Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, których nie wolno się dopuścić. I to za żadną cenę.
W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już o weekendzie, Konrad Łazar zastanawiał się nad czymś innym. Próbował zrozumieć, jak doszło do tego, że była kochanka wykrwawia się na jego oczach i, co ważniejsze, dlaczego nie udało mu się tego przewidzieć. Przecież na co dzień płacono mu za to, by zbierał informacje. By układał je w logiczne ciągi i przewidywał następstwa pewnych wydarzeń. W końcu był w tym naprawdę dobry. Tego się jednak nie spodziewał. Podobnie jak faktu, że odtąd nikt w jego otoczeniu nie będzie bezpieczny, a śmierć upomni się o wszystkich, na których mu zależy.
Wkrótce Konrad wyruszy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a które należy spalić do szczętu.
Autor | Bartosz Szczygielski |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 392 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788366736177 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366736177 |
Data premiery | 2021.01.27 |
Data pojawienia się | 2021.01.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 249 szt. (realizacja 2024.04.22) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.23 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Winni jesteśmy wszyscy” Bartosza Szczygielskiego gatunkowo określany jest jako thriller, według mnie to połączenie thrillera psychologicznego z kryminałem, bo mamy tu i konkretne śledztwo, które prywatnie prowadzi główny bohater, i świetny obraz jego skomplikowanej psychiki. Jest to historia Konrada, który pół roku tego był jedną z ofiar zamachowca, który finalnie popełnił samobójstwo. Motywy mężczyzny tak naprawdę nie są znane, a Konrad cały czas czuje się częściowo winny temu co się stało. Przez to odczuwa potrzebę zadośćuczynienia rodzinom ofiar, i tak jednej pomaga finansowo, a gdy ojciec innej prosi go o pomoc w rozwikłaniu zagadki śmierci córki, która oficjalnie popełniła samobójstwo, mężczyzna nie może się nie zgodzić. Szybko okazuje się, że ojciec faktycznie może mieć rację. Pytania się kłębią, wskazówki prowadzące w coraz mroczniejsze miejsca zaskakują, a ciągle zwroty akcji powodują, że co chwilę na całość popatrzymy inaczej. Odczucia głównego bohatera oddane są z ogromnym wyczuciem, czytelnik aż fizycznie odczuwa jego poczucie winy, bezradność i rozpacz. Rewelacyjnie oddana postać, naprawdę! Intryga kryminalna jest rozbudowana, może nawet trochę za mocno, jednak jest bardzo skrupulatnie oddana i inteligentnie rozpisana. Tematy, które książka porusza są trudne i mroczne, to krzywdy i winy, głęboko ukryte przed światem zewnętrznym. To naprawdę dobra lektura!
„Najłatwiej przegapić to, co jest na widoku”.
#winnijestesmy
#bartoszczygielski
#czwarta
Człowiek naczyta się tych thrillerów i kryminałów i myśli, że ciężko go już czymś zaskoczyć.. nic bardziej mylnego.
„Wszyscy jesteśmy winni” – to historia w którą łatwo się wkręcić i która z pewnością nie da o sobie zapomnieć na długo.
Poznajemy tu Konrada, korpoludka, który ma dobrą pracę, nowe mieszkanie, to nic, że na kredyt. Perspektywy na przyszłość i poczucie spełnienia wynagradzają mu ten lekki dyskomfort. Jak to facet w sile wieku, Konrad ma też już swoje dziwactwa, które chowa przed światem, jak każdy. I nagle w piątkowe popołudnie, jednym szybkim ruchem życie uderzyło w niego z całą siłą w momencie, kiedy nie był na to przygotowany. Brutalne i nieodwracalnie.
Czy to on był wszystkiemu winien?
Skąd nagle wzięło się tyle osób, którym złamał życie?
Choć Konrad nie wierzył w to, że życie daje drugie szanse, postanowił przegrupować myśli i wymyślić strategię, by ustalić dlaczego stało się tak, jak się stało. Nic więcej nie mógł już zrobić.
Do jakich poświęceń będzie zdolny by odkryć prawdę?
Czy zajrzy pod każdy każdy kamień w poszukiwaniu informacji?
Czy są granice, których nie należy przekraczać?
Czy to, dokąd zmierzał przysłoni mu to, co mijał po drodze?
