W Benevolence nie było wielu mężczyzn, którzy mogliby mu dorównać. Lincoln Reed, komendant straży pożarnej, był nieludzko odważny. Potrafił zachować zimną krew w każdej, nawet najdramatyczniejszej sytuacji. Był bohaterem: kiedyś postanowił, że nim będzie, i został do tej roli świetnie wyszkolony. Wiele osób zawdzięczało mu życie. Jakby tego było mało, Lincoln był umięśnionym przystojniakiem i nigdy nie miał najmniejszych problemów z zaciągnięciem wybranej kobiety do łóżka. Chyba że była to Mackenzie O'Neil, atrakcyjna pani doktor z blizną na twarzy...
Mackenzie O'Neil rozpoczęła karierę medyczną od latania na pole bitwy i wyciągania stamtąd rannych żołnierzy. Była chirurgiem traumatologiem, przyzwyczaiła się do codziennego balansowania na cienkiej linii oddzielającej życie od śmierci. W Benevolence zatrudniła się w pogotowiu lotniczym, pracowała jako lekarka i równocześnie starała się dojść do równowagi. Potrzebna jej była kuracja. Normalne życie. Więcej snu. Trochę jogi i zajęć w ogródku. Na pewno nie potrzebowała kolejnych emocjonalnych pożarów. Ani miłosnych rozterek z powodu przystojnego strażaka, którego poznała podczas akcji ratowniczej.
W niewielkim Benevolence tliły się małe i większe namiętności. Nawet między sąsiadami. A przedziwnym zbiegiem okoliczności Mack i Linc mieszkali obok siebie. On od początku wiedział, że są dla siebie stworzeni, że między nimi może zapłonąć uczucie. Ona nie miała o tym pojęcia. Po wszystkim, co przeszła, nie była gotowa na poważniejszy związek. Odrobina niezobowiązującego seksu, owszem ? ale nic więcej. Cienie przeszłości w każdej chwili mogły odnaleźć drogę do jej duszy i... powrócić.
I zniszczyć wszystko.
Autor | Score Lucy |
Wydawnictwo | Editio Red |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 400 |
Format | 14.0 x 20.8 cm |
Numer ISBN | 978-83-283-8753-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328387539 |
Waga | 376 g |
Wymiary | 140 x 208 x 25 mm |
Data premiery | 2023.07.13 |
Data pojawienia się | 2023.07.13 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 144 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Książki Lucy Score bardzo mi się spodobały, od jakiegoś czasu lubię po nie sięgać i kiedy tylko mam okazję zaczytuję się w nich wiedząc, że dostarczą mi wiele emocji. „W obronie tego, co moje” to trzeci tom cyklu Miasteczko Benevolence, mam nadzieję, że udało Wam się sięgnąć po książki, których akcja rozgrywa się w tym uroczym miasteczku. Mam wrażenie, że ma ono swój urok i chętnie sama zamieszkałabym w takim magicznym miejscu. Lucy Score potrafi pisać różnorodne historie, nawet, jeśli są częścią jednego cyklu potrafią być zaskakujące. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby czytać je osobno, jednak czekają Was spotkania z tak ciekawymi bohaterami, że zachęcam do ich poznania.
Głównym bohaterem książki autorstwa Lucy Score pod tytułem „W obronie tego, co moje” jest Lincoln Reed pełniący role komendanta straży pożarnej w Benevolence. To wyjątkowy człowiek jest odważny i potrafi zachować zimną krew w nawet najbardziej niebezpiecznej sytuacji. Jego oddanie pracy, rodzinie i miastu ma kluczowe znaczenie dla jego charakteru. Zawsze chciał być bohaterem, tak się też stało, uratował wielu ludzi, jest atrakcyjnym człowiekiem i nigdy nie stronił od kobiet. Mackenzie O’Neil jest niezwykłą kobietą, swoją pracę rozpoczęła, jako pilot, latała na niebezpieczne rejony, gdzie trwał konflikt zbrojny, aby zabrać stamtąd rannych żołnierzy. Jest chirurgiem traumatologiem, a w miasteczku Benevolence zatrudniła się w pogotowiu lotniczym. Chciała zwolnić nieco tempo i poukładać sobie wszystko, Mack przeszła wiele w swoim życiu, a mimo to nadal chciała pomagać innym. Potrzebowała stabilizacji, spokoju, a nie komplikacji za sprawą pewnego gorącego strażaka. Dla Lincolna to było jasne, że jego sąsiadka jest osobą, z którą mogłoby narodzić się coś więcej, tylko czy pozwolą sobie na to?
