Choć nosiła mnie w łonie przez dziewięć miesięcy i wydała na ten świat, nigdy nie należałam do niej. I nigdy nie byłam księżniczką swojego ludu. Od zawsze należałam do Pierwotnego Śmierci.
Seraphena Mierel znała swoją przyszłość od urodzenia. Była Panną, Wybraną, oblubienicą przeznaczenia. Na mocy umowy zawartej przez przodka miała się stać Królową Małżonką Pierwotnego Śmierci i uratować kraj przed zagładą.
Spraw, by się w tobie zakochał, stań się jego słabością i go zabij.
Jednak prawdziwe przeznaczenie Sery jest inne, wie o nim tylko garstka osób. Dziewczyna to wyszkolona zabójczyni, perfekcyjna i opanowana. Jej jedynym celem jest zgładzenie Pierwotnego. Zachowanie oblubieńca podczas pierwszego spotkania niweczy ten misterny, przygotowywany od dawna plan.
– Ty – powiedział Pierwotny przydymionym, cienistym głosem, pełnym wszystkiego, co czekało na człowieka po tym, jak już wyda ostatnie tchnienie. – Nie potrzebuję małżonki.
Otoczenie to ją obwinia za porażkę, matka nieustannie okazuje jej swoje rozczarowanie. Dla Sery życie traci sens. Czuje tylko pustkę i chłód. Do czasu, gdy poznaje jego – boga o przenikliwym spojrzeniu, któremu los śmiertelników nie jest obojętny…
Jennifer L. Armentrout, autorka Z krwi i popiołu, najpopularniejszego cyklu fantasy ostatnich lat, zaprasza w kolejną, niezapomnianą podróż. Cień w żarze to pierwszy tom nowej serii – Z ciała i ognia. Prequel i spin-off cyklu Z krwi i popiołu osadzony w tym samym, pełnym magii i namiętności uniwersum.
Autor | Jennifer L. Armentrout |
Wydawnictwo | You&YA |
Seria wydawnicza | Z ciała i ognia |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 640 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-287-2718-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328727182 |
Wymiary | 145 x 205 mm |
Data premiery | 2023.06.14 |
Data pojawienia się | 2023.05.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1007 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 9 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
,,Otaksowała mnie uważnie, szukając zbłąkanych kosmyków, skaz lub innych oznak zdradzających, że nie byłam perfekcyjnie przygotowaną oblubienicą.
Zapłatą przyrzeczoną dwieście lat przed moimi narodzinami".
,,Może nie jesteś Wybraną, ale przyszłaś na ten świat spowita welonem Pierwotnych. Jako Panna obiecana przez Duchy Lasu. I opuścisz ten świat dotknięta życiem i śmiercią, powiedziała mi kiedyś moja stara niania Odetta."
Powiem wam, że wciąż nie mogę się zdecydować, czy książka zasługuje na dziesięć, czy dziewięć punktów. Jest bowiem bardzo tajemniczo opisana, widzimy i czujemy krzywdę postaci, kiedy ma zostać oddana komuś, komu obiecana była jeszcze zanim się urodziła. I te sceny są piękne, wzruszające, główna postać jest bardzo spostrzegawcza, często widać, że obserwuje innych i ocenia z psychologicznego punktu. Być może dlatego, że została bardzo dobrze wyszkolona i nauczona tego, co ma zrobić po tym, jak pewnego mężczyznę owinie sobie wokół palca. Nie podobała mi się tu postawa jej matki, która traktowała ją jak rzecz i nie liczyła się z jej zdaniem. Zupełnie jakby oczekiwała, że najpiękniejsza zasłona zostanie ustawiona w jej pokoju i to pod takim kontem jaki sobie wymarzyła, bez możliwości nawet poruszenia, choćby szalał wiatr. Nie liczyły się dla niej uczucia córki, jakby w ogóle ją nie obchodziła, tylko chciała zachować pozory, że zawsze wszystko ma pod kontrolą. I obarcza ją jeszcze większą winą, kiedy wychodzi na to, że jej wybranek nie ulega jej wdziękom. Ale by było nam milej, pojawia się tu ktoś inny, komu nie jest obojętna. I tutaj dodam, że podobały mi się krótkie porównania, które każda z postaci stosowała. Wybierała je dobitnie, byśmy wiedzieli z jaką mocą mają być ukazane. Ale... I tutaj ten minusik, opisów tego gdzie idzie i co myśli było bardzo dużo. Nieraz mi się one podobały, były przepełnione smutkiem, lub fascynacją, albo rezygnacją, kiedy miała robić nic. Czasami tylko te zdania bywały bardzo długie, więcej poświęcała im uwagi i wtedy już nie podkreślały piękności, tylko troszkę się dłużyły. Ale i tak byłam ciekawa tego co się dalej wydarzy. Akcja nie biegła do przodu, tylko zwyczajnie się posuwała swoim rytmem. Trochę przypominała mi serię Krew i Popiół. Może warto, by każdy ocenił ją sam:-)
Przeżyjmy to jeszcze raz i ponownie wybierzmy się w podróż do świata stworzonego przez Jennifer L. Armentrout. Tym razem będziemy śledzić losy Serapheny – pierwszej Panny, Wybranej, przeznaczonej Pierwotnemu Śmierci.
