I co, przepióreczko? Tak to już jest, kto wodzi innych na pokuszenie, ginie marnie
Koniec XIX wieku. Letnie upały niemal obezwładniają mieszkańców niewielkiego miasta na Mazowszu. Od fabryki mączki kostnej snuje się woń rozkładu, w starym kościele kobiety modlą się o opiekę do świętej Magdaleny. Narasta atmosfera niepokoju, wieczorami strach wyjść z domu, ale zło nie kryje się w mroku, ono działa pod słońcem.
W Zakładzie Przyrodoleczniczym ginie młoda kuracjuszka. Komisarz Połżniewicz bada okoliczności jej śmierci. Wstępne oględziny wskazują na to, że było to samobójstwo, jednak przeprowadzający badania doktor uważa, że dziewczynę uduszono. Komisarz czuje, że coś przeoczył. Wie, że musi się spieszyć, żeby powstrzymać dusiciela przed następnym atakiem, ale musi też uporać się z ogarniającym go zwątpieniem i osamotnieniem. Następuje wyścig z czasem.
Autor | Anna Trojanowska |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 472 |
Format | 14.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8116-442-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381164429 |
Waga | 430 g |
Wymiary | 140 x 205 x 30 mm |
Data premiery | 2018.09.17 |
Data pojawienia się | 2018.08.10 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 9 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Opis tej książki niesamowicie mnie zaciekawił i stwierdziłam, że może być to coś, co bardzo przypadnie mi do gustu. Zdjęłam ją z półki, otworzyłam i...
Głównym bohaterem jest wyżej wspomniany komisarz Połżniewicz. Jest to mężczyzna uparty, skupiający się tylko i wyłącznie na swoich potrzebach, a ignorujący sprawy swojej żony, Emilii. A przynajmniej ja tak to widziałam. Nie polubiłam się z tym bohaterem, denerwował mnie swoim uporem i samym byciem.
Jeśli chodzi o jego żonę, to nie do końca zdążyłam ją poznać. Tak naprawdę jej rola polegała tylko na obrażaniu się na męża, trzaskaniu drzwiami i irytowaniu go. Niestety, z Emilią również się nie polubiłam. Może gdybym poznała ją bardziej, dostrzegłabym jej dobre cechy.
Fabuła powieści jest naprawdę interesująca, a kolejne etapy śledztwa wciągają i nie sposób się oderwać od tej książki. Jednak mimo tej świetnej fabuły, kiedy już przerywałam czytanie- nie potrafiłam się ponownie do tego zabrać. Po prostu nie mogłam. Myślę, że pewien wpływ na to miał fakt, że książka jest napisana w dość specyficzny sposób. Autorka używa tutaj słownictwa typowego dla tamtych lat, którego nie używa się już obecnie. Chwilami miałam również problem ze zrozumieniem niektórych słów.
Powiem tak: jest to książka idealna dla miłośników kryminałów bez względu na to, gdzie toczy się akcja powieści. Nieważne, czy będzie to XIX-wieczna Polska czy inne państwo. Ta książka na pewno przypadnie do gustu takiej osobie. Ja jednak pozostanę wierna powieściom, w których ta akcja toczy się w czasach współczesnych.
Nie lubię eksperymentować z literaturą. Nauczona wieloma porażkami zdecydowałam się na bycie wierną swoim gatunkowym faworytom. Wszak lektura ma być przyjemnością, a nie przymusem! Może nie brzmi to zbyt mądrze, gdy takie słowa wystukuje na klawiaturze ktoś, kto o książkach – lepiej lub gorzej – pisze i kto ma garść czytelników, którzy ufają poleceniom. I może to właśnie z tego powodu nie lubię tracić czasu na sprawdziany. Jednak czasem coś przyciągnie moją uwagę na tyle, by na krótką chwilę zapomnieć o swoim postanowieniu. Tak właśnie stało się w przypadku Człowieka z brzytwą Anny Trojanowskiej. Przyznaję bez bicia – nie znałam autorki. Ba, nawet o niej wcześniej nie słyszałam! A jednak, przedzierając się przez gąszcz wrześniowych premier, dotarłam do opisu fabuły, która naprawdę mnie zaciekawiła.
Mamy koniec XIX wieku. W Zakładzie Przyrodoleczniczym dochodzi do morderstwa – w tajemniczych okolicznościach z życiem żegna się młoda i piękna Ludwika. Prowadzący śledztwo komisarz Kornel Połżniewicz wraz ze swoim zastępcą usilnie próbują odnaleźć przestępcę, choć idzie im to jak przysłowiowa krew z nosa. Małe mazowszańskie miasteczko ogarnia panika. Szczególnie, że dochodzi do kolejnego zabójstwa.
Tym, czym szczególnie zaskoczyła mnie Trojanowska, to bawienie się moim detektywistycznym nosem. Autorka przez kilkaset stron kusi czytelnika, by przyjął postawę „wszystkowiedzącego”. Myślę, że to musiała być dla niej niezła zabawa, bowiem – przytępiając nasze zmysły – sukcesywnie wprowadza nas w tak zwane maliny. Sprzyja temu sielska i duszna atmosfera niewielkiego miasteczka, w którym letnie powietrze stoi w miejscu, wywołując wrażenie, jakby tańczyło. To wszystko wydaje się bardzo spójne, bowiem tak jak pisarka spowalnia nasze zmysły, tak samo spowalnia działania policji. Nie wiem, czy to cecha retro kryminałów – muszę przyznać, że to chyba pierwsza tego rodzaju lektura w mojej czytelniczej karierze. Zdecydowanie (i to jest oczywiste) duet śledczych nie ma możliwości technologicznych rodem z filmów o przygodach Jamesa Bonda, dlatego trudno też mówić tutaj o spektakularnym prowadzeniu dochodzenia. Opiera się ono raczej na zasłyszanych historiach, przypadku, dedukcji i obserwacji. Sam Połżniewicz wydaje się osobą dość flegmatyczną, pozbawioną jakiejkolwiek iskry, tak charakterystycznej dla bohaterów najpoczytniejszych kryminałów. Skupiony na pracy i jako takim funkcjonowaniu w małżeństwie jest całkowitym przeciwieństwem swojego zastępcy, Szymona Drużyńskiego, który z kolei doskonale orientuje się w życiu mieszkańców Suchej Woli i zna tamtejsze wszystkie plotki.
