Fotograficzne montaże Marcina Dziedzica sprawiają, że żydowska Warszawa znów pojawia się tam, gdzie dziś już jej nie ma. A opowieści Magdaleny Kicińskiej o ludziach i miejscach, po których nie został najmniejszy ślad, uprzytomniają nam, jak bardzo byliśmy razem i jednocześnie osobno. „Gęsia–Anielewicza i okoliczne nowe–nienowe ulice są teraz zadrzewione jak nigdy. Bo nigdzie drzewa nie rosną tak chętnie jak na popiołach. I tak bujnie. Osłaniają (zasłaniają) pomnik. A także dostawione do niego niedawno muzeum. Niskie i pod ochronnym zielonkawym kolorem. Dyskretne, jak wszystko, co żydowskie na tym najbardziej pożydowskim skrawku ziemi”. – Henryk Grynberg W marcu 1940 roku zamieszkiwaną przez Żydów część miasta zaczęto odgradzać – najpierw ogrodzeniem z drutu kolczastego, później – murem, wysokim na trzy metry. Kosztami i logistyką budowy obciążono Referat Techniczno-Budowlany Judenratu – za odizolowanie Żydzi mieli zapłacić sami i wykonać je własnymi rękoma. Decyzję o oddzieleniu motywowano dwojako – potrzebą obrony przed atakami ze strony Polaków (około świąt wielkanocnych doszło do aktów przemocy wobec Żydów: rabowano sklepy, bito ludzi noszących opaski; w wydarzeniach tych, wywołanych najprawdopodobniej przez Niemców, brali udział mieszkańcy Warszawy), ale też względami „sanitarnymi”. Żydzi mieli być nosicielami tyfusu – żeby uniknąć pandemii, należało ich odseparować. Tablice ostrzegały przed przestąpieniem progu „obszaru zagrożonego epidemią”. Wohngebiet der Juden, teren zamieszkiwania Żydów.
Książka zawiera biogramy zawodowych fotografów z terenów powiatów wałbrzyskiego, dzierżoniowskiego i strzelińskiego. Podstawą źródłową pracy są ogłoszenia prasowe, księgi adresowe (w dużych miastach wydawano je zazwyczaj co rok lub co dwa lata, w mniejszych rzadziej) oraz księgi urzędów stanu cywilnego (z badanego terenu posiadamy niemal kompletne księgi z Wałbrzycha, Dzierżoniowa, Mieroszowa, Jedliny-Zdroju; nie zachowały się one z terenu powiatu strzelińskiego). Źródłem informacji były też zdjęcia fotografów naklejane na kartoniki z informacjami o adresie zakładu, jego filiach, przyznanych nagrodach i poprzednim właścicielu firmy. Pomocne były też akta metrykalne zgromadzone na portalu genealogicznym ancestry oraz niemieckie archiwa.
Fotografię wynaleziono w 1839 r. Już kilka lat później w 1843 r. pojawili się na Śląsku pierwsi zawodowi fotografowie pracujący metodą dagerotypii i przemieszczający się od miejscowości do miejscowości w poszukiwaniu klientów. Po przyjeździe do miasta informowali o swoim przybyciu, zamieszczając ogłoszenie w lokalnej prasie albo rozprowadzając ulotki. Pierwsze stałe atelier fotograficzne na Śląsku powstało w Jeleniej Górze w 1858 r., wkrótce potem pojawiły się następne: w Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim, Lubaniu, Mirsku i jeszcze dwa zakłady w Jeleniej Górze... Książka zawiera biogramy zawodowych fotografów z terenów powiatów zgorzeleckiego, lubańskiego, lwóweckiego, jeleniogórskiego i kamiennogórskiego. Przedmiotem zainteresowania były zarówno osoby pracujące na tym obszarze, jak też z niego pochodzące i działające na innych terenach, a także reklamujące się w jeleniogórskiej prasie.