Nie zostałam fanką „Krwi i popiołu”, choć nadal śledzę tę serię. Po „Cień w żarze” sięgnęłam chętniej niż po kolejny tom o Poppy i Casteelu, bo wraz z przeczytaniem tej książki miały mi zostać wytłumaczone niektóre elementy rozległego świata Armentrout. Czekałam na to od dawna, zwłaszcza że po lekturze trzech części o Poppy, zdążyłam się kilkukrotnie pogubić w tych wszystkich nazwach, miejscach i przepowiedniach. Nie raz miałam wrażenie, że autorka bezwiednie napomknęła o jakichś elementach, a później musiała dodać inne, by wszystko się kleiło. I jeśli chodzi o logikę wykreowanego świata to moim zdaniem „Cień w żarze” wypada o niebo lepiej od „Krwi i popiołu”. Podczas czytania nie miałam problemu z ogarnięciem świata, choć nie pogardziłabym słowniczkiem, który zostałby umieszczony na końcu książki.
Spotkałam się z opiniami, że„Cień w żarze” to po prostu inaczej opowiedziana historia z „Krwi i popiołu” i trudno jest mi się z tym nie zgodzić. Rzeczywiście istnieje sporo podobieństw między dynamiką duetów Poppy i Casteel oraz Sera i Nyktos. Same główne bohaterki także mają mnóstwo podobnych cech. Poprowadzenie fabuły również wygląda tak samo – dostajemy trochę akcji poprzetykanej dialogami, w których znajdują się odpowiedzi na liczne pytania Sery.
Nie da się ukryć, że „Cień w żarze” to spora cegiełka, ma 640 stron. Ciężko było mi przebrnąć przez tyle tekstu, bo akcja w niektórych momentach niezmiernie mi się dłużyła. Ostatecznie całkiem nieźle się bawiłam. Poznanie znanego mi już uniwersum z zupełnie innej perspektywy sprawiło, że cała seria nieco zyskała w moich oczach i dużo chętniej sięgnę po kolejne części.
Bardzo obawiałam się spin-offu cyklu “Z krwi i popiołu”, ponieważ kocham całym sercem bohaterów, wykreowanych przez Armentrout. “Krew i popiół” to bezkonkurencyjnie ulubiona seria fantasty NA, a Poppy oraz Casteel to para, która wydawała mi się nie do pobicia. Jakie było moje zaskoczenie, gdy wzięłam do ręki “Cień w żarze” i dosłownie od pierwszych stron się zakochałam. Całkowicie.
Moja ukochana autorka nie przestaje mnie zadziwiać - świat przedstawiony rozrasta się, ewoluuje i sprawia, że moja głowa niemalże ekspoduje od nadmiaru szczegółów, przemyślanej konstrukcji oraz akcji. Jednak tym, co przeważyło odnośnie dominacji tej części nad pozostałymi trzema tomami jest Sera. Główna bohaterka, która szturmem podbiła moje serce i wskoczyła na pierwsze miejsce najlepszych protagonistek EVER. To nie jest zwyczajna postać, która ma jedynie towarzyszyć męskiemu bohaterowi. Nie mogę dopatrzeć się w niej jakiejkolwiek cechy, która by mi nie odpowiadała.