Ile czasu zajmie mu ustalenie, że winni są wszyscy?
„Każdy, kto nie wyciągną ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały”.
„Winni jesteśmy wszyscy” – rozrywka i pożywka dla duszy. Nie da się tu być obojętnym i tylko chłonąć słowa. Wypada się zamyślić i skorzystać z dobrych rad.. póki czas.
Polecam.
"Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić" - to tajemnicze zdanie sprawiło, że bardzo chciałam przeczytać najnowszą powieść Bartosza Szczygielskiego.
Krystian Łazar był dobry w zbieraniu informacji, układania ich w logiczne ciągi i przewidywaniu tego, co się wydarzy. Niestety, nie wszystko w życiu można przewidzieć. Gdy ktoś wykrwawia się na jego oczach, mężczyzna nie jest już niczego pewny. Czy jego bliscy są bezpieczni, czy może należy się czegoś obawiać? Konrad będzie chciał wyruszyć do miejsca, od którego wszystko się zaczęło, ale czasami lepiej ukryć przeszłość za zamkniętymi drzwiami...
Bardzo miło zaskoczyli mnie świetnie wykreowani bohaterowie, Ci główni, jak i tacy, którzy byli na dalszym planie, jednak z czasem się wybili i okazali się być ważnymi postaciami. Autor rewelacyjnie to ułożył, zaplanował i zakręcił sytuacją tak, że wszystko zaczęło mieć jeszcze większy sens. Wcześniej trudno było to przewidzieć, co jest ogromnym atutem. Nie zabrakło też różnych dygresji, wstawek, które autor przemycał w teście, a które pozytywnie wpłynęły na czytanie tej książki. To kryminał, po który naprawdę warto sięgnąć. Jest on bardzo zaskakujący, bo zaczynając czytać nie miałam pojęcia, że ta historia się tak potoczy.
W opisie nie zdradziłam zbyt wiele na temat tego, co się dzieje w powieści, skupiłam się na bardzo ogólnych informacjach. Myślę, że bez elementów, które pojawiały się w opisach (na okładce i nie tylko), czytelnik będzie miał jeszcze większą niespodziankę i przyjemność z czytania.
“Winni jesteśmy wszyscy” to pierwsza książka Bartosza Szczygielskego jaką miałam okazję przeczytać. Szczerze mówiąc sięgnęłam po nią przede wszystkim za sprawą przyciągającej wzrok okładki, ale na szczęście nie poczułam się rozczarowana jej zawartością, jak to niestety często bywa w takich przypadkach. To naprawdę niezła pozycja, choć dla mnie opowiedziana historia nie jest z rodzaju tych, które zostaną ze mną na dłużej. Dużym plusem natomiast dla mnie było to, że w odróżnieniu od wielu wydawanych ostatnio pozycji w tym gatunku, ten kryminał nie szokuje brutalnością i szczegółowymi opisami bestialskich mordów czy wynaturzeń. Zamiast tego otrzymujemy świetnie poprowadzoną fabułę z ciekawą, zmienną chronologią i licznymi zwrotami akcji. Autor wodzi czytelnika za nos i serwuje kilka niespodzianek - w tym zakończenie, którego się nie spodziewałam
Do pełnego zachwytu zabrakło mi “tego czegoś”, co sprawia, że książka jest nieodkładalna, zmusza do zarwania nocy i sprawia, że nie można doczekać się następnej strony. Zaczyna się świetnie ale potem momentami robi się za dużo wszystkiego, licznymi wątkami i mnogością poruszanych problemów społecznych można by obdzielić jeszcze ze dwie inne książki. Mimo to ogólny odbiór na plus.
Do tej pory nie miałam przyjemności obcować z twórczością Bartosza Szczygielskiego, ale po tej lekturze wiem, że jego książki będą częściej trafiać na moje półki. Dobrze, ze lubię czytać nieznanych mi twórców, bo nie spodziewałam się aż tak wciągającej lektury!
Akcja już od samego początku rusza pełną parą. Poznajemy Konrada, kończącego pracę biurową w, wydawać by się mogło, zwyczajny piątek. Trochę papierów, zagadanie do sekretarki, nieoczekiwana chwila rozmowy z byłą dziewczyną... i parę sekund później Konrad trzyma jej wykrwawiające się ciało jedną ręką, jednocześnie usiłując nie stracić przytomności od własnej rany postrzałowej. Tragiczny zamach, jakiego dokonał jeden z jego kolegów z firmy staje się początkiem nieoczekiwanych wydarzeń, będących częścią większej całości...
