka? Ja właśnie to zrobiłam z tą książką. Bo mimo to, że „Dziedziczka jeziora” była całkowicie nie w moim guście, to miała w sobie coś, co trzymało mnie dalej przy czytaniu. Jest to chyba to, że mimo swoich wad wciągała. Siostra może potwierdzić, że nie mogłam się oderwać od czytania. Zastanawiało mnie, co dziwnego teraz autorka wymyśli. Jakieś przykłady dziwadeł?
Patrz, Dana uznaje, że musi schować swojego syna w jaskini. Patrz, teraz Dana wyciąga całkiem dobry miecz z wody. Patrz, Dylan uznaje za swoją matkę Danę, którą widział chyba tylko raz. Patrz, chłopacy widzieli się ostatni raz kilka lat temu, a od razu się poznają. Czy to było jakoś wytłumaczone? Minimalnie, ale nie wystarczająco, by nie wyszło dziwnie i momentami absurdalnie. Ale to w końcu fantasy.
Ach, jednak nie do końca fantasy. Bo fantastycznego w książce prawie nic nie ma (oprócz przykładów cudów z góry). Przez to książka traci. Byłaby o wiele bardziej przeze mnie zrozumiana, jakby jej gatunek był doprecyzowany. Bo tak to nie można brać jej na serio, ale na całkowicie niepoważnie też nie. No szkoda.
Oto przechodzimy do tego, o czym miałam jeszcze wspomnieć, czyli bohaterów. Nie byli oni ani dobrze skonstruowani, ani źle. Dostajemy dużo informacji o Danie i Willi. Poznajemy ich najgłębsze, najmroczniejsze zakątki duszy. Jednak nie poznajemy za dobrze motywów, jakie nimi sterują. Przez to nie mogłam do końca zrozumieć ich niektórych zachowań. Wydawały mi się absurdalne i po prostu głupie.
Tak więc został nam do omówienia tylko styl pisania autorki. Muszę przyznać, że całkiem przypadł mi on do gustu. Wprowadzał cudowny, ciężki, tajemniczy klimat. To między innymi on sprawił, że doczytałam książkę do końca. Jednak mam parę zastrzeżeń. Skakanie między narratorami wprowadzało niepotrzebny chaos. Dodatkowo ilość autorka mogła napisać w każdym rozdziale o te parę zdań więcej, by się nie pogubić w już i tak wielowątkowej fabule. Grubość książki by na tym znacząco nie ucierpiała, a ilość odbiorców, do których by trafiła, znacząco by wzrosła.
Głosimy więc, że ta książka jest po prostu dziwna i zła, ale wciągająca.
Teraz nie zostało już nic innego, jak odradzić Wam po sięgnięcie po tę powieść. Ilość minusów jednak jest zbyt duża, bym mogła ją Wam polecić. Mnie kompletnie ona nie kupiła. Znam wiele innych reinterpretacji, które są lepsze od tej powieści.
Jest rok 1984, Boże Narodzenie. Detektyw Jim Hooper ma zamiar spędzić pierwsze święta ze swoją adoptowaną córką, Jedenastką, jednak dziewczynka ma inne plany. Znajduje w piwnicy stare pudło opisane "Nowy Jork 1977" i bardzo chce dowiedzieć się, co takiego kryje. Hooper chcąc nie chcąc musi spełnić jej życzenie i zaczyna opowieść o pewnej ważnej sprawie, która na zawsze zmieniła jego życie. Otóż w 1977 roku Jim podjął decyzję o prowadzeniu własnego śledztwa w sprawie tajemniczych morderstw. Był gotów rozwiązać tę zagadkę za wszelką cenę, nawet jeśli oznaczało to chwilowe wstąpienie w szeregi gangów ulicznych. Kiedy jest już bliski rozwiązania sprawy, w całym mieście gasną światła, a ciemność zdaje się pożerać wszystko na swojej drodze.
