Inteligentna, genialnie zabawna, chwytająca za serce – nowa powieść Beth O’leary!
Trwają już prace nad serialem na podstawie książki!
Rollercoaster emocji – komedia romantyczna o niepewności uczuć i pułapkach, jakie zastawia na nas miłość, kiedy najmniej się tego spodziewamy.
Najbardziej ambitna jak dotąd powieść autorki, która bawi i wzrusza do łez!
Trzy kobiety. Trzy randki. Jeden nieobecny mężczyzna.
Godzina 8:52
Siobhan niecierpliwie czekała na wspólne śniadanie z Josephem. Była zaskoczona, że je zaproponował, bo zazwyczaj spotykają się późnym wieczorem w jej pokoju hotelowym. Śniadanie z Josephem w Dzień Świętego Walentego musi coś znaczyć. Tylko… gdzie on się podziewa?
Godzina 14:43
Miranda ma nadzieję, że walentynkowy lunch z Carterem będzie doskonałą okazją, by uczcić jej nową posadę. To dla niej nowy początek i znak, że jej dorosłe życie wreszcie zaczyna się układać: od pięciu miesięcy spotyka się z Carterem i ich związek zaczyna wyglądać naprawdę poważnie. Tylko… dlaczego jeszcze go nie ma?
Autor | Beth O'Leary |
Wydawnictwo | Albatros |
Seria wydawnicza | Mała Czarna |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 384 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-6751-274-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367512749 |
Data premiery | 2023.01.25 |
Data pojawienia się | 2022.11.28 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1086 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Dziś chcę wam opowiedzieć o jednej z najbardziej uroczych książek jakie miałam ostatnio okazję czytać. Podeszłam do niej mocno sceptycznie, gdyż autorka zachwyciła mnie swoją pierwszą książką, a potem bywało już różnie. Na szczęście "Poszukiwany ukochany" Beth O'Leary była cudowna.
Siobhan, Miranda i Jane. Mamy trzy bohaterki i walentynki. Wszystkie zostają wystawione przez facetów… A może faceta? Joseph Carter, uroczy, męski, z fajnym poczuciem humoru. Wiele kobiet chciałoby go usidlić i gdy ma się tak szeroki wybór czy można się ograniczyć do tej jednej, jedynej?
Książkę zaczęłam czytać jeszcze przed Walentynkami, więc odpowiednio wpasowała się w klimat. Tak jak wspomniałam, nie oczekiwałam od tej książki zbyt wiele, chociaż wciągnęła mnie od pierwszych stron. Poznajemy sytuację każdej z bohaterek i mamy wrażenie, że każda z nich mówi o jednym i tym samym facecie. I bingo! Myślę sobie, co za drań? Jak można tak oszukiwać! Jednak nie do końca mi to wszystko pasowało, bo Carter w swoim zachowaniu wydawał się absolutnie szczery. Moja intuicja podpowiadała mi, że chyba pozory mylą. No i wtedy spadła bomba w fabule i resztę książki przeczytałam z otwartymi ustami. Uwielbiam takie zagrania autorów. Oczywiście nie zdradzę Wam, jak to się skończyło, musicie przekonać się sami. Autorka stworzyła niezwykłą historię z cudownymi postaciami. Wywołała u mnie mnóstwo emocji. Od irytacji, złości a kończąc na malutkim smuteczku i wzruszeniu. Była dla mnie dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Zdecydowanie polecam.
Beth O'Leary to brytyjska autorka bestsellerów "Sunday Timesa". Jej cztery książki m.in. "W drogę!", "Współlokatorzy" zostały przetłumaczone na ponad 30 języków. Pierwszą książkę napisała w krótkich chwilach, które spędziła w pociągu w drodze do pracy. Dotychczas wszystkie książki, które napisała, to powieści obyczajowe.
"Poszukiwany ukochany" to historia trzech kobiet, które zawiodły się na jednym mężczyźnie. W walentynki o 8.52 Siobhan czeka na Cartera w miejscu, w którym mieli wspólnie zjeść śniadanie. Zegar tyka, a jej wybranek się nie zjawia. Po kilku godzinach, o 14.43, Miranda ze zniecierpliwieniem rozgląda się w restauracji za Josephem, z którym spotyka się już kilka miesięcy i liczy na to, że wspólny walentynkowy obiad przeniesie ich relacje na wyższy poziom. Jednak po mężczyźnie nie ma ani śladu. O godzinie 18.30 Jane czeka na swojego przyjaciela Josepha Cartera, który zgodził się przez jeden wieczór udawać jej chłopaka przed znajomymi. Tak, mowa o tym samym mężczyźnie przez cały czas. Joseph Carter wystawił w jeden dzień Siobhan, Mirandę i Jane do wiatru. Dlaczego? A może trzeba byłoby zadać inne pytanie, dlaczego w ciągu jednego dnia jest umówiony na trzy randki z trzema różnymi kobietami?
"Gdyby wiedziała, że zostanie wystawiona w walentynki,
zamówiłaby normalne mleko - weganką jest tylko wtedy,
gdy ma dobry nastrój".
Jest to najbardziej wzruszająca i zaskakująca powieść autorki. Powiedziałabym nawet, że jest to książka łamigłówka, w której szukamy odpowiedzi na pytanie: kim tak naprawdę jest Joseph Carter? To na pewno chodzący magnes na kobiety, ale kryje się za tym wiele więcej. Nie spodziewałam się po tej historii wielu zwrotów akcji, niespodzianek czy towarzyszącego mi zapartego tchu podczas czytania. Jednak to wszystko miało miejsce. Autorka nie daje dojść do głosu mężczyźnie aż do ostatniego rozdziału. To dopiero w nim Beth O'Leary oddaje pałeczkę Carterowi. Na pozór historie życia Siobhan, Mirandy, Jane i Josepha są odrębne. Na koniec łączą się w coś niezwykle inteligentnego i poruszającego. Książka ta uczy, by nie oceniać człowieka po pierwszym spotkaniu i mieć na uwadze to, że niesie on ze sobą wielką walizkę doświadczeń życiowych, które nie raz i nie dwa mogły wstrząsnąć jego światem.
To zdecydowanie najlepsza z trzech książek autorki, które miałam przyjemność przeczytać. Potrzebowałam takiej historii, która weźmie mnie z zaskoczenia.
"To jedno z tych uczuć - szczęście. Jedno z tych, o których nie wiesz,
że odeszło, dopóki nie powróci".
M.W.
Szkolny Klub Recenzenta
Siobhan jest trenerką personalną, jej życie jest zorganizowane, co do jednej minuty. W swoim kalendarzu zapisuje nawet wyjścia do toalety. W tym perfekcyjnym życiu są jednak pęknięcia. Kobieta boi się, że zostanie porzucona, dlatego sama ucieka przed miłością. Miranda ma niebezpieczną pracę. Skacze po drzewach z piłą motorową, co nie jest zbyt kobiecym zajęciem. Otacza się głównie mężczyznami, lecz jej serce należy do jednego. Jane jest spokojną, zamkniętą w sobie kobietą z przeszłością. Pracuje w ramach wolontariatu i udaje przed znajomymi, że nie jest samotna. Co łączy wszystkie te panie? Joseph Carter, który umówił się z każdą z nich i nie przyszedł na spotkanie.
Zupełnie nie wiem, jak mam ocenić tę powieść, ponieważ otrzymałam poważną, wzruszającą historię, która mocno mnie poruszyła, mimo że szybko zorientowałam się, o co w tym wszystkim chodzi i jak potoczą się losy bohaterów. Wkurzyło mnie natomiast przedstawienie tej książki. Graficzna okładka przedstawiająca stolik w kawiarni z jednym nakryciem, wesołe kolory, słowa Emily Henry, że daje ona mnóstwo frajdy, tekst o zabawnym rollercoasterze… Wszystko wskazuje na to, że mamy w rękach komedię romantyczną, a tak nie jest. Nie ma w tej pozycji ani jednego zabawnego momentu i ktoś, kto oczekiwał lekkiej historii, może się zawieźć, bo zdecydowanie nie jest to łatwa opowieść.
To trudna historia przepełniona demonami przeszłości. Każdy z bohaterów się z czymś boryka, a nasz amant wcale nie jest tym, na kogo kreuje go opis, może za wyjątkiem początku książki, więc jeśli liczycie na solidarność kobiet oraz słodką zemstę, tu jej nie otrzymacie. Przyznać trzeba natomiast, że historia jest zaskakująca i choć ja domyśliłam się najistotniejszych rzeczy, uważam, że zakończenie jest udane.
Można było tę opowieść nieco skrócić, ponieważ w drugiej połowie zaczęła mi się dłużyć, lecz i tak mam słabość do dzieł Beth O’Leary, więc nie będę oceniała „Poszukiwanego ukochanego” przez pryzmat tego. Podobała mi się za to kreacja postaci. Każda z trzech bohaterek jest inna. Ma inny charakter, inną pracę, inne zainteresowania, co skłoniło zatem Josepha do wyboru każdej z nich? Wygląda na to, że nie ma on sprecyzowanych upodobań, lecz jeśli chcecie poznać jego zamiary i wybory, koniecznie sami musicie sięgnąć po tę książkę, ponieważ ja ich nie zdradzę. :)
Podsumowując: uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję, lecz musicie się nastawić bardziej na literaturę obyczajową i romans, niż na komedię romantyczną. Ta książka jest dowodem na to, że okładka może całkowicie zmylić czytelnika.
Jeśli obchodzicie Walentynki, to życzę Wam, by Wasze były lepsze niż trzech bohaterek najnowszej powieści Beth O’Leary „Poszukiwany ukochany”. Wszystkie zostały wystawione do wiatru właśnie w święto zakochanych i na dodatek przez tego samego mężczyznę.
Solidaryzując się z pokrzywdzonymi kobietami naturalnie zapałałam niechęcią do Josepha Cartera, a kolejne czytane strony miast frajdy budziły wręcz zniesmaczenie. Nie wszystko tu okazuje się takie jak początkowo się zapowiada, więc na końcu trudno mi było zdecydować czy większą urazę żywię do Cartera, czy do autorki za to, że tak niecnie wywiodła mnie w pole.
Poprowadzenie fabuły, które sprawiło, że nie polubiłam bohaterów wpłynęło też na mój odbiór opowiadanych historii. Trudno było mi się w nie zaangażować, a jedyna relacja, którą śledziłam z zainteresowaniem, to ta Mirandy i AJ-a, pomiędzy którymi wyczuwa się prawdziwą chemię.
W dalszej części autorka zaskakuje i wiele wyjaśnia pozwalając zupełnie inaczej spojrzeć na całą sytuację, na bohaterów i ich motywy, ale niestety pierwszego niemiłego wrażenia już nie udało się przykryć w całości.
W tej historii niewiele znalazłam zabawnych sytuacji i romantyzmu, sporo za to smutku, goryczy i zawiedzionych oczekiwań. Ktoś mógłby powiedzieć „samo życie” i miałby dużo racji, ale opisy sugerowały książkę w lżejszym tonie, która przyniesie „mnóstwo frajdy”. Czy gdybym ich nie czytała mój odbiór byłby inny? Myślę, że tak, ale mleko się już wylało, a z oczekiwanej przeze mnie zabawnej, wzruszającej i romantycznej historii miłosnej z Walentynkami w tle pozostał zawód, niczym po nieudanej randce.
Widziałam, że wiele osób ta powieść zachwyciła i absolutnie rozumiem dlaczego, żałuję tylko, że tym razem nie mnie, bo „Współlokatorów” autorki uwielbiam.
Historia, opowiedziana w tej książce, rozpoczyna się od trzech nieudanych randek, trzech różnych kobiet. To co je łączy to termin: 14 luty i mężczyzna, z którym mają się spotkać - Joseph Carter.
Jednak pomylą się Ci, którzy sądzą, że jest to lekka komedia o gonieniu nieuchwytnego króliczka. Zdecydowanie nie.
Fabuła tej książki jest dużo głębsza i dużo mniej zabawna. Chociaż o tym dowiadujemy się dopiero z drugiej części. Autorka podejmuje tematy poszukiwania miłości, postrzegania ludzi, odkrywaniu własnych potrzeb.
W tej pozornie słodkiej opowieści znajdziecie też sporo goryczy i dawkę emocji. I nie raz, nie dwa, spojrzycie na tę fabułę inaczej niż mogłoby się wydawać.