Należy zauważyć, że Trojanowska nasyciła tę powieść również wątkami obyczajowymi – mamy tutaj zdradę, zazdrość i kłamstwa. Nie oszczędziła nam kłótni małżeńskich, niedopowiedzeń, ukrytych pąsów na twarzy czy ukradkowych spojrzeń. Nie oszczędziła nam również wątku psychologicznego, przeplatając akcję rozdziałami, w których zabójca odkrywa siebie i kierujące nimi pobudki. Dużo tego wszystkiego. Może właśnie dlatego momentami lektura dłużyła się, pomimo swobody, którą czuć w piórze autorki. Nie traktowałabym tego jako wielkiego zarzutu, bowiem nic nie dzieje się tutaj przypadkowo – ewidentnie pisarka miała swój plan i zrealizowała go w stu procentach. Poza tym momenty niewielkiego znużenia wcale nie spowalniały tempa, w którym pochłaniałam tę książkę. Trzy dni wystarczyły, by dowiedzieć się, kto zostawia po sobie dziwne ślady na miejscu zbrodni.
Człowiek z brzytwą to historia psychicznie chorego człowieka, który w bardzo przemyślany sposób zabija kolejne kobiety, zabierając z miejsca zdarzenia swoiste trofeum. To historia z ciekawymi i odpowiednio zabarwionymi opisami przyrody, napisana w lekki i kunsztowny sposób. Zdecydowanie odradzam zwolennikom krwistych kryminałów i szybkiej akcji. Połżniewicz zdecydowanie nie ma nic wspólnego z bohaterami modnych ostatnio serii kryminalnych, a tempo wcale nie zapiera tchu w piersiach. Jednak jest to alternatywa dla tego, co ostatnio popularne i czasami nieco już oczytane. A takie książki też przecież warto czytać.
„Człowiek z brzytwą” to kryminał retro z misternie skonstruowaną intrygą. Nastrój grozy udziela się czytelnikowi już od pierwszych stron i niezmiennie towarzyszy do końca, dlatego całość pochłania się jednym tchem.
Akcja rozgrywa się pod koniec XIX wieku w małym miasteczku niedaleko Warszawy. Gdy zamordowana zostaje kilkunastoletnia dziewczyna, na prowincji aż huczy od plotek, tym bardziej, że ofierze obcięto włosy i próbowano upozorować samobójstwo.
Śledztwo prowadzą komisarz Kornel Połżniewicz i jego zastępca, czyli będący kopalnią wiedzy o mieszkańcach Szymon Drużyński.
Początkowo podejrzanych jest kilku mężczyzn, a nawet jedna kobieta. Tropów jest jednak niewiele, a naczalstwo domaga się szybkiego złapania sprawcy, więc obaj śledczy działają pod ogromną presją. Dodatkowo Połżniewicz wciąż ma dziwne przeczucie, że umknął mu jakiś ważny szczegół. Jakby tego było mało, nie dogaduje się ostatnio z żoną i te rodzinne nieporozumienia utrudniają mu pracę.
Gdy ginie kolejna młoda kobieta, prasa rozpisuje się o seryjnym mordercy, więc nic dziwnego, że mieszkanki boją się wychodzić z domów.
Komisarz i jego zastępca stają przed kolejnym wyzwaniem i poszerzają krąg potencjalnych zabójców. Tak zaczyna się wyścig z szaleńcem, który znów może zabić...
Kryminalna intryga jest tu misternie skonstruowana i spiętrzona. Akcja wciąż zaskakuje i płynie wartko, mimo iż rozgrywa się podczas rozleniwiających letnich upałów. Ich opisy są tak sugestywne, że niemal fizycznie odczuwa się spiekotę i duszne powietrze.
Autorce udało się także oddać atmosferę prowincjonalnego miasteczka sprzed ponad stu lat. Poznajemy najpopularniejszych mieszkańców, wśród których nie brak dziwaków, ekscentryków, karierowiczów, plotkarek i szacownych pań zabijających czas działalnością charytatywną.
Mamy tu przedstawicieli wszystkich środowisk społecznych, począwszy od biednych służących po właściciela fabryki. Relacje między nimi ożywiają akcję, ale i budują napięcie, zwłaszcza gdy okazuje się, że są bardziej złożone niż mogłoby się wydawać.
Klimat retro nie jest w prozie Anny Trojanowskiej niczym nowym. Kilka miesięcy temu autorka podbiła moje serce obszerną powieścią „Piołun na zapomnienie”, której akcja również rozgrywa się pod koniec XIX wieku na Mazowszu.
Widać, że pisarka świetnie czuje się w tej konwencji, umie oczarować i zaintrygować czytelnika kreacjami bohaterów, ich perypetiami, wewnętrznymi przeżyciami oraz nieprzewidywalną fabułą. Jeśli dodamy do tego barwne, plastyczne opisy ulic, lokali, mieszkań, parków i innych miejsc, to mamy bardzo przekonującą, zapadającą w pamięć całość.
Dlatego polecam „Człowieka z brzytwą” nie tylko fanom kryminałów.
BEATA IGIELSKA