Pierwsza kontrola skarbowa zmieniła życie pogodnego małżeństwa w piekło, druga kontrola skarbowa pociągnęła urzędnika kontroli skarbowej na dno.
Brawurowo napisana komedia kryminalna o kanalii bez serca jakich wiele pracuje w urzędach skarbowych na całym świecie. Marian Sopel, jest typowym przedstawicielem bezkarnej kasty urzędników kontroli skarbowej, który wychodząc do pracy idzie tam tylko po to żeby innym zrobić krzywdę, zniszczyć i zdeptać komuś jego poukładane życie. Wszystko jednak ma swój początek i koniec a koniec bywa równie zabawny co żałosny. Seria nieprzewidywalnych, zabawnych zdarzeń, którą zapoczątkowała kolejna rutynowa kontrola, uruchamia gonitwę karkołomnych zbiegów okoliczności, które to odkrywają prawdziwe oblicze tego na wskroś złego człowieka.
Autor | Sławek Michorzewski |
Wydawnictwo | Oficyna 4eM |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | broszurowa |
Liczba stron | 408 |
Format | 12.0 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 9788394933043 |
Kod paskowy (EAN) | 9788394933043 |
Waga | 356 g |
Wymiary | 120 x 195 x 32 mm |
Data premiery | 2018.09.29 |
Data pojawienia się | 2018.09.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 561 szt. (realizacja 2024.04.23) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Takie historie jak "Urzędnik" albo się kocha albo nienawidzi. Książka ma specyficzny klimat i humor więc na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu. Trzeba się w nią wczuć i pójść z prądem wielu zaskakujących, niefortunnych, zabawnych i absurdalnych wydarzeń, których jest w niej dość sporo. Bohaterów też nie jest mało, a każda strona przynosi coraz to nowsze sytuacje.
Jednym z głównych bohaterów jest Marian Sopel - urzędnik skarbowy, wredny, chamski i bezlitosny w egzekwowaniu od podatników wymaganych płatności. Jest też gangster Jajo, małżeństwo Gołębiów, komisarz Bzichot i kilka innych barwnych postaci. Jeśli dodamy do tego hodowlę pcheł i kleszczy, święte choinki z Madagaskaru, napad na muzeum, porwania, pościgi, policyjne śledztwa i wiele innych nietypowych scen, a to wszystko będzie okraszone dużą dawką humoru, zaskakujących zwrotów akcji oraz absurdalnych i nietypowych zbiegów okoliczności, to mamy do czynienia z udaną komedią kryminalną. Fani tego typu gatunku będą zadowoleni.
Mi książka kojarzy się z filmowymi polskimi komediami kryminalnymi. Czytając tę książkę dziwiłam się, jak autor potrafił wymyślić tyle pokręconych wydarzeń i samemu się w nich nie pogubić. Jednak, jak widać, udało mu się to zrobić w sposób przystępny i inteligentny.
„Prawie mi serce stanęło! E, co ja gadam…? - […] - Przecież ja nie mam serca, tylko pompę przetaczającą płyn ustrojowy”
"Wszyscy Polacy to bydlaki. U każdego można znaleźć coś, o co można się zaczepić, i później go zdeptać."
To będzie bardzo zła opinia. Zła, bo gdy szukamy recenzji chcemy wiedzieć - tak lub nie. A u mnie jest mocne nie wiem. Chyba w zamyśle miało być zabawnie; w końcu to komedia kryminalna, a o urzędnikach (tak mi się wydaje) nikt jeszcze nie pisał. Trochę oczekiwałam wyśmiania tego zawodu (przepraszam), a tu było... nijak.
Uczucia zmieszane, nie wstrząśnięte. Nie było ani dobrze, ani źle. Jedyne emocje wzbudziła we mnie czcionka. Drobna, zbita i wypełniajaca całą kartkę. Encyklopedia by się nie powstydziła. Katorga dla oczu.
Nie jestem fanką komedii kryminalnych, może to stąd się bierze ta moja obojętność, bo nawet nie potrafię stwierdzić czy polecam.
"Urzędnik" Polska komedia kryminalna czyli rzeczywistość w krzywym zwierciadle! Musiałam to przeczytać!