Tak łatwo jest nam oceniać ludzi tylko na podstawie pierwszego wrażenia. Skreślać z powodu raz popełnionego błędu, czy faktu, że w jakiś sposób nas rozczarowali. Bywa, że przymykamy oko na potknięcia, kreując idealny obraz partnera/partnerki, usilnie próbując uwierzyć, że jest on/ona tak idealny/a. Tymczasem pod maską pozorów, czasami nałożoną nieświadomie, kryć może się ktoś, kto tak naprawdę nie wie, kim jest. Ktoś, kto sam nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czego chce i czy jest w stanie zacząć kolejny rozdział w swoim życiu.
Czasami zdarza mi się trafiać na książki, które wywołują we mnie sinusoidalne uczucia. Z jednej strony zainteresowanie, przeplatane z pojawiającym się w głowie pytaniem: ale o co chodzi? Okraszone konsternacją, kiedy próbuję połączyć elementy w jedną całość, aż po wybuch niekontrolowanej euforii. I taka właśnie jest powieść "Poszukiwany ukochany", która totalnie mnie zaskoczyła i rozłożyła na przysłowiowe łopatki.
Czy oczekiwałam lekkiej i romantycznej historii, kiedy po nią sięgałam? Owszem. Czy ją znalazłam? I tak i nie. Zacznę może od tego, że ta książka nie jest słodką opowieścią o miłości, co w moim odczuciu sprawia, że zyskuje na wartości. Beth O'Leary dosyć przewrotnie prowadzi fabułę, snując historię trzech kobiet i jednego mężczyzny. Jak łączą się ze sobą ich losy? Odpowiedź wydaje się jednoznaczna, a wspólnym ogniwem Joseph Carter, ale zupełnie nie spodziewamy się tego, jaką konfigurację przygotowała dla nas autorka. I ten element zaskoczenia jest tutaj kluczowy.
Akcja powieści rozwija się dosyć niespiesznie, co bardziej niecierpliwi będą zapewne myśleli, że ot mają przed sobą kolejną romantyczną historię, wciśniętą w sztywne ramy gatunku. Nic bardziej mylnego. Autorka sprytnie lawiruje emocjami czytelnika, kierując jego myśli z dala od clou tej opowieści. Stopniowo buduje napięcie do momentu, kiedy nagle poszczególne elementy zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, a bohaterowie zostają umieszczeni we właściwym miejscu tego kalejdoskopu ludzkich losów. Bowiem powieść Beth O'Leary to nie tylko romantyczna opowieść o tytułowym ukochanym, ale historia, która pokazuje, jak przewrotne bywa życie.
Poza główną osią fabuły, która wyłania się z mgły domysłów, z każdą przewracaną stroną, autorka kreśli także opowieść o kobietach. O trzech różnych przedstawicielkach płci pięknej, które musiały zmierzyć się z wieloma przeszkodami i to, co je łączy, to potrzeba posiadania kogoś, kto je pokocha. Z kim będą mogły czuć się szczęśliwe. Mimo demonów, które zdają się pukać do niezamkniętych drzwi. Myślę, że to właśnie te postaci stanowią siłę historii, która wyszła spod pióra Beth O'Leary. I wbrew tytułowi, to nie "poszukiwany ukochany" gra tutaj pierwsze skrzypce.
Podsumowując:
"Poszukiwany ukochany" to książka, która mnie absolutnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego obrotu fabuły, która wywołała we mnie całą lawinę skrajnych emocji, od radości i szerokiego uśmiechu na twarzy, przez złość, aż po łzy, które mimowolnie popłynęły po policzkach? Nowa powieść Beth O'Leary to nie tylko urocza historia o miłości w wielu jej odcieniach, ale powieść, która niesie ze sobą coś więcej. I to "coś" sprawia, że po lekturze mamy ochotę ją po prostu? przytulić. To opowieść, która pokazuje, jak ważna jest szczerość w każdej relacji, czy to przyjaźni, a już nade wszystko w miłości. Choć bywa i tak, że trzeba będzie na nią poczekać? Niemniej warto dać czas komuś, kto bardzo go potrzebuje. Idealna powieść dla miłośników romantycznych historii z nieoczywistym rozwojem akcji. Tak naprawdę nie będziecie w stanie przewidzieć, co Was czeka za kolejnym "fabularnym zakrętem".
