Autor Półbrata i Beatlesów powraca – tym razem z powieścią o miłości!
Saabye Christensen w absolutnie najwyższej formie.
– „Dagsavisen”
Nowa powieść najpoważniejszego norweskiego kandydata do literackiej Nagrody Nobla to historia miłosna. Jej bohaterowie, Jokum i Synne, próbują za wszelką cenę być razem, choć, jak się wydaje, nic ich nie łączy poza zamiłowaniem do sztuk wizualnych. Jokum jest wycofanym i melancholijnym fotografem, a Synne historyczką sztuki, specjalizującą się w twórczości Edwarda Hoppera, uwielbiającą sławę i blask wielkiego świata. Poznali się na studiach w latach 70. XX wieku i od początku zdają sobie sprawę, że są jak bieguny tytułowego magnesu.
Tłem dla tej opowieści są dwa duże miasta – Oslo i San Francisco. Wraz z Synne i Jokumem czytelnik obserwuje kolejne dekady XX wieku, towarzyszące im zmiany w sztuce, społeczeństwie i sposobach postrzegania świata. Po raz kolejny jednym z pierwszoplanowych bohaterów w twórczości Christensena okazuje się... czas.
„Magnes” to powieść tej samej klasy co „Beatlesi” i „Półbrat”, a może nawet i wyższej.
– Guri Hjeltnes, „Verdens Gang”
Dziś, ponad dwa lata po premierze norweskiej edycji, wiadomo już, że Magnes jest jedną z trzech najistotniejszych książek w dorobku Larsa Saabye Christensena: Beatlesi stanowią największe osiągnięcie w młodzieńczym okresie jego twórczości, Półbrat jest arcydziełem pisarza w średnim wieku, zaś Magnes – dzieło artysty dojrzałego – to suma wszystkiego, co najlepsze w jego pisarstwie, a przy tym – i to jest najbardziej imponujące – czytelnik ma wrażenie, że autor znów robi coś absolutnie nowego.
Oświadczenie jury Brageprisen, które nagrodziło Magnes w 2015 roku:
„Magnes to jednocześnie typowa powieść Christensena i coś zupełnie nowego. Znajdziemy tu nieprzebrane bogactwo myśli, wielką radość z pisania i zarazem wielką powagę. Tekst, który zaczyna się jak typowa opowieść o dojrzewaniu i miłości, szybko zmienia formę i staje się potężnym, doskonale napisanym dziełem, bogatym w odniesienia i elementy krytyki społecznej. Autor, który lubuje się w osobliwych protagonistach i urokliwych imionach, otwiera przed nami bramy innego świata”.
Autor | Lars Saabye Christensen |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 752 |
Format | 13.0 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-06564-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308065648 |
Waga | 980 g |
Wymiary | 130 x 200 x 70 mm |
Data premiery | 2018.07.31 |
Data pojawienia się | 2018.07.31 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Magnes” to kolejna monumentalna powieść Larsa Christensena. Tym razem wybitny pisarz podejmuje temat miłości, skomplikowanych relacji międzyludzkich oraz sztuki i jej związków ze światem biznesu. Być czy mieć? - to pytanie, które przewija się przez cały utwór.
Akcja zaczyna się w latach siedemdziesiątych minionego stulecia, w Oslo. Jokum i Synne poznają się na studiach i szybko stają się nierozłączną parą. Jest to dziwne, gdyż mentalnie różnią się jak ogień i woda. Albo jak dwa bieguny magnesu.
Mają jednak wspólne zainteresowania – to sztuka, która nie tylko zbliża ich do siebie, ale i sprawia, że z czasem decydują się na wyprowadzkę do San Francisco.
To nowe miejsce zamieszkania staje się też nowym etapem w ich życiu. Jokum zaczyna odnosić sukcesy jako fotograf, zaś Synne, historyczka sztuki, postanawia zrezygnować z własnych ambicji zawodowych, by zająć się karierą ukochanego.
Czy kieruje nią miłość, oddanie, czy raczej interesowność, a nawet wyrachowanie? I czy rzeczywiście bohaterka się poświęca, czy sama kreuje się na menadżerkę?
