W życiu 27-letniej Olgi Zawieruchy dzieje się aż nadto, lecz nie zawsze są to miłe wydarzenia. Dziewczyna zupełnie nie zna się na ludziach, dlatego wiele spraw w jej życiu toczy się na opak. Kochający Antek kocha nie tylko ją, uczynny Dominik okazuje się oszustem, "niestrawna" Zośka - całkiem miłą osobą, a sympatyczna Lidka - rywalką. Kiedy niemal w tym samym czasie Olga traci chłopaka, pracę i poczucie własnej wartości, podejmuje spontaniczną decyzję określającą dalszy jej los. Wyprawia się za ocean do siostry, która (tak jak i ona) ma swoje tajemnice. Ledwie Olga zdąży nabrać dystansu do życia i ludzi, a znów wokół niej zawiruje świat - do czego niewątpliwie sama się przyczyni.
Autor | Krystyna Bartłomiejczyk |
Wydawnictwo | Prozami |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 350 |
Format | 14.5x20.5 cm |
Kod paskowy (EAN) | 9788365223401 |
Waga | 422 g |
Wymiary | 145 x 205 x 28 mm |
Data premiery | 2016.02.23 |
Data pojawienia się | 2016.01.11 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 19 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Krystyna Bartłomiejczyk jest autorką książki pt. „Zawierucha w wielkim mieście”. To nie tylko pisarka, ale również nauczycielka gramatyki i literatury dla młodzieży. Do tej pory ukazały się jej dwie powieści, więc ta jest trzecia.
Główną bohaterką powieści jest Olga Zawierucha. To młoda i ambitna osoba, marząca o własnym gabinecie z własną asystentką i o własnych projektach, lecz wcale nie zna się na ludziach. Bardzo kocha swojego chłopaka Antka, lecz gdy on ulega wypadkowi okazuje się, że on kocha nie jedną a dwie dziewczyny. Olga jest zrozpaczona, nie wie jak się zachować: wielkodusznie i przebaczyć, czy wykrzyczeć swoją złość i odejść? Do tego szef zwolnił ją z pracy. Po prostu katastrofa. Jednak wpada na pomysł, aby wybrać się do Kanady do swojej siostry. Myśląc, że tam odzyska spokój, lecz oto znów świat wokół niej zawirował. Po prostu można rzec, że gdzie pojawia się Olga Zawierucha, tam pojawiają się tez kłopoty.
Co wydarzy się za oceanem? Czy pozna tam miłość swojego życia? Kim dla Olgi będzie Andrzej? Jakie tajemnice skrywa jej siostra?
Tego niestety Wam nie zdradzę, musicie sami zajrzeć do tej ciekawej książki.
Akcja powieści jest dynamiczna, książka napisana z poczuciem humoru, czyta się ją bardzo przyjemnie. W miękkiej oprawie, zawiera 379 stron i 29 rozdziałów.
Uważam, że autorka trafnie dobrała nazwisko głównej bohaterce, bowiem zawierucha panuje w sercu Olgi i zawierucha w jej życiu. Gdy pojawiają się w życiu miłosne rozterki, nie łatwo wtedy o spokój i opanowanie. Ta książka to prawdziwa lawina zdarzeń i emocji w wykonaniu miłej i sympatycznej bohaterki.
Zachęcam gorąco do czytania.
Moja ocena: 10/10
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
„Uciec pociągiem od przyjaciół / Wrogów, rachunków, telefonów / Nie trzeba długo się namyślać /
Wystarczy tylko wybiec z domu.” – śpiewała Maryla Rodowicz, a wraz z nią całe rzesze ludzi, którzy dokładnie tak samo pragnęliby postąpić. Wielu z nas marzy się rozpoczęcie nowego życia z dala od obecnych problemów, obowiązków, długów wdzięczności, ciekawskich sąsiadów czy fałszywej troski rodziny bądź przyjaciół. I choć rzadko realizujemy te marzenia o spektakularnej ucieczce, to w chwilach załamania karmimy się myślą, że jest to jakaś alternatywa.
