Historia Śródziemia to najbardziej oczekiwany przez fanów na całym świecie (w całości ukazała się tylko po angielsku, wybrane tomy natomiast opublikowano po polsku, francusku, niemiecku, szwedzku, hiszpańsku, węgiersku i rosyjsku) dwunastotomowy cykl książek wydanych przez Christophera Tolkiena na podstawie zapisków i notatek, które pozostawił jego ojciec.
Polskie wydanie będzie zatem pierwszą pełną edycją zagraniczną Tolkienowskiego oryginału. Trzeci tom Historii Śródziemia zawiera wczesne mity i legendy, które w efekcie złożyły się na powstanie epickiej opowieści Tolkiena o wojnie – Silmarillionu. Niniejszy tom daje nam wyjątkową okazję do spojrzenia na tworzenie mitologii Śródziemia poprzez napisane wierszem dwie najważniejsze opowieści z tego świata – historie Túrina i Lúthien. Pierwszy z tych poematów to niepublikowana wcześniej Ballada o dzieciach Húrina, przedstawiająca w imponującej skali tragedię Túrina Turambara. Drugi to poruszająca Ballada o Leithian, główne źródło opowieści o Berenie i Lúthien w Silmarillionie, opisująca wyprawę po Silmaril i spotkanie z Morgothem w jego podziemnej fortecy. Dzięki umieszczeniu obok siebie dwóch najważniejszych opowieści z tego świata – o Túrinie, bohaterze żyjącym w cieniu rodzinnej klątwy, oraz o Lúthien, elfickiej księżniczce, której miłość do śmiertelnika została odzwierciedlona wiele wieków później w miłości Arweny i Aragorna – Ballady Beleriandu rzucają nowe światło na twórczość Tolkiena.
Tylko znajomość Historii Śródziemia pozwala wypełnić wszystkie luki w wiedzy o Śródziemiu i delektować się w pełni ogromem i bogactwem świata wykreowanego przez autora Władcy Pierścieni.
Autor | J.R.R. Tolkien |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 504 |
Format | 15.5 x 23.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8335-031-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788383350318 |
Data premiery | 2023.10.15 |
Data pojawienia się | 2023.09.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 519 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 15 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Przeczytałam dwa wcześniejsze tomy i byłam nią na tyle zafascynowana, że z ciekawości wzięłam się za tom trzeci. To, co się nie zmieniło, to cudowna szata graficzna książki, sztywna i większa od innych książek okładka, oraz wkładki syna autora, w których tłumaczy nam zamysły ojca, dodając wszelkie szczegóły nawet zmienionych w opowieści kwestii, choćby imion postaci. I tutaj się kończy ich podobieństwo. Bowiem w obecnym trzecim tomie mamy zmieniony styl i formę przekazania historii z podziałem na dwie części, z czego Ballada o dzieciach Huriana występuje jako całość, ale w delikatniejszej wersji i później tej drugiej, jakby przekazanej w surowszej formie, która prawdopodobnie powstała dużo później, jak twierdzi autor tego wydania. Druga część dotyczy Ballady Beleriandu. Są one napisane wierszem, ale użyte w dziwnej formie, jakby nie kończącej się. Nie wszystko z tego mogłam zrozumieć, choć zadziwiające było to jak lekko zostały napisane. Z zapisków syna autora dowiedziałam się, że właściciel historii dosyć często zmieniał wydarzenia z opowiadań, jakby chciał ją bardziej ulepszyć. Być może nie było by tych zmian tak wiele, gdyby nie opinia jednego z wcześniejszych czytelników, która pierwowzoru nie uważała za godnego arcydzieła. Dało mu to do myślenia i faktycznie czytając dwie formy tej samej ballady widać, że solidnie się różnią. Nie jestem przekonana co do czytania takiej formy opowiadań, wcześniejsze wersje dużo bardziej mi odpowiadały. Co prawda lubię czytać wiersze, jednak były one użyte w formie dłuższej, momentami zbyt konkretnej, z trudniej zrozumiałymi dla mnie słowami, więc czytanie jej było dla mnie pewnego rodzaju wysiłkiem. Czułam jakby ktoś kazał mi czytać robiąc jednocześnie zakupy w sklepie. Może dziwne to porównanie, ale chwilami musiałam nad nią mocniej pomyśleć, zrozumieć słowa, a później złożyć je z wątkami przygód, które wtedy gdzieś mi umykały. Nie uważam książki za złą, tylko siebie za zbyt niedojrzałą do czytania takich form literackich. Warto jednak samemu wyrobić sobie zdanie na ten temat:-)
„Ballady Beleriandu” to trzeci tom cyklu Historii Śródziemia, byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że liczy on aż dwanaście tomów. Polskie wydanie będzie pierwszą pełną edycją oryginału, dla fanów autora to będzie nie lada gratka. Świat zbudowany przez Tolkiena jest naprawdę obszerny, jego syn zdecydował się stworzyć coś na podstawie zapisków ojca. Pozwalają dostrzec w pełniejszej wersji opowieści o Pierwszej Erze Śródziemia, które są podane jedynie szczegółowo w opublikowanym „Silmarillionie”.
Ballady Beleriandu” zawierają wczesne mity, legendy, które zostały ujęte w „Silmarillionie”. W tej serii książek mamy wyczerpującą analizę twórczości Christophera, z uwagami dotyczącymi nazwisk, z różnicami w stosunku do tego, co później stało się częścią „Silmarillionu”. Te starannie zebrane i zredagowane tomy oferują spojrzenie na to, jak mitologia Śródziemia ewoluowała i nabierała coraz wyraźniejszego kształtu. Tolkien testował i rozwijał swoje pomysły z biegiem czasu, bywało tak, że całkowicie je zmieniał. Ten fascynujący, szczegółowy wgląd w mitologię jego twórczości poprzez aliteracyjne opowieści wersetowe dotyczące dwóch najważniejszych i kluczowych historii w świecie Tolkiena „Balladę o dzieciach Hurina” i „Balladę o Leithian” są warte przeczytania. Wcześniej czytałam głównie prozę Tolkiena i zdumiewa mnie, jak bardzo był utalentowany w pisaniu poezji. To nie są krótkie wiersze, to wręcz wielowersowe eposy. Język, którym posługuje się Tolkien, trzymając się jednocześnie ograniczeń nałożonych strukturami poetyckimi jest niesamowity. Czytając te dzieła, czułam się całkowicie pochłonięta przez jego wyobrażenie o świecie. Wszystko brzmi tak melodyjnie, co świadczy o niesamowitym kunszcie autora, którego nie sposób się nachwalić.
„Ballady Beleriandu” to fascynujące studium jest czymś, co osoby pod wrażeniem mistrza pisarskiego rzemiosła, który stworzył coś, naprawdę inspirującego dla czytelników. Samo wykreowanie opowieści o jedynym Pierścieniu było nie lada wyczynem, ale Tolkien powołał do życia całe narody, światy, nacje. Jestem pełna podziwu dla człowieka, który w swoim życiu dokonał tak wiele, co nie tylko przetrwało próbę czasu, ale pozostanie jeszcze wiele lat.
W końcu jest chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie książkowa premiera tej jesieni – przynajmniej na polskim rynku, ale to nie miejsce i nie czas na to. Bo skoro jest Tolkien, jest ten trzeci tom „Historii Śródziemia” i tym się teraz jaram, to na tym się skupiam. A trzeba przyznać, że jest na czym, bo raz, że to wyśmienita lektura, coś, co poznać warto i trzeba, jeśli ceni się Tolkiena – czyli jeśli ceni się dobrą fantastykę i dobre pisarstwo – dwa, że to spore wydarzenie, bo o ile dwa poprzednie tomy to było wznowienie tego, co już kiedyś na polskim rynku mieliśmy (choć w wersji rozbitej na trzy tomy), o tyle „Ballady Beleriandu” to rzecz jeszcze dotąd nad Wisłą nie wydana. Więc fani brytyjskiego mistrza mogą zacierać ręce i zachwycać się, jest czym.
Co znalazło się w tym tomie? Cóż, to, co już czytelnicy znają, ale w nowych wersjach. A właściwie najczęściej to starych, pierwszych czy drugich wersjach, różniących detalami bardziej, niż konkretami, ale jednak.
A które to historie? Mamy tu dwie wersje losów dzieci Húrina i również dwie wersje opowieści o Berenie i Lúthien, w tym jedną z komentarzem C.S, Lewisa i jedna znana jako „Ballada o Leithian”, czyli swoisty pierwowzór tego wszystkiego. Jest tu też porcja wierszy / poematów porzuconych przez autora, przedstawiających ucieczkę Noldolich z Valinoru, losy Eärendela i dzieje upadku Gondolinu.
No i to zajmuje jakieś pięćset stron, pozwalając nam jeszcze raz przeżyć to, co znamy już z „Silmarilionu” czy dodatkowych książek znanych już na polskim rynku. A jednocześnie możemy obserwować, jak zmieniał się sam tekst, jaką ewolucję przechodził, czym różniły poszczególne wersje i – jeśli pamiętamy dobrze to, co wyszło już w naszym kraju – jak to ostatecznie się wszystko dopełniło. I odkrywanie tego wszystkiego jest naprawdę fascynujące, nawet jeśli są to wersje niepełne, fragmentaryczne czy odbiegające od wyznaczonego kanonu.
Wiadomo, nie jest to lektura lekka, prosta i przyjemna. Proza Tolkiena zawsze była bardziej wymagająca, niż większość fantasy – i dzięki temu o wiele bardziej satysfakcjonująca i zachwycająca – a w tej formie wymaga jeszcze więcej. Jeśli czytaliście poprzednie tomy – albo chociaż „Niedokończone opowieści” – wiecie już co i w jakiej formie mniej więcej tu na Was czeka. Wiadomo więc, to rzecz dla fanów, fascynatów, zagorzałych miłośników Tolkiena i jego fascynującego świata, ale ci – a tych przecież nie brakuje – będą urzeczeni i zachwyceni. Szczególnie dalszymi tomami, które przyniosą więcej nowych materiałów i rzeczy dotąd nieznanych – część miałem okazję przerobić swojego czasu i przyznam nie mogę się doczekać polskiej edycji.
No a ta edycja to w ogóle samo dobro. Piękne to jest – spójrzcie chociażby tylko na tę okładkę, las, noc, klimacik i rewelacyjne wykonanie – w twardej oprawie, z obwolutą… No ręce same wyciągają się po to, a na półce super rzecz wygląda. A już cała seria to w ogóle będzie prezentować się, jak ozdoba biblioteczki. Więc bierzcie, bo warto, jak mało co w wydawanej obecnie fantastyce.