Książka zawiera biogramy zawodowych fotografów działających przed II wojną światową na terenie powiatu świdnickiego i miasta Sobótki. W gronie tym znaleźli się m.in. August Leisner, pracujący w Świdnicy, a później w Wałbrzychu, oraz jego wspólnik Rudolf Liebmann, który najpierw działał w Świdnicy, a później razem z bratem Maxem we Wrocławiu. Autor przypomina także sylwetki Benno Klossa i Paula Kunze, którzy na długie lata związali się ze Świdnicą, oraz Franza Pietschmanna, jednego z ważniejszych śląskich mistrzów obiektywu, prowadzącego atelier w Strzegomiu, a później w Kamiennej Górze.
Bogato ilustrowana archiwalnymi i współczesnymi fotografiami praca przedstawia dzieje Kłodzkiego Towarzystwa Górskiego. Działało ono w latach 1881-1945 na terenie Ziemi Kłodzkiej, okolic Barda, Złotego Stoku i w południowej części Wzgórz Strzelińskich. Godłem towarzystwa była róża kłodzka (pełnik europejski) do dzisiaj pozostająca symbolem tej ziemi. Stowarzyszenie położyło podwaliny pod profesjonalną obsługę turystyczną w regionie. Zajmowało się m.in. promocją Ziemi Kłodzkiej, rozwojem infrastruktury turystycznej i troską o turystów, którzy coraz liczniej przyjeżdżali w te okolice. Przyczyniło się do uruchomienia wielu schronisk, wież i punktów widokowych, szlaków turystycznych, miejsc odpoczynku obiekty te w dużej części istnieją do dzisiaj.
Książka zawiera biogramy zawodowych fotografów z terenu Legnicy, powiatów bolesławieckiego, jaworskiego i złotoryjskiego. Podstawą źródłową niniejszej pracy są ogłoszenia prasowe. Najciekawsze są te informujące o otwarciu zakładu fotograficznego, jego sprzedaży lub zmianie adresu. W początkowym okresie istnienia fotografii zawierają one także ceny. Autorzy opracowania informacji szukali także w księgach adresowych i księgach urzędów stanu cywilnego, a także księgach metrykalnych miejscowych parafii ewangelickich. Ważnym źródłem są same zdjęcia fotografów – wykonane na cienkim papierze były naklejane na kartoniki, które wykorzystywano jako reklamę. Zawierają one informacje o adresie zakładu, filiach, jakie prowadził fotograf, posiadanych nagrodach i poprzednim właścicielu. Wśród sportretowanych fotografów znaleźli się m.in.: Max Srocka, Emil Bogacki, Rudolf Foglar (wszyscy trzej z Legnicy), jeden z najważniejszych śląskich fotografów Franz Pietschmann, który działał najpierw w Jaworze, Brodach i Strzegomiu, a później przeprowadził się do Kamiennej Góry, a także Eduard Scholz, założyciel zakładu fotograficznego w Bolesławcu, którego dzieło kontynuowali jego syn, a później wnuki.
Leksykon biogramów fotografów działających na terenie miasta Gorlitz na Dolnym Śląsku w latach od około 1886 do 1945 roku. Publikacja bogato ilustrowana, zawiera bibliografię, wykaz źródeł archiwalnych oraz indeksy osób i miejsc.
Autorzy starali się opisać historię i dzień dzisiejszy otmuchowskich zabytków. Nie tylko tych bardzo znanych, takich jak zamek i kościół parafialny, lecz także tych budzących dotąd mniejsze zainteresowanie, np. poczty, rzeźni czy gazowni. Praca jest oparta na literaturze naukowej i źródłach zgromadzonych w archiwach państwowych i kościelnych. Adresowana jest zarówno do specjalistów, jak i miłośników regionu, dlatego oprócz aparatu naukowego zawiera tłumaczenia inskrypcji, różne ciekawostki i biogramy ludzi związanych z miejskimi zabytkami.
Wiek XIX, zwany wiekiem pary i elektryczności, nie mógł wreszcie nie zaowocować zatrzymaniem i utrwaleniem obrazu, czyli wynalazkiem fotografii, która wygenerowała później film, telewizję, wideo i inne media wizualne. Nadszedł czas, że w dwóch dziedzinach - fizyce i chemii dokonał się ogromny postęp. Korzenie tych nauk sięgają czasów Arystotelesa.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro