Czerwiec 1975 roku. Do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się Irenka, była podopieczna jednego ze szczecińskich domów dziecka.
Przekonuje, że będąc dzieckiem była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry. Zgłoszenie trafia do kapitan Barbary Romanowskiej. Milicjantka, która spędziła całe dzieciństwo w sierocińcu, angażuje się w sprawę emocjonalnie. Nie wie, że przekraczając próg Państwowego Domu Dziecka im. Pionierów Szczecina wkroczy w ciemność, która może ją pochłonąć.
Mroczne ścieżki prowadzą na szczyty komunistycznej władzy. Rozwiązać sprawę mogą tylko zaufani śledczy. Romanowska zbiera zespół kryminalnych, którzy wsławili się rozwiązaniem spraw sekty ze Wzgórza Kupały i Bractwa Sprawiedliwych. Śledczy, decydując się na przekroczenie granicy pierwotnego zła, zostaną wystawieni na próbę.
Czy będą gotowi poświęcić wszystko w co wierzą i co kochają, by dotrzeć do prawdy?
Czy brutalna siła przywracająca sprawiedliwość, może być etyczna?
Autor | Przemysław Kowalewski |
Wydawnictwo | Filia |
Seria wydawnicza | Mroczna strona |
Rok wydania | 2024 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 416 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8357-268-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788383572680 |
Wymiary | 135 x 205 mm |
Data premiery | 2024.03.06 |
Data pojawienia się | 2024.02.14 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1509 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 26 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | 2 szt. na miejscu |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Czy brutalne zachowanie prowadzące do sprawiedliwości, jest właściwe?
Czerwiec 1975 roku. Do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się Irenka, była podopieczna jednego ze szczecińskich domów dziecka. Przekonuje, że będąc dzieckiem była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry. Zgłoszenie trafia do kapitan Barbary Romanowskiej. Milicjantka, która spędziła całe dzieciństwo w sierocińcu, angażuje się w sprawę emocjonalnie. Nie wie, że przekraczając próg Państwowego Domu Dziecka im. Pionierów Szczecina wkroczy w ciemność, która może ją pochłonąć. Mroczne ścieżki prowadzą na szczyty komunistycznej władzy. Śledczy, decydując się na przekroczenie granicy pierwotnego zła, zostaną wystawieni na próbę.
Autor zabiera nas w podróż do PRL, gdzie poznajemy historię Irenki, która okazuje się być zapalnikiem do czegoś większego. Fabuła toczy się powoli, małymi krokami autor serwuje nam elementy układanki. Nie spieszy się, co jedynie podsycało moją ciekawość. Czułam okrucieństwo, niesmak i obrzydzenie do ludzi, którzy zamiast dbać o dzieci zaserwowali im piekło. Historia, która wydarzyła się w latach 70-tych i pokazuje, że zło nie ma daty ważności. Czeka na właściwy moment, aby uderzyć z zdwojoną siłą.
Kiedy dokończyłam czytać książkę, żałowałam, że nie przeczytałam dwóch pierwszych. To był największy minus, bo nie poznałam lepiej Galanta. Jest ciekawą postacią, choć naznaczony tragedią. I choć nie znałam całej jego historii, to liczyłam na inne zakończenie. Było dla mnie nieco przerysowane, ale jednocześnie smutne. Liczyłam, że autor na kolejnej stronie wprowadzi wyjaśnienie, zmianę tego co nastąpiło. Nie znajdziemy tu typowego zamknięcia historii, dzięki temu książka jest ciekawsza i warta przeczytania.
„Sierociniec” to kolejna powieść Przemysława Kowalewskiego z Ugne Galantem w roli głównej. Z każdą kolejną książką autor utwierdza i tak już mocną pozycję w moim prywatnym rankingu najlepszych i ulubionych pisarzy. Sięgając po kolejną książkę autora, wiem, że się nie zawiodę, a wprost przeciwnie otrzymam dawkę emocji, jakich oczekiwałam, a nawet więcej. Sierociniec jest już trzecim kryminałem Przemysława Kowalewskiego, w którym na podstawie prawdziwych zdarzeń, autor snuje znakomite fikcyjne historie i zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest najlepszą ze wszystkich trzech części serii.