Książka wciąga i porywa czytelnika już od pierwszych stron. Ciekawe zabiegi narracyjne w pierwszych rozdziałach potęgują napięcie i przykuwają uwagę tak, ze świetne, wprowadzające flow trwa przez całą opowieść, nie pozwalając się oderwać. Nie jest tak łatwo mnie zaskoczyć, jednak tutaj zwrot akcji gonił zwrot akcji, a ja za każdym razem zbierałam szczękę z podłogi, w szczególności pod koniec, gdzie do ostatnich stron autor nie daje chwili oddechu. Wydawać by się mogło, że tej historii nie da się jeszcze bardziej rozszerzyć i skomplikować? Proszę bardzo, Czytelniku, trzymaj kolejny rewelacyjny plot twist. Tak się powinno pisać!
Muszę też podkreślić, jak bardzo podobało mi się budowanie postaci. Nie ma tu bezosobowościowych manekinów, są ludzie z krwi i kości, ze swoimi zaletami, wadami i charakterystycznymi przywarami. Poznawanie ich wszystkich było ogromnie satysfakcjonujące, a dodane do tego w ich słowa i myśli wstawki pełne ironicznego i/lub czarnego poczucia humoru wspaniale ubarwiały i dopełniały całość. Jeśli chcecie poznać powiązanie miękkich kapciuszków i piekła - zapraszam do lektury! :)
Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić każdemu - świetna książka, warto, warto i jeszcze raz warto!
„Winni jesteśmy wszyscy” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Bartosza Szczygielskiego i jestem zdumiona zarówno oryginalnym pomysłem na fabułę, jej konstrukcją, jak i zawiłością intrygi. Jeśli okaże się to wizytówką autora, zyskał właśnie kolejną fankę.
Już od pierwszych stron strzela do czytelnika z broni dużego kalibru, dosłownie i w przenośni, serwując mu szok i chaos myśli. Stopniowo odsłania minuty przed godziną "zero", w której jedno życie się kończy, a kilka innych zmienia bezpowrotnie.
Po pierwszym szoku, akcja zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i autor tworzy nową opowieść, budowaną na zgliszczach pozostałych po ataku sprzed pół roku. Umysły zniszczone kulą przeszywającą mózg, podsycane każdego dnia wyrzutami sumienia, szukające ukojenia w samobójstwie. Niczym matrioszka, ujawniająca nam swoje kolejne, coraz głębsze, skrzętnie skrywane warstwy, powieść zaskakuje wątkami, które wydają się początkowo zupełnie od siebie oderwane. Z czasem wyłania się obraz zadawnionych krzywd, które domagają się nie tyle sprawiedliwości, co zemsty. Obraz zahaczający o narkotyki, dewiacje seksualne i pieniądze splamione krwią. Dopełnieniem są niejednoznaczni bohaterowie, z których nie każdy okazuje się tym, za kogo się podaje.
Nie jest to lekki thriller, ale taki, który przy odpowiedniej dozie skupienia pozwala na wyłapanie istotnych niuansów, a zwrotami akcji doprowadza do obłędu. Miałam wrażenie, że przez większość czasu czytałam na wstrzymanym oddechu, by po ostatnim słowie pozwolić sobie w końcu na wydech i odczucie ulgi. Mimo ryzyka bezdechu, takie właśnie książki chcę czytać.
„Winni jesteśmy wszyscy” – po tej książce spodziewałem się wiele. Znając pióro Bartosza Szczygielskiego, od autora wymagałem solidnej dawki kryminalnych emocji. Czy autor sprostał moim wymaganiom? Czy autor zaserwował mi zastrzyk adrenaliny?
TAK! Dodam więcej, dokonał w mej psychice mocnego wstrząsu, uderzając w nią historią sklejoną na miarę mistrza. I choć ten rok zaskoczy nas jeszcze wieloma mocnymi kryminałami, ten od Bartosza Szczygielskiego dziś plasuje się na szczycie podium. Myślę, że jego pozycja nie jest zagrożona, ponieważ autor podniósł wysoko poprzeczkę. W polskiej literaturze jest wielu twórców gatunku, których mogę postawić w szeregu ze Szczygielskim, lecz Bartosz utarł im nosa, tworząc historię, którą zapisał się w mym czytelniczym sercu.
