Koło Czasu obraca się, a wieki nadchodzą i przemijają.
Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość wciąż jeszcze mogą stać się łupem Cienia. Rand al'Thor przemierza świat razem z Min, jednak cel jego wędrówki pozostaje tajemnicą nawet dla Cadsuane. Mazrim Taim, pan Czarnej Wieży, okazuje się kłamcą, niemniej jego intencje wciąż skrywa zasłona sekretu. Perrin desperacko ściga swą Faile, porwaną przez szczep Sevanny. Wraz z Elyasem Macherą, Berelain i Prorokiem, na czele osobliwej armii złożonej z różnorakich sił, przemierza ziemie, po których grasują bandyci i Seanchanie... A człowiek zwany Zabójcą wciąż nawiedza Wilczy Sen i Tel'aran'rhiod. Do Ebou Dar przybywa seanchańska księżniczka znana jako Córka Dziewięciu Księżyców, tam też poznaje ją dochodzący do zdrowia Mat. Czy przepowiedziane mu małżeństwo dojdzie do skutku?
„Dziewiąta już część fascynującej drobiazgowością stworzonego świata i wciąż rozbudowywanej sagi Roberta Jordana obfituje w zaskakujące zwroty akcji i komplikacje w losach bohaterów, ugruntowując renomę pisarza jako jednego z najwybitniejszych współczesnych twórców fantasy”.
- Publishers Weekly
Autor | Robert Jordan |
Wydawnictwo | Zysk i S-ka |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda z obwolutą |
Liczba stron | 752 |
Format | 14.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8202-656-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382026566 |
Data premiery | 2022.09.16 |
Data pojawienia się | 2022.08.30 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 63 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jest to książka dla której nie wystarczy jedno popołudnie czy nawet dzień by ją przeczytać. Ja rozkładam ją sobie w czasie na kilka dni, gdyż grubość i mniejszy druk niemal tego wymagają. Mamy tu wielowątkowość wydarzeń, gdyż jeśli już kogoś poznajemy, to wraz z nim historię jego pojawienia się. Autor tłumaczy nam poczynania bohaterów i niekiedy zastanawia się nad ich postępowaniem, jakby w ogóle nie miał wpływu na toczącą się historię. Zresztą ona sama zaczyna się dość nagle, okraszona wieloma wydarzeniami, w które początkowo ciężko się wdrążyć. Jakby chciał pokrótce przedstawić nam zarys fabuły z którą przyjdzie nam się zmierzyć. Bohaterów poznajemy bardziej od strony ich przeżyć, a nie charakterystyki postaci. Bywają tu tacy, którzy wyróżniają się cechami przodującymi, lecz i tacy, którzy jakby byli niewidoczni. Nie da się nie zwrócić uwagi na bardzo dziwne imiona postaci, które czasem ciężko jest wymówić. Pozycja krótsza od innych tomów, lecz nie zmieniło się to, że nie ma tutaj konkretów, tylko jakiekolwiek wydarzenia zawsze uprzedzone są rozważaniami na ich temat. Mamy bardzo dużo porównań, dlatego bardzo dobrze można sobie całą scenerię wyobrazić i czyta się ją przyjemniej.
,, Nie mówić ani słowa, które nie jest prawdą. Nie tworzyć broni, której jeden człowiek mógłby użyć do zadania śmierci drugiemu. Nigdy nie używać Jedynej Mocy w charakterze broni, chyba że w obronie własnego życia, życia Strażnika albo innej siostry".