Choć oglądając serial, nie zdążyłam jeszcze za bardzo zżyć się z Jimem Hooperem, to podczas lektury jak najbardziej mi się to udało. Z opowiedzianej przez niego historii wyciągnęłam wniosek, iż jest to bohater odważny, silny, troskliwy, zdolny do poświęceń zarówno dla swojej rodziny, jak i dla swojej pracy. Sposób, w jaki odnosi się do Nastki również zasługuje na pochwałę. Nie krzyczy on na nią, za jej często dziwne pytania. Po prostu na nie odpowiada i stara się robić to w sposób jak najbardziej dla niej zrozumiały. Panie Jim, wielkie brawa dla Pana!
Właściwie na tym mogę zakończyć charakterystykę bohaterów. Pozostali nie wywarli na mnie aż tak dobrego wrażenia, jak właśnie Hooper. No dobra, może detektyw Delgado, czyli prawdziwa kobieta z jajami. Bardzo polubiłam jej cięty język oraz pewność siebie. W pewnym stopniu stała się też dla mnie takim wzorem do naśladowania. Ona jedna, jako przedstawicielka płci pięknej w otoczeniu samych mężczyzn, którym niekoniecznie podoba się praca w jej towarzystwie. W końcu to kobieta, co ona robi w policji?
Zaczynając tę książkę, byłam przekonana, że będzie to dosyć przeciętna opowieść o przeszłości głównego bohatera, która nie okaże się tak fascynująca, jak wskazuje na to opis. Jak możecie się domyślać, pomyliłam się i to ogromnie. Ciemność nad miastem to jedna z lepszych powieści, jakie przeczytałam w ostatnim czasie.
Choć docelowo jest to powieść młodzieżowa, to tak naprawdę znajdziemy tu sporo z dobrego kryminału. Do tej pory tylko raz zdarzyło mi się czytać jakąś książkę z tego gatunku z otwartą buzią i mocno bijącym sercem. Adam Christopher napisał powieść, która jest absolutnie fantastyczna i którą będę polecać wszystkim dookoła.
Mimo tego, że książka jest powiązana z serialem, to myślę, że osoby nim niezainteresowane spokojnie się tu odnajdą. Fabuła została napisana tak, że powieść mogłaby sobie spokojnie funkcjonować bez tej całej serialowej otoczki.
Jest to świetna książka, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, pościgów, ucieczek, niebezpieczeństwa, ale ukazuje również postać policjanta, który pracuje w tym zawodzie z powołania i gotów jest poświęcić wiele, dla osiągnięcia zamierzonego celu. Dla mnie prawdziwa bomba, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Polecam tę powieść każdemu, bez wyjątku tak naprawdę. Warto ją przeczytać, nawet jeśli nie oglądacie Stranger Things i nie do końca ogarniacie ten temat. Dodam jeszcze, że z chęcią przeczytałabym o jeszcze jakiejś sprawie prowadzonej przez Hoopera, ale i to może powstanie któregoś pięknego dnia.
"Ciemność nad miastem” to drugi tom książek z serii sygnowanej znanym serialem „Stranger Things” platformy Netflix. Od razu zaznaczę, że dzieła te można czytać oddzielnie, co więcej ja czytałam je bez znajomości serialu. W tej części podobnie jak w pierwszej, brak jest jeszcze sci-fi – chociaż ja szczerze już się go spodziewałam. Można więc powiedzieć, że dalej jest to takie wprowadzenie do serialowego uniwersum, w którym dostajemy opis przeszłości Hoppera, a dokładniej największej sprawy w jego policyjnej karierze. Mamy też oczywiście kilka scenek z Nastką, które niestety tylko spowalniają akcję, gubią jej tempo oraz sprawiają, że domyślamy się zakończenia, a już na pewno nie musimy martwić o życie głównych bohaterów. Swoją drogą ich kreacja niestety nie jest najlepsza. Dostajemy raczej zarys ich postaci niż całe osobowości. Całość jest raczej monotonna i powolna, mimo że dzieje się tu raczej sporo – mamy morderstwa, policyjne śledztwo, nowe tropy, gangi, zagadki... ale zabrakło w tym wszystkim dynamizmu, dreszczyku i niepewności. Wszystko przedstawione zostało bardzo ostrożnie – dokładnie jak historia, którą ojciec opowiada swojej nastoletniej córce – i właśnie przez to, w mojej opinii książka sporo traci. Po prostu jest to kolejny kryminał i to niezbyt udany. Nie ma żadnego bum ani wow, a główna „tajemnica” budzi po prostu mój sprzeciw. Spodziewałam się naprawdę czegoś "groźnego" i niesamowitego.