Po odłożeniu tej książki ogarnął mnie żal, że w obecnych czasach nie możemy spotkać się z autorem face to face, ponieważ uścisnąłbym jego dłoń i powiedział good job. Dlatego też siedząc przy klawiaturze laptopa mogę ułożyć dłonie do braw, które należą się autorowi.
Historia, którą stworzył nie tylko gwarantuje nam iście mistrzowską czytelniczą ucztę, lecz prowadzi do refleksji. Główną myślą jest to, że zło rodzi zło. Jest ono niczym pędząca śnieżna kula, która z każdym kolejnym przesunięciem się złych uczynków urasta to olbrzymich rozmiarów. A jej rozsypanie uderza w wiele osób wokół z jeszcze większą siłą natężenia.
Głównym bohaterem jest Konrad Łazar, człowiek zajmujący się zbieraniem informacji, które układając w logiczną całość, służyły mu do przewidywania kolejnych scenariuszy wydarzeń. Jednak nie mógł przewidzieć tego, co wydarzy się w piątkowe popołudnie. Do biura w którym pracuje wkraczają przestępcy, którzy zmieniają jego życie w koszmar. I choć nie szukamy tu sprawców napadu, to przede wszystkim próbujemy znaleźć motywy ich postępowania. Co było motorem napędowym do wtargnięcia i zabicia byłej kochanki głównego bohatera?
Autor z kolejnymi stronami uchyla nam kolejne elementy, które staramy się ułożyć w jedną całość. A nie będzie to łatwe, ponieważ zwroty akcji, co rusz zbijają nas z tropu. I to jest jednym z wielu bardzo dobrych punktów tej książki. Na uznanie zasługuje również język autora, który trzyma nasze emocje w ryzach, sprawiając, że podczas czytania towarzyszy nam ciągłe napięcie. Powiem, krótko, tego, mi było trzeba.
„Winni jesteśmy wszyscy” to powiew nowego spojrzenia na kryminał. Bartosz Szczygielski dowodzi, że autor kryminałów winien wychodzić poza schematy i definicje gatunku, by serwować czytelnikom mocne doznania. I choć krew nie leje się tutaj szerokim strumieniem, to książka ta zapewnia nam lawinę emocji. A tych polski czytelnik oczekuje.
W biogramie umieszczonym w książce możemy przeczytać, że autor nie potrafi pływać. To nic złego, najważniejsze, że płynąc nurtem swej wyobraźni potrafi wykreować historię, w której warto się zatopić. Bardzo dobrze się stało, że Szczygielski znalazł się w stajni Czwartej Strony Kryminału, dołączając do pisarzy będących lokomotywą wydawnictwa. A przyznam, że w tej lokomotywie, jest wielu pisarskich kapitanów, na których twórczość warto postawić.
„Winni jesteśmy wszyscy” to rasowy kryminał, wciągający thriller, który powinni przeczytać miłośnicy gatunku, stawiający na ambitne treści. Dlatego też bez chwili zastanowienia odkładam tę książkę na półce Najlepszych Interesujących Książek. Ba stawiam ją na regale książek, które jeszcze kiedyś przeczytam. Na emeryturze. I mam nadzieję, że obok niej postawie jeszcze inne książki Bartosza Szczygielskiego. Bartku obiecaj, że tak właśnie będzie.
http://www.czyt-nik.pl/recenzje/bartosz-szczygielski-brawo/
Książka rozpoczyna się dość nietypowo, od bardzo ważnego wydarzenia, strzelaniny, która zmienia życie głównego bohatera o 180 stopni. Następne sceny cofają czytelnika w czasie, co jest dosyć zabawnym i ciekawym zabiegiem. Dopiero później możemy przeczytać o następstwach strzelaniny, która okazała się być punktem zwrotnym w życiu bohatera, jak i początkiem życiowych tragedii.
