Lato 1926 roku. Stolarz Krystian Dzierzba rozpoczyna pracę nad trumną dla kobiety, która rzekomo umarła z tęsknoty. Szalona Leokadia jak co wieczór czeka ze strzelbą na znienawidzonego kormorana. Nękany wspomnieniami syn miejscowego lekarza stoi na moście i rozważa skok. Ich losy nieoczekiwanie się przetną, kiedy po podsłuchaniu przypadkowej rozmowy córka Krystiana postanowi wyruszyć do lasu w poszukiwaniu diabła. Wkrótce wszyscy staną przed decyzjami, które zmienią ich życie.
Sąsiednie kolory to powieść o tęsknocie, odwadze i miłości niemożliwej. O stwarzaniu prawdy, pustych miejscach w ciele, leczeniu tańcem i słowach, które wędrują daleko poza śmierć.
„Sąsiednie kolory” Jakuba Małeckiego to poruszająca opowieść o ludziach, zagubionych i zatraconych w swojej tęsknocie i samotności. Czy przypadkowe spotkanie może odmienić życie drugiej osoby? W książce „Sąsiednie kolory” Jakub Małecki zaprasza czytelników w wyjątkową podróż – w głąb własnych marzeń i pragnień, zaprasza do przeżywania emocji i współodczuwania. „Sąsiednie kolory” to historia utraconych miłości, smutku, pogrążania się w rozpaczy, a jednocześnie nadziei na odnalezienie wyjścia, nawet z najgorszej sytuacji.
Autor | Jakub Małecki |
Wydawnictwo | Sine Qua Non |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 252 |
Format | 15.0 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8210-498-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382104981 |
Data premiery | 2023.04.20 |
Data pojawienia się | 2023.03.08 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 22 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 22 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | 4 szt. na miejscu |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Początek poprzedniego wieku w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna. Gdzie kobieta umiera z tęsknoty, inna zostaje zgwałcona i na próżno szuka sprawiedliwości czy ukojenia, a kolejna celowości życia wypatruje w pragnieniu urodzenia syna. Dwie małe dziewczynki żyją na pograniczu światów, w jakie spychają je dorośli, a zwierzęta są wiernymi towarzyszami. Mężczyźni natomiast przytłoczeni są życiem, boją się opinii społecznej, pozostają bierni bądź agresywni, krzywdzą i próbują stawać w obronie. Cierpią z powodu straty, rozsypują się i zamykają w sobie. Wszyscy ci bohaterami są przypadkowymi ludźmi, którzy zapadali się w splotach wydarzeń, jakie ściśle ich ze sobą połączyły.
Jakub Małecki uderzył w tony, jakie lubię. Dał czytelnikowi małą, zamkniętą społeczność, która utknęła w świecie otoczonym lasem. Nie znalazłam jednak u niego tego, na co najmocniej liczyłam. Nie dowiedziałam się w co właściwie wierzyli bohaterowie. Jedynie częściowo zobaczyłam, czego się bali. Radości codzienności nie było w tym niemalże wcale. Co za tym idzie — Małecki stworzył klimatyczny świat z zadziwiająco płytkimi bohaterami, jak na to że zaznaczył ich problemy natury psychicznej oraz niejednoznaczne relacje między nimi. Sama fabuła też jedynie częściowo mnie zadowoliła, bo choć lubię ciąg przypadkowych zdarzeń, które wołają o katastrofę, to tym razem zakończenie nie dało mi uczuć, jakie mogłyby pozostawić mnie z czymś intensywnym lub chociaż interesującym.
„Sąsiednie kolory“ to nierówna historia o czynach dobrych oraz złych. Wyrzutach sumienia, tłamszonych emocjach, uczuciu odrealnienia czy osamotnienia pomimo obecności ludzi. Tam, gdzie jeden aspekt kreacji bohaterów zostaje pogłębiony, tam drugi jest zbyt powierzchowny i tak w kółko. Ale jak przystało na Małeckiego — wszystko zostało zgrabnie ujęte.
Dzięki powieściom Jakuba Małeckiego za każdym razem odkrywam w sobie nowe pokłady wrażliwości. Wyzwalają we mnie to, co najlepsze i poruszają najczulsze struny. A przecież Autor nie pisze o niczym niezwykłym dając głos codzienności i ludziom grzęznącym w niej dzień po dniu. Jego wyjątkowość polega jednak na umiejętności wydobycia z tego co zwykłe emocji, które uderzają niczym młotem roztrzaskując nasze serca na milion kawałków, lub przeciwnie, tchną wszechogarniającym spokojem otulając nas szczelnym kokonem.
Empatia, z jaką Autor postrzega naturę człowieka i otaczającego go świata skłania czytelnika do przemyśleń o wszystkim, co w nas najlepsze i najgorsze, o tym co przychodzi i przemija, o wyborach i ich konsekwencjach. I przypadku, nieporozumieniu, zaniechaniu, które może pchnąć życie ku przepaści.