Podsumowując książka jest bardzo przeciętna, nie wyróżnia się niczym szczególnym. Nie odpowiada na wszystkie powstałe podczas czytania pytania. Nie jestem pewna czy nawet dla fanów będzie jakimś wielkim odkryciem. Mam wręcz wrażenie, że nic szczególnego z niej nie wyciągną.
"Bo strach stanowi klucz. Jeśli ludzie się boją, możesz nad nimi panować."
Dzięki książkom Stranger Things "Mroczne umysły" i "Ciemność nad miastem" zdecydowałam się na obejrzenie serialu i przepadałam! Bałam się, że nie połapię się za bardzo w fabule, jednak książka a serial nie są ze sobą aż tak bardzo powiązane, opowiadają zupełnie inne historie, które w serialu nie są przedstawione.
"Stranger Things. Ciemność nad miastem" poznajemy historię Hoppera, który opowiada Nastce o swoich przeżyciach z Nowego Jorku w roku 1977. Wraz ze swoją partnerką Delgado próbuje rozwiązać tajemniczą zagadkę rytualnych morderstw. Jednak nie jest im dana ta sprawa, federalni pewnego dnia informują policję, że przejmują sprawę. Hopper tak łatwo się nie poddaje i próbuje wraz ze swoja partnerką z pracy rozwiązać zagadkę.
Książka jest w zupełnie innych klimatach niż serial. Ta część na pewno spodoba się osobom, które uwielbiają kryminały. Bardzo mi się podobało jak autor przedstawia nam ze szzegółami Nowy Jork w tamtych latach. Mamy okazję poznać jakże niebezpieczny Bronks, uliczne gangi jak i samą pracę Hoppera. Cieszę się, że ta część poświęcona została Hopperowi, gdyż bardzo go polubiłam i byłam ciekawa jego losów.
Pierwsza część zdecydowanie bardziej trafiła w mój gust, jednak "Ciemność nad miastem" również bardzo mi się podobała!
Trwa Boże Narodzenie. Znudzona Nastka wyciąga starą skrzynie i wymusza na swoim przybranym ojcu zwierzenia. Hopper opowiada o tym, jak po powrocie z Wietnamu został policjantem w Nowym Jorku i przypadkiem wplątał się w sprawę prowadzoną przed agentów federalnych.
„Stranger things” to serial o niezwykle przyjemnym klimacie. Ciekawe postacie, opowieść bazująca na przyjaźni i odrobina horroru sprawiły, że ta historia po prostu działa. Nic dziwnego, że wokół niej urosło grono fanów na tyle duże, aby twórcom opłacało się rozwijać świat przedstawiony. Tak też dostaliśmy kilka książek stworzonych na bazie serialu, rozwijających znajdujące się w nich wątku. Nie rzuciłam się na wszystkie z nich, ale udało mi się zapoznać z „Ciemnością nad miastem” i w moich oczach ta lektura wypada po prostu… bardzo, bardzo przeciętnie.
Jeśli miałabym jednym słowem określić, jaka jest ta powieść, wybrałabym słowo „tania”. To dzieło Adama Christophera kojarzy mi się z tymi książkami, które można wygrzebać w wielkich koszach z tanią literaturą. Ale może przejdźmy do rzeczy.
Wielki napis „Stranger things” na okładce sugeruje, że historia rozwinie nam wątki z serialu, albo powie coś więcej o postaciach, które mogliśmy oglądać na ekranie kina. I niby „Ciemność nad miastem” próbuje to robić. Dostajemy przecież opis przeszłości Hoppera, a także kilka scenek z Nastką, którą chyba większość widzów uwielbia. Tyle tylko, że ja osobiście w tych książkowych bohaterach widziałam co najwyżej jakieś szkielety bohaterów, a nie postacie z krwi i kości. Gdyby ktoś podmienił te dwa imiona na inne naprawdę nic by się nie zmieniło. Ponadto scenki z Jedenastką nie są wcale tej historii potrzebne: przetykają jedynie główną fabułę, sprawiając, że ta gubi tempo. Jakby tego było mało, właśnie przez nie szybko możemy domyślić się zakończenia historii, a przynajmniej nie musimy martwić się o życie Hoppera, bo po prostu wiemy, że dożył lat 80. XX-wieku.