"Winni jesteśmy wszyscy" to bardzo dobra powieść, wręcz rewelacyjna, która z pewnością znajdzie się w gronie moich ulubionych. Książka nie jest długa, ale treściwa i spójna. Czyta się ją szybko, nawet bardzo szybko. Nie ulega wątpliwości, że autor świetnie poradził sobie ze złożeniem wszystkich wątków w historię, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Pozytywne, rzecz jasna. Podczas czytania w mojej głowie wciąż rodziły się nowe pytania, z kolei odpowiedzi nie było wcale. Pytanie za pytaniem, rosnące napięcie, ciekawość - to wszystko sprawiło, że byłam bardzo zadowolona z lektury. W pewnym momencie pomyślałam sobie nawet, że nie tylko Simon Beckett w serii z Davidem Hunterem rzuca tak czytelnikiem, pan Szczygielski również ma do tego talent.
Warto również zauważyć, że powieść porusza ważne, ciężkie tematy dotyczące krzywdy dzieci.. z pewnością przez długi czas nie zapomnę tej powieści. Polecam!
Muszę przyznać, że przygodę z twórczością Bartosza Szczygielskiego zaczęłam w bardzo dobrym momencie. Skuszona informacją o premierze nowej książki Autora stwierdziłam, że czas na "Aortę", która od dawna spoglądała na mnie ze stosu. Po lekturze wiedziałam, że sięgnę po każdą napisaną przez niego książkę. Tym oto sposobem w styczniu przeczytałam trzy jego powieści, a to zdarza mi się niezwykle rzadko. Czy "Winni jesteśmy wszyscy" spełniła moje oczekiwania? Bez dwóch zdań!
Jedna, z pozoru błaha decyzja potrafi wywrócić nasze życie do góry nogami. Przekonał się o tym Konrad Łazar, były żołnierz obecnie zajmujący się białym wywiadem. Jego wyjście na papierosa kończy się strzelaniną, w której ginie zamachowiec, były pracownik biura. Pół roku po tych tragicznych wydarzeniach Konrad zostaje zwolniony z pracy, a Ewelina, sekretarka, która była świadkiem zdarzenia popełnia samobójstwo. Ale czy na pewno?
"Winni jesteśmy wszyscy" to rewelacyjna mieszanka kryminału i sensacji. Zaczyna się mocnym uderzeniem, a przemyślana i nieoczywista zagadka wciąga czytelnika w wir wydarzeń. Akcja toczy się w zaledwie kilka dni, jest świetnie wyważona i naładowana ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Autor nie boi się poruszać trudnych i ważnych tematów. Zwraca naszą uwagę na to, jak przeżycia z dzieciństwa rzutują na całe nasze dorosłe życie. Dużo się w tej książce dzieje, jest wiele wątków, które pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Ostatecznie łączą się one w logiczną i intrygującą całość. Z godziny na godzinę napięcie wzrasta i trzyma aż do niezwykle zaskakującego finału.
Szczygielski przyzwyczaił czytelników do tego, że nie oszczędza swoich bohaterów. Tak też było z Konradem, który nie mając nic do stracenia, za wszelką cenę chce odkryć prawdę. Jego motywacja zwiększa się z każdą kolejną napotykaną przeszkodą. Autor przeczołgał go i nie dał mu nawet chwili wytchnienia. Warto zwrócić uwagę na to, jak wykreowane są postaci w tej powieści. Są prawdziwe, ludzkie, walczą ze swoimi demonami.
Podczas lektury każdej z książek Pana Bartosza zwracam uwagę na jego niepowtarzalny styl, który wyróżnia Autora. Pełen jest ironicznego poczucia humoru, niewymuszonych, ociekających sarkazmem dialogów i dobrej muzyki.
"Winni jesteśmy wszyscy" to kryminał, który zmusi Was do refleksji i zadowoli nawet najwybredniejszych fanów gatunku.
A czy winni jesteśmy wszyscy? Przekonacie się, sięgając po książkę. Czytajcie Szczygielskiego. Warto!
„Winni jesteśmy wszyscy” Bartosza Szczygielskiego to książka z gatunku kryminałów, dlatego bardzo chętnie i bez większych oporów sięgnęłam po nią. Jest to mój ulubiony gatunek, więc gdy tylko książka mnie wciągnie, to przez cała noc czytam, a rano niewyspana idę do pracy, ale warte jest tego moje chwilowe przemęczenie. „Winnych…” czytałam przez 6 dni, bo bardzo mnie męczyła. Niby było morderstwo, próba morderstwa, samobójstwo, narkotyki, korupcja w policji i nie tylko, molestowanie, pedofilia, wymuszanie i nie wiem co, jeszcze autor chciałby w tej jednej książce zawrzeć. Za rozwiązanie sprawy, która po drodze napotyka na coraz to nowe dziwne sytuacje, zabiera się laik i tylko wyjątkowe szczęście, sprawia, że przeżyje ten splot wydarzeń wymyślonych przez autora. Pan Bartosz napisał w swojej książce tak naprawdę o wszystkim, co mu wpadło w danej chwili na myśl, ale muszę stwierdzić, że jego tok pomysłów, który czasami nie trzyma się przysłowiowej „kupy”, doprowadzi do sensownego zakończenia. Osobiście szkoda mi było tych 6 dni na „kryminał”, ale może komuś innemu się spodoba. Może kolejna książka autora bardziej mi się spodoba.
Przede wszystkim powieść cechuje dynamika, która przejawia się w działaniu bohaterów. Twist, który Szczygielski serwuje zbije Was z tropu! „Winni jesteśmy wszyscy” zmusza do analizowania i refleksji, jednocześnie zapewniając dobrą rozrywkę. Tu ważny jest każdy szczegół, który stopniowo przybliża nas do rozwiązania zagadki. W trakcie czytania pojawia się sporo znaków zapytania, które przeradzają się w zadanie do rozwiązania dla czytelnika. Autor stawia na bohaterów, dialogi i akcję. Szczygielski po prostu ciekawie pisze – jest krwawo, strasznie, nie brakuje humoru i szczypty ironii. Nie można mu też odmówić wyobraźni – częste zwroty akcji i niektóre rozwiązania fabularne potrafią mocno zaskoczyć. Gratulacje za brak przewidywalności i niepotrzebnych ozdobników.
Takie świeże i nietuzinkowe książki biorę w ciemno!
"Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać, a także czyny jakich nie wolno się dopuścić ".
„Winni jesteśmy wszyscy” autorstwa Bartosza Szczygielskiego to wysmakowana i niezwykle precyzyjna historia. Poznajemy losy ludzi, których zawiła przeszłość w zaskakujący sposób się splata i zaciska pętlą na głównym bohaterze Konradzie Łazarskim. Człowieku, który nie umie zapomnieć o tragicznych doświadczeniach, które stały się jego udziałem. Nie może wpłynąć na przeszłość. Nie szuka nawet odpowiedzi, czy gdyby zachował się inaczej, zapobiegłby tragedii. On szuka przyczyny… przyczyny zła, przyczyny popełnionej zbrodni, przyczyny zrujnowanej osobowości.
Bo czy można się odciąć od traumatycznej przeszłość? Czy można zapomnieć o strzelaninie w biurowcu? Czy można nie myśleć o wykrwawiającej się na Twoich rękach partnerce? Czy można nie czuć odpowiedzialności za życie i funkcjonowanie współpracowników?
O tym, czy znajdując odpowiedzi, można zaznać spokoju, musicie się przekonać sami.
Łatwo zapętlić się w mieszaninie wyrzutów sumienia, rozpaczy, strachu, złości i wielu pytań bez odpowiedzi. A obłęd w szukaniu przyczyn, okazuje się podatnym gruntem do manipulacji przez osoby trzecie.
Niezwykle analityczne umiejętności Konrada, jego logiczne myślenie, umiejętność poszukiwania i łączenia informacji to przedsionek do odkrywania kolejnych kręgów piekieł.
„Nie on jeden był winny tego, co się wydarzyło. Winni byli wszyscy. Każdy, kto nie wyciągnął ręki z pomocą, choć mógł. Każdy, kto nie zapytał, i każdy, kto zignorował niepokojące sygnały. I on był jednym z wielu.”
Mamy tu walkę ze złem w najczystszej postaci, uśpionym złem tak wielkim, że trudnym do nazwania. Walka z przeszłością, która zabija w człowieku ludzki pierwiastek. To książka, która daje Czytelnikowi olbrzymią dawkę emocji, ciężką atmosferę niepokoju, niezwykły materiał do przemyśleń, budzące się demony przeszłości i fabułę, która po wielokroć zaskakuje. Gorąco polecam.