Jak sądzicie, kto musiał złożyć taką przysięgę? Będziemy tutaj czytali o wędrówce Min, lecz nie jest powiedziane gdzie ona idzie ani po co. Wiemy tylko tyle, że musi tam iść bez względu na wszystko. Rand musi pokonać wiele przeszkód, by zdążyć przed Cieniem. Historia ukaże nam plany jakimi będą podboje kolejnych ziem. Fajnym dodatkiem była tu historia miłosna, lecz niech tajemnicą pozostanie kogo z kim:-) To nie jest lekka ani łatwa historia, tym bardziej, że czytając ją wciąż mam wrażenie, że postacie wypowiadają się jakby były w teatrze, a ich cała wędrówka jest jedną wielką sztuką. Dość zastanawiający był tu koniec książki, który nie niósł odpowiedzi na wszystkie pytania. Naprawdę ciekawi mnie jak ta cała seria się zakończy:-)
Kiedy pomyślę o tym, że dotrwałam już do dziewiątego tomu cyklu Koła Czasu autorstwa Roberta Jordana to jestem zaskoczona, że dalej jestem nim zainteresowana. Jestem przede wszystkim ciekawa tego, jak się skończy, więc grzecznie biorę w dłonie każdy kolejny tom, który się pojawia i podróżuje z bohaterami starając się dotrzymać im kroku. To chyba najbardziej rozbudowany cykl, jaki przyszło mi czytać, jest tutaj tak wielu bohaterów, że można się pogubić. „Dech zimy” niesie za sobą kolejną grę, problemy i wyzwania, które zdają się mnożyć, a nie maleć. Zastanawiam się, jaki będzie finał tej opowieści, czy uda mi się przeczytać ten cykl do końca. Nie czuję się przytłoczona tą ilością części, dlatego też póki, co trwam w świecie Randa al’Thora.
W powieści „Dech zimy” Rand al'Thor wędruje wspólnie z Min, jednak niewiele wiadomo o samej wyprawie. Robert Jordan sprawił, że w powieści pojawia się wiele tajemnic, które należy rozwikłać. Nieco brakowało mi Perrina, miał swoje problemy, starał się ze wszystkich sił odzyskać swoją Faile, która została porwana przez szczep Sevanny – Shaido. Elayne stara się walczyć o to, co jej się należy, o prawo do tronu, czy źle poprowadzona gra przysporzy jej problemy? Czego tak na prawdę chce Mazrim Taim? Jakie ma intencje i co może sprowadzić na bohaterów? W Ebou Dar pojawia się pewna kobieta, jest seanchańską księżniczką, którą określają mianem Córki Dziewięciu Księżyców. Czy Mat ma jakieś szanse? Czy pozna księżniczkę i co z tego spotkania wyniknie? Pozostaje jeszcze sprawa spisku, jakieś decyzje należałoby podjąć, na co zdecyduje się Rand?
„Dech zimy” nie różni się od poprzednich tomów, autor nadal trzyma się swojego stylu, który zdołaliśmy zaakceptować. W książce mamy wiele opisów, które są rozbudowane, ma to swoje plusy i minusy. Otrzymujemy wiele informacji, które czasami mogą wydawać się być zbyt trudne do ogarnięcia, jednak, kiedy bardziej się skupiłam na lekturze i treści, nie było to dla mnie problemem. Myślę, że dzięki nim jesteśmy w stanie dobrze sobie wyobrazić wszystko dookoła. Musze powiedzieć, że podobał mi się pomysł z wprowadzeniem Córki Dziewięciu Księżyców, to naprawdę fajny element, który mnie zaciekawił. Udało nam się poznać też nieco kultury Seanchan i ich zwyczajów, a także czekać na to, czy Randowi uda się usunąć skazę, czyli szaleństwo w mężczyznach, którzy zostali dotknięci Jedyną Mocą. „Dech zimy” ukazuje więcej akcji, ciekawych wydarzeń, jakby historia nieco ruszyła do przodu. Postaje mi czekać na kolejny tom i przygotować się na rozwikłanie kilku tajemnic.
W dziewiątym tomie akcja w końcu nabiera tempa, a fabuła zostaje mocno popchnięta do przodu. W książce obserwujemy wiele różnych wątków, z których każdy śledziłem z dużą uwagą. Co prawda, wciąż mamy długie i szczegółowe opisy, bez których książka spokojnie mogłaby się obyć, to zdecydowanie więcej się dzieje. W dziewiątym tomie bez wątpienia mamy mocno zaakcentowane elementy miłosne - Rand spotyka się ze swoimi trzema oblubienicami, a Mat z Córką Dziewięciu Księżyców, którą według przepowiedni ma poślubić. Oba te spotkania przyniosą wiele nieoczekiwanych zmian i mocno wpłyną na losy bohaterów. Co więcej, mamy okazję lepiej poznać kulturę i zwyczaje Seanchan, którzy tłumnie przybywają do Ebou Dar i planują podbój kolejnych ziem.