Styl, jakim napisana jest powieść, jest bardzo prosty i mało charakterystyczny. Lekki, ale w ten niezaskakujący, nudny sposób. Chciałabym zrzucić winę na tłumaczenie, ale tą powieścią zajmowała się doświadczona anglistka, zajmująca się fantastyką. Wydaje mi się więc, że problem jednak leży w oryginale. W moim odczuciu to po prostu książka napisana przez rzemieślnika, który dostał na nią zlecenie, a nie – chciał opowiedzieć ciekawą historię.
Pod kątem fabularnym „Ciemność nad miastem” także wypada nijak. Dostajemy tu książkowy odpowiednik niezbyt udanego filmu sensacyjno-kryminalnego. Niby obserwujemy śledztwo, niby są wybuchy, zagadki i tajemnice, ale niekoniecznie nas to wciąga i niekoniecznie ma sens. Z takim zastrzeżeniem, że film trwa około dwóch godzin i swobodnie można oglądać go „w tle”. Czytanie powieści nie dość, że zabiera więcej czasu to wymaga pełnego skupienia.
„Ciemność nad miastem” jest po prostu tanią książką. Jeśli czytelnik nie wymaga zbyt wiele, może i będzie się przy niej dobrze bawił. Da się ją szybko pochłonąć, a znajome imiona bohaterów mogą zachęcić do lektury osoby, która na co dzień nie sięgają po literaturę. Wydaje mi się jednak, że jeśli czytelnik wymaga czegokolwiek więcej… to chyba lepiej zrobi, jeśli sięgnie po jakikolwiek inny kryminał bądź też po prostu jeszcze raz obejrzy „Stranger things”.
Na pierwszych kartach książki przenosimy się do chatki Hoppera w Hawkins, jest Boże Narodzenie, pierwsze współne święta Nastki i Hoppa jako rodziny. Jedenastka znajduje tajemnicze pudło z napisem Nowy Jork, a w środku rzeczy dotyczące śledztwa sprzed lat - oczywiście natychmiast chce się dowiedzieć czego dotyczyło. Hopper, z początku niezbyt chętnie, ale w końcu daje namówić się na opowieść. W swoich wspomnieniach przenosi się do roku 1977, gdzie jako detektyw z wydziału zabójstw, wraz ze swoją wspólniczką Delgado, próbuje rozwikłać sprawę tajemniczych, rytualnych morderstw. Pewnego dnia na komisariacie zjawiają się smutni panowie w garniturach i oznajmiają, że przejmują to śledztwo. Hopper nie chce tak łatwo odpuścić i na właśną rękę, w porozumieniu ze swoją partnerką postanawiają rozwikłać tą sprawę. Wydarzenia nabierają zawrotnego tempa, aż w końcu w NYC zapada ciemność i wszechogarniający, niszczycielski chaos.
Ciemność nad miastem zdecydowanie różni się klimatem od serialu czy poprzedniej książki Mroczne Umysły. Jak dla mnie to świetny kryminał, oddający klimat tamtych lat. Odkrywamy przedmieścia Nowego Jorku, niebezpieczny Bronks oraz panujące tam gangi. Poznajemy bliżej ówczesne życie Hoppa, jego pracę w wydziale zabójstw na Brooklynie. W książce ciekawie przybliżone są echa wojny w Wietnamie, przede wszystkim tego, co dzieje się z weteranami po skończonej służbie, jak wpłynęła na nich i ile ówcześnie powstawało grup wsparcia dla tych ludzi. W małej chatce Hoppera Nastka po raz pierwszy czuje się jak u siebie w domu. Ta opowieść jest dla niej ważna, bo zbliża się do swojego adopcyjnego ojca - to wzmacnia więź między nimi. Historia detektywa wciąga nie tylko ją, ale i czytelnika. Książka jest świetnie napisana, mimo swej sporej objętości pochłonęłam ją bardzo szybko. Naprawdę warto przeczytać - dla fanów serialu bedzie idealnym uzupełnieniem. Tym, którzy serialu jeszcze nie oglądali również polecam, gdyż jest to całkiem odrębna historia, opowiedziana od początku do końca, naprawdę wciąga.