Te i inne pytania towarzyszą czytelnikowi na wielu stronach. Mimo iż powieść liczy ich ponad tysiąc, całość pochłania się z niesłabnącym zainteresowaniem.
Można połknąć tę książkę jednym tchem, można też jednak delektować się nią, dozując sobie lekturę. Ja wybrałam tę drugą formę i nie żałuję, gdyż bardzo zżyłam się z postaciami i ich światem, każdorazowo powracając do ich codziennych problemów z emocjonalnym zaangażowaniem.
Lars Christensen na przykładzie pary bohaterów pokazuje pełen sprzeczności świat wielkiej sztuki. Stawia ich przed trudnymi wyborami, które od dawna towarzyszą artystom. Czy być wiernym swoim młodzieńczym ideałom kosztem sławy i pełnej kiesy? Czy dostosować się do gustów i oczekiwań mecenasów, krytyków, odbiorców oraz potencjalnych nabywców? A może tylko zrezygnować z wybranych założeń? I jeśli tak się stanie, to czy jest to już zdrada samego siebie, czy jeszcze nie?
Pytania o sztukę łączą się tu ściśle z kolejami losów Jokuma i Synne. Ich życie śledzimy przez kilka dziesięcioleci z perspektywy tajemniczego narratora, który od czasu do czasu ujawnia swoją obecność, dając do zrozumienia, że znał bohaterów.
Kim jest ów tajemniczy opowiadacz? Czy to postać fikcyjna, czy po części porte-parole autora? To kolejne pytania, które długo nurtują czytelnika i urozmaicają fabułę.
Całość napisana jest w barwny, ujmujący sposób. Narracja ma w sobie jakąś magiczną siłę, która przyciąga uwagę niczym tytułowy magnes (na marginesie dodam, że interpretacja tytułu to kolejne wyzwanie, jakie stawia przed odbiorcą autor).
Kunsztowny literacki styl przeplata się tu z dynamicznymi dialogami, które prowadzone są nieraz potocznym językiem. Razem tworzy to niesamowitą mieszankę, od której trudno się oderwać.
„Magnes” jest powieścią zapadającą w pamięć. Nie można przejść obok niej obojętnie, podobnie jak w przypadku innych książek autora.
Polecam przede wszystkim tym, którzy cenią niebanalne, refleksyjne historie i szukają w literaturze czegoś więcej niż tylko wartka akcja. BEATA IGIELSKA
Oslo, lata siedemdziesiąte. Jokum Jokumsen jest dwudziestodwuletnim studentem , którego przytłaczają własne kompleksy, brak wiary w siebie i nieprzeciętny wzrost. Dniami i nocami marzy o Synne, która mieszka za ścianą. Kiedy w końcu student literatury i studentka historii sztuki zaczynają się spotykać ich wspólne życie zmienia tor. Łącząca Jokuma i Synne relacja absorbuje każdą myśl, a oddziaływanie jest tak silne, że trudno sobie z nim poradzić. Tylko kto jest tym magnesem, który nadaje ton…
JOKUM
Jokum jako młody intelektualista z zadatkami na literata mogło by się wydawać, że jest prawdziwym dziwadłem. Nieśmiały, wycofany, z wiecznie wystraszoną miną i nieporadny życiowo. Sam nie jest do końca przekonany czego od życia oczekuje. Potykając się o życiowe oczywistości kompletnie ich nie zauważa. Związek z Synne sprawia, że Jokum zaczyna widzieć pewne sprawy inaczej. Synne żyje sztuką, całą sobą o tym świadczy. Na swoją drogę próbuje nawrócić Jokuma. Będąc pod jej wpływem młody, aspirujący do wielkości literat znów zaczyna fotografować ślepo dążąc do tego co zaplanowała Synne. Jokum ma spore problemy z podejmowaniem decyzji, jakichkolwiek. Choć ma własne zdanie, często nie jest mu dane jego wypowiedzenie. A on zbyt o to prawo do głosu nie walczy. Jego głosem zaczyna być fotografia codziennej prozy życia. O ironio. Z czasem okazuje się, że postrzeganie świata i dążenie samo w w sobie w mniemaniu Synne i Jokuma jest kompletnie różne. Może i było od początku, jednak zachłyśnięci uczuciem i sztuką studenci tego typu sprawy odkładali na bok. Pragmatyzm i życiowe podejście walczy z artyzmem i wzniosłą ideą bez większych sukcesów.