Ugne Galant, odkąd stracił nadzieję na kolejną szansę u Basi, całkowicie pogrążył się w alkoholizmie. Od poprzedniej sprawy został zdegradowany, a w milicji pracuje jeszcze tylko dlatego, że kiedy ma przebłyski w piciu nie ma lepszego śledczego. Gdy natrafi na ślad, nie odpuści, aż do końca. Basia awansowała na kapitana i prowadzi zwyczajne śledztwa, które nie powodują u niej wzrostu adrenaliny. Nadchodzi jednak dzień, kiedy na komisariat przychodzi młoda kobieta, która chce zgłosić sprzedaż swojej siostry. To zdarzenie miało miejsce piętnaście lat temu i Basia nie wie, czy to, co mówi kobieta, jest prawdą, ale sama wychowywała się w sierocińcu, w którym doznała traumatycznych przeżyć, więc postanowiła zająć się tą sprawą. Przyjmuje zgłoszenie i udaje się do Państwowego Domu dziecka im. Pionierów Szczecina, gdzie kiedyś przebywały dziewczynki. Nie wie, że przekroczenie progu tego przybytku spowoduje otworzenie puszki Pandory, a ona sama wkroczy w ciemność, która może ją pochłonąć. Niewygodne pytania zadane dyrektorce uruchomią lawinę nieprzewidzianych zdarzeń, mroczne ścieżki prowadzą bowiem na szczyty komunistycznej władzy.
Basia angażuje do pomocy psychologa Izabelę Lewandowską, która kiedyś naraziła się władzom, odmawiając tuszowania wypadku z udziałem czołgu, który podczas defilady wojsk Układu Warszawskiego wjechał w tłum dzieci, zabijając kilkoro z nich. Zwraca się też o pomoc do Lwowiaka i jego asystenta Kuby Kawalca. Lwowiak zaś prosi o pomoc Ugne, który początkowo odmawia, ale gdy pojawia się w grupie, jest nie tylko trzeźwy, ale przychodzi z mocnym postanowieniem, że tym razem definitywnie odrzuci alkohol, by mógł jeszcze raz zawalczyć o Basię.
Niespodziewanie Irena, kobieta, która zgłosiła przestępstwo, wycofuje oskarżenie, a szef w tej sytuacji uważa sprawę za niebyłą. Basia czuje jednak, że sprzedaż siostry Ireny to tylko czubek góry lodowej. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że sprawa sierocińca ma dużo większy ciężar, niż początkowo się jej wydawało. Wygląda na to, że to zorganizowana grupa przestępcza, która dla korzyści materialnych krzywdzi bezbronne dzieci. Basia ze swoją ekipą prowadzą nieoficjalne śledztwo, ale ludzie, którzy stoją za tym procederem, są wysoko postawieni i tak łatwo nie odpuszczą. Wkrótce wszyscy znajdą się w wielkim niebezpieczeństwie, bo ci, którzy są zamieszani w ten proceder, szykują dla siebie wielką imprezę z udziałem dzieci i gości dewizowych nazywając ją Wielką Pardubicką i nie pozwolą sobie w tym przeszkodzić.
Korupcja, władza, żądza zysku bez względu na koszty jest jak hydra, bo na miejsce odciętej głowy natychmiast pojawia się następna. Narkotyki, handel ludźmi, narządami, bronią, wydaje się, że przestępczość na tym polu nie ma końca. W rzeczywistym wymiarze nie pojawi się grupa sprawiedliwych, gotowych na wszystko, by walczyć ze złem tego świata. Świat skorumpowanych polityków, wymiaru sprawiedliwości wciąż, ma się dobrze, nikt o zdrowych zmysłach im się nie sprzeciwi, z czego oni doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Bohaterowie powieści Przemysława Kowalewskiego to ludzie z krwi i kości. Może trochę ponad przeciętni, ale w ogólnym rozrachunku śmiertelni jak każdy. Epilog nie napawa nadzieją, ale nie mógł być inny.