Hopper i Nastka uczą się powoli żyć ze sobą, spędzają razem pierwsze święta Bożego Narodzenia. On uczy się wychowywać córkę, Ona zaś – jak to jest mieć prawdziwego ojca. Dziewczynka znajduje w domu policjanta pudło ze starymi aktami z lat 70.. Postanawia wymóc na Hopperze, aby opowiedział jej historię, której dotyczą znalezione dokumenty. Hopper, choć początkowo niezbyt chętny by wracać do starych dziejów, coraz bardziej angażuje się w opowieść. Nastka okazuje się bardzo bystrą i ciekawską słuchaczką. Tak też, zajadając gofry i pijąc ogromne ilości kawy, razem z Nastką poznajemy mroczną przeszłość policjanta.
Opowieść jest świetnym uzupełnieniem serialu, podobnie zresztą jak poprzednia książka wydana przez Poradnię K., czyli „Stranger Things. Mroczne umysły”. Poznajemy w niej przeszłość jednego z głównych bohaterów serialu, co bardzo pomaga spojrzeć w świeży sposób na jego zachowanie i podejmowane przez niego decyzje. Dowiadujemy się o wojskowej przeszłości Hoppera w Wietnamie, o jego służbie w policji w Nowym Jorku, gdzie żył z żoną i córką i pracował jako detektyw w wydziale zabójstw. Hopper opowiada Nastce o jego specjalnej misji, która okazała się być naprawdę niebezpieczna. W śledztwie pomagała mu jego partnerka, detektyw Delgrado. Oboje nie mieli na komistariacie w Nowym Jorku łatwego życia – ona, jako kobieta-detektyw, w latach 70. traktowana była z góry, jemu, jako przyjezdnemu z prowincji również nie było łatwo się zaaklimatyzować. Oboje jednak, bardzo ambitnie i wykazując się dużym sprytem i samozaparciem, wspólnie rozwiązują sprawę karcianego zabójcy.
Jak skończy się dla nich obojga ta historia? Czy wyjdą z tego bez szwanku? Czy będą w stanie dojść do sedna sprawy i ustalić, kto jest mordercą?
Dla fanów serialu Stranger Things pozycja jest wręcz obowiązkowa. Po trzecim sezonie serialu i wydarzeniach z jego końcówki, książka jest jak miód na serce. Jest doskonałym uzupełnieniem informacji o bohaterach, których znamy z serialu a także o tych, którzy na ekranie zostają jedynie wspomniani. Pomaga to w utworzeniu sobie w głowie pełnego obrazu danego bohatera i lepszego zrozumienia jego zachowania.
Książkę czytałam tak, jak oglądałam serial - z zapartym tchem, jednocześnie czekając na zakończenie i mając nadzieję, że lektura nigdy się nie skończy. Autor pisze przystępnym językiem, strony właściwie same się przewracają i nie można oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekam na więcej książek o kolejnych bohaterach serialu wydanych przez Poradnię K. ponieważ uważam je za fenomenalne i mam nadzieję, że na tych dwóch się nie skończy.
"Stranger Things. Ciemność nad miastem" to kolejny tom, opowiadający wydarzenia w miasteczku przed powstaniem znanego i lubianego serialu na Nerflixie.
W tym tomie poznajemy bliżej historię szeryfa: Jima Hoopera, który dostaje zgłoszenie o dziwnych morderstwach. Wraz ze swoją ówczesną partnerką, próbują rozwiązać zagadkę tych zabójstw.
Hoopera polubiłam od pierwszych stron, co wynika zapewne z tego, iż widziany był już wcześniej w pokochanym przeze mnie serialu.
DLa takiego fana jak ja, ciekawym doświadczeniem było przeczytać historię z przeszłości jednego z ulubionych bohaterów.
Oprócz szeryfa, występowałą także w tej książce detektyw Delgado, którą bardzo polubiłam.
Autor w dobry sposób sportretował postacie, dzięki czemu nie da się ich nie polubić.
Bardzo wymagające i trudne jest stworzenie książki, tyczącej się tak świetnie stworzonego serial, lecz Adamowi Christopherowi się to udało.