Jeśli lekko się uśmiechniecie po przeczytaniu:
„Wszyscy się mylą. Sędziowie i lekarze również. Mówi się nawet, że każdy lekarzyk ma swój cmentarzyk”,
albo:
„Prawie mi serce stanęło! E, co ja gadam…? - […] - Przecież ja nie mam serca, tylko pompę przetaczającą płyn ustrojowy”
to ta książka jest dla Was!!!
Powieść ma dość specyficzny klimat (sarkastyczny humor) i jestem pewna, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Mi się bardzo podobała i jeśli pozostałe książki autora są napisane właśnie w takim stylu to chętnie po nie sięgnę!
Sławek Michorzewski wypracował swój własny styl - pomiędzy groteską, abstrakcją i absurdem.
Książkę "Urzędnik" mogę porównać do bardzo długiego dowcipu który bawi nas od samego początku.
Marian Sopel to prawy obywatel, jest urzędnikiem skarbowym i w każdym właścicielu firmy widzi oszusta. "Widzisz, ja na przykład uważam, że nie ma uczciwych podatników. Wszyscy Polacy to bydlaki. U każdego można znaleźć coś, o co można się zaczepić, i później go zdeptać." Sopel bardzo skrupulatnie wykonuje swoją pracę aż za bardzo, doprowadził już do niejednego bankructwa firmy.
Grzegorz Gołąb odkąd jego firma została zlicytowana został złodziejem, dokonuje drobnych kradzieży bez uszczerbku na zdrowi osób trzecich, niestety pewnego dnia przypadkiem włamuje się do mieszkania mężczyzny przez którego został zmuszony do kradzieży.
Wojciech Jąder vel Jajco, bandyta i gangster, postrach miasta. "Wymuszenia, dziwki, haracze, narkotyki, kradzieże, napady, porwania (...). Oprócz tego podejrzewano go o zlecenie kilkunastu zabójstw i kilku zrealizowanych osobiście". Trzy różne postacie, trzy różne światy a jednak ich drogi się przetną, będą wrogami i współpracownikami, połączy ich wspólny cel i poróżni chęć zagarnięcia wszystkiego dla siebie.
Ta historia wciąga nas od razu i trzyma w napięciu aż do samego końca, dostarcza nam ogromną ilość śmiechu, pomimo to że ciągle ktoś jest zabijany lub zostaje ranny to te sytuacje są tak opisane że bardziej nas śmieszą niż martwią. Wszystkie nowo pojawiające się osoby są powiązane z poprzednimi i każda postać odgrywa ważną rolę i chociaż relacje osób przedstawionych w tej historii są mocno pogmatwane to łatwo odnaleźć się w sytuacjach przedstawionych w książce.
Ciesze się że rok zakończyłam bardzo fajną książką którą będę mile wspominać, śmiałam się od początku aż do końca.
Historia urzędnika skarbowego, który bardzo sumiennie stara się wykonywać swoją pracę. Przeprowadzane przez niego kontrole są bezwzględne. Podczas jednej z kontroli zamyka warsztat państwa Gołębiów, czym niszczy ich dotychczasowe życie. Jednak kolejna kontrola niszczy życie samego urzędnika Sopla. Zostaje on wplątany w nielegalne interesy i w efekcie trafia do aresztu. Losy zrujnowanego małżeństwa i urzędnika Sopla nieoczekiwanie splatają się ze sobą,gdy małżeństwo Gołębiów pragnie odegrać się za doznane krzywdy. Wszystko jednak przybiera nieoczekiwany obrót i stają się oni najgłośniejszymi przestępcami poszukiwanym przez policję w całym kraju. Muszę przyznać, że po przeczytaniu kilkudziesięciu stron chciałam zaprzestać czytania, ale postanowiłam dać książce szansę, licząc na to, że może w końcu trafię na jakiś zabawny dla mnie i interesujący moment. Dodatkowo starałam się zrozumieć lepiej styl pisania autora i zrozumieć, co może tak fascynować innych czytelników. Niestety dla mnie książka była bardzo męcząca i zamiast napadów śmiechu odczuwałam napady niesmaku. Po przeczytaniu całej książki nadal nie potrafię zrozumieć jej fenomenu, w związku z czym czas z nią spędzony jest dla mnie czasem straconym. Prawdopodobnie nie potrafię docenić osobliwego stylu pisania autora, po prostu nie trafia do mnie.