Wchodząc w życie małej społeczności Koła upalnego lata 1926 roku nie od razu rozumiemy emocje, myśli, decyzje jego mieszkańców. Nie wiemy co nimi kieruje. Nie wiemy, dlaczego stolarz Krystian zwleka z wyjęciem drzazgi, choć ręka mu puchnie i zmienia kolory, a jego córka wyrusza do lasu na poszukiwanie Diabła. Dlaczego szalona Leokadia jak co dzień poluje na kormorana, a syn lokalnego lekarza po raz kolejny planuje rozstać się z życiem.
Z czasem wyłania się z fragmentów myśli i zdarzeń obraz bolesny i ciężki od tęsknoty za tym co było i tym, co nieosiągalne. Samotności i żalu, poczucia krzywdy i depresji. A wszelkie te emocje przenikają się i łączą niczym tytułowe sąsiednie kolory na dziele malarza. Ich eskalacja nie prowadzi do oczyszczenia, może jedynie na chwilę zatrzymuje mieszkańców w wirze codzienności, by porwać ich w nią na nowo.
Piękno języka, zabawa słowem i magia wyczuwalna w powieści Autora po raz kolejny mnie oczarowały, a ogrom emocji wręcz odurzył niczym zapach bzu, którym możemy się cieszyć tak krótko. Powieściami Autora na szczęście możemy zachwycać się niezależnie od pory roku i wracać do nich, kiedy tylko dusza zapragnie.
W najnowszej powieści Jakuba Małeckiego jest wszystko to, co do tej pory określało jego styl. Jeżeli ktoś spodziewał się tego, że autor całkowicie porzuci dotychczasowe klimaty i podejmie się czegoś zupełnie innego – raczej się zawiedzie. Ja sama sięgając po kolejną książkę Jakuba Małeckiego, oczekuję przede wszystkim książki Jakuba Małeckiego, czyli tego wszystkiego, co urzekło mnie w poprzednich historiach.
Emocjonalna podróż.
Tak najkrócej określiłabym „Sąsiednie kolory” Jakuba Małeckiego. Podróż po krętych meandrach życia momentami zatapiających się w smutku, w samotności i w niesprawiedliwości losu.
Jak zwykle zachwycił mnie język powieści, jak zwykle oczarował styl i jak zwykle jestem pod wrażeniem wrażliwości autora. Każda wykreowana przez niego postać ma w sobie jednocześnie coś realistycznego i coś mistycznego, coś jasnego i niezrozumiałego w końcu coś, co czyni ją charakterystyczną pomimo szarości życia. Postaci są jakoby odarte z indywidualności czy odrębności ale mają w sobie pewną wyrazistość, która nie pozwala o nich zapomnieć. Owa wyrazistość wnika w zakamarki umysłu i uczepia się każdej kiełkującej myśli.
I choć to kolejna nostalgiczna pozycja w dorobku autora - chwyta za serce. Potrafi zmusić do refleksji nad zawiłością życia i dokonywanych w nim wyborów. W „Sąsiednich kolorach” o wiele bardziej liczą się uczucia i odczucia czytelnika niż pędząca akcja. To właśnie tutaj wczuwamy się w sytuację bohaterów, na własnej skórze odczuwając ich cierpienie, ich tęsknotę czy smutek… Jedynie zakończenie – jakoś tak za mało wybrzmiało w moim sercu!
"On sam wiedział, że niedobrze jest być zbyt mądrym. Mądrość przydaje się czasami w bardzo wąskim zakresie (...), ale w domowym życiu, na co dzień mądrość tylko człowieka rozmiękcza, zabiera mu ochronę przed światem, jaką daje bezmyślność."
1926 rok.
Krystian Dzierzba, miejscowy stolarz otrzymuje zlecenie wykonania trumny, dla kobiety, która zmarła z tęsknoty. I chociaż to zadanie, w niczym nie wyróżnia się od pozostałych, to w pewien sposób wnika w jego duszę, myśli, nie dając spokoju.
Poznajemy jego rodzinę, bliskich i innych mieszkańców Koła, których losy połączy jedno zdarzenie.
Zastanawiałam się, w czym tkwi fenomen popularności powieści Jakuba Małeckiego.
Może w prostocie przekazu, gdzie nawet zwykłe słowa mają zdolność dogłębnego przenikania albo namacalna wręcz wrażliwość, którą odczuwamy podczas czytania.
A może ukryty jest w wyśmienitej kreacji postaci, prostej, a zarazem wnikliwej i tak bliskiej każdemu z nas.
Może skrywa się w przesiąkniętej emocjami palecie, która nie daje o sobie zapomnieć i pozostaje w nas długo po zamknięciu książki.