W należyty sposób opisał historię, dzięki czemu lekko się ją czytało. Natomiast akcja dziejąca się w książce, sprawiała, że nie sposób się było od niej oderwać.
Powieść mogę w szczególności polecić fanom Stranger Thingsów, ponieważ dowiadujemy się wielu ciekawych faktów o bohaterze, jednakże książka będzie także odpowiednia dla osób nie zapoznanych jeszcze z serialem i dopiero wkraczających w świat dzieciaków z Hawkings.
Serial Stranger Things jeszcze przede mną, więc kompletnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce. Sięgnęłam po nią ciekawa świata, który pokochały miliony. Niestety, bez porównania z hitem Netflixa nie jestem w stanie powiedzieć, ile z tego świata faktycznie doświadczyłam.
Ale do brzegu! Powieść zaczyna się niewinnie – mamy koniec grudnia w Hawkins w stanie Indiana. Szeryf Jim Hopper i jego świeżo adoptowana córka Nastka spędzają ten dzień we dwójkę. Z braku innych rozrywek dziewczynka zaczyna przepytywać swojego nowego tatę o jego przeszłość. A ten postanawia jej opowiedzieć o czasach, które wspomina z bólem.
Nowy Jork, rok 1977, Hopper jako detektyw nowojorskiego wydziału zabójstw dostaje sprawę dotyczącą dziwnych morderstw. W jej rozwiązaniu ma mu pomóc jego nowa partnerka – Rosario Delgado. Szczegółów tej sprawy opowiadać nie będę, bo mało kto jest odporny na spoilery. Polecam sięgnąć po książkę, by je poznać.
Jima Hoppera polubiłam od pierwszych stron, detektyw Delgado skradła moje serce jak tylko zjawiła się na posterunku, pozostałe postaci (nawet te mniej przeze mnie lubiane) były wyraziste i zazwyczaj miały w sobie to coś. Przyjemnie się czytało o tych wszystkich ludziach. Do tego klimat ulegającego rozkładowi Nowego Jorku lat siedemdziesiątych i zabójca, który nadepnął na odcisk nie tylko swoim ofiarom. Ani trochę mnie ta powieść nie rozczarowała.
„Stranger Things. Ciemność nad miastem” to druga książka z uniwersum „Stranger Things”. Tym razem mamy szansę poznać przeszłość jednego z głównych bohaterów serialu, czyli Hoppera. Co robił w 1977 roku? Co spotkało go w Nowym Jorku? Czemu boi się o tym mówić?
Szczerze powiedziawszy to bałam się zacząć tej książki. Nie wspominam zbyt przyjemnie poprzedniego tomu z uniwersum. Jednak kiedy okazało się, że ta część opowiada kompletnie inną historię i to o Hopperze to stwierdziłam, że zaryzykuję. Czy warto?
Miłym zaskoczeniem dla mnie był już sam początek. Okazało się tam, że historia przedstawiona w książce jest na swój sposób wydarzeniami relacjonowanymi Nastce przez Hoppera. Dzięki temu pojawiają się w książce przerywniki z „teraźniejszości” bohaterów, czyli z 1984 roku (jeszcze dokładniej mówiąc – między drugim a trzecim sezonem). Podobały mi się, miały specyficzny klimat znany z serialu.
Innym miłym zaskoczeniem było to, że książka już od wcześniej wspomnianego początku mnie wciągnęła. Naprawdę, za jednym zamachem przeczytałam ponad 100 stron (jak na mnie to wyczyn). Czego to zasługa? Przede wszystkim tego, że nie ma przydługiego wstępu. Postacie są już znane z serialu i autor nie marnuje papieru na ponowne ich przedstawianie. Więc zostajemy od razu rzuceni na głęboką wodę, a to lubię! Zasługą tego, że „Ciemność nad miastem” jest wciągająca jest też to, ze autor postawił na lekki styl. Postawił też na krótkie (przynajmniej w większości) rozdziały, dzięki czemu kolejne strony znikają niezauważalnie.