„W obronie tego, co moje” to jedna z tych opowieści, które potrafią zawładnąć czytelnikiem emocjami. Jeśli szukacie historii, która wciąga od początku do końca, to jest to książka dla was. To idealne połączenie kilku motywów, takich jak społeczność, miłość, codziennych bohaterów i pokonywania przeciwności losu. Kiedy już zaczniesz czytać, zostaniesz przyklejony do krzesła, zapominając o istnieniu otaczającego Cię świata. Tak to było ze mną i mam wrażenie, że wielu czytelników zareaguje na powieść w ten właśnie sposób. Ona znalazła się na najgorszym rozdrożu, stała w obliczu wypalenia, co w jej zawodzie jest to nie do zaakceptowania. Nie przypuszczała, że w najbliższej okolicy pojawi się ktoś taki, jak on. Odżywiają się nawzajem energią, a ich chemia jest wybuchowa. On nigdy nie sądził, że się zakocha i zostanie mężczyzną jednej kobiety, ale pragnie spełnić swoje marzenie o byciu z nią. Wzajemne pożądanie będzie w stanie rozpalić nie jeden pożar. „W obronie tego, co moje” to także humor i sceny wywołujące uśmiech na twarzy, są tutaj także bardzo poważne tematy, które autorka porusza z wielką wrażliwością i starannością. Sceny, w których Mack i Linc decydują się obnażyć swoje dusze, są bardzo emocjonalne. Lincoln i Mack wydają się być przeciwieństwami, ale mają ze sobą wiele wspólnego i idealnie do siebie pasują. Kochają się, ufają i szanują się nawzajem, a obserwowanie postępów w ich związku stanowiło piękną lekturę.
"W obronie tego, co moje" to trzeci tom z cyklu "Miasteczko Benevolence". To również zbiorowisko moich ulubionych motywów (brakło mi tylko różnicy wieku, ale nie można mieć wszystkiego). To też w niewielkim stopniu pozycja przypominająca mi jedną z lepszych książek minionego półrocza: "To nie może się udać".
Mack, wycofana emocjonalnie kobieta, która jest przystosowana do pracy na najwyższych obrotach, w zagrożeniu życia, trafia do małego miasteczka, gdzie będzie pełniła rolę lekarza rodzinnego. Pewnie większość z was czytała poprzednie części tej serii, więc wiecie jak wyglądają struktury społeczne w Benevolence, wszyscy się znają, wszyscy pomagają, dosłownie skaczą za sobą w ogień. A skoro o żywiole mowa, to w naszej nowej Doktorce niemal od pierwszego wejrzenia zakochuje się naczelny kobieciarz, komendant straży pożarnej, Lincoln Reed.
Mackenzie jest tam tylko na pół roku, nie chce się angażować emocjonalnie, co z tego wyniknie?
Przekonacie się czytając.
Gwarantuję wam, że przepadniecie. Ta książka to nie tylko romans, gdzie główna bohaterka z początku odpycha swojego amanta i jasno mówi mu, że nie nadaje się do związku. Ale to przede wszystkim obraz kobiety, która została niesamowicie boleśnie doświadczona przez los, która największej krzywdy wcale nie zaznała na wojnie, tylko w domu rodzinnym. Serce krajało mi się, gdy przy każdym kolejnym rozdziale dostawałam coraz to nowsze urywki z przeszłości Mack, każde jej zachowanie, słabość miała swoje podłoże w przeszłości. Na całe szczęście los w końcu się do niej uśmiechnął. Już w poprzednich częściach można było przekonać się, że nie ma lepszego miejsca do lizania ran i nowego startu w życiu niż miasteczko Benevolence i wspaniali ludzie tam mieszkający. W tej recenzji niesamowicie faworyzuję Mack, ale Linc zasługuje na wyróżnienie, kapitan podrywacz staje na wysokości zadania i kradnie nie tylko serce głównej bohaterki, ale i moje!
Znów ohy i ahy o książce, ale co ja mogę. Mnie kupiła.