LITERACKA MOZAIKA
“Magnes” to gabinet osobliwości dziwnych i niepojętych, pełen ludzkich sukcesów i porażek, głupoty, ambicji i irracjonalności. Christensen kreśli bohaterów niemal namacalnych, pełnych sprzeczności i udziwnień, niebywale prawdziwych. Z jednej strony utożsamianie się z Jokumem czy Synne jest oczywiste, a z drugiej bardzo utrudnione, głównie za sprawą cech , które sami chcielibyśmy ukryć.
To co spotkało Jokuma i Synne nie byłoby możliwe gdyby nie sztuka i literatura. Wypełniająca ich życie, będąca drogowskazem, wszelkim źródłem emocji i inspiracji. Błyskotliwe rozważania na temat “Procesu” Franza Kafki czy analityczne dywagacje o “Wielkim Gatsbym” to tylko niektóre z pretekstów do rozmów o człowieku i jego misji. Christensen wprowadza czytelnika do artystycznego świata nie dryfując jedynie po powierzchni. Magnes to literacka mozaika, fascynująca i zaskakująca wnikliwym komentarzem na niemal każdym polu, od społecznych nastrojów przez ubolewanie nad przemijaniem i pędzącym bez wytchnienia światem po nudną w teorii prozę życia i preferencje żywieniowe chomików.
NARRATORSKI MAJSTERSZTYK
Christensen od pierwszych stron karmi czytelnika obezwładniającym ( w dobrym tego słowa znaczeniu) stylem opowiadania, pełnym ironii, humoru, przenikliwości. Jego trafność obserwacji może przyprawić o niemałą konsternację. Czasami lekko, czasami dosadnie, zawsze z precyzyjnym wyczuciem Christensen prawi o człowieku, jego słabościach i nieuchronnym przemijaniu. To codzienność gra pierwsze skrzypce, jej krytyka i umiłowanie w jednym. Jako narrator gawędziarz Christensen nie daje czytelnikowi zbyt wiele wytchnienia, ale daje za to pole do przemyśleń i refleksji ( co bardzo się przydaje). Diabeł tkwi w szczegółach, tym diabłem bez wątpienia jest narrator w osobie Christensena, który niuanse i szczegóły wywyższa do rangi wątku, by zaraz potem zmienić temat na kompletnie błahy. A potrafi to robić po mistrzowsku. Czasami niemal niezauważalnie przechodzi z wątku do wątku. Płynnie, bez żadnych turbulencji i zgrzytów. Bawi się z czytelnikiem, flirtuje i uzależnia. Bez skrupułów.
PODSUMOWANIE
“Magnes” to powalające literackie spotkanie. Choć dosyć długie to kompletnie zajmujące. To nie jest książka na jeden wieczór, na przeczekanie, na zabicie czasu. To literatura, która sprawi, że o niej nie zapomnicie. Choć historia Jokuma i Synne może wydawać się banalna, to w tej prostocie jest metoda, którą można odkryć jedynie sięgając po ten tytuł. Christensen zamienia prostą historię w wielowątkową powieść, której filarami są sztuka i na wskroś realistyczna proza życia, a wpleciona w to wszystko psychologia ludzkiej natury nadaje całości niesamowitego wyrazu. Całość czyta się fenomenalnie!
Bardzo polecam lekturę “Magnesu”. Gwarantuję, że te ponad 1000 stron to wspaniała literatura, a nie bełkotliwe wynurzenia o nie wiadomo czym. Rzadko kiedy zaznaczam i spisuję cytaty z książki, rzadko kiedy jakieś zdanie zachwyci mnie na tyle by je zapamiętać. Pod tym względem Christensen mnie zaskoczył. Dla mnie to mistrz celnego komentarzu.
Przeczytaj jeśli: marzy Ci się nieoczywista literacka uczta!
“Magnes” w trzech słowach: obezwładniająca proza wysokiej próby!