„Sierociniec” to powieść, która łączy wciągającą intrygę kryminalną ze świetną sensacją, czyta się ją jednym tchem i z wypiekami na twarzy. Nie sposób nie docenić trudu i olbrzymiej pracy, jaką autor musiał włożyć w stworzenie swojej książki. Dokonał doskonałego researchu, dzięki czemu ta powieść wypadła tak realnie. Przemysław Kowalewski ma jedyny w swoim rodzaju styl pisania, który go wyróżnia. Okazuje się, że nie trzeba stosować udziwnień i wprowadzać wątków poprawnych politycznie, by można było uznać, powieść za bardzo dobrą. Chylę czoło przed niebywałym talentem autora, bo jak rzadko kto potrafi tworzyć fikcyjne opowieści na podstawie prawdziwych zdarzeń, a przy tym w jak niesamowity sposób oddać klimat tamtych czasów. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu autora w dociekaniu prawdy historycznej dowiedziałam się, co oznacza termin „dochowańcy” i tego, że sprzedaż sierot do pomocy na roli była czymś powszechnym w Polsce Ludowej, a „dochowańcy” byli początkiem procederu, który ostatecznie przyjął formę handlu sierotami.
„W PRL- u – uczestniczyli w nim urzędnicy różnych szczebli władzy”n – napisał autor w posłowiu, przyznaje też, że nie było mu łatwo dotrzeć do dokumentów źródłowych tego problemu. Ostatecznie udało mu się na tym, co zebrał oprzeć fikcyjną opowieść „Sierociniec” i poruszyć kolejną niechlubną kartę w historii naszego kraju.
Przemysław Kowalewski imponuje mi swoją wiedzą, pracowitością i determinacją w dociekaniu prawdy. Żadne fakty historyczne poruszane w jego książkach nie są wyssane z palca, autor tworzy historie, które miały miejsce w przeszłości, a na użytek powieści ubiera je w fikcję literacką. Cała bibliografia, z jakiej autor korzystał przy pisaniu Sierocińca, znajduje się na końcu książki. Wielki szacunek Panie Przemysławie i dziękuję za kolejną pouczającą i niesamowitą podróż w czasie.
Sierociniec to książka, która pokaże wam jak najgorszą stronę domu dzieci niechcianych, nie kochanych, lecz mogących przynieść jakieś zyski. Tak naprawdę będziemy lawirowali między różnymi latami z czasu, kiedy młodsze rodzeństwo zostało rozdzielone, tego w którym jedna z sióstr zgłasza się na policję, by odszukać drugą i tego, kiedy obecna milicjantka była jeszcze dzieckiem. Ona również spędziła dzieciństwo w sierocińcu i poznamy urywki z jej życia, kiedy przechodziła własny koszmar. Badając sprawę domniemanego przestępstwa trzeba stwierdzić, że placówka nadal istnieje, oraz akta, które po sprawdzeniu wyglądają na czyste. Jest tylko jedna rzecz, która nie daje spokoju, ale czy posiadając własne traumy można obiektywnie ocenić podobną sytuację? Autorowi należą się pokłony za wstęp do książki, bo to on w dużej mierze sprawił, że trudno się od czytania oderwać. Wykwintnie opisuje emocje oraz napotykane rzeczy, czy miejsca, aż na plecach pojawia się chłodny dreszcz. Autor czasami używa słów, których nigdy nie słyszałam przez co wynosi opowieść do wyższej ligii. Dużą rolę przywiązuje do szczegółów, które albo przykuwają naszą uwagę w pozytywny sposób, albo pojawia się coś, czego nie powinno gdzieś być i staramy się to zapamiętać, by zobaczyć, czy można historię jakoś przewidzieć. Dla mnie najbardziej gorącymi kąskami były opisy scen dotyczących przeszłości, gdyż budziły mój lęk i niedowierzanie. Rozmowy dotyczące śledztwa oraz przepytywanych osób jawiły mi się jako kolejne zagadki, które dopiero później do mnie dochodziły. Wszystko przez to, że cała historia jest jedną wielką torbą dzielącą się na trzy mniejsze, a w nich kilka malutkich, które dopiero przy końcu złożyły się w całość. Książkę mogę określić jako thriller kryminalny. Należy zwracać uwagę na opisy rozdziałów, by nie pomylić faktu kogo tyczy się dana opowieść. Jeśli szukacie oryginalności, inteligencji i wyzwań emocjonalnych, to polecam również dwie poprzednie książki autora ,,Kozioł" oraz ,,Szóstka":-)
O twórczości Przemysława Kowalewskiego czytałam już wiele razy, sama jednak nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po którąś z jego powieści. Mój wybór padł ostatnio na Sierociniec, który to bardzo zainteresował mnie swoim opisem. Czy moje pierwsze spotkanie z piórem autora mogę zaliczyć do udanych? O tym w tej recenzji.
Pewnego czerwcowego dnia do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się Irenka — była podopieczna jednego z domów dziecka. Próbuje przekonać komisarzy, że kilkanaście lat wcześniej była świadkiem sprzedaży swojej własnej siostry. Zgłoszenie przyjmuje Barbara Romanowska, która swoje dzieciństwo spędziła w sierocińcu. Teraz kobieta angażuje się w prowadzoną sprawę emocjonalnie i zależy jej na rozwiązaniu tej zagadki. Nie wie jednak, że zajmując się tym tematem, wkroczy na istnie mroczne ścieżki, prowadzące wprost na sam szczyt komunistycznej władzy. Jak straszna prawda kryje się w rozwiązaniu tej sprawy i co z tym wszystkim wspólnego może mieć sekta?
Zaczynając lekturę tej powieści, nastawiona byłam na po prostu dobry kryminał, który umili mi czas i sprawi, że nie będę chciała wychodzić ze stworzonej przez autora historii przez dłuższy czas. Poniekąd faktycznie się tak stało, a ja praktycznie na raz pochłonęłam pierwsze sto stron książki. Jakoś tak z miejsca poczułam się wciągnięta w sprawę Irenki, jej siostry i jak się później okazało nie tylko ich.
Główną bohaterką jest tutaj w zasadzie Barbara Romanowska, której doświadczenia mają bardzo duży wpływ na obecnie wykonywaną przez nią pracę. Czy to dobrze, czy też źle... to zależy. Patrząc jednak na to, z jaką sprawą przyszło jej się zmierzyć — te przeżycia mogą być poniekąd pomocne w rozwiązaniu tej naprawdę przerażającej zagadki. Choć mogę tutaj pisać o życiu Barbary i tym, czego doświadczyła, to jednak... nie potrafiłam się z nią zżyć na takim poziomie, jakbym sobie tego życzyła. Podczas lektury mogłam zauważyć wysiłek włożony w kreację tej postaci, ale nie wystarczyło to, bym mogła powiedzieć, że naprawdę się z nią utożsamiłam lub że wzbudziła we mnie bardzo dużą sympatię.
Sama fabuła powieści od początku wzbudziła moje zainteresowanie — sprzedaż dzieci z domów dziecka, zamieszane w to różne wyżej postawione osobistości i wreszcie ona, sekta, która była dla mnie niemałym smaczkiem (ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubię podobne wątki w książkach — mówię tutaj oczywiście o wszelkich sektach i kultach). Muszę przyznać, że to wyszło autorowi bardzo dobrze i naprawdę cieszę się z tego, że mogłam spędzić przy tej książce swój czas.
Przemysław Kowalewski ma dobre pióro, które sprawia, że przez książkę się płynie — sama poruszana tematyka nie należy do tych najlżejszych, a jednak powieść można przeczytać w tempie ekspresowym, co doceniam. Wspominałam wyżej, że pierwsze sto stron udało mi się przeczytać za jednym zamachem, następne ciut mi się dłużyły, ale to akurat kwestia obowiązków, na których musiałam się skupić.
Podsumowując: Sierociniec to pozycja dobra, napisana barwnym i dobrym językiem, która potrafi wciągnąć czytelnika i nie pozostawia obojętnym wobec krzywdy i sytuacji, jakie opisuje tutaj autor. Nie jest to powieść idealna, do której będę chciała w przyszłości wracać, ale zdecydowanie zachęca mnie do tego, by sięgnąć po kolejne powieści autora.
Po dwóch genialnych powieściach Przemysława Kowalewskiego w klimacie retro „Koźle” i „Szóstce” sięgnięcie po kolejną było dla mnie oczywistością, tym bardziej że tytuł „Sierociniec” wskazywał na ładunek emocjonalny, jaki z pewnością w sobie niesie. Sugerując się opisem z okładki byłam przekonana, że jest to powieść z bohaterką, którą mogliśmy poznać we wcześniejszej powieści, Barbarą Romanowską, bo o Ugne Galancie nie pojawia się na niej ani słowo. A okazuje się, że jest to trzecia część cyklu z tym niepokornym milicjantem, walczącym z własnymi demonami i złem tego świata, co wywołało uśmiech zadowolenia na mojej twarzy.
Uśmiech jednak zniknął równie szybko, jak się pojawił, gdy zagłębiłam się w obnażony na kartach powieści obrzydliwy proceder, którego ofiarami padali ci niewinni i bezbronni. Włos się na głowie jeżył, a dłoń zaciskała w pięść, gdy prowadzone przez milicjantów śledztwo rzucało coraz więcej światła na brutalną rzeczywistość szczecińskiego sierocińca w latach 60. i 70., która miała na zawsze zostać ukryta. Jak wysoko sięgała ta haniebna i plugawa drabina chciwości, zwyrodnienia i zezwierzęcenia?
Mrok tej powieści zostaje w człowieku, nie chce odejść, pytania kłębią się w głowie, a przerażające obrazy pozostają pod powiekami. Obrazy, których nigdy nie chcielibyśmy zobaczyć, nawet w wyobraźni. Moja wściekłość na przekonanych o swej wyższości i bezkarności ludzi mających zapewnić pokrzywdzonym już przecież przez los dzieciom, choć namiastkę bezpiecznego domu rosła niczym schodząca lawina. I jak ona, chciałam zostawić zgliszcza po ludziach i systemie, który niszczył życie niewinnym.
Powieść ukazuje nie tylko tło polityczne i społeczne ówczesnego systemu i przeraża perfidnym procederem nielegalnych adopcji i handlu ludźmi, ale też angażuje dramatyczną historią osobistą bohaterów. Zakończenie wręcz rozrywa serce na kawałki i nie wiem, co Autor musiałby napisać w kolejnej części, by je posklejać. A nawet jeśli mu się uda, to ślady pozostaną.
Ta powieść Autora ze względu na krzywdę dzieci poruszyła mnie najbardziej z dotychczasowych. Wstrząsnęła do głębi i zachwiała wiarą w ludzką dobroć, sprawiedliwość czy choćby zwykłą przyzwoitość. Tak silny odbiór emocjonalny nie jest jedynie odbiciem tematyki, ale i umiejętności Autora w budowaniu lepkiego, obmierzłego i odstręczającego klimatu, którego brud można odczuć niemal fizycznie. Na szczęście są i bohaterowie prawi, którym zależy na odkryciu prawdy i wymierzeniu sprawiedliwości. Tylko czy ich poświęcenie wystarczy, by dobro zwyciężyło?
Czy bylibyście w stanie poświęcić wszystko w co wierzycie i co kochacie, aby dotrzeć do prawdy?
Jest czerwiec 1975 roku.
Do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy MO zgłasza się była podopieczna jednego ze szczecińskich domów dziecka. Irenka twierdzi, że kiedy była dzieckiem, była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry. Zgłoszenie trafia do Basi Romanowskiej, która sama spędziła dzieciństwo w sierocińcu i dużo bardziej emocjonalnie angażuje się w całą sprawę. Przekraczając progi Domu Dziecka im. Pionierów Szczecina wkroczy w ciemność, która może ją pochłonąć, a mroczne ścieżki prowadzą na szczyty komunistycznej władzy. Rozwiązać sprawę mogą tylko zaufani śledczy, dlatego Basia tworzy zespół, który krok po kroku dojdzie do przerażającej prawdy.