Zauważalne za to są minusy książki. Pierwszym z negatywów są braki w fabule. O ile początek zapowiada się jak kawałek dobrego kryminału, tak dalej mój entuzjazm gasł. Widać, że fabuła nie została przemyślana, nie zapięto jej na ostatni guzik. Główny bad guy zostaje szybko ujawniony, a przez to, że wiemy, że główni bohaterowie przeżyją, pojedynek między postaciami nie wnosi zbyt dużo emocji. Liczyłam na jakiś zwrot akcji pod koniec, ale się go nie doczekałam. Szkoda, bo mógłby on podgrzać atmosferę i uratować trochę książkę.
Innym minusem są absurdy w książce. Było ich kilka, ale skupię się na najważniejszym. Wyobraźcie sobie, że w dosłownie całym mieście z niewiadomych powodów wysiada prąd. I to nie w dzień, a w nocy. Jak myślicie, co się będzie działo? Moim zdaniem miasto ogranie lekka panika, ale nic ponad tym. A w książce nastąpił totalny rozpierdziel. Miasto dosłownie stanęło w ogniu od podpaleń. Kradzieże i włamania były na porządku dziennym. Patrole policji stały na granicach dzielnic. Wspomniałam o tym, że prądu nie było od ledwie paru godzin? Dla mnie było to stanowczo za dużo. Wierzę w ludzi trochę bardziej niż autor książki.
Podsumowując – nie mogę Wam polecić tej książki. No chyba że potraficie przymknąć oko na braki i absurdy w fabule. Ja nie potrafię, jednak oczekuję od książki czegoś więcej niż szybkiej i przyjemnej lektury.
"Szatan przybywa, a Nowy Jork stanie się jego tronem."
Szatana w tej książce nie uświadczyłam. Ani niczego dziwnego, spodziewając się po serialu jakiegoś sci-fi. Nic takiego nie było. Niby ta pozycja jest opisana jako historia sprzed Stranger Things, miała być oddzielnym wątkiem. Wszystko fajnie, tylko bardzo dużo rzeczy nie jest wyjaśniane. Taka tam historia detektywa Hoppera...
Podobało mi się to, że całość jest poprowadzona jako opowieść. Hopper opowiada Nastce o jego przeszłości. Opisuje jak próbował rozbić gang, który twierdził, że przybywa Szatan. No więc, spodziewałam się potężnego bum i faktycznie jakichś dziwnych akcji. A tu tylko zgasły światła. Jasne, może się okazać, że przy takim obrocie spraw miasto zgłupieje, ludzie zaczną panikować, ale to nie jest zagłada. To równie dobrze mogli być zwyczajnie terroryści. Poza tym, chciałam się bardzo dowiedzieć co się stało z rodziną Hoppera, skąd się wzięła Nastka, a tego pewnie dopiero bym się dowiedziała z serialu, nad którym zaczęłam się mocno zastanawiać, bo jeśli jest tak nudno jak tu, to nie wiem skąd się biorą jego świetne oceny i taka ilość fanów.
Serialu nie oglądałam i jeszcze nie wiem, czy będę oglądać, choć do tej pory miałam chrapkę i miał być kolejnym po oglądanym teraz Designated Survivor (polecam!). No zobaczymy :)
Wiele osób, które oglądało serial, pozytywnie ocenia tą książkę i ją poleca. Myślę, że właśnie dla fanów jak najbardziej, dla osób, które nie znają, nie oglądały, nie wiedzą o co chodzi, będzie ta pozycja zwyczajnie irytująca bo nie zamyka się w całość. A pomysł był świetny.
Sami bohaterowie są wykreowani na prawdę ciekawie i chętnie poznałabym bliżej np. partnerkę Hoppera. Zwłaszcza, że mogłaby powstać bardzo fajna książka o tym, jak to kobieta stała się detektywem w wydziale zabójstw. Całość opowiedziana z jej strony? Tak, jestem na tak i na pewno bym przeczytała. Ale pod warunkiem, że byłoby to napisane z sensem i potraktowane jako jedna, oddzielna całość, a nie część czegoś innego.
Ze względów wymienionych powyżej, myślę, że ta książka to nic ciekawego. Ktoś zbija pieniądze na serialu. Nic poza tym.
W mojej ocenie 4/10. I tylko tak na prawdę daję plusa za styl Autora, bo czytało się szybko i przyjemnie, więc myślę, że inne jego powieści mogą być warte uwagi.