"Sąsiednie kolory" hipnotyzują, sprawiając, że na kilka godzin wnikamy w małą społeczność mieszkańców Koła, towarzysząc im nie tylko w codziennym życiu, ale w chwilach smutku, zwątpienia, bezradności i odwagi.
Kolejny raz dałam się oczarować słowem, uświadamiając sobie jego wielką moc i wartość.
„Jeśli oczyścić czas z tego, co na nim zalega, widać wyraźnie jego kształt, wszystkie zgrubienia, przetarcia, rysy i otwory”.
Któż z nas przynajmniej raz w życiu nie wbił sobie drzazgi w rękę, nogę.. w serce. I czy to był kawałek drewna, opiłek metalu, drobina szkła, kolec rośliny czy odłamek kamienia, a może bolesna przeszłość, kłamstwo, zdrada, krzywda, wstyd, krytyka, wina – kluczowym zawsze jest to, jak głęboko ta drzazga utkwiła. Bo jej wyciągnięcie bywa albo proste albo skomplikowane. Czasami da się to zrobić samodzielnie, a niekiedy wymaga pomocy drugiej osoby.. A potem zawsze zostaje rana, po ranie blizna.. A z bliznami, szczególnie tymi na sercu, czasem bywa tak, że łatwo je rozdrapać i otworzyć boląca ranę na nowo..
Jakub Małecki nie raz już pokazał, że pisząc o rzeczach prostych, przyziemnych, codziennych - potrafi wznieść się pomad. Namalować obraz na pozór jednoznaczny, ale nic bardziej mylnego. Bo im podejdzie się bliżej, im spojrzy się uważniej, im otworzy się oczy szerzej, tym bardziej staje się widoczny każdy szczegół nadający sens przekazu. I wtedy okazuje się, że ten z pozoru oczywisty widok wymyka się z ram, a sąsiadujące ze sobą kolory nie są w najmniejszym stopniu przypadkowe, a tworzą przemyślaną, hybrydową i intensywną gamę odcieni ludzkich serc oraz dają ogromną przestrzeń na inwencję własną..
„Sąsiednie kolory” to piękna powieść o relacjach ze światem i ludziach, których można przeczytać, jeśli się to potrafi. O stawianiu życiowych znaków zapytania, kropek i wykrzykników. O życiu w pogoni za marzeniami i nadzieją na lepsze, o tym co było, co jest teraz i co będzie, o ile będzie.. O wyczekiwaniu, wspominaniu, dawaniu szans i paleniu mostów. O miłości i o śmierci. O prawdzie i o tym, co ludzie za prawdę uważają. O przemijaniu. Darze słów i milczenia. I w końcu o odwadze, wychodzeniu poza schemat, pożarach myśli i o dławieniu uczuć.
Pełna zachwytu i podziwu, po raz kolejny oczarowana słowami Autora - polecam.
Zachwycać się nie przestanę. Duszę swoją oddam „ Sąsiednim kolorom ”. Niech ją sobie wezmą. Niech mnie emocjami obdarzą. Niech mnie otulą, okryją. Słowem pisanym. Magią. Taką, którą tylko Jakub Małecki potrafi czytelnika zaczarować. Niech mnie porwią. Wzruszą. Niech zostaną we mnie. „ Sąsiednie kolory ”.
Literaturę piękną pokochałam. Choć jeszcze niedawno nie było nam po drodze. W duszy mojej ciągle obawa tkwi, że jej nie udźwignę. Literatura piękna wymaga. Daje wiele, ale wymaga też wiele. Obdarza emocjami, ale też emocje odbiera.
„ Sąsiednie kolory ” to Jakub Małecki w swojej wrażliwości i unikalności. To jest piękno. Czyste. Nieprzeniknione. Za serce chwytające. Za duszę. To opowieść o ludziach. Tych, którzy cierpią. Tęsknią. Kochają. Diabła szukają. Którzy na moście życia i śmierci stają. Skoczą? Czy nie skoczą? Znajdą odwagę?
Proza Jakuba Małeckiego to dla mnie za każdym razem emocjonalna wędrówka po ludzkich osobowościach. Wypełniona symboliką, refleksjami, przyczynami do rozmyślań. A ja rozmyślać lubię. Lubię doszukiwać się znaczeń, przenośni, innych wymiarów. Lubię ten stan, gdy chłonę zdania napisane przez Autora, a moja dusza się otwiera. Mogę wtedy wszystko. Mogę czuć. Upajać się emocjami. Karmić się myślami. To wszystko dała mi książka „ Sąsiednie kolory ”, a może nawet i więcej.
Ta powieść jest chyba najbardziej melancholijna ze wszystkich książek Jakuba Małeckiego. Jest smutna. Przejmująca. Ale prawdziwa. I taka piękna.
Jest rok 1926. Jestem w Kole. Moja dusza jeszcze tam tkwi. W niedopowiedzeniach. W tęsknotach i marzeniach. W ludzkich pragnieniach.