Seraphine jest odważna, silna, oddana oraz niezwykle czuła - co się nie zdarza. Nie zrozumcie mnie źle - jest wiele bohaterek, które starają się łączyć w sobie cechy silnej oraz dobrej osoby, jednak zawsze wyczuwam w nich fałsz - nawet w Poppy! Sera jest natomiast REALNIE życzliwa, współczująca i prawdziwie wspaniałomyślna. Jej czyny mnie wzruszały i sprawiały, że z całej siły jej kibicowałam. Przysięgam, że jeszcze nigdy żadna bohaterka nie wywarła na mnie takiego wrażenia. PROTECT HER AT ALL COSTS!
Teraz przyszła kolej na Asha – naszego Nyktosa, boga Śmierci i idealnego materiału na crusha. To, że go polubiłam, to za mało powiedziane. Jego postać była ciekawa, przemyślana i bardzo dobrze skonstruowana – jak na wymogi fantastyki. Jego relacja z Serą była ABSOLUTNIE CUDOWNA... Sceny +18 niemalże przerosły te z udziałem Casteela i Poppy – a uwierzcie mi, to są naprawdę duże słowa.
Piękna, namiętna, ale i jednocześnie urocza relacja – czy można chcieć czegoś więcej? Oczywiście, że tak! JA CHCĘ POZNAĆ ICH DALSZE LOSY. Końcówka całkowicie zbiła mnie z tropu. Genialne łączyła się z tym, co poznaliśmy w pierwszych trzech tomach, ale pozostawiła mnie spragnioną dalszej akcji.
Jestem w ogromnym szoku, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie ta część. “Krew i popiół” to seria, której będę bronić własną piersią, jednocześnie zdając sobie sprawę z jej mankamentów. Czy to seria bez wad? Absolutnie nie. Armentrout nie jest bezbłędna, można jej dużo zarzucić pod względem narracji (która i tak się poprawiła od jej początków!), czy stereotypowego kreowania postaci. Rozumiem wszelkie negatywne słowa odnośnie tego cyklu. Ale wiecie co? Zupełnie mnie one nie obchodzą. Serio.
Kocham tę historię całym sercem i będę polecać ją bez końca. Nie interesują mnie żadne przytyki, ujmujące mojej miłości.
Jeśli mam Was zmusić do jednego tytułu, to zmuszam Was właśnie do tego cyklu. Wielbię, czczę i piszczę na samą myśl o nim.
Sięgam po kolejną książkę Armentrout i w zasadzie wiem, co dostanę. Historię o uczuciach największych, najprawdziwszych, najsilniejszych, upiększonych fantastycznymi mocami czy doskonałymi umiejętnościami walki. Co jeszcze? Najbardziej romantyczne i poruszające fantazje, długie rozmowy, gwarancję całkowitego oderwania się od wcale-nie-bajkowej rzeczywistości.
Obiektywnie patrząc, zdaję sobie sprawę, że prozie autorki daleko do ideału. Niektóre sceny są za długie, kolejne wyjaśnienia bohaterów niepotrzebne, a nacisk na romans za mocny. "Cień w żarze" bardzo, bardzo przypomina serię, której jest prequelem, co dla jednych może być plusem, a dla innych wręcz przeciwnie.
Sięgam po kolejną książkę Armentrout, bo właśnie to chcę dostać. Grzeszną przyjemność, wypieki na twarzy, idealne postacie, które miotają się od skrajności w skrajność. Czytam, bo w środku ja też jestem sprawną wojowniczką, noszę w sobie sekrety, pragnę stać się królową.
Fanom autorki "Cienia..." raczej nie trzeba polecać, bo albo zdążyli już przeczytać przede mną, albo robią to z zachwytem w tej chwili. Czytelnikom, którzy dopiero chcą spróbować przygody z tego rodzaju romantasy, polecam mimo wszystko sięgnąć najpierw po "Krew i popiół" i przejść całą tę opowieść od początku.
Prequel, sequel, spin off, książka napisana z perspektywy innego bohatera, lubicie, czy uważacie, że to naciąganie czytelnika? Mnie osobiście nie przeszkadzają takie dodatki, jednak muszą coś wnosić do głównej historii. Spotkałam się z książkami, gdzie akcja jest opisywana z perspektywy innego bohatera, jednak oprócz jego przemyśleń, nie dostałam nic więcej, a wręcz przeciwnie, dosłownie idealnie skopiowany tekst, poprzetykany wewnętrznymi monologami. Jednak sprawa ma się inaczej, jeśli chodzi o prequele, czy sequele, one wnoszą do głównej historii bardzo dużo i przyznaję się szczerze, że jeszcze nie zawiodłam się na żadnym.
“Cień w żarze” Jennifer Armentrout, jest nie tylko prequelem (wydarzenia opisywane w książce, dzieją się przed wydarzeniami z Krwi i popiołu), ale również jest spin offem (produktem powstałym z powodu dużej popularności Krwi i popiołu). Nie mogę w żadnym aspekcie narzekać na ten tytuł, okładka idealnie pasuje do książek z serii Krew i popiół, więc nic nie będzie się wyróżniać na półce, a historia opisana w tej książce, jest równie dobra jak historia o Poppy i Casteelu. Otrzymałam to, do czego się przyzwyczaiłam, jest pikantnie, jest zmysłowo oraz mamy genialne sceny walki. Dodajmy do tego silną bohaterkę, która niczego się nie boi.
Seraphena Mierel urodziła się w czepku, jest Wybraną, jednak jej przeznaczenie jest ściśle określone od pokoleń. Ma zostać małżonką Pierwotnego Śmierci, niby proste zadanie, jest wybrana na Królową Małżonkę, jednak nic bardziej mylnego, ona śmiertelniczka, on Pierwotny. To nie jest jedyna rzecz, która nie wróży dobrze temu małżeństwu, głównym celem Serapheny jest zabicie swego męża, gdy stanie się jego słabością, gdy ją pokocha. Szkolona od najmłodszych lat, nie tylko na wojowniczkę, lecz również na perfekcyjną oblubienicę. Misterny plan, który był tworzony przez pokolenia, może pójść na panewce, ponieważ nikt nie zna losu zapisanego tej młodej dziewczynie, ale czy na pewno nikt?
Znacie Jennifer L. Armentrout?
Jestem jej wielką fanką i praktycznie każdą książkę spod jej pióra już przeczytałam. Jednak z powodu ograniczonego miejsca na półkach, byłam zmuszona wybrać jedną jedyną serię, która zagości w moim domu. Oczywiście nie mogłam się spodziewać, że owa seria, a mowa tu o serii Krew i Popiół, tak bardzo się rozrośnie. Właśnie dziś ma premierę “Cień w żarze”, książka, która opisuje wydarzenia sprzed tych, które znamy z Krwi i Popiołu. Poznajemy “nowych” bohaterów, na naszych oczach rozwija się nowy romans, jednak czuć “starą” Armnetrout, tą, którą dobrze znam i którą uwielbiam.
Autorka wydaje się dobrze czuć we wszelakich pikantnych romansach, w których nie zabraknie scen erotycznych, które są dość dobrze napisane. Uwielbiam historię Poppy i Casteela, jednak Sera i Ash chyba odrobinę głębiej zagościli w moim serduchu.
Tuż po zakończeniu “Cienia w Żarze” miałam ochotę od razu sięgnąć po “Krew i popiół”, ponieważ miałam ochotę obie książki tak na świeżo skonfrontować. Ostatnio ktoś się mnie pytał, czy można tę książkę czytać bez znajomości tej drugiej serii, mimo mojej twierdzącej odpowiedzi, doszłam do wniosku, że lepiej tego nie robić, ponieważ w tekście są ukryte dość ważne szczegóły, które mogą zaspoilerować nam książki z serii Krew i Popiół. Lepiej jest przeczytać tamte 3 tomy i dopiero potem sięgnąć, po ten tytuł.
Niejednokrotnie rozpisywałam się o autorce, dlatego teraz nie chcę się powtarzać, jedynie wspomnę, że uwielbiam ją za to, że potrafi budować napięcie, a jej historie są rozbudowane i dosłownie każdy drobny szczegół się liczy.