Ależ to była lektura!
Ależ to było śledztwo!
Pełne zakamarków, zmowy milczenia, plugastwa i nieczystych zagrań. Polowanie było wyjątkowo brutalne, bo kiedy jedni robili wszystko, aby ukryć swoje grzechy, drudzy zrobią jeszcze więcej, aby je obnażyć.
Świat jest pełen zła, a najmocniej płacą za to dzieci.
Bo nie potrafią się bronić. Ufnie patrzą w twarz dorosłemu, a ten nie ma żadnych skrupułów, by je krzywdzić. Niestety.. żądza władzy i pieniądza jest ważniejsza niż wstyd i moralność. A najbardziej wstrętni są Ci, którzy mogą najwięcej.
Autor rozprawia się z nimi tworząc historię pełną bólu i zwrotów akcji. A my, sięgając po książkę weźmiemy udział w wyjątkowym śledztwie. Dynamicznym i nieodkładalnym. Ogromnie polecam!!!
Przemysław Kowalewski to autor obecny na polskim rynku od maja 2023, który w niespełna rok dostarczył czytelnikowi aż trzech powieści! Wszystkie trzy należą do jednego cyklu, kryminałów osadzonych w czasach PRL-u w Szczecinie z porucznikiem Ugne Galantem, ale na tyle luźno ze sobą powiązane, że równie dobrze można jest czytać oddzielnie. “Sierociniec” to tom trzeci, jego historia rozgrywa się latem 1975 roku i zabiera czytelnika w podróż mroczną i niepokojącą, gdyż opartą o proceder wyrządzania krzywdy dzieciom. Chodzi o sprzedaż podopiecznych domów dziecka. I choć intryga kryminalna jest tutaj fikcyjna, to sam proceder już nie, przez co historia tym mocniej uderza w czytelnika emocjonalnie. Autor z wyczuciem, a jednocześnie dużą dokładnością opisuje nie tylko sam proceder, ale i codzienność życia w PRL-u, samą historię Szczecina, co bardzo mi się w jego prozie podoba - to taka niewymuszona realność, swoboda przeniesienia historii w czasy odległe, dla wielu znane tylko już z opowieści. Poza przerażającym tematem i dobrym tłem historycznym, jest też oczywiście solidna intryga kryminalna, prowadzona tak, że ciekawi od początku, choć dynamikę zyskuje dopiero po kilkunastu stronach. I wtedy akcja faktycznie przyspiesza, finalnie jest to kryminał z nutą sensacyjną, który obrazuje historię jednostki w tle zdarzeń prowadzonych na dużą skalę, w których lekko prześwitują również wątki polityczne. To książka dobra, która dostarcza czytelnikowi sporo rozrywki, ale i uświadamia tematy trudne i uczy nieco historii. Lubię takie kryminały!
„To oni, źli ludzie wykorzystali narzędzia, jakie dało im państwo, by krzywdzić tych, którzy nie potrafią się sami obronić”.
Szczecin.
Rok 1975.
Mocny temat.
Do Biura Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Milicji Obywatelskiej zgłasza się była podopieczna jednego ze szczecińskich domów dziecka, Irenka. Młoda kobieta twierdzi, że będąc dzieckiem była świadkiem sprzedaży swojej młodszej siostry.
Niepokojące zgłoszenie przyjmuje kapitan Barbara Romanowska. I mimo, że wszystko co mówi Irenka brzmi nieprawdopodobnie, milicjantka, która notabene spędziła całe swoje dzieciństwo w sierocińcu, nie może przejść obojętnie wobec usłyszanej historii. Basia to razowy pies. Formalistka, lojalna wobec kolegów, uczciwa wobec pracy. Ważne są dla niej reguły i zasady pozwalające zapanować nad bylejakością i nie działać pod wpływem emocji, jednak sprawa Irenki angażuje milicjantkę emocjonalnie na tyle, że żeby odkryć prawdę, będzie zmuszona złamać nie jedną z zasad i obejść kilka reguł, które określają jej rzeczywistość. Jeszcze nie wie, że przekraczając próg Państwowego Domu Dziecka im. Pionierów Szczecina wdepnie w gniazdo os i stanie się uczestnikiem wydarzeń, które na nowo zdefiniują jej życie.. Czy prawda, która od lat nie może ujrzeć światła dziennego, będzie miała jakieś znaczenie, gdy nawet ci, którzy zobowiązani są stać na straży sprawiedliwości przymykają oczy, by nie widzieć, zatykają uszy, by nie słyszeć..