Olga Zawierucha wcale nie chciała uciekać – w końcu miała to, o czym przeciętna mieszkanka Gorajek może tylko marzyć. Wspaniała praca w charakterze architekta krajobrazu, wspaniały chłopak, wspaniali rodzice, z którymi wciąż jeszcze mieszkała pod wspólnym dachem, to wszystko stanowiło codzienność dziewczyny. Tyle tylko, że pewnego dnia ta iluzja rozpada się jakby za dotknięciem różdżki złej czarownicy. Nie dość, że sympatyczny kolega z pracy okazuje się być podłym intrygantem, to jeszcze Olga traci pracę, a na dokładkę jej ukochany okazuje się być bawidamkiem, który porzuca kobiety w ciąży. Nic więc dziwnego, że dziewczyna traci zaufanie do reprezentantów płci męskiej i zaszywa się w domu rezygnując z wszelkiej aktywności. Sytuację zmienia dopiero list od jej siostry, która już od lat przebywa w Toronto i założyła tam rodzinę. Słowa o tęsknocie mobilizują Olgę do podjęcia decyzji o wyjeździe i tym samym Zawierucha wyrusza na spotkanie nie widzianej od siedemnastu lat Reny, nie spodziewając się nawet, że Kanada może wcale nie być gotowa na … zawieruchę.
O tym, w co wplącze się Olga w dalekim Toronto możecie przeczytać w zabawnej powieści Krystyny Bartłomiejczyk, która pomimo lekkości zawiera wiele cennych spostrzeżeń oraz daje nam nadzieję na odmianę losu. Po „Zawieruchę w wielkim mieście” sięgnąć powinni przede wszystkim czytelnicy pozbawieni poczucia humoru, albowiem zostaną na zawsze uleczeni ze smutku i czarnowidztwa, a także ci wszyscy, którzy poszukują niezobowiązującej zabawy i okładów z celnych ripost i typowo polskich powiedzeń. Ostrzegam jednak przed przystąpieniem do lektury bez odpowiedniego zapasu chusteczek - nie sposób powstrzymać bowiem łez wywołanych gwałtownymi salwami śmiechu.
Wyjazd Olgi do tytułowego Wielkiego Miasta nie ma w sobie nic z egzystowania Carrie Bradshaw na Upper East Side i jest prawdziwą katastrofą. Bohaterka trafia pod dach siostry, która jest dla niej właściwie obcą osobą oraz jej męża i nie dość, że nie potrafi znaleźć z nimi płaszczyzny porozumienia, to jeszcze zachowuje się niczym rozkapryszona nastolatka. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, iż niespodziewanie odkrywa pewną rodzinną tajemnicę, która zmienia jej sposób postrzegania dotychczasowych wydarzeń. Stopniowo jednak przekonuje się, iż skrywany przez lata sekret nie przeszkadza jej dobrze bawić się w towarzystwie Reny, choć dobry humor znika, kiedy na horyzoncie pojawia się wredny samiec, czyli przystojny chirurg Alex, wyraźnie kokietujący Olgę. Dziewczyna da mu się jednak wielokrotnie we znaki, dysponuje bowiem samorodnym talentem do czynienia ludziom niezamierzonej krzywdy i do pakowania się w tarapaty.
Zanim jednak Alex ma szansę uciec od Olgi gdzie pieprz rośnie, ta wyjeżdża wraz z siostrą do Montrealu. Tam, w domu Poli i Matta, przyjaciół Reny, narobi jeszcze większego zamieszania, wbijając (jak zwykle nieświadomie) klin w związek brata Poli, Andrzeja i jego partnerki o megalomańskich zapędach, Justyny zwanej Dżastiną. Błękitnooki przystojniak spotkany przed Ogrodem Chińskim, który został „ochrzczony” lodami Olgi, okazuje się architektem i jednocześnie bratem gospodyni, zaś bohaterka nie może się zdecydować, czy bardziej ją pociąga czy działa na nerwy. Również Andrzej ma w stosunku do Olgi mieszane uczucia, bowiem ta dziewczyna w bezkształtnych workowatych ciuchach, o pięknych oczach i jadowitym języku, szczera i prostolinijna okazuje się być prawdziwą przeciwwagą dla skoncentrowanej na sobie i wyrachowanej Justyny.