Adam Christopher zabrał nas w niesamowitą podróż po świecie przestępczości. Tajemnicze zagadki, które rozwiązujemy z Hopperem i Delgrado, pełne niebezpieczeństw podkręcają akcje i wciągają Czytelnika. Nie sposób pominąć mistrzowskich dialogów prowadzonych między tą dwójką. Delgrado to silna kobieta i mimo pobłażającego wzroku kolegów z fachu nie poddaje się, dążąc do tego co chce osiągnąć. Siła i determinacja to te cechy, które mogłaby pozazdrościć jej niejedna kobieta. Jest to również bardzo przerażająca opowieść pokazująca w jaki sposób działają gangi i jak chcą osiągnąć coś więcej. Okazuje się, że podstawą dowodzenia takim gangiem jest siła perswazji i sprawienie by ludzie zaczęli się bać, wtedy są zdolni zrobić wszystko, aby przetrwać.
Ciemność nad miastem to kolejna po Mrocznych umysłach książka z uniwersum serialu Netflixa Stranger Things. Jestem wielką fanką tego serialu, więc książki są u mnie pozycją obowiązkową. Ciemność nad miastem ma swoją premierę dzień przed premierą 3. sezonu serialu.
Boże Narodzenie, Hawkins, 1984. Szeryf Hopper chce spędzić w spokoju pierwsze święta z Jedenastką, lecz jego adoptowana córka ma inne plany. Mimo protestów Hoppera wyciąga z piwnicy pudło opisane „Nowy Jork” i zaczyna „przesłuchanie”. Jak to się stało, że Hopper wiele lat temu wyjechał z Hawkins? Co oznacza „Wietnam”? Dlaczego nigdy nie wspomina o Nowym Jorku?
Przenosimy się do lata 1977 roku, kiedy to Hopper zaczyna od nowa swoje życie w Nowym Jorku. Ma kochającą żonę i małą córeczkę. Pracuje jako detektyw w nowojorskiej policji. Gdy nagle zjawiają się tajemniczy agenci federalni i konfiskują akta dotyczące serii brutalnych, nierozwiązanych zabójstw, Hopper bierze sprawy w swoje ręce, kładąc na szalę wszystko, byle tylko odkryć prawdę.
Nastka jest bardzo ciekawym dzieckiem i nie odpuści, póki Hooper nie zaspokoi jej ciekawości. Dzięki temu dowiadujemy się wielu ciekawych faktów z życia Hoopera. Opowiadał dziewczynce o swojej przeszłości. Myślę, że nie tylko Jedenastka na tym skorzystała, Hooper także. Może pomoże mu spojrzeć na te wydarzenia z innej strony. Z serialu wiedzieliśmy tylko tyle, że stracił córkę i nadal nie pogodził się z jej stratą. Ciemność nad miastem daje nam możliwość poznania tajemniczego szeryfa w Hawkins.
Ciemność nad miastem to kawał dobrej roboty. Można śmiało stwierdzić, że jest to kryminał. Chyba dlatego ta część podobała mi się dużo bardziej niż Mroczne Umysły. Styl autora jest lekki i płynny. Postacie współgrają z tymi z serialu. Dowiadujemy się, w jaki sposób doszło do wydarzeń obecnych w serialu. Niezwykle wciągająca akcja. Naprawdę, nie odłożysz, póki nie dowiesz się, o co w tym wszystkim chodzi. Zagmatwane wątki, nietuzinkowe postacie i zaskakujące rozwiązanie. Trzyma w napięciu do ostatniej strony. Dużo dialogów, ciekawe opisy, krótkie rozdziały – to sprawia, że książkę czyta się szybko i czytelnik się nie nudzi.
Historia zaciekawi także tych, którzy jeszcze nie zaznajomili się z serialem. Świetnie bawiłam się z tą książką i liczę, że wkrótce zostaną wydane kolejne z uniwersum Stranger Things. Wielką przyjemnością było przeczytać o postaciach, które znam z serialu. Jestem ciekawa, o czym będzie następna książka.
Jeśli jeszcze nie oglądałeś/łaś serialu to jak najszybciej nadrób. Warto! Jeśli oglądałeś/łaś, to musisz zapoznać się z opowieścią Adama Christophera. Daj się porwać niesamowitej historii.