Zakończenie, a w zasadzie ostatnie kilkadziesiąt stron jest poświęcone szaleństwu mężczyzn przenoszących Jedyną Moc i próbie usunięcia skazy z saidina przez Randa i Nynaeve. Bardzo czekałem na rozwiązanie tego wątku, szczególnie, że nie udało się tego dokonać w Wieku Legend. Niestety muszę przyznać, że finał książki troszkę mnie rozczarował, głównie ze względu na swoją niewielką długość. Bez wątpienia w zakończeniu zobaczymy jedną z pierwszych dużych bitew sił dobra i zła, ale sama narracja jest poprowadzona bardzo chaotycznie, a całość dość krótka, jakby Jordan nie do końca miał pomysł jak ukazać te wydarzenie. Co więcej, co chwila mamy zmianę punktu widzenia, urywki wydarzeń z różnych perspektyw, przez co trudno skupić się na samej potyczce i oczyszczaniu saidina, które zresztą też nie do końca zostaje wyjaśnione.
Dech zimy to już dziewiąty tom cyklu Koło Czasu Roberta Jordana. Mamy tutaj więcej akcji i ciekawych wydarzeń, choć zakończenie mogłoby być lepiej opisane, ze względu na to, jakich spraw dotyczy. Niemniej to kolejny ciekawy rozdział historii ze świata Koła Czasu.
Dziewiąty tom „Koła czasu”, dziewiąty tom serii, której każda część jest solidną cegłą. Ile to już tysięcy stron za nami? Ile jeszcze przed nami? I ja wiem, że robi się z tego telenowela fantasy, że mnogość postaci i wątków i jeszcze te wydarzenia rozpisane za każdym razem na tyle stron, ale albo się to lubi, albo nie. Ja lubię i chociaż jakościowo „Dech zimy” bliski jest poprzedniemu, najsłabszemu tomowi serii, zabawa wciąż jest udana i miło było do tego świata wrócić.
Rand al'Thor wędruje. W dotarciu do celu towarzyszy mu Min, ale co będzie za cel? Tego nie wie nikt. Tajemnic jednak jest więcej, bo te skrywa także pan Czarnej Wieży. I więcej jest też misji, bo przecież Perrin podąża za porwaną Faile. A koło czasu i zębate koła wydarzeń toczą się swoim rytmem, wciągając w to, co się dzieje jeszcze więcej postaci…
Jordan jak pisze, to nie na dwieście, trzysta stron. Właściwie to pisarstwo, które uprawiał – piszę w czasie przeszłym, bo przecież nie żyje już od piętnastu lat – należałoby nazwać epickim w każdym, dosłownie każdym celu. Bo grube są te tomy, tak osiemset stron to średni ich rozmiar, do tego czcionka też nie jest za duża, więc tym więcej jest tu treści. No i jeszcze rozmiary samej serii, to przecież już dziewiąty tom, do końca jeszcze daleko. W skrócie, miał facet rozmach. Co do samych wydarzeń zresztą też.
No i w tym rozmachu czasem zdarza mu się stracić impet. Stracił go trochę w zeszłym tomie i jeszcze nie do końca odzyskał, ale nadal dobrze się to czyta. Rozległa to seria, rozbudowana szalenie – i o postacie, i wątki – a do przodu posuwająca się dość leniwie. Świat jest wielki wydarzenia wielkie, wszystko tu epickie i olbrzymie, a czytanie całości to jak wyruszenie na jakąś podróż w nieznane, ale za to podróż, która szybko się nie skończy. I to do mnie przemawia. Wędruje z bohaterami, patrzę na to, na co patrzą oni, odkrywam niezwykłości i biorę udział w przygodach, równie ciekawych, co dramatycznych.
Dobrze jest to wszystko napisane, stylem odpowiednim do treści i ogólnie w sposób przyjemny w odbiorze. Dobrze poprowadzone, ładnie wydane… Najważniejsze pozostaje jednak to, że nawet na tym etapie, po tylu stronach, rozdziałach i tomach, rzecz zachęca do sięgnięcia po ciąg dalszy i wracania do tego świata raz za razem. Więc wracajmy. Warto.