Na początek muszę dodać, że podoba mi się wydanie książki, która trafiła do mnie. Okładka w kolorze niebieskim jest idealna.
"Poszukiwany ukochany" to historia o trzech kobietach, które poszukują miłości. Umawiają się na randki w Walentynki i jak się okazuje z tym samym mężczyzną. On każdej z nich przedstawia się innym imieniem, a na randkach nie pojawia się.
Czyżby trafiły na oszusta matrymonialnego?
"Poszukiwany ukochany" to idealna historia na film. Poznajemy trzy bohaterki, które zostają wystawione do wiatru w Walentynki. Z ogromną ciekawością śledziłam ich losy. Byłam ciekawa jak potoczy się fabuła.
Autorka wymyśliła nieszablonową historię, w którą czytelnik musi zagłębić się, aby połączyć wszystkie niejasności.
Autorka potrafi trzymać czytelnika w napięciu, dostarczyć emocji i zaskoczyć. Niesamowite zwroty akcji. Nie będziecie nudzić się.
Przekonacie się, że droga do miłości i szczęścia jest kręta i pełna przeszkód. Natomiast w relacjach międzyludzkich ważne są szczerość i zaufanie, bo bez tego nic nie zbudujemy.
Ta historia jest totalnie nieprzewidywalna i zmusza do przemyśleń.
Autorka ma przyjemny styl pisarski i skradła moje serce.
Fani obyczajówek będą usatysfakcjonowani lekturą.
Ja czekam na więcej.
Czekam z niecierpliwością na kolejne powieści autorki.
Bawiłam się znakomicie!
Polecam!
Siobhan, Miranda, Jane i on, Joseph Carter. Trzy kobiety, jeden mężczyzna. To nie może się udać. Ale chwileczkę, czy aby na pewno?
.
Nie byłam na to przygotowana. Nie spodziewałam się, że fabuła pójdzie w kierunku, który wydobędzie ze mnie szereg emocji. Początek na to nie wskazywał, miałam zupełnie inne odczucia względem tej książki, niż po jej zakończeniu. Co mnie uwierało?
Przeskoki pomiędzy rozdziałami, czyli historiami trzech kobiet, głównych bohaterek. Powodowało to czasami mętlik, nie mogłam się skupić, czułam jakiś chaos. Brakowało mi emocji, nie poczułam relacji z bohaterami. Chyba trochę styl autorki mi nie podpasował.
Ale chwila, coś się w pewnym momencie zmieniło. Jakbym zaczęła czytać inną książkę. Dziwne, a zarazem ciekawe. Pojawiły się wyczekiwane emocje, autorka dała mi odpowiedzi, które były jak grom, pokazały to, czego wcześniej nie dostrzegłam, czego sama Beth O'Leary nie ujawniła. Wszystko nagle nabrało sensu. Jeżeli myślicie, że "Poszukiwany ukochany" to kolejny szablonowy romans, to możecie się mocno pomylić. To słodko-gorzka historia, która traktuje o miłości, przywiązaniu, przyjaźni i trudnych życiowych doświadczeniach. Odnajdziesz tu drogę bohaterów w poszukiwaniu siebie i swojego szczęścia.
Polecam.
Walentynki. Trzy kobiety czekające na swojego towarzysza.
Siobhan nie może się doczekać wspólnego śniadania z mężczyzną, z którym dotychczas dzieliła jedynie pokoje hotelowe wieczorami. Liczy, że ich relacja wejdzie na nowy, poważniejszy poziom.
Miranda czeka na swojego chłopaka, z którym umówiła się na lunch.
Jane wypatruje przyjaciela na wieczornym przyjęciu zaręczynowym swoich znajomych, na którym zgodził się udawać jej chłopaka.
Choć nie wiedzą o sobie nawzajem, każda z nich jest umówiona z tym samym mężczyzną - tajemniczym Josephem Carterem.
Cóż to była za przygoda!
Przyznam, że już sam opis książki mnie zaintrygował, no bo jak to możliwe, żeby jeden facet aż tak kręcił? Z zaciekawieniem poznawałam perspektywy trzech bohaterek wystawionych do wiatru w najgorszy możliwy dzień - święto zakochanych.
Im dalej czytałam, tym moja złość na Josepha stawała się silniejsza i czekałam na jakiś zwrot akcji, wyjaśniający jego zachowanie. Na sto stron przed zakończeniem Beth O'Leary zaspokoiła moją ciekawość, robiąc to w stylu, który sprawił, że moja szczęka nadal leży gdzieś na podłodze.
Jestem pod wielkim wrażeniem konstrukcji tej powieści i tego, jak wiele tematów (często trudnych) zostało w niej poruszonych. Autorka po raz kolejny wykreowała ciekawe, autentyczne postaci - zarówno te główne, jak i drugoplanowe.
Jeśli szukacie historii, która Was zaciekawi, rozbawi, poruszy i zaskoczy, koniecznie czytajcie!
„Joseph powiedział jej, że książki to dla niego kraina szczęścia, a ona się rozpromieniła, bo dla niej były dokładnie tym samym…”
W ostatnie wakacje odkryłam twórczość Beth O’Leary i całkowicie przepadłam! Jej pozycje, a zwłaszcza „Zamianę”, polecałam dosłownie każdemu. Nie ukrywam więc, że nie mogłam się doczekać jej najnowszej powieści i z każdym kolejnym dniem tego oczekiwania, moje wymagania rosły. Czy jednak udało mi się trafić na nowego ulubieńca?
Godzina 8:52. Siobhan niecierpliwie zerka na zegarek – jej partner już dawno powinien się zjawić! Śniadaniowa randka, zwłaszcza w Walentynki brzmiała jak coś poważnego… ale jego nadal nie ma.
Godzina 14:43. Miranda siedzi w jednej z tych luksusowych restauracji, czekając na swojego chłopaka. Są już ze sobą od 5 miesięcy, ich związek zaczyna być poważny, a w dodatku niedawno dostała nową posadę. Walentynki wydają się być doskonałą okazją do świętowania! Szkoda tylko, że chłopak Mirandy nie przychodzi.
Godzina 18:30. Jane niespokojnie rozgląda się po sali, w której odbywa się przyjęcie zaręczynowe. Najbliższy przyjaciel, z którym razem prowadzą mini klub książki, zgodził się udawać jej chłopaka, aby nie musiała znowu iść gdzieś sama, zwłaszcza w Walentynki. Niestety mijają kolejne godziny, a mężczyzna się nie pojawia.
Z każdą stroną przekonujemy się, że bohaterki łączy coś więcej niż znikający partner.
Ten opis brzmi jak idealny przepis na komedię romantyczną w wersji książkowej. Brzmi też jak coś totalnie dla mnie. I rzeczywiście – mimo paru wad, ta pozycja na pewno zostanie na dłużej w moim serduszku! Fabuła jest dosyć oryginalna, ciekawa, a samą historię czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Zazwyczaj w książkach tego typu, od razu można przewidzieć zakończenie, tutaj jednak jesteśmy trzymani w niepewności do ostatnich stron i nie sposób jest domyśleć się wszystkiego. Trzeba przyznać, że momentami trochę się gubiłam – może było to spowodowane liczbą głównych bohaterek, narracji bądź przerw, które musiałam robić podczas lektury. Przypuszczam jednak, że mógł być to zabieg celowy, gwarantujący zaskakujące zakończenie, którego w życiu nie wzięłabym pod uwagę.
Oprócz głównych romantycznych wątków, znajdziemy tu również te poboczne – równie urocze i wartościowe – bardzo to cenię w tych na pozór luźnych obyczajówkach.
„Poszukiwany ukochany” to ciepła, lekka opowieść, która wielokrotnie wywoływała u mnie uśmiech, ale i wzruszenie. Pięknie opowiada o miłości, tęsknocie, przyjaźni i poszukiwaniu siebie. To pozycja, która mimo swej prostoty, na pewno wyróżnia się na tle innych romansów i zostanie z Wami na dłużej. Jestem pewna, że niejednego czytelnika zabierze do krainy szczęścia!
-books_by_brunette-