Ostatnimi czasy książki przedstawiające świat w krzywym zwierciadle stają się coraz bardziej modne – jednakże, aby zironizować daną historią trzeba mieć ogromne poczucie humoru, wyobraźnie pisarską i znać świat od podszewki. W przypadku „Urzędnika” Sławka Michorzewskiego mam do czynienia ze świetnie napisaną komediom kryminalną, która potrafi rozbawić do łez.
Początek książki niestety odrzuca, po kilkunastu stronach miałam odłożyć książkę na półkę, ale się przełamałam – i było warto!
Pan Sławek w tej książce przedstawia nam stereotypowego urzędnika z „podrasowaną” osobowością mającą odrzucić każdego człowieka. Marian Sopel jest wrednym urzędnikiem, do bólu precyzyjnym, pragnącym ściągnąć z człowieka ostatniego grosza. Tego bohatera nie da się lubić! Już od pierwszych stron odrzuca. No w końcu Marian nie ma serca! Więc musi być zgryźliwym dziadem 😉
„-Prawie mi serce stanęło! E, co ja gadam…? - Sopel poprawił się na krześle, wyłączając pikający telefon. - Przecież ja nie mam serca, tylko pompę przetaczającą płyn ustrojowy.” (str. 23).
Książka Michorzewskiego przedstawia polskie służby – urzędników, policjantów itp. – w krzywym zwierciadle. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób ze stołków Państwowych, którym brakuje dystansu i poczuci humoru, bo lektura „Urzędnika” może ich niejednokrotnie wkurzyć. W sumie sama pracuje na stołu państwowym i mnie ta lektura bardzo rozbawiła.
„Urzędnik” ma w sobie coś z szaleństwa – akcja jest tak wartka i zagmatwana, ze wręcz czasem zwariowana. Ma w sobie mnóstwo absurdu i ironii. Jednocześnie jest też mocno przerysowana.
Co do samego stylu pisania – największym minusem książki są przesadzone wulgaryzmy – nie ma strony bez nich. Czytając miałam czasem wrażenie, że autor ukrywa ubogie słownictwo właśnie pod wulgaryzmami.
Moja ostateczna ocena to mocna 6, która należy się w szczególności za to, że już od dawna tak bardzo nie uśmiałam się przy książce
Fabuła „Urzędnika” jest tak bogata, zagmatwana i nieprawdopodobna, że nie da się jej opowiedzieć, a już na pewno streścić. Czyta się to kapitalnie, ale jest nie do opowiedzenia. Sławek Michorzewski napisał coś, co jest jednocześnie satyrą, groteską, komediodramatem, momentami ocierającym się o absurd i balansującym na cienkiej nitce logiki. Ale to coś, co niewątpliwie zachwyciłoby każdego z członków grupy Monty Python, zakładając, że znaliby język polski i potrafiliby to przeczytać. Michorzewski zabiera czytelnika w podróż w oparach absurdu, a droga w tej podróży wiedzie ciągle z górki. O co mi chodzi? Ano o to, że wydarzenia są tak nieprawdopodobne, że konieczne jest założenie: „w porządku, wiem że to głupie, ale tak widocznie ma być”. Jeśli przymkniemy oko na absurdy i grubą czasami kreskę, będzie tylko dobrze. Akcja gna na łeb na szyję, postaci są zarysowane kapitalnie (i nazywają się po prostu cudnie; już za samo to wielkie brawa dla autora), a każda z nich jest tak charakterna i charakterystyczna, że aż miło się to czyta. Wspomnieć też należy, że przy całej zawiłości logiki, bogactwie treści i osób, autor prowadzi akcję z gracją i precyzją kierowcy bolidu. Tu nie ma niedokończonych wątków, urwanych nitek czy dziur fabularnych. Wszystko gra i buczy. Ale jest kompletnie nie do streszczenia…
„Urzędnik” jest książką, którą zachwycą się wielbiciele czeskich filmów z cyklu „nikt nic nie wie”. Ci, którzy kochają Ministerstwo Głupich Kroków też pewnie będą się przy lekturze dobrze bawić. Żeby podobał wam się „Urzędnik” wystarczy proste założenie – tu wszystko może się zdarzyć. I pewnie się zdarzy. A jeśli coś może pójść źle, na pewno pójdzie tragicznie. I jest happy end, bo skoro jest groteska, to wszystko musi, po prostu musi skończyć się dobrze. I to jest dopiero dziwne, prawda?
Więcej książek na portalu czytam pierwszy.pl.