„Sierociniec” to klimatyczny kryminał świetnie osadzony w brutalnej rzeczywistości lat słusznie minionych, gdzie z powodzeniem funkcjonował pewien podły proceder. Praktyki dość powszechne w Polsce Ludowej, w których w zawoalowany sposób uczestniczyli urzędnicy różnych szczebli władzy, prokuratura, sądy, milicja, media.. czerpiąc zyski, upajając się władzą, przymykając oczy.. wtórując złu. I co nie mieści się w głowie - krzywdząc dzieci.. bezbronne, nieszczęśliwe, czyjeś, a jednak niczyje. Autor nie bawi się w dawkowanie emocji. Obrazy fikcji literackiej rzucane przed oczy czytelnika dają tak duże pole dla wyobraźni, że ich siła rażenia zależy już tylko od naszej wiedzy lub niewiedzy o życiu w PRL-u.
„Sierociniec” ofensywnie działa na wrażliwość.
Polecam.
„ Sierociniec ”.
Historia to dzieci.
Ich losy sierocińcem naznaczone.
Naznaczone piekłem ludzkiego zła.
Wykorzystania i bestialstwa.
Chorych żądzy i ciągot.
Dzieci jako numery łaknące lepszego życia.
Małe serca porzucone, które towarem się stają.
Od koloru do wyboru. Jeden, dwa, trzy...
Licytuj. Podaj cenę. To nie dziecko - to towar.
Tak oto prezentuje się PRL - owska rzeczywistość.
Ból, cierpienie, ale piękno.
Krzywda, niezgoda, ale wrażliwość.
Złość, smutek, ale melancholia.
Czułam to całą sobą.
Historia to walki o prawdę.
Opowieść o piekle za murami sierocińca na Arkońskiej.
O władzy i ukladach w latach 70. ubiegłego wieku. Panoszącej się, nie zważającej na nic.
Władze, które powinny stać na straży prawa, stały się bestiami w ludzkiej skórze. Zgniłymi robakami, traktującymi dzieci jak interes. Bez litości, bez skrupułów, bez choćby podrygów sumienia.
Obrzydliwe ludzkie jednostki.
Obleśne, budzące odrazę.
Historia to tych, którzy wrócili.
Przyjaciół, którzy stanęli po właściwej stronie.
Którzy w imię prawa, poza prawem stanęli.
Mieli jeden cel - uratować te dzieci.
Wydobyć je ze szponów obleśnych łapsk.
Ugne niczym wytrawny szachista podejmie trudną rozgrywkę ratowania niewinnych istnień, a drzemiące w milicjantce Basi wspomnienie z pobytu w domu dziecka napełni ją motywacją do rozwiązania sprawy.
„ Sierociniec ” to książka intensywnie obdarowująca emocjami. Wciskająca się nachalnie w czytelnicze serce, duszę wypełniając ogromem wrażeń. Autor udowadnia, że jego dar do łączenia historii z fikcją literacką z każdą kolejną opowieścią nabiera wyjątkowości, rozwija się i sprawia, że chce się więcej i więcej. Piękny Szczecin lat 70. XX w. kolejny raz zachwyca swoim obrazem, budząc w sercu nieopisaną nostalgię. Trzeba wyjątkowego poczucia wyobraźni, by taki klimat podarować miejscu, trzeba wielkiej wrażliwości, by przytoczyć obraz dziecięcej krzywdy i ubrać go w piękne słowa, którymi można duszę czytelniczą nakarmić. To jest właśnie Przemysław Kowalewski i Jego niepowtarzalny styl. Jestem zachwycona.