Jak zakończy się ta historia? Kto (mając na uwadze pecha Olgi oraz jej bójkę z Justyną) padnie jeszcze jej ofiarą? Czy bohaterka odnajdzie swoje miejsce na ziemi i jeśli tak, gdzie ono będzie? Na te wszystkie pytania odpowiedź znajdziemy w powieści „Zawierucha w wielkim mieście”, która jest niczym tchnienie świeżości, która swym urokiem wybudza nas z zimowego snu. Ogromny ładunek pozytywnych wibracji, nieskrępowanego humoru (nie przekraczającego jednak granic dobrego smaku), barwni bohaterowie – to wszystko otrzymujemy wraz z książką Bartłomiejczyk. Traci tu znaczenie nawet akcja, w której nie ma zbyt wielu momentów przełomowych, bowiem koncentrujemy się tylko i wyłącznie na słownych i sytuacyjnych żartach, przerywanych mądrościami wartymi zapamiętania. Zanim więc pogrążymy się w odmętach rozpaczy, rozważmy słowa ojca Olgi, według którego: „człowiek, który wciąż odgrzewa przeszłość, nie może być szczęśliwy. Nie mówiąc o tym, że nie zobaczy, co jest przed nim” i …otwórzmy się na zmiany. Otwórzmy się na … Zawieruchę!
Wydawnictwo Prozami po raz kolejny zafundowało mi na prawdę bardzo miłe chwile przy lekturze, którą wypuściło na światło dzienne. Dziękuję! Rozpoczynając przygodę z (jak mi się wydawało) zwariowaną bohaterką posiadającą czasami dziwne pomysły pomysły, zastanawiałam się czy mój entuzjazm nie zostanie szybko ostudzony. Miałam mieszane uczucia. Okładka pozwala myśleć, iż będziemy mieli do czynienia z czymś cukierkowym, nonszalanckim, prostym, łatwym i zabawnym. A może ostatnie słowo powinnam postawić na pierwszym miejscu? Po pierwszych przeczytanych stronach stwierdziłam, że styl, jakim posługuje się autorka, nie mogę dołączyć do gatunku "ulubionych". Postanowiłam jednak brnąć do przodu. Podjęłam słuszną decyzję, ponieważ z każdą kolejną stroną coraz bardziej wnikałam w świat Olgi czyli...
Tytułowej Zawieruchy. Dziewczyny, przy której niemożliwością jest pozostanie obojętnym. Ma ona w życiu pod górkę ale teraz to już kumulacja! Olga nie ma szczęścia do mężczyzn a i z tą jej pracą bywa różnie. My poznajemy ją gdy traci grunt pod nogami. Znajduje się na zakręcie. Na prawdę jej współczułam. Ile razy my mamy ochotę uciec przed problemami? Jak często błagamy los aby za pomocą czarodziejskiej różdżki rozwiązał wszystkie kłopoty? 27-latka postanawia postawić na jedną kartę. Opuszcza rodzinny, ciepły dom i wyrusza w podróż, u której celu znajduję się Rena - siostra Olgi. Gdy bohaterka dociera na miejsce... momentalnie zaczyna tęsknić za Polską. Ale trochę dziwnie byłoby już na drugi dzień po przylocie do Kanady wnosić walizki na pokład samolotu lecącego do Ojczyzny, więc zniesmaczona atmosferą, osamotniona Zawierucha pozostaje u Reny. Zdarzenia, jakie czekają na nią podczas pobytu, przyprawią ją i czytelnika o nie jeden zawrót głowy. Olga ma szansę zacieśnić relacje z siostrą, o której w gruncie rzeczy bardzo mało wie ale również pozna ciekawych ludzi a z nimi spadnie na nią wiele, na prawdę wiele niespodzianek. Nie zawsze miłych. Zdumiewające, że dziewczyna na początku nie dopuszczająca do siebie myśli, że za granicą może poczuć się dobrze, po pewnym czasie nie tęskni za domem. A to dzieje się nie tylko za sprawą Reny i jej przyjaciół ale również dzięki pewnemu Błękitnookiemu...
"Zawierucha w wielkim mieście" to powieść, przy której z łatwością przychodzi odprężenie. Fabuła jest niewątpliwie ciekawa. Pokuszę się o stwierdzenie, że akcja nabiera tempa a w czytelniku pojawia się większe zainteresowanie, gdy Olga rusza na podbój Kanady. Tematy jakie napotykamy to zdrada, zemsta, zazdrość ale i miłość. Główna bohaterka swoje niepowodzenia zawdzięcza tylko i wyłącznie swojej niefrasobliwości. Nie ma nosa do ludzi... a więc z tego faktu wynikają same kłopoty. Jak sobie z nimi poradzi? Czy postanowi się zmienić?
Po lekturze stwierdziłam, że główna bohaterka wcale nie jest tak bardzo zwariowana, początkowe przypuszczenia okazały się mylne.... Bez dwóch zdań książkę warto przeczytać. Nie dajcie się